Drukuj Powrót do artykułu

Podsumowanie roku katechetycznego w Drohiczynie

06 czerwca 2010 | 20:05 | ks. ap Ⓒ Ⓟ

W Drohiczynie podsumowano 5 czerwca roku katechetycznego 2009/2010 w diecezji drohiczyńskiej. Organizatorem spotkania katechetów i sióstr zakonnych był ks. dr Krzysztof Mielnicki dyrektor Wydziału Katechezy.

Podczas Mszy św rozpoczynającej spotkanie biskup Antoni Dydycz przypomniał, że katecheza jest permanentnym zadaniem i nie może być w nim wakacyjnej luki. Powinno się tylko zastanowić jak ten okres właściwie wykorzystać. Zacytował też słowa św. Pawła z Listu do Tymoteusza, który obliguje do nastawania – czyli głoszenia Dobrej Nowiny zawsze, zarówno gdy są ku temu sprzyjające okoliczności, jak też, gdy ich pozornie nie ma. Przypomniał, że rolą katechety jest zawsze dzielenie się dobrem, a co za tym idzie, jest to także jego wielka rola w kontynuacji stwórczego dzieła.

Po Eucharystii, w auli Wyższego Seminarium Duchownego, podsumowano roczną pracę katechetyczną oraz dyskutowano nad zadaniami w czasie wakacji i przeszłym roku szkolnym.

Zebrani wysłuchali referatu Zbigniewa Branacha, dziennikarza i autora wielu publikacji, dotykających złożonych i bolesnych wydarzeń z niedawnej historii Polski. Przypominając postać ks. Popiełuszki – nowego błogosławionego mówił, że był to kapłan, który swoim świadectwem i słowem potrafił docierać do ludzi, którzy uważali się za niewierzących.

Dał jako przekład znaną aktorkę Danutę Szafarską, która nawróciła się po 40 latach, wysłuchawszy jego homilii. Oświadczyła też, że on nie nawracał, tylko pociągał do Boga. Jego homilie były proste, oparte na Ewangelii, nauczaniu Ojców Kościoła, Jana Pawła II i Kard Wyszyńskiego. Nie był on oratorem – zaznaczył Branach. Siłą jego kazań, nie było to jak, ale co mówił. Dopominał się w nich o prawdę i sprawiedliwość społeczną, których to wbrew oficjalnej propagandzie w komunizmie nie było. Wprawiało, to we wściekłość ówczesnych rządzących, którym było obce nauczanie społeczne Kościoła.

Upominał się o prawa uwięzionych i szykanowanych, chodził na rozprawy sądowe, podnosząc innych na duchu.
Jego duszpasterska posługa w jednym z bastionów komunizmu – Hucie Warszawa, była czymś niewyobrażalnym w ówczesnych warunkach. Jego zaś Msze św. za Ojczyznę, zapoczątkowane na Żoliborzu przez ks. prał. Teofila Boguckiego gromadziły niezliczone rzesze ludzi z całej Polski.

Prelegent ukazał również, że po fali represji mógł uciekać do Rzymu, jednak, pozostał świadomie i podobnie jak Chrystus nie uciekł od krzyża, tak on nie uciekł od robotników. Jego postawa poskutkowała jednak tym, ze wybrano go jako ofiarę w IV Departamencie. Został on powołany do inwigilacji księży i sióstr zakonnych, ale ofiarami stawały się również rodziny duchownych.

Branach stwierdził także, dokumentując to stenografami z posiedzeń Biura Politycznego, iż zbrodnia ta miała swoje korzenie w posunięciach generałów Kiszczaka i Jaruzelskiego. Miało to być perfekcyjne zabójstwo „nieznanych sprawców”, o którym mówiono tamtejszym językiem, że to„ zlikwidowanie problemu Popiełuszki”.

Pierwsza jego próba, na trasie pod Olsztynkiem, nie udała się. Miał to być wypadek, po którym planowano spalenie samochodu przy pomocy rozlanej benzyny. Drugie było przygotowano staranniej i z jeszcze większym okrucieństwem w stosunku do ofiary. Związano ją, kilkakrotnie bito drewnianymi pałkami, aż wreszcie utopiono z kamieniami specjalnie przygotowanymi do tego celu. Była to prawdziwa krzyżowa droga.

Autor ukazał również wielką rolę kierowcy ks. Popiełuszki, Waldemara Chrostowskiego, którego świadectwo po ucieczce z samochodu oprawców, doprowadziło do ujawnienia faktów. Wspomniał, że wielu starało się podważyć wiarygodność jego osoby, przypisując mu nawet kolaborację. Jednak niewielu wspomina obrażeniach jakich wówczas doznał, urazie kręgosłupa i operacjach oraz grupie jego inwalidzkiej.

Ksiądz Jerzy to był zwyczajny święty, mówił, miał wady, ale zawsze kochał ludzi.

Na koniec przypomniał, że w następnych latach zostało także zamordowanych w Polsce kilku innych kapłanów, zaangażowanych w obronę praw człowieka i duszpasterzy ludzi pracy. Byli to ks. prał Stefan Niedzielak z Warszawy duszpasterz Rodzin Katyńskich oraz represjonowanych na Wschodzie, ks. Stanisław Suchowolec – kapelan Solidarności z Białegostoku, przyjaciel i współpracownik ks. Popiełuszki oraz jego następca w duszpasterstwie ludzi pracy Huty Warszawa, ks. Sylwester Zych. Do dzisiaj nie odnaleziono sprawców tych zbrodni. Swoje wystąpienie Branach zakończył zatem słowami: „ Księżobójcy są wśród nas.”

Była tez dyskusja, podczas której zwrócono uwagę na potrzebę ukazywania tych kart i postaci naszej historii oraz uwrażliwienia młodego pokolenia na miłość do Ojczyzny oraz modlitwę w intencji jej prawdziwej wolności.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.