Polska pielgrzymuje w blasku jasnogórskiego jubileuszu
15 sierpnia 2017 | 11:04 | Jasna Góra / it, mir / mz Ⓒ Ⓟ
Około 68 tys. osób w 52 pielgrzymkach pieszych przybyło na Jasną Górę na uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Tegoroczne piesze pielgrzymowanie odbywało się w duchu dziękczynienia za królowanie Maryi w naszym narodzie. Było także podziękowaniem za 600 lat prymasostwa w Polsce. Nie zabrakło modlitwy w intencji powołań kapłańskich, zakonnych i misyjnych, pokoju na świecie oraz próśb o jedność i ducha wspólnoty między Polakami. Pątnicy w drodze uczyli się, jak odpowiadać na Jezusowe wezwanie głoszenia Ewangelii.
Tegoroczne przesłanie pielgrzymek podążających na Jasna Górę łączy ze sobą wydarzenia Kościoła w Polce i na świecie, tj. 300-lecia Koronacji Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej 140-lecia objawień w Gietrzwałdzie i 100-lecia objawień fatimskich.
Piesze pielgrzymki są szczególnym podziękowaniem za wielką rolę Maryi w naszym narodzie – podkreślił ks. Marian Janus. Krajowy Koordynator Pieszych Pielgrzymek zauważył, że jubileusz 300-lecia koronacji Cudownego Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej stał się wielka zachętą dla pątników w obliczu wielu problemów, także tych, które niosła tegoroczna upalna i burzowa pogoda.
Jak podkreślało wielu pielgrzymów już sam trud pieszej wędrówki był duchowym darem dla Maryi Jasnogórskiej, o co prosili paulini, inicjując duszpasterską mobilizację wiernych „Żywa korona Maryi”. Bp Jacek Kiciński nazwał wrocławskich pątników „żywą cząstką w koronie Maryi”.
– Przyszliśmy jako żywa korona Maryi, pokonując bożka lenistwa – podkreślał także w homilii bp Jerzy Mazur z Ełku. Pamiątkowe jubileuszowe medaliki z wizerunkiem Matki Bożej częstochowskiej otrzymali np. pielgrzymi z Gorzowa. Z kolei 27. Piesza Pielgrzymka Diec. Drohiczyńskiej przeżywała w drodze własny, pielgrzymkowy moment ukoronowania wizerunku Obrazu Matki Bożej. To w nawiązaniu do jubileuszu 300-lecia koronacji Wizerunku jasnogórskiego.
Czytaj także: Polska pielgrzymuje. Fenomen na skalę europejską
– Razem z nami pielgrzymuje obraz Matki Bożej Jasnogórskiej, który należał do pierwszego biskupa diec. drohiczyńskiej bp. Władysława Jędruszuka. Chcieliśmy przypominać, że każdy z nas ma być koroną Matki Bożej – powiedział ks. Andrzej Falkowski, dyrektor pielgrzymki.
Swoim specjalnym programem i hasłem: „Żywe diamenty Maryi” 36. Piesza Pielgrzymka Płocka uczciła jubileusz 300–lecia koronacji cudownego obrazu jasnogórskiego.
– Być diamentem Maryi to być posłusznym Bogu, wypełnić Jego przykazania i dobrze postępować w codziennym życiu – wymieniali płoccy pielgrzymi. Diakon Adam Kowalski z grupy biało–czerwonej wyjaśnił także, ze pielgrzymowanie szlifuje „diamenty ludzkich serc”, nawet przez takie niedogodności jak burze i upały, pokonywanie własnych słabości. W czasie pielgrzymki 120. pątników podjęło się Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego, 120. przyjęło szkaplerz maryjny, a 70. podpisało Krucjatę Wyzwolenia Człowieka, czyli zobowiązanie do abstynencji.
