Pogrzeb Jacka Kaczmarskiego na Powązkach
25 kwietnia 2004 | 13:02 | kk //per Ⓒ Ⓟ
Rodzina, przyjaciele i kilkutysięczna rzesza wielbicieli pożegnała poetę i pieśniarza, Jacka Kaczmarskiego, 24 kwietnia na Powązkach Wojskowych w Warszawie. Artysta został pochowany w alei zasłużonych.
– Gromadzi nas tutaj wdzięczność za pieśń życia – przywitał zebranych jezuita o. Wacław Oszajca, który przewodniczył Mszy pogrzebowej. – Zawsze śmierć przychodzi przedwcześnie. Ale on żyje, bo taka jest logika ludzkiego serca i rozumu – mówił o zmarłym.
„Życie to tylko taka metafora” przytoczył słowa poezji Kaczmarskiego, pytając dokąd ta metafora prowadzi? – Myślę że pod owe zamknięte powieki pod którymi trwa blask. Prowadzi do nieskończonego, w tym cała nasza nadzieja – odpowiadał wskazując na nawrócenie artysty, który na kilka godzin przed śmiercią przyjął chrzest.
Przypominając jego dorobek i znaczenie twórczości dla wielu pokoleń podkreślił, że „Jacek sięgał po niemożliwe, potrafił je uchwycić i nazwać. W jego pieśni, w jego słowie śpiewał nasz świat, czas wielkich marzeń, wielkiego rozczarowania”. Jego śpiew wciąż będzie docierał, choć teraz z „innych części świata, czasu i przestrzeni” – dodał.
W kondukcie żałobnym wraz z rodziną i przyjaciółmi, szło kilka tysięcy wielbicieli, w tym poczty sztandarowe górników – związkowców z NSZZ „Solidarność” oraz Duszpasterstwa Ludzi Pracy im. Ks. Jerzego Popiełuszki. Przed złożeniem do grobu urny z prochami wysłuchano pieśni zmarłego, a aktor Andrzej Seweryn odczytał jego wiersze: „Motywacja” i „Dance Makabr”. Na koniec zebrani nad grobem odśpiewali „Mury” – najsłynniejszą balladę Kaczmarskiego, która była symbolem walki z komunizmem.
– *Bardzo nam pomagał w trudnych czasach*, szczególnie w okresie stanu wojennego – powiedziała KAI Ludmiła Płochocka, emerytowana nauczycielka warszawskiego liceum im. Batorego, która przyszła wraz z córką pożegnać poetę. – Jego pieśni miały tak ogromną treść, były głębokie i dawały do myślenia. On był zupełnie inny niż wszyscy, był śpiewającym poetą, którego nie sposób naśladować – dodała.
– Część mnie to jest on – mówi o poecie Anna Małecka z Wrocławia. – To co śpiewał, piosenki takie jak „Zbroja” oraz jego sposób patrzenia na historię i na człowieka poruszały i kształtowały mnie. Strasznie mi szkoda, że już nic więcej nie usłyszę.
– Był autorem kilku ważnych piosenek, które zawsze ze mną pójdą: „Marynarki w angielską kratę”, „Źródła”, „Mury”. Łatwiej było stać po stronie prawdy w komunie dzięki tym piosenkom. Był kimś w rodzaju starszego brata, który pokazywał, prowadził w ciemnym czasie. Jego rola jest ogromna. Zawsze mi było trochę przykro że jest człowiekiem niewierzącym. Dzisiaj, podobnie jak inni, jestem trochę zdumiona katolickim obrządkiem pochówku, ale też jestem spokojniejsza – powiedziała KAI pani Ania z Poznania, „fanka Karczmarskiego”, która przybyła na pogrzeb z mężem Jackiem.
*Jacek Karczmarski* był bardem „Solidarności”, dla wielu symbolem i legendą pokolenia walczącego z komuną o wolną Polskę. Urodził się w 1957 r. w artystycznej rodzinie w Warszawie. Początkowo uczył się gry na pianinie, jednak ostatecznie wybrał gitarę. Był zafascynowany twórczością Włodzimierza Wysokiego i próbował naśladować jego styl. W 1977 r. wygrał Festiwal Piosenki Studenckiej w Krakowie.
W 1979 r. razem z Przemysławem Gintrowskim i Zbigniewem Łapińskim stworzyli pierwszy program artystyczny „Mury”. Po ogłoszeniu stanu wojennego w 1981 r. pozostał we Francji. Koncertował dla polskich emigrantów na wszystkich kontynentach. Od 1984 prowadził własną audycję w radiu Wolna Europa.
Do polski wrócił w 1990 r. jednak cztery lata później wyemigrował do Australii. Był autorem kilkuset piosenek składających się na kilkanaście programów, a także kilku powieści. W 2000 r. otrzymał z rąk prezydenta Kwaśniewskiego Order Odrodzenia Polski. Poeta, który zmarł na raka krtani, do ostatnich swych chwil zmagał się z niewiarą. Przyjął chrzest na pięć godzin przed śmiercią.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.