Drukuj Powrót do artykułu

Piotrowski odwołuje się od wyroku

11 października 2002 | 15:05 | łg //ad Ⓒ Ⓟ

Wszystkie strony w sprawie o obrażenie sędziów i sądu przez zabójcę ks. Popiełuszki Grzegorza Piotrowskiego, złożą apelację od wyroku. Sąd Rejonowy w Łodzi 4 października uznał Piotrowskiego winnym.

Mecenas Piotrowskiego uważa wyrok za zbyt surowy, zaś prokurator – za zbyt łagodny. W związku z tym w łódzkim Sądzie Okręgowym znalazły się trzy wnioski w tej sprawie. Zapowiedzi złożenia apelacji wpłynęły od samego Grzegorza Piotrowskiego, prokuratury i adwokata. Sąd ma 7 dni na przygotowanie pisemnego uzasadnienia wyroku. Po zapoznaniu się z nim strony mogą odwoływać się od werdyktu.
Grzegorz Piotrowski został uznany 4 października przez łódzki Sąd Rejonowy winnym obrażenia sędziów i sądu. Zdaniem sądu, zabójca księdza Popiełuszki dopuścił się dwóch przestępstw. Po pierwsze znieważył sądy w Piotrkowie i Łodzi, porównując je w wywiadzie telewizyjnym do cyrku. „Mogło to poniżyć je wobec opinii publicznej i narazić na utratę zaufania potrzebnego do sprawowania wymiaru sprawiedliwości” – mówiła sędzia Anna Starczewska-Jeromin. Po drugie znieważył sędziów z Piotrkowa i Łodzi, orzekających w sprawach o jego warunkowe przedterminowe zwolnienie, porównując ich do klownów. Według sądu pomówił ich w ten sposób o „postępowanie i właściwości, które mogły poniżyć ich w oczach opinii publicznej i narazić na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu”.
Sąd skazał Grzegorza Piotrowskiego na karę ośmiu miesięcy więzienia. W jej poczet zaliczył okres tymczasowego aresztowania od 29 maja do 12 czerwca 2002 r. Piotrowski musi też zapłacić Skarbowi Państwa 4113 złotych tytułem częściowego zwrotu kosztów postępowania sądowego.
Wyrok nie jest prawomocny. Obrońca Piotrowskiego, mec. Michał Garus tuż po wyjściu z sali zapowiedział apelację. „W tej sprawie trzeba bowiem odróżnić dwie rzeczy – tłumaczy obrońca. – Rzecz, która miała miejsce wiele lat temu, tragiczną, która jak korzeń tkwi w wielu umysłach ludzkich, od tej obecnej, czyli sprawy osoby, która ustosunkowywała się do okoliczności, które powinny być ocenione przez sądy inaczej” – mówił Garus po ogłoszeniu wyroku. Złożenia apelacji nie wyklucza też prokuratura. „Prokuratura żądała dwóch lat pozbawienia wolności, tymczasem wyrok jest znacząco niższy” – komentowała prokurator Anna Tarazewicz-Kuras.
W marcu 2000 r. Piotrowski wziął udział w konferencji prasowej promującej tygodnik antyklerykalny „Fakty i Mity”. Zabójca księdza Popiełuszki był autorem tekstów w pierwszych numerach pisma. Przy okazji promocji wywiad z nim przeprowadzili dziennikarze łódzkiego oddziału TVP. Rozmowa została wyemitowana w wieczornym paśmie pod tytułem „Grzegorz Piotrowski mówi: Nie zabiłem Popiełuszki”. Komentując brak zgody na swoje wcześniejsze zwolnienie z więzienia, nazwał sędziów klownami, a Sąd Okręgowy w Piotrkowie i Apelacyjny w Łodzi porównał do cyrku. Wywiadu udzielił będąc na przepustce z więzienia, w którym odbywał karę za mord dokonany w 1984 r. Prokuratura oskarżyła Grzegorza Piotrowskiego o zniesławienie sędziów i znieważenie sądów.
Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami od grudnia 2001 r. Za zarzucane byłemu kapitanowi SB czyny groziła kara grzywny, ograniczenia wolności lub dwóch lat więzienia. Proces przed Sądem Rejonowym w Łodzi zakończył się 2 października. Piotrowski nie przyznał się do winy. Prokurator zażądał maksymalnej kary, zabójca księdza Popiełuszki i jego obrońca prosili o uniewinnienie.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.