Podążający w tym roku na Jasną Górę oddali hołd Maryi, wpisując symbolicznie poprzez „selfie dla Maryi” swoje życie w jej królewską koronę. Z „Selfie dla Maryi” powstanie Mozaika Wizerunku Częstochowskiego, która stanowić będzie ważny element obchodzonych 26 sierpnia głównych uroczystości 300-lecia koronacji jako wyraz „bycia obliczem Maryi”. Np. Grupy legnickie miały w książeczce pielgrzyma zdjęcie Mojżesza przechodzącego przez Morze Czerwone z wyciągnięta laską z telefonem, który robi Izraelitom selfie. – To było nasze zaproszenie do selfie dla Maryi – wyjaśnił przewodnik ks. Mariusz Majewski.
Przewodnik grupy paulińskiej z Wrocławia o. Maksymilian Stępień zauważył, ze to Maryja jest najlepszą firmatorką świata i dlatego „ta nasza Matka i Królowa uczy nas i chce nas wciąż uczyć Jezusa i dlatego tak naprawdę nie przyszliśmy do Niej, lecz po Nią, aby w naszej codzienności uczyła nas na nowo uzależniać się od różańca, od modlitwy, od miłości – zapewniał paulin. – Nie damy sobie rady bez Maryi – przekonywał.
Niezmiennie wątki maryjne łączyły się na pielgrzymce z patriotycznymi
Przez stulecia, w historii bliższej i dalszej piesze pielgrzymki były obrazem tożsamości narodowej. Potwierdza to np. historia janowskiej pieszej pielgrzymki , która sięga lat 80., Mieszkańcy Janowa Lubelskiego i okolic w 1987 r. wsławili się dźwiganiem na swych ramionach drewnianego krzyża, który zostawili w miejscowości Lisów. Był to znak poparcia dla mieszkańców tej parafii, którzy heroicznie stanęli w obronie krzyży, siłą ściąganych ze ścian szkolnych klas.
Pomysłów na połączenie patriotycznej i maryjnej formacji na pielgrzymim szlaku było wiele. Oryginalną propozycję przestawił pątnikom o. Waldemar Kowalczyk. Pielgrzymi warszawskiej 15-tki zielonej przez całą drogę nieśli pustą ramę obrazu. Ma to źródło w historii peregrynacji Obrazu Jasnogórskiego w okresie komunizmu, kiedy to komuniści „aresztowali” Obraz Nawiedzenia i zamknęli go w kaplicy św. Pawła na Jasnej Górze, a po Polsce wędrowała pusta rama. – To był wielki zryw Polaków i pragniemy także w ten sposób uczyć się maryjności – opowiadał o. Kowalczyk. Jednak nie o samo historyczne wspomnienie chodzi. Pusta rama ma stać się symbolem duchowym – dodał paulin – aby w tej pustej ramie widzieć oblicze Maryi, ale też widzieć to Oblicze w każdym z nas.
Czytaj także: Msza św. w intencji ojczyzny z udziałem prezydenta
Z kolei na trasie tegorocznej Pieszej Pielgrzymki Diecezji Radomskiej pojawili się filmowcy, którzy rozpoczęli zdjęcia do obrazu „Klecha” w reżyserii Jacka Gwizdały, opowiadającego o proteście radomskich robotników w czerwcu 1976 r. W niektórych ujęciach filmowych uczestniczyło 1800 statystów, głównie pielgrzymów z Radomia.
Pielgrzymka lubelska rozpoczęła w tym roku wraz z Matką Bożą Królową Polski przygotowanie do przyszłorocznego 100-lecia odzyskania niepodległości. Stąd nasza krucjata różańcowa w intencji młodego pokolenia, aby dobrze wykorzystało dar wolności – wymienia ks. Mirosław Ładniak kierownik pielgrzymki.
– Ojczyzna jest naszą mamą kochaną i staraliśmy się każdego dnia ją omadlać. Prosiliśmy za nasz naród. Tak bardzo prosiliśmy o pokój, o pojednanie, o jedność – powiedział ks. Damian Fleszer z Kudowy Zdroju z pielgrzymki diec. świdnickiej.
