Drukuj Powrót do artykułu

Po nowelizacji KK prof. Nalaskowski mógłby zostać skazany na więzienie

13 września 2019 | 19:51 | Marcin Przeciszewski | Warszawa Ⓒ Ⓟ

Prof. Aleksander Nalaskowski został zawieszony na 3 miesiące jako nauczyciel akademicki za felieton, w którym wyraża ostre, krytyczne opinie o działaniach środowisk LGBT+. Jeśli jednak Sejm przyjąłby postulowaną przez te środowiska nowelizację Kodeksu Karnego, uczony mógłby trafić za kratki na 2 lub 3 lata.

Przypomnijmy, że prof. Nalaskowski został zawieszony 11 września na trzy miesiące przez rektora Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w obowiązkach nauczyciela akademickiego – za felieton krytykujący ideologię LGBT zatytułowany „Wędrowni gwałciciele”. Tekst ukazał się w tygodniku „Sieci” 26 sierpnia br.

Dlaczego profesor został zawieszony? Dlatego, że poddał ostrej krytyce Marsze Równości i wyraził opinię, że „milcząco akceptujemy, że tyfus, dżuma, ospa to odmiana normalności” jak również poddajemy się zasadzie: „Nie walcz z zarazą, pokochaj ją”. Uczony nawołuje więc do sprzeciwu wobec tego typu propagandy, używając słów: „Wrzeszczy tam, gdzie jesteśmy, że się na to nie godzimy”. Nie zachęca jednak do aktów agresji bądź nienawiści, podkreślając wyraźnie: „Krytykujmy, dajmy słowami i argumentami upust naszej wściekłości”.

Natomiast zawarta w tytule fraza „Wędrowni gwałciciele” nie jest adresowana do żadnej konkretnej osoby, lecz stanowi metaforę. Profesor wyjaśnia, że chodzi mu o gwałt zadawany wyznawanym przez nas wartościom. Dlatego więc uczestników parad określa mianem „gwałcicieli”. Ubolewa, że „już dawno zgwałcili Warszawę, Poznań i Gdańsk, a niedawno zdeflorowali Białystok”. Nie ma też wątpliwości, że niebawem znów przyjdą pod Jasną Górę, by „ponownie zgwałcić dziewicę”. Warto podkreślić,że prof. Nalaskowski w swym felietonie – który napisany został zgodnie z regułami sztuki dotyczącej tego gatunku literackiego – nie atakuje nikogo personalnie, nie używa też żadnych inwektyw.

Niezależnie od tego, Rzecznik Dyscyplinarny ds. Nauczycieli Akademickich UMK prof. Bogusław Sygit 10 września rozpoczął postępowanie wyjaśniające „w sprawie podejrzenia popełnienia przewinienia dyscyplinarnego” przez prof. Nalaskowskiego w związku z jego felietonem, uznając, że „jest to czyn uchybiający godności zawodu nauczyciela akademickiego”.

W następstwie tego rektor UMK prof. Andrzej Tretyn zadecydował o zawieszeniu na 3 miesiące prof. Nalaskowskiego w roli nauczyciela akademickiego, poczynając od 11 września br. Obecnie prof. Nalaskowski przez trzy miesiące nie może pełnić swej funkcji Kierownika Katedry Edukacji Dziecka, nie może kształcić i wychowywać studentów jak również nie może prowadzić badań naukowych i prac rozwojowych.

Podstawą prawną działań rektora wobec prof. Nalaskowskiego jest przepis art. 302 ust. 1 ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce: „Rektor może zawiesić w pełnieniu obowiązków nauczyciela akademickiego, przeciwko któremu wszczęto postępowanie karne lub dyscyplinarne, a także w toku postępowania wyjaśniającego, jeżeli ze względu na wagę i wiarygodność przedstawionych zarzutów celowe jest odsunięcie go od wykonywania obowiązków”.

Decyzję rektora UMK skrytykował dziś minister nauki Jarosław Gowin, choć zaznaczył, że mieści się ona w ramach autonomii uczelni. Krytykują ją także środowiska dziennikarskie oraz liczne autorytety publiczne.

2 lub 3 lata ograniczenia wolności po nowelizacji Kodeksu Karnego

Zastanówmy się jaka byłaby sytuacja prof. Nalaskowskiego bądź innych krytyków działań środowisk LGBT+, gdyby została przyjęta nowelizacja Kodeksu Karnego, tak jak widzą ją te środowiska oraz przedstawiciele politycznej lewicy. Proponowane zmiany zapisane zostały po raz pierwszy w projektach nowelizacji Kodeksu Karnego zgłoszonym przez posłów SLD w 2015 r. (druk sejmowy nr 2357) oraz Twojego Ruchu (druk sejmowy nr 340). Przewidywały one wprowadzenie nowych przesłanek penalizacji do art. 119 § 1, art. 256 § 1 i art. 257 Kodeksu Karnego.

Jeżeli zmiany te zostaną wprowadzone – dowodził wówczas Instytut Ordo Iuris – istnieje groźba, że każda wyrazista krytyka środowisk budujących swą tożsamość wokół praktykowania zachowań homoseksualnych zostanie uznana za „przestępstwo z nienawiści ze względu na orientację seksualną”.

A konkretnie, w świetle proponowanych zmian w Kodeksie Karnym, „nawoływanie do nienawiści” ze względu na orientację seksualną lub tożsamość płciową ma być zagrożone karą nawet do dwóch lat więzienia. Natomiast znieważenie kogoś ze względu na praktyki homoseksualne, którym się oddaje, będą zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 3, a groźba sformułowana ze względu na „tożsamość płciową” lub „orientację seksualną” poszkodowanego – nawet karą 5 lat więzienia.

Kolejna próba nowelizacji Kodeksu Karnego miała miejsce już w obecnej kadencji Sejmu, a projekt ustawy nowelizującej KK został złożony do laski marszałkowskiej we wrześniu 2016 r. przez posłankę Joannę Scheuring-Wielgus w imieniu klubu Nowoczesnej. Posłanka wyjaśniała, że projekt ten został opracowany przy współpracy środowisk LGBT+.

Przewiduje on, że do dotychczasowego katalogu przesłanek zakazanej dyskryminacji, który wymienia „publiczne znieważenie grupy osób lub konkretnej osoby z powodu przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej, wyznaniowej lub z powodu jej bezwyznaniowości” dodane mają być: płeć, tożsamość płciowa, wiek, niepełnosprawność lub orientacja seksualna. A po jej wprowadzeniu – czytamy: „przestępstwa z nienawiści, w tym przestępstwa popełnione ze względu na orientację seksualną, tożsamość płciową, ekspresję płciową lub cechy płciowe, będą ścigane z urzędu, a kary za nie są surowsze niż kary za porównywalne przestępstwa popełnione bez motywacji opartej na uprzedzeniach”.

Po takiej zmianie prawa może się okazać, że do odpowiedzialności karnej będzie się usiłowało pociągnąć m. in. księży przypominających o grzeszności praktyk homoseksualnych. A jeśli przepisy wejdą w życie, organy ścigania będą zobowiązane, by wszcząć postępowanie nawet bez wniosku osoby poszkodowanej.

Proponowane zmiany ograniczą także wolność badań naukowych, gdyż nie będzie można prezentować takich ich wyników, które np. krytycznie będą oceniać zachowania homoseksualne, np. dla kształtowania i rozwoju osobowości człowieka. (O tym, że tak się dzieje, świadczy wiele faktów z USA i Europy Zachodniej). Uderzą wreszcie w konstytucyjne zasady wolności religijnej i bezstronności państwa w kwestiach religijnych i światopoglądowych.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.