Pochowano Marka Kotańskiego – „diakona miłosierdzia”
28 sierpnia 2002 | 19:40 | Marcin Perfuński, ad //ad Ⓒ Ⓟ
3-tysięczny tłum ludzi pożegnał w warszawskim kościele św. Stanisława Kostki zmarłego Marka Kotańskiego. Bp Jarecki zastanawiał się w homilii, dlaczego Marek odszedł właśnie podczas pielgrzymki papieskiej.
Od poprzedniego dnia wieczorem aż do godz. 13 przy wystawionej trumnie czuwały tysiące warszawiaków. Wśród nich znalazł się rano także Prymas Polski kard. Józef Glemp oraz biskup polowy WP Sławoj Leszk Głódź. W momencie rozpoczęcia uroczystości pogrzebowej wielki tłum stał nie tylko w kościele, ale i na dziedzińcu, wokół świątyni, a nawet w okolicznych ulicach.
Mszę św. pod przewodnictwem bp Piotra Jareckiego odprawiało łącznie kilkudziesięciu kapłanów Wśród nich m.in. księża dyrektorzy Caritas Polska oraz brat Marek z Taize.
*”Charyzmatyczny diakon miłosierdzia”*
„To był człowiek, który odnajdywał siebie i budował siebie w przekraczaniu siebie. Dzieł, które podejmował, było ciągle za mało” – mówił w homilii bp Jarecki, który znał Kotańskiego osobiście. Dodał, że zmarły był „charyzmatycznym świeckim diakonem miłosierdzia”. „Jego postawa miała wymiar apostolski” – podkreślił. Według niego Kotański zachwycał się człowiekiem w jego człowieczeństwie.
„Stale poszukiwał, wyciągał wnioski z tego, co się wydarzyło w jego życiu. Był czas, kiedy błądził, ale poszukiwał dalej. Wreszcie odnalazł to, czego szukał. W ostatnim czasie poznał Prawdę i w niej się rozkochał, a tą prawdą jest Jezus Chrystus. Mówił, że Jezus jest jego przewodnikiem. W kilku ośrodkach postawił figurę Chrystusa” – opowiadał bp Jarecki.
„Wiele osób pyta, dlaczego w czasie, gdy Jan Paweł II głosił w Polsce Ewangelię miłosierdzia, jeden z symboli miłosierdzia odchodzi do Boga? Osobiście sądzę, że odpowiedź można znaleźć, gdy na to bolesne po ludzku wydarzenie rzucimy światło wiary. Być może Polsce i Polakom nie wystarczył jeden Kotański. Być może to ziarno musiało obumrzeć, by z niego wyrosły tysiące Polaków, którzy jego życie uczynili stylem swojego życia i postępowania” – mówił kaznodzieja.
Podczas Mszy Anna Maria Jopek razem ze swym zespołem zaśpiewała eucharystyczną pieśń „O Panie Ty nam dajesz…”, a Krystyna Janda odczytała wiersz.
*”To zasłużony człowiek był”*
Po Mszy św. ludzie zasypali setkami kwiatów przygotowanego do przewozu trumny specjalnego czarnego tira. Nad trumną górował gigantyczny zielony wieniec w kształcie serca, przetykany czerwonymi różami, ze zdjęciem uśmiechniętego Marka w środku.
Kolumna powoli ruszyła ulicami Żoliborza. Najpierw karetki „Monaru” przewiązane czarnymi wstęgami. Dalej krzyż, potem ludzie z wieńcami, kapłani, tir z trumną, a tuż za nim rodzina i najbliżsi zmarłego. Uczestnicy konduktu nieśli ze sobą transparenty: „Marku, jesteś w naszych sercach”, „Dałeś siebie innym”, „Będziemy nadal podążać Twoimi śladami”, „W hołdzie naszemu przywódcy duchowemu”. Powoli snuła się modlitwa różańcowa, raz po raz przerywana pieśniami.
Przechodnie przystawali, zdejmowali czapki, modlili się. Na skrzyżowaniach ulic policja zatrzymywała samochody. Kierowcy gasili silniki, wysiadali z samochodów. Nikt się nie oburzał. „To zasłużony człowiek był” – pokiwał głową jeden z taksówkarzy. „Taki człowiek pojawia się raz na sto lat” – przekonywał starszy pan. Ludzie wychodzili ze sklepów i biur. Robotnicy na budowie przerwali pracę. Zdjęli kaski, stanęli ze złożonymi rękami. Milczeli.
*”Ziemia zbliża się do nieba”*
Przy Powązkach tir zatrzymał się. Trumnę przeniesiono na cmentarnego Melexa, który przewiózł ciało zmarłego pod dom pogrzebowy.
„Prezydent RP Aleksander Kwaśniewski odznaczył pośmiertnie Marka Kotańskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski” – poinformowała zebranych minister Barbara Labuda z Kancelarii Prezydenta RP. Zerwały się delikatne brawa, ale szybko ucichły.
Głos zabierali kolejni politycy. Marszałek Sejmu Marek Borowski nie przygotował przemówienia. Nie był w stanie. Mówił „z głowy”, ale głos mu się łamał. Szef Kancelarii Premiera Marek Wagner odczytał oświadczenie Leszka Millera. „Dzięki takim ludziom ziemia zbliża się do nieba” – napisał premier.
Mówili również znajomi Kotańskiego. Obecni byli inni działacze charytatywni, m.in. Janina Ochojska z Polskiej Akcji Humanitarnej, Jerzy Owsiak z Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, s. Małgorzata Chmielewska ze wspólnoty „Chleb życia”, o. Hubert Matusiewicz z Caritas Polska czy pełnomocnik ministra zdrowia ds. AIDS i narkomanii ks. Arkadiusz Nowak. Przy trumnie Kompania Reprezentacyjna WP zaciągnęła wartę honorową, a wojskowa orkiestra grała marsze żałobne. Ciało Marka Kotańskiego pochowano w kwaterze A, rząd 1A.
Na koniec spadł deszcz.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.