Wstań Idź Głoś
Oprócz maryjnych jubileuszy wiodącym programem tegorocznych pielgrzymek były zadania wpisujące się w rok duszpasterski w Polsce realizowany pod hasłem „Idźcie i głoście”. Pielgrzymi z Łomży uczyli się np. jak ewangelizować ludzi obojętnych w wierze i niewierzących, poznawali kryzysy moralne współczesnego człowieka czy zagadnienia związane z ewangelizacją i pomocą ludziom zniewolonym. Natomiast drohiczyńska pielgrzymka poświęciła tematykę roli świeckich w Kościele na podstawie adhortacji apostolskiej Jana Pawła II Christifideles laici.
O tym, że „Iść i głosić” to wnikliwie patrzeć na drugiego człowieka i zostawić dobry ślad po sobie powiedział przewodnik franciszkańskiej grupy 7 o. Łukasz Buksa. Zakonnik dodał, że każda pielgrzymka na Jasną Górę to czas łaski, kiedy Chrystus za przyczyną Matki działa w swoim ludzie.
Ewangelicznej miłości w praktyce uczyli się z kolei pątnicy za sprawą patrona roku w Polsce św. brata Alberta. Relikwie ojca bezdomnych nieśli np. pielgrzymi płoccy, a żywieccy głosili „skoro jest Chlebem, i my bądźmy chlebem”, inscenizowali epizody z życia założyciela albertynów.
Pątnicy z grup dominikańskich uczyli się w drodze, że to my jesteśmy rękami Chrystusa a każdy z ochrzczonych jest powołany do tego, by odpowiadać na różne formy głodu we współczesnym świecie. Odpowiadając na brak chleba w Syrii i wśród bezdomnych w Polsce pątnicy z Krakowa zbierali fundusze na ich wsparcie.
Czytaj także: Tysiące pątników na Jasnej Górze
Z pamięcią o ofiarach burz, które przeszły nad Polską przybyli zwłaszcza pątnicy z diec. pelplińskiej. To na terenach należących do właśnie do niej doszło do największej tragedii.
Z „mocą” głosili Dobrą Nowinę uczestnicy 26. Salezjańskiej Pielgrzymki Ewangelizacyjnej – zawsze staramy się wprowadzić dużo radości tam, gdzie jesteśmy, w miejscowościach robimy spotkania ewangelizacyjne z tzw. czadem, z muzyką, z tańcem, ze śpiewem, a hasłem tego roku było: „Wierni do końca” ponieważ przypada akurat 75. rocznica śmierci męczeńskiej naszych wychowanków z Poznania tzw. Piątki Poznańskiej, i o nich mówimy, że byli wierni do końca, i chcielibyśmy, żeby nasza młodzież też taka była, i my sami wierni do końca Panu Bogu i wierni Jego miłości” – opowiada o grupie ks. Michał Mejer.
– Pielgrzymki są jednym ze sposobów ewangelizacji Europy – zauważył bp Krzysztof Zadarko. Przewodniczący Rady KEP ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek podkreśla, że jest to bardzo konkretna odpowiedź na prośbę Jana Pawła II, który przypominał, że Unia Europejska potrzebuje naszego świadectwa.
Tendencje wzrostowe – rodziny, dzieci i… biskupi na pielgrzymkach
Znacząco wzrosła liczba wiernych przybywających w tym roku na Jasną Górę, zarówno uczestników pieszych pielgrzymek, jak i grup rowerowych. Tylko na niedzielny odpust Wniebowzięcia NMP dotarły 52 kompanie, a w nich w sumie ok. 68 tys. osób. To o ponad 3 tys. więcej niż rok temu. To ogólna statystyka, nie uwzględniająca mniejszych pielgrzymek, które też liczniej przybywają do Częstochowy.
Rysem charakterystycznym tegorocznych pielgrzymek jest liczniejszy niż zwykle udział rodzin z dziećmi.
