Pogrzeb Kopernika ważnym akcentem warmińskiego jubileuszu
02 lutego 2010 | 19:32 | Marcin Przeciszewski / maz Ⓒ Ⓟ
Jednym z ważnych momentów przypadającego w tym roku jubileuszu 750-lecia Kapituły Warmińskiej będzie ponowny pogrzeb Mikołaja Kopernika – informuje abp Wojciech Ziemba, metropolita warmiński.
W tym roku przypada 750-rocznica Kapituły Warmińskiej. Jest to okazja do szerszego ukazania specyfiki i wyjątkowości historii Archidiecezji Warmińskiej, która przez wieki była ziemią spotkania wielu kultur i narodów. Na czym skoncentrowane będą tegoroczne obchody?
Główne obchody 750-lecia Kapituły Warmińskiej będą miały miejsce w maju i czerwcu br. 20 i 21 maja odbędzie się sesja naukowa na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim poświęcona historii Kapituły Warmińskiej ze szczególnym zwróceniem uwagi na osobę tutejszego kanonika Mikołaja Kopernika. Bezpośrednio po jej zakończeniu, 22 maja we Fromborku nastąpią uroczystości pogrzebania odnalezionych i zidentyfikowanych szczątków Mikołaja Kopernika.
Z kolei w czerwcu, od 18 do 20 – w ramach drugiej części uroczystości jubileuszowych – przyjadą do Olsztyna polscy biskupi, którzy spotkają się na zebraniu plenarnym Episkopatu. 19 czerwca wieczorem – z okazji 600-lecia bitwy pod Grunwaldem – biskupi udadzą się na pola Grunwaldu.
Uroczystości te nawiązują do wielkiej historii tego regionu dzisiejszej Polski, tak pod względem kościelnym jak i politycznym a także kulturalnym. Przez uroczystości kapitulne i kopernikańskie chcemy przypomnieć historię kościoła na Warmii. 750 lat istnienia Warmińskiej Kapituły to wielowiekowa historia wierności Kościołowi i jego obrony w czasach niebezpiecznych. Jest to historia troski o naukę, kulturę i sztukę.
Innym ważnym elementem przygotowywanych uroczystości będzie ukazanie samorządowego wymiaru historii Warmii. Kapituła Warmińska jest przecież protoplastą dzisiejszych samorządów. Na Warmii Kapituła administrowała podległym jej terenem kolegialnie. Ten system samorządowy trwał nieprzerwane od 1260 r. (powstanie Kapituły) do I rozbioru Polski (1772).
Uroczystości te – jak wspomniałem – wiążemy z powtórnym pochówkiem szczątków Mikołaja Kopernika, kanonika warmińskiego, jednego z najwybitniejszych przedstawicieli warmińskich elit intelektualnych. Przypomnijmy, że Kapituła Warmińska stawiała swym kanonikom bardzo wysoką poprzeczkę. Wymagała gruntownego wykształcenia, najchętniej na uniwersytetach zagranicznych.
Jak udało się odnaleźć prawdziwe szczątki Kopernika? Wcześniej nie powiodło się to nikomu, także Niemcom, którzy podczas wojny bardzo nad tym pracowali?
– Na ile się orientuję, podstawową przyczyną dotychczasowych niepowodzeń był brak należytej wiedzy o położeniu ołtarza kanonika Mikołaja Kopernika w katedrze we Fromborku. Zwyczajowym miejscem pochówku było sąsiedztwo ołtarza danego kanonika. Tam należało szukać grobu Kopernika. Problem polegał na tym, że przez długi czas za ołtarz Kopernika uważano ołtarz św. Bartłomieja. Tam szukano szczątków astronoma, bezskutecznie. Dlatego niepowodzeniem zakończyły się prace archeologiczne uczonych niemieckich prowadzone w latach 1939 – 1941. Dziś wiemy, że ołtarzem Kopernika był obecny ołtarz Świętego Krzyża.
Ponadto, dawniejsze metody archeologiczne miały tę ułomność, że badania wykopaliskowe prowadzono nieco „na ślepo”. Kopiąc łatwo można było rozminąć się ze szczątkami zmarłych. Dzisiaj archeolog ma do dyspozycji znacznie doskonalsze narzędzia (m. in. georadar), które przed rozpoczęciem prac wykopaliskowych wskazują na prawdopodobieństwo istnienia pod warstwą ziemi szczątek kostnych.
Badaczami, którym zawdzięczamy odkrycie szczątków Kopernika są: bp Jacek Jezierski, mój biskup pomocniczy oraz uczeni z Akademii Humanistycznej im. Aleksandra Gieysztora w Pułtusku. Bp Jezierski na podstawie badań dr. Jerzego Sikorskiego wskazał na prawdopodobne miejsce pogrzebania Mikołaja Kopernika i tam rozpoczęto wykopaliska w 2004 r.
Odkryte szczątki należało zidentyfikować najpierw przez odtworzenie prawdopodobnego wyglądu twarzy, która okazała się podobna do najstarszych portretów Mikołaja Kopernika. Ten efekt należało jednak zweryfikować. Do tego wykorzystano książki z prywatnej biblioteki Kopernika znajdujące się dziś w Uppsali w Szwecji. W tych starych księgach odnaleziono kilka włosów, które na podstawie badania DNA okazały się identyczne z odkrytym materiałem kostnym. Tak więc, z punktu widzenia możliwości jakimi dziś dysponuje nauka, możemy stwierdzić z pewnością, że odnalezione szczątki należą do Mikołaja Kopernika.
Czy to prawda, że obecnie w Niemczech żyją krewi Kopernika? Czy zostali odnalezieni?
Prof. Janusz Małłek twierdzi, że potomkowie z rodziny Mikołaja Kopernika żyją do dziś w
Szwajcarii… Nie mamy z nimi żadnego kontaktu.
Kapituła Warmińska miała wyjątkowy status kościelny i świecki. Będąc na terenach Państwa Krzyżackiego zachowała niezależność. Jak to się udało?
– Bp Anzelm, pierwszy biskup warmiński ustanawiając Kapitułę nie narzucił jej reguły krzyżackiej (chociaż sam był krzyżakiem). Po tej linii poszły także dekrety papieskie, które powołując diecezję warmińską a następnie Kapitułę Katedralną określiły jej granice oraz uposażenie biskupa i Kapituły.
Diecezja Warmińska otrzymała 1/3 część ówczesnego państwa krzyżackiego jako uposażenie. Ta część wyjęta z administracji państwa krzyżackiego została podzielona z kolei na trzy części z których dwie części otrzymał biskup, a jedną część otrzymała Kapituła. Historia Warmińskiej Kapituły Katedralnej to ponad pięciowiekowa administracja świecka części Warmii: Frombork, Pieniężno, Olsztyn. Z tej racji biskupi warmińscy nosili tytuł „księcia”. Ostatnim biskupem, który tytułował się księciem warmińskim był bp Ignacy Krasicki. Dochody Kapituła przeznaczała na rozwój gospodarczy podległego jej terenu oraz na działalność kultową, dobroczynną i kulturalną.
Jubileusz Kapituły Warmińskiej jest też ważny dla tutejszych instytucji naukowych, szczególnie dla Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Jest on kontynuatorem 4,5 – wiekowej historii braniewskiego „Hosianum”. Szkoła ta wydała całą plejadę działających na Warmii, znakomitych uczonych, literatów, poetów i historyków. Wśród nich są takie postacie jak: Mikołaj Kopernik, Jan Dantyszek, Mikołaj Kromer, Stanisław Hozjusz, Ignacy Krasicki, Franciszek Hippler – historyk, Eugen Brachvogel – historyk sztuki, August Bludau – biblista. A w czasach najnowszych: bp Jan Obłąk – historyk, ks. Tadeusz Pawluk – kanonista, ks. Władysław Piwowarski – socjolog, bp Julian Wojtkowski – dogmatyk, tłumacz, paleograf, ks. Alojzy Szorc – historyk, ks. Andrzej Kopiczko – historyk.
Warmia, w okresie zaborów, a później 20-lecia międzywojennego była miejscem walki o polskość. Zdaje się, że nawet Matka Boża podczas swych objawień w Gietrzwałdzie w 1877 r. polskość popierała, mówiąc do dzieci w tym języku. Co spowodowało, że wzięła naszą stronę?
– W czasie czterowiekowej przynależności Warmii do Polski, ta prowincja dość szybko się polonizowała. Bywało, że Prusowie, pierwotni mieszkańcy tej ziemi przejmowali najpierw język niemiecki, a później – jak wskazują synody diecezji warmińskiej – trzeba było głosić im kazania w kościele w języku polskim. Wielu osadników z Polski przyczyniało się także do polonizacji Warmii, zwłaszcza jej południowej części.
Po rozbiorach, biskupi narodowości niemieckiej dbali o posługę duszpasterską w języku, którym posługiwali się parafianie, także w języku polskim. Ks. Augustyn Weichsel, proboszcz gietrzwałdzki z okresu objawień Matki Boskiej pochodził z Pieniężna, a jego rodzinnym językiem był niemiecki. Nauczył się jednak polskiego, aby służyć parafianom w Gietrzwałdzie w ogromnej większości posługujących się językiem polskim.
Nie należy doszukiwać się jakichś szczególnie „narodowych” podtekstów w orędziu Matki Boskiej w Gietrzwałdzie. Mówiła do dzieci w ich ojczystym języku, podobnie jak w Lourdes Matka Boska mówiła do Bernadety nie czystym językiem francuskim ale dialektem pirenejskim.
Oczywiście, ten swoisty szacunek ze strony Matki Bożej dla „mowy serca”, miał później ogromny wpływ na obudzenie się dumy dla swojego pochodzenia i swojej kultury mieszkających na Warmii od wieków Polaków czy ludności polskojęzycznej.
Warmia, była przez wieki miejscem spotkania kultur, pruskiej, niemieckiej, polskiej itd. Co dziś z tego pozostało? Czy można mówić o specyficznych rysach kulturowych współczesnych mieszkańców Warmii?
– W Europie Średniowiecznej powszechnie panowała kultura chrześcijańska. Granice państw czy księstw były po to, aby poddani wiedzieli komu należy płacić podatki, a z kolei władca wiedział jakiego terytorium ma bronić. Natomiast kontakty międzyludzkie były dość swobodne. Nikogo nie dziwił obcy język, a nawet obce zwyczaje. Dlatego w Polsce mogli się osiedlić Żydzi, pomimo różnicy religii, Ormianie, a także Niemcy.
Podobnie było na terenie Prus. Został tutaj osadzony niemiecki Zakon Krzyżacki przez mazowieckiego władcę Konrada celem nawracania Prusów na chrześcijaństwo. Po pierwszym okresie burzliwego zderzenia kultury chrześcijańskiej z rodzimymi, pogańskimi Prusami nastąpił czas pokojowego współistnienia. Prusowie przyjmowali religię chrześcijańską zachowując swój język na co dzień oraz w sferze religijnej. Natomiast językiem urzędowym stał się język władców, czyli niemiecki. Należy jednak pamiętać, że pod sztandarami krzyżackimi walczyli rycerze z całej Europy, także w sporej części ze Śląska i z Czech a nawet z Polski. Kiedy Prusy stały się prowincją w ramach Królestwa Polskiego, językiem urzędowym stawał się w coraz większym stopniu język polski, co nie przeszkadzało posługiwać się nadal językiem niemieckim w życiu codziennym czy kościelnym.
Mikołaj Kopernik posługiwał się na co dzień językiem niemieckim. Mógł znać język polski chociażby z pobytu w Krakowie a następnie z późniejszych, urzędowych kontaktów w państwem polskim, w którym mieszkał.
Niedaleko Olsztyna są tzw. Wrota Warmii. Jest to miejsce, w którym lokalni wójtowie witali nowego biskupa przybywającego w okresie Polskim, właśnie z Polski. Zachowane niektóre teksty przemówień są w języku łacińskim, niemieckim a także w polskim. Jak kto umiał, tak witał swojego biskupa.
Dopiero współczesność, w szczególności XIX stulecie, zrodził nie tylko patriotyzm ale także nacjonalizm. Wielonarodowa Rzeczpospolita odeszła w niepamięć. Obecna w dzisiejszej Polsce monokultura sprzyja zamykaniu się na inne kultury. Jednakże tych dzisiejszych wyobrażeń nie wolno tak łatwo przenosić na czasy średniowieczne.
Dzisiaj ze względu na pochodzenie rodziców, a częściej już dziadków, można by mówić, że mieszkańcy Warmii reprezentują jakąś wielokulturowość. Faktycznie jest to monokultura podobna jak w całej Polsce, z tym wyjątkiem, że o płytkich korzeniach. Jeżeli na pytanie: skąd pochodzili dziadkowie, słyszę odpowiedź: „a z Litwy” lub „z Białorusi”, to trudno mówić o zachowaniu dziedzictwa kulturowego przodków czy kraju pochodzenia.
Wielokulturowość na Warmii jest obecnie śladowa, nawet pod względem religijnym. Grekokatolicy, ewangelicy czy prawosławni, to niewielki procent powszechnie katolickiej populacji dzisiejszej Warmii. Przy różnych okazjach wyciąga się jakieś wspomnienia jak w muzeum, które się słucha lub ogląda i wraca do codziennych zajęć.
Jaka jest specyfika diecezji dziś: osiągnięcia, największe problemy i wyzwania? Jakie są najbardziej owocne inicjatywy duszpasterskie? Do jakich największe znaczenie przywiązuje Ksiądz Arcybiskup?
– Archidiecezja Warmińska, świadoma swojej przeszłości, pragnie pielęgnować swoją tradycję i zakorzenić się w teraźniejszości. Ostatnia wojna stanowi wyjątkowo mocną granicę pomiędzy przeszłością a współczesnością. Zmieniło się wszystko, co można było zmienić: granice, także granice prowincji kościelnych, zmieniły się nazwy miejscowości, zmieniła się ludność, język. Na samej Warmii nie zmieniła się tylko religia. Nadal podstawową religią jest religia chrześcijańska, w niej obecnie w większości wyznanie rzymsko-katolickie. Chrześcijaństwo zachowuje ciągłość historii na tych ziemiach. Jakkolwiek ludzie przyszli z różnych stron świata, to zastali swoją kulturę chrześcijańską, „swojskie” kościoły, tę samą wiarę obecną w licznych kaplicach i krzyżach przydrożnych.
Potwierdzeniem najszybszej integracji na płaszczyźnie religijnej są chociażby sanktuaria na Warmii. Każdemu sanktuarium nadają wiarygodność ludzie przez swoją obecność i modlitwę. Bywa, że poprzez zmianę sytuacji ludnościowej dawne sanktuaria poginęły. Natomiast sanktuaria warmińskie, zwłaszcza związane z pobożnością Maryjną, pięknie się rozwijają, jak np.: Gietrzwałd, Święta Lipka. Stoczek Warmiński, Krosno k/Ornety. To jest wielkie osiągniecie współczesnego Kościoła na Warmii i jego pracy duszpasterskiej. Są jeszcze inne zadania: pogłębianie związku z własnym kościołem: z Kościołem powszechnym, diecezjalnym czy parafialnym…
W zeszłym roku zakończyliśmy peregrynację po wszystkich parafiach Archidiecezji obrazu Jezusa Miłosiernego oraz relikwii bł. ks. Michała Sopoćki. Trwa jeszcze peregrynacja w rodzinach. Zwrócenie uwagi na Boże Miłosierdzie wielu głęboko porusza. Tylko Pan Bóg wie w ilu sercach nastąpiła decyzja o zmianie dotychczasowego stylu życia. Wiem, że takie wypadki nie należały do rzadkości.
Prowadzony jest obecnie I Synod Archidiecezji Warmińskiej. Pewna stabilizacja po zawierusze wojennej, po zmianach w administracji Kościoła w Polsce, a także po zmianach ustrojowych, jest momentem stosownym, aby dokonać pogłębionej refleksji nad przeszłością i rozeznać zadania budujące przyszłość.
Na Warmii toczy się proces beatyfikacyjny męczenników komunizmu: duchownych i świeckich zakatowanych w obronie wiary przez sowieckich „wyzwolicieli”. Proszę przybliżyć szczegóły.
– Na płaszczyźnie diecezjalnej zbliżamy się do końca tego procesu. Materiały z przesłuchań świadków są w zasadzie kompletne. Jest w przygotowaniu dokument historyczny.
Myślą przewodnią rozpoczęcia procesu Męczenników Warmińskich było ukazanie prawdy, na którą ci ludzie zasłużyli. Proces ten ukazuje też ciągłość Kościoła na Warmii, który wykazuje pamięć o swych wiernych, którzy zapłacili n najwyższą cenę za wierność Ewangelii. Dla Kościoła każdy świadek, każdy bohater wiary jest jednakowo ważny i godny szacunku. Dlatego kalendarz liturgiczny ukazuje nam świętych ze wszystkich epok, kontynentów, ze wszystkich narodów.
Siostry Katarzynki prowadzą proces beatyfikacyjny 16 sióstr, które podobnie jak kapłani zginęli w Prusach Wschodnich pod koniec II wojny światowej. Natomiast Archidiecezja prowadzi proces 34 kapłanów, jednej siostry zakonnej (elżbietanka) oraz 11 osób świeckich męczenników z tego samego okresu – zamęczonych nie tylko przez sowietów (37 osób) ale także przez Niemców (9 osób). Zdajemy sobie sprawę z tego, że to nie wszyscy, lecz jedynie wybrani męczennicy, których ślady udało się odnaleźć. Ratujemy z zapomnienia przynajmniej tych, o których zachowała się pamięć w sercach ludzi lub w dokumentach.
Jest jeszcze jeden, uboczny, ale dość istotny owoc rozpoczętego procesu. Podczas przesłuchań świadków w Niemczech, wielu było zaskoczonych naszymi działaniami. Byli zdumieni, że Polacy chcą doprowadzić do beatyfikacji Niemców! Nawiasem mówiąc, wśród wspomnianych męczenników są także Polacy. Gdy pierwsze zdumienie ustąpiło, następowała głębsza refleksja, że zadaniem Kościoła jest zawsze budowanie jedności. Nic tak nie przyczynia się do burzenia murów dzielących ludzi i narody, jak uznanie, że po drugiej stronie barykady są fakty i ludzie godni szacunku.
Które z warmińskich sanktuariów są dziś najbardziej uczęszczane i jaka jest ich rola?
– Najważniejsze sanktuaria warmińskie wspomniałem już wcześniej. Są one związane z pobożnością Maryjną: Gietrzwałd, Święta Lipka, Stoczek Warmiński, Krosno k/Ornety. W Kętrzynie wierni czczą Matkę Boską Ostrobrarnską w kościele św. Jerzego. W ostatnich latach powstały żywe ośrodki kultu Matki Bożej Fatimskiej (Korsze, Rozogi, Olsztyn, par. MB Ostrobramskiej).
Ale oprócz wymienionych ośrodków kultu maryjnego jest sanktuarium Krzyża św. w Międzylesiu k/Dobrego Miasta i w Braniewie, sanktuarium Męki Pańskiej w Chwalęcinie i w Głotowie, sanktuaria Miłosierdzia Bożego w Olsztynie (kościół Miłosierdzia Bożego i kościół św. Józefa). Po zeszłorocznych obchodach 1000-lecia męczeńskiej śmierci św. Brunona bardzo ożywiło się sanktuarium tego świętego w Bartoszycach.
Sanktuaria są miejscem dynamizującym życie religijne wiernych. Zauważa się także, że sanktuaria w jakiś sposób wpływają na pogłębienie formacji duchowej kapłanów. Szczególnie miejsca kultu MB Fatimskiej regularnie gromadzą okolicznych kapłanów, którzy służą posługą sakramentalną wiernym pogłębiają więź kapłańską.
Ksiądz Arcybiskup – w ramach specjalnego zespołu KEP – prowadzi ożywione kontakty z Kościołem na Litwie. Jaki jest ich obecny etap? Czy są jeszcze jakieś problemy do rozwiązania? Czy sytuacja katolików-Polaków na Litