Pogrzeb Czesława Miłosza
27 sierpnia 2004 | 16:44 | md, im //per Ⓒ Ⓟ
Rodzina, przyjaciele, intelektualiści, mieszkańcy Krakowa oraz goście z kraju i zagranicy pożegnali w piątek Czesława Miłosza. Uroczystościom pogrzebowym w bazylice mariackiej i klasztorze ojców paulinów Na Skałce przewodniczył kard. Franciszek Macharski.
W ostatniej drodze poety uczestniczyło niemal 10 tys. osób. – Niechaj głód wieczności i niepokój jego serca ukoi Ten, który jest i był i będzie – mówił w kościele mariackim abp Józef Życiński.
*Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się* Mszą św. w bazylice mariackiej. Przewodniczył jej kard. Franciszek Macharski. Wraz z nim nad trumną poety modlili się abp Józef Życiński, bp Tadeusz Pieronek, biskup-nominat Józef Guzdek oraz kilkunastu kapłanów.
Kard. Macharski odczytał telegram Jana Pawła II przesłany na jego ręce po śmierci noblisty. Papież przypomina w nim swoją korespondencję z poetą, w której Miłosz pisze o swoim pragnieniu „nieodbiegania od katolickiej ortodoksji”. Papież zapewnił o swojej modlitwie w intencji zmarłego 14 sierpnia poety i pobłogosławił uczestników uroczystości żałobnych.
– Bogactwo treści poezji Miłosza rodziło się w doświadczeniu zarówno piękna, jak i bólu życia odnoszonego do krzyża Chrystusa, we wnikaniu w głębię treści biblijnych tekstów tłumaczonych na polski. Wykracza ono poza proste schematy interpretacyjne – mówił w homilii abp Józef Życiński. – Symbolicznym przedłużeniem duchowego przesłania poety jest to, że jego prochy spoczną na Skałce – dodał metropolita lubelski.
*W twórczości Miłosza abp Życiński dostrzega* „augustyński niepokój serca szukającego Boga”. – Nie należy w tej twórczości szukać budujących morałów, gdyż wyraża ona szczerą aż do bólu prawdę o dramacie ludzkiego losu – mówił.
– Uczył żyć w świecie rozdartym między rozpaczą i nadzieją. W jego poszukiwaniach wyraźnie widać augustyńskie rozdarcie, w którym trwa zmaganie dobra ze złem i powracają wielkie pytania, przykuwające ongiś uwagę sympatyków gnozy. Niczym współczesny Augustyn, Miłosz szukał i wątpił, kochał i cierpiał, żywo uczestniczył w wielkich zmaganiach między miastem Bożym a miastem tylko ludzkim – podkreślał członek Papieskiej Rady Kultury w wypełnionej po brzegi bazylice mariackiej.
Dzięki ustawionemu przed kościołem telebimowi w Mszy św. uczestniczyło kilka tysięcy krakowian zgromadzonych na Rynku Głównym. O muzyczną oprawę liturgii zadbała schola gregoriańska ojców dominikanów, prowadzona przez spowiednika poety, o. Zbigniewa Krysiewicza OP. Pięknym śpiewem żegnała noblistę również wybitna śpiewaczka Elżbieta Towarnicka.
*Po Mszy św. spod bazyliki do klasztoru* ojców paulinów Na Skałce wyruszył kondukt żałobny, któremu przewodniczył kard. Franciszek Macharski. Na przybranej żałobnymi kirami i biało-niebieskimi flagami trasie konduktu zebrały się tłumy krakowian. W ostatniej drodze Czesława Miłosza szła kompania honorowa strzelców podhalańskich, Bractwo Kurkowe w tradycyjnych kontuszach, straż miejska Krakowa, studenci, duchowieństwo, aktorzy, pisarze i poeci, a także politycy: Lech Wałęsa, Tadeusz Mazowiecki, minister kultury Waldemar Dąbrowski, poseł Kazimierz Ujazdowski.