– To piękny znak, bardzo budujący, że w „tym wysiłku wiary” widzą swoje miejsce, odkrywają piękno powołania do życia małżeńskiego i rodzinnego, to jest świadectwo, którego niezwykle nam potrzeba – powiedział Przewodniczący Rady KEP ds. Pielgrzymek.
W pielgrzymce wrocławskiej z inicjatywy bp. Jacka Kicińskiego powstała nowa grupa właśnie rodzinna. W grupie salezjanina ks. Andrzeja Szpaka jedna czwarta wszystkich uczestników pielgrzymki stanowiły dzieci. Nie zabrakło tu rodziny z sześciorgiem dzieci. Także ks. Mirosław Ładniak, kierownik lubelskiej pielgrzymki potwierdził liczny udział najmłodszych w wędrówce do Częstochowy – Najmłodsze dzieciaki to Tolek i Tosiek, którzy mają kilka miesięcy i są w łonie matki. Niesamowite, jak Ania będąc w ciąży z bliźniakami, radziła sobie i pielgrzymowała w te upały. To było coś niesamowitego – opowiedział przewodnik.
Czytaj także: Papież pozdrowił pielgrzymujących na Jasną Górę
Wielu pielgrzymów podkreśla, że pielgrzymowanie do Częstochowy to rodzinna tradycja, najpierw byli zabierani z rodzicami, a teraz sami zabierają swoje dzieci. Maciek z grupy 13-tej z parafii św. Doroty w Petrykozach na pytanie, po raz który wyruszył na pielgrzymkę, odpowiada: „Tyle mam lat, ile razy byłem na pielgrzymce. Mam 19 lat i 19 razy byłem na pielgrzymce”.
Tradycją polskich pieszych pielgrzymek, zwłaszcza diecezjalnych, jest udział w nich pasterzy diecezji i biskupów pomocniczych. Biskupi sprawują Eucharystie na początek i koniec „rekolekcji w drodze”. Odprowadzają pielgrzymów, często odwiedzają ich na trasie, także witają na Jasnej Górze i uroczyście wprowadzają do sanktuarium. Wielu odwiedza pątników na trasie, przechodząc z nimi pewne odcinki szlaku . Coraz więcej biskupów przemierza także całe trasy pielgrzymkowe pieszo.
Bp Jacek Kiciński jako biskup szedł w tym roku z Wrocławiem po raz drugi, jak sam przyznał „bez jednego bąbla”, powierzając Bogu szczególnie intencje powołań kapłańskich i zakonnych w metropolii dolnośląskiej. Niewiele dłuższy biskupi staż ma ordynariusz kielecki. Do prawdziwych weteranów należą metropolita przemyski, abp Adam Szal, który od lat wędruje w lipcu oraz bp Edward Białogłowski z Rzeszowa. – Moja to trzydziesta któraś pielgrzymka, nie zawsze obowiązki pozwalały iść, siły są, jak na ten wiek – mówił rzeszowski biskup pomocniczy.
Jedna z najdłuższych tras pokonuje bp Jerzy Mazur z Ełku. – To jest wspaniały czas bycia z ludźmi, którzy są w drodze. Papież Franciszek mówi, że Kościół winien wychodzić, a pielgrzymka to Kościół, który jest w drodze, który się modli, który śpiewa, który nie wstydzi się Boga, który obiera sobie Chrystusa na Pana i Króla swojego życia, który Maryję czci jako swoją Matkę i woła „Maryjo, prowadź” – zauważył bp Mazur.
Herosi, pokutnicy, „zielone wariaty” i inni…na pielgrzymkowym szlaku
„Zielone wariaty” to pieszczotliwa nazwa grupy zielonej pielgrzymki białostockiej, dużo się modlą, mają ciekawe pomysły i niespożyte siły – głosi opinia o białostockich charyzmatykach. Takich grup na szlaku do Częstochowy jest wiele. Niezmiennie zainteresowaniem cieszą się grupy o odmiennym charakterze niż „głośni charyzmatycy” – tzw. grupy pokutne. W grupie pokutnej pieszej pielgrzymki białostockiej także nie zabrakło chętnych – przez 14 dni w tej grupie nie ma gitary, za to są 4 części różańca , w czasie przeznaczonym na postoje „pokutnicy” udają się do pobliskiego Kościoła na modlitwę brewiarzową i dopiero pozostały czas przeznaczają na odpoczynek.
