Piękno służenia starszym w Beninie
03 października 2022 | 19:41 | Marie Duhamel/vaticannews.va | Cotonou Ⓒ Ⓟ
Wierne apostolstwu swojej założycielki Jeanne Jugan, Małe Siostry Ubogich na misji w Beninie otworzyły dwa domy, w których przyjmują pozbawione środków do życia lub opuszczone osoby starsze. Ofiarują im bezinteresowną miłość i proponują towarzyszenie im w radości aż do spotkania z Panem.
„Kiedy pierwszy raz weszłam do refektarza, widząc siostrę zakonną karmiącą osobę starszą, zobaczyłam piękno. Uwaga skupiona na tej, która właśnie przybyła… uwaga, która trwa w każdej chwili. Nie było obojętności, ale też nie było protekcjonalności, nic przesłodzonego. To było piękno, które dostrzegłam. Piękno wkładają we wszystko, co robią: w dekoracje, kiedy przygotowują Mszę Świętą, w obiad”.
Wpływ, jaki wywarła na niej pierwsza wizyta w 2011 r., był tak silny, że pomimo tego, iż Berenice pozostaje ograniczona w swoich ruchach przez niepełnosprawność zmuszającą ją do korzystania z wózka inwalidzkiego, chciała przyjeżdżać raz, dwa, a nawet trzy razy w roku (z wyjątkiem okresu pandemii Covid) do Małych Sióstr Ubogich w ich domu w Tokan-Calavi na obrzeżach Cotonou, przeznaczonym dla osób starszych z Afryki.
Oaza spokoju, gdzie życie toczy się dalej
Trzeba przejechać polnymi drogami na czerwonej ziemi, aby dotrzeć do dużego budynku z ochry i beżowej cegły. Nie było tam nic przed położeniem kamienia węgielnego w 2001 r., dwa lata po przybyciu zgromadzenia do Beninu. Powoli wokół zaczęło kiełkować życie i wyrosło kilka budynków. Dom sióstr znajduje się w strefie miejskiej, ale pozostaje oazą spokoju dla 32 gości.
„Osoby starsze już tyle w życiu wycierpiały” – tłumaczy odpowiedzialna za dom w Tokan. „Tak ciężko pracowali, a teraz są zmęczeni. A my jesteśmy po to, by pokazać im, że można dawać dobrowolnie i z miłości. U nas doświadczają dobrego samopoczucia. Dobrze się odnajdują, są pogodni. Dowodem jest to, że są tu od 10 do 15 lat. Odkąd przychodzą do nas, ich życie się wydłuża” – podkreśla s. Filomena.
Radość życia z osobami starszymi
Nigeryjska zakonnica poczuła powołanie do służby Panu w wieku 14 lat, gdy wraz z księdzem ze swojej parafii odwiedziła dom Małych Sióstr. „To tam zrozumiałam smak oddania swojego życia, by służyć innym”. Siostra Filomena ma żywe wspomnienie o babci, która towarzyszyła jej w dzieciństwie. „Byłam tak szczęśliwa, że mogłam z nią mieszkać. Widziałam wszystko, co dało się dla niej uczynić, widziałam, jak bardzo byliśmy szczęśliwi, kiedy ona tam była”. Pamięta bajki, które opowiadała jej babcia, współudział w zabawach, korekty bez gróźb i kar. Siostra Filomena wyjaśnia, że już wtedy przeczuwała radość życia ze starszymi osobami.
Z siłą, która pochodzi od Pana
Wraz z innymi siostrami ze wspólnoty, s. Filomena stara się dodać odwagi swoim podopiecznym: „zawsze staramy się przekazać im smak życia, aby rozkwitali oraz korzystali z życia i siły, którą daje im Pan, ponieważ – widzisz – osobom starszym łatwo jest uwierzyć, że nie są już w stanie nic zrobić. Zamiast tego należy dać im do zrozumienia, że nadal są w stanie robić różne rzeczy”.
Tak, bo u Małych Sióstr Ubogich zawsze jest coś do zrobienia. Po porannej Mszy św. i modlitwie goście jedzą śniadanie a następnie są zapraszani do udziału w pracach domowych. Jedni pomagają w kuchni przy czyszczeniu warzyw, inni idą do pralni porządkować i składać suchą pościel. Potem są tacy, którzy pomagają słabszym osobom spacerować po ogrodzie. Dom ma tylko jeden poziom, aby ułatwić poruszanie się; jest zacieniony przez wiele drzew i ma własny ogród warzywny.
Solidarność międzypokoleniowa
Dom Małych Sióstr odwiedza wielu dobroczyńców i przyjaciół, ale rzadko rodziny podopiecznych. Spośród wszystkich zgłoszeń, które napływają, starsi mieszkańcy Tokan zostali wybrani spośród najbiedniejszych i najbardziej odizolowanych. Niektóre z osób zostały dosłownie porzucone przez swoje rodziny. „Życie zmieniło się diametralnie i niestety wiele dzieci ma zobowiązania, które nie pozwalają im na opiekę nad rodzicami. Oni wyjeżdżają do miast, a rodzice zostają na wsiach. O ile nie są jeszcze na utrzymaniu rodziców, bardzo niewiele dzieci pozostaje, by z nimi zamieszkać” – mówi s. Filomena. Zaznacza, że w ostatnich latach liczba próśb o przyjęcie w ich placówce naprawdę eksplodowała. „Nie wiemy już, co robić” – żali się. W Beninie nie ma polityki pomocy społecznej, ekonomicznej czy opieki zdrowotnej dla osób starszych – precyzuje zakonnica.
Aby jeszcze bardziej wyjaśnić fakt, że niektóre osoby starsze są po prostu wyrzucane, nigeryjska zakonnica opowiada o popularnym wierzeniu, które głęboko ją poruszyło. Wspomina w tym kontekście o dwojgu młodych narzeczonych, którzy przyjechali prosić o błogosławieństwo dziadków mieszkających w domu Małych Sióstr w jej rodzinnym kraju. Ale w Beninie sprawa wygląda inaczej: podczas gdy niektórzy nadal kochają i szanują swoich dziadków, inni uważają, że osoby starsze są szamanami lub przynajmniej kimś, kto ucieka się do czarów, aby przedłużyć swoje życie kosztem innych. Siostra Filomena naprawdę nie rozumie tych przekonań i woli zachować do nich dystans.
Ochrona i towarzyszenie osobom starszym do końca
W Tokan, jak również w swoim otwartym w 2018 r. domu Porto Novo, Małe Siostry dają każdego dnia świadectwo swojej radości ze służby osobom starszym. Dążą do ich włączenia i rehabilitacji podczas spotkań sąsiedzkich, w parafiach i w szkołach. Rozprowadzają ostatnie katechezy, które Papież Franciszek wygłasza podczas audiencji generalnych w Rzymie, poświęconych osobom starszym, gdzie tylko mogą.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.