– Żegnam wielkiego poetę, wielkiego człowieka. On był bardzo bliski mojemu sercu – wyznała Anna Dymna w rozmowie z KAI. – Nie tylko przez to, co pisał, ale także przez to, jaki był. To był niezwykły, normalny, bardzo ciepły człowiek – dodała aktorka.
– Należał do wielkich książąt, jak Jerzy Giedroyc, jak kard. Stefan Wyszyński. Należał do ludzi, którzy zostali zdradzeni, którzy przegrali pewien etap swojego życia, ale nigdy się nie poddali – uważa Lech Wałęsa. Były prezydent Polski ubolewa, że brakuje takich ludzi teraz, gdy „buduje się nowa rzeczywistość”.
Adam Michnik wyznał, że żegna dziś wielkiego przyjaciela. – Czesław Miłosz ludzi mojego pokolenia nauczył godności, wolności i piękna – powiedział.
*Studentki polonistyki UJ podkreślały*, że dzisiejsza uroczystość jest dla nich bardzo ważna. – To ostatnie spotkanie z poetą, który był wyjątkowym człowiekiem – dodają.
Dla starszego pokolenia mieszkańców Krakowa Miłosz to przede wszystkim „autorytet moralny, wielka postać dwudziestego wieku”. Ubolewali, że odchodzą ludzie, którzy kształtowali społeczną świadomość Polaków. – Coraz mniej głosów i osób, którym można zaufać, za którymi można pójść – powiedziała w rozmowie z KAI starsza kobieta z białą różą, którą złożyła po uroczystościach na sarkofagu poety.
Do Krakowa przyjechali także studenci Czesława Miłosza z Berkeley. – Miał wielkie znaczenie dla naszego pokolenia. To od niego dowiedzieliśmy się, że za parawanem komunizmu istnieje coś jeszcze. A potem… potem był zachwyt poezją – podkreślali.
*W ogrodach przed klasztorem paulinów Na Skałce* odbyła się ostatnia część uroczystości pogrzebowych. Przeor, o. Andrzej Napiórkowski powiedział, że Czesław Miłosz był jednym z najwybitniejszych poetów XX wieku i wielkim ambasadorem języka polskiego za granicą. Przypomniał, że zostanie pochowany w Krypcie Zasłużonych obok innych wybitnych postaci, które w swym życiu także zmagały się o piękno, prawdę i dobro.
– Skałka, podobnie jak Kościół zbudowany na skale, przyjmuje wszystkich, którzy szczerze, choć nieraz po omacku szukają Boga, jako fundamentu – powiedział paulin. – Otwieramy się na Skałce dla wszystkich. Będziemy tu na was czekać – podkreślił.
Przypomniał, że Bóg jest Bogiem Przebaczenia, a „nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają”. Przeor klasztoru paulinów, którzy są opiekunami kościoła na Skałce, przypomniał o niezwykłości tego miejsca. Jest to miejsce męczeństwa św. Stanisława ze Szczepanowa, patrona „trudnej jedności narodowej”. Wspominał też wizytę Jana Pawła II na Skałce i dzisiejszy telegram, jaki Papież wystosował z okazji pogrzebu Miłosza.
*Przed Kryptą Zasłużonych żegnali noblistę* poeci z różnych stron świata, przyjaciele, politycy i intelektualiści. – Żegnamy się dzisiaj z poetą, ale nie żegnamy się z jego poezją – ona nas wszystkich, obecnych tu i nieobecnych przeżyje – powiedziała, rzadko występująca publicznie Wisława Szymborska.
– Dziękujemy ci, książę poetów, że na ostatnie lata swojego życia wybrałeś właśnie nasze miasto, że to właśnie Kraków stał się twoją małą ojczyzną, stał się namiastką ojczyzny utraconej – mówił prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. – Z głębokim bólem Kraków żegna swojego honorowego obywatela, noblistę, wielkiego poetę – podkreślił Majchrowski.
– Chodząc po Plantach, po Rynku Głównym, ulicami starego Miasta mieliśmy możliwość spotkać charakterystyczną sylwetkę starszego pana z laseczką, który szedł zawsze otoczony gronem przyjaciół, żywo rozprawiając. I żal, że mamy już tę pewność, że ten widok przeszedł już do historii – dodał prezydent Krakowa. W imieniu mieszkańców miasta zapewnił, że Miłosz będzie przez nich często odwiedzany na Skałce.
– *Trudno mówić „żegnaj”, trudno uwierzyć*, że ten człowiek nigdy więcej nie przybędzie na Litwę i nie będzie chodził po ulicach swojego ukochanego Wilna. Litwa, podobnie jak Polska pozostaje w żałobie – stanowił on pomost zbliżający narody – powiedział o zmarłym Czesławie Miłoszu przedstawiciel prezydenta Litwy Czesław Okińczyc. – Jego twórczość jest nakazem, byśmy kontynuowali braterskie tradycje naszych narodów – dodał.
Poeta Adam Zagajewski zauważył, że „tylko najwięksi poeci obdarzeni są darem łączenia surowej obserwacji świata moralnego i politycznego z przeczuciem rzeczy niewidzialnych, z doświadczeniem religijnym”. Jego zdaniem, Miłosz miał tę „najrzadszą, podwójną miarę – ostrego, sprawiedliwego osądu spraw ziemskich i pełnego pasji poszukiwania boskości”.
Poeta dodał, że noblista wrócił do kraju „bogatszy o samotność, o nowe doświadczenia, ale też o wiedzę o naszej sytuacji”. – Żegnam Czesława Miłosza, człowieka odważnego, który poznał grozę wojny, gorycz izolacji, ale też momenty triumfu i spokojnej pracy. Żegnam przyjaciela, który radośnie witał swych przyjaciół, i lubił śmiać się z nimi, swoim wielkim, gargantuicznym śmiechem. Człowieka uważnego i pobożnego – mówił Zagajewski.
*Nad trumną Miłosza przemawiali także*: minister kultury Waldemar Dąbrowski, Mieczysław Gill w imieniu Lecha Wałęsy, który był obecny na mszy św. żałobnej, a także przedstawiciel ambasady francuskiej. Wszyscy podkreślali wielkość poety i jego zasługi dla poezji.
Adam Michnik, redaktor naczelny „Gazety Wyborczej”, uznał za krzywdę kultury narodowej fakt, że odmawiano Miłoszowi prawa do tytułu polskiego poety. Swoimi wspomnieniami o Miłoszu podzielił się również Jerzy Illg, redaktor naczelny „Znaku”, a także rabin Sasza Pecaric. W imieniu polskiej nauki występowali Małgorzata Nyczowa i Aleksander Fiut.
Trumnę z ciałem Miłosza złożono w Krypcie Zasłużonych w obecności najbliższej rodziny i duchowieństwa. Ciało poety zostało złożone w prostym sarkofagu wykonanym z polskiego granitu strzegomskiego.
Projektując sarkofag, starszy Cechu Rzemiosł Budowlanych Janusz Chwajoł wzorował się na krypcie papieża Pawła VI. Znalazł się na nim łaciński napis: „Bene Quiescas” (Spoczywaj w spokoju). Na dole został umieszczony cytat z Księgi Mądrości: „A dbałość o naukę jest Miłość”. Sarkofag jest ustawiony w krypcie po lewej stronie, tuż przy wejściu, gdzie prawdopodobnie pozostanie już na stałe.
*Uroczystości w Krypcie Zasłużonych* miały ściśle prywatny charakter. W ostatnim pożegnaniu poety uczestniczyła jego najbliższa rodzina oraz duchowieństwo.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.