„Na drodze pokuty i odnowy” głosiło hasło tegorocznej 25. Pieszej Pielgrzymki z diec. legnickiej. W tę drogę wpisało się wezwanie z Fatimy do pokuty, każdy pielgrzym otrzymał jako dar dziesiątkę różańca po to, żeby mając gdzieś blisko tę koronkę często się na niej modlić.
-Więcej ciszy, więcej adoracji, więcej ewangelizacji charakteryzuje pokutników – mówił ks. Paweł Filipiak z grupy „szarej” diec. kieleckiej. – W zeszłym roku było nas ponad 60 osób, w tym już 85 – dodaje o statystycznej „zwyżce”.
Mateusz Żelazny – rzecznik pielgrzymki kieleckiej, zauważył młody wiek uczestników, na co zapewne miały wpływ Światowe Dni Młodzieży i lepszą samoświadomość pielgrzymów. Także w grupie wrocławskiej powstała osobna grupa młodych uczestników i wolontariuszy ŚDM.
Do mniej typowych, choć już od prawie 40 lat wpisanych, w panoramę polskich pielgrzymek pieszych do Częstochowy należy grupa Młodzieży Różnych Dróg prowadzona przez salezjanina ks. Andrzeja Szpaka nazywanego „księdzem od hipisów”. To ze względu na styl wędrówki. Co roku wychodzą z innego miejsca, nie prowadzą zapisów na pielgrzymkę, zawsze niosą ten sam obraz – z jednej strony Jezus Miłosierny, z drugiej Matka Boża Jasnogórska. Charakterystyczna cechą pielgrzymki ks. Szpaka jest to, że wielu jej uczestników po raz pierwszy decyduje się przystąpić do sakramentów świętych. Podczas tegorocznej pielgrzymki miały miejsce 2 chrzty, ślub i Pierwsza Komunia św. osoby dorosłej.
Zobacz także: Pielgrzymkowy serwis specjalny
Do pielgrzymkowych herosów zaliczani są niewątpliwie ci, którzy idą do Częstochowy z Helu, przez 19 dni pokonując 640 km. Najczęstszą kontuzją były odciski na stopach, zarówno na palcach, jak i na śródstopiu, i ‘asfaltówka’ – były bardzo gorące dni, więc asfalt parował i większość osób miała uczulenie na asfalt, które wychodzi właśnie na nogach – wyjaśniali pątnicy z grup, które przemierzyły setki kilometrów.
Mimo, że pielgrzymka gdańska jest jedną z najdłuższych w kraju, to podążają w niej także niepełnosprawni. Jak zapewnił ks. Krzysztof Ławrukajtis przewodnik, to wyjątkowa i bardzo potrzebna grupa. – Są ważnym świadectwem dla osób, które idą, m.in. też dlatego, że oni nie maja taryfy ulgowej. Jak nam się wiele rzeczy nie chce, to patrzymy na nich i oni nam dodają ogrom sił. W nas pełnosprawnych, zdrowych jest nieraz tyle goryczy, tyle trudnych relacji itd., to oni uczą nas uśmiechu, innego spojrzenia. W ich cierpieniu jest żywy Chrystus i to jest najpiękniejsze – powiedział.
Nietypowa, choć tradycyjna i konieczna na pielgrzymce to tzw. grupa nr 0. Są to m.in. porządkowi, lekarze, ratownicy medyczni, pielęgniarki, a także służba kwatermistrzowska, liturgiczna i radiotechnicy. Wszak pielgrzymka to także fenomen organizacyjny – twierdzi bp Zadarko. Zauważa, że wciąż ulepszane są warunki „pobytu na tych rekolekcjach”. – Jesteśmy bogatsi, mamy więc czasem nawet hotele na kółkach, specjalne kuchnie, toalety, prysznice, niemal luksusy, oby tylko nas to nie rozleniwiło – żartuje sufragan koszalińsko-kołobrzeski.
(Nie)zakazane piosenki na pielgrzymce
21. grupa pielgrzymki wrocławskiej zasłynęła w Polsce z przeboju „Zdrowaś Mario” na melodię „Despacito” Luisa Fonsiego. Cover w wykonaniu s. Janiny Anny Kaczmarzyk, Magdaleny Ojak oraz ks. Jakuba Bartczaka, znanego rapera. Piosenka na YouTube miała w dniu wejścia pielgrzymki wrocławskiej ok. 1,5 mln wyświetleń. – To nas trochę zaskoczyło, niezamierzony raban – komentował ks. Tomasz Płukarski, rzecznik prasowy wrocławskiej pielgrzymki. Wyjaśnił, że w zamyśle wykonawców była nagrana jako pozdrowienie dla duchowych pielgrzymów. To nie miała być reklama czy coś takiego, a zrobił się raban, raban chyba taki Boży, który powoduje to, że pielgrzymowanie w Polsce zostało pokazane w różnych mediach jako coś bardzo pozytywnego – mówił rzecznik. Przebój przeniósł się do wielu innych pielgrzymek.
Czytaj także: Czy wiedzieliście, że powstała pielgrzymkowa wersja „Despacito”?
Muzyka na pieszej pielgrzymce to nie tylko najnowsze kompozycje, ale pielęgnowanie tradycji. W pielgrzymce białostockiej 1 sierpnia przez cały dzień śpiewano pieśni i piosenki z powstania warszawskiego. Także biało–czerwona grupa płocka szła na odcinku do Karszewic z pieśnią patriotyczna na ustach, a towarzyszyli im ciemiężeni przez system komunistyczny, którzy dawali świadectwo młodym.
Wśród pielgrzymkowych instrumentów niewątpliwy prym wiedzie gitara, choć używane są też bębny, mini-perkusje, trąbki a nawet skrzypce.
Jasna Góra narodowy wspólny Dom
Przewodniczący Rady KEP ds. Pielgrzymek zauważył, że dziś Polakom bardzo potrzeba przebywania razem we wspólnym domu jakim jest Jasna Góra. – Nawet najbardziej zaciekli wrogowie i ateiści, kiedy tu przybywali to coś się dokonywało w ich sercach. To jest specyfika tego miejsca. Warto o tym sobie przypominać, żeby nie bać się zarzutu o klerykalizację albo zbytnie ureligijnienie. Nasze wspólne pielgrzymowanie jest nam dzisiaj bardzo potrzebne, to przebywanie w tym narodowym domu, gdzie jest nasza Matka, Królowa. Ona nas wszystkich wewnętrznie buduje a to jest bardzo ważne – stwierdził bp Zadarko. Zauważył, że elity polityczne i społeczne powinny „być na Jasnej Górze, żeby przysłuchać się co dzieje się w sercu narodu”. – W Polakach jest wielkie pragnienie jedności, budowania wspólnoty narodu, wyrażania miłości do Maryi i nauki Ewangelii Jej Syna – powiedział biskup.
Podkreślił, że „tym różnimy się od innych narodów, że potrafimy osobiste doświadczenia przełożyć na skalę ogólnopolską i powiedzieć razem, że Maryja jest Królową, Opiekunką, że Ona nas prowadzi. Co znalazło swój wyraz w różnych aktach zawierzenia”. – Przybywaliśmy tu zawsze, także w trudnych chwilach, przecież kiedy tu razem modliliśmy się, jak choćby podczas Ślubów Jasnogórskich w 1956 r., te ciężary nie znikały, ale otrzymywaliśmy siły, żeby przeżyć to godnie, żeby nie dobiła nas rozpacz, żeby nie zwątpić, żeby nie zrezygnować z tego co było nam wspólne – powiedział biskup.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.