Plac Papieski w Sosnowcu od dzisiaj ma nowe oblicze

Plac, na którym w 1999 roku w Sosnowcu był obecny Jan Paweł II od dzisiaj ma nowe oblicze. Bp Grzegorz Kaszak poświęcił scenę – barkę, na której znajduje się pomnik Papieża – Polaka oraz kalendarium papieskie przypominające najważniejszy wydarzenia z życia Ojca św.

Przed pomnikiem i sceną znajduje się półkolisty wybrukowany chodnik o średnicy 100 metrów. Można na nim przeczytać nazwy miast i państw, które odwiedził Jan Paweł II. Spacerująca osoba mija je według dat, które są wypisane na chodniku. Jak podkreśla Danuta Fredowicz, która projektowała plac, uważny obserwator spostrzeże jeszcze coś więcej. Spacerując chodnikiem z wypisanymi datami znajdziemy biała lampkę. – Oznacza ona datę wyboru Karola Wojtyły na Papieża. Nieco dalej jest lampka niebieska, oznaczająca datę powstania diecezji sosnowieckiej. Jest też lampka czerwona, która jak kropla krwi, oznacza zamach na Papieża – wyjaśnia pani architekt. Poziome tabliczki wmurowane w chodnik mają wyryte nazwy i daty pielgrzymek do różnych krajów świata, podświetlone pionowe tablice przypominają natomiast pielgrzymki do Polski. – Najbardziej widocznym miejscem jest podest – barka, na którym odbywać się będą uroczystości religijne i koncerty. Chcemy, by docelowo znalazł się jeszcze barce 25–metrowy maszt – zdradza Danuta Fredowicz.

Jedną z osób, które robiły wszystko, by ten plac nabrał obecnych kształtów jest prezydent Sosnowca Kazimierz Górski. Podkreśla on, że obecna Przebudowa Placu Papieskiego, to nie koniec inwestycji. W przyszłym roku rusza budowa na obrzeżach placu boisk dla młodzieży i placu zabaw. – Wizyta Jana Pawła II była ponadczasowa. Po 50 czy 100 latach musi po niej pozostać ślad. My zrobiliśmy w tym celu mały krok, bo najważniejsze jest to, co pozostało z tego wydarzeniach w ludzkich sercach – mówi prezydent Sosnowca. A że plac jest już bardzo ważny dla mieszkańców regionu, świadczą znicze, które tu zapłonęły 10 kwietnia, po katastrofie w Smoleńsku. – To jest miejsce uświęcone wizytą Jana Pawła II – mówi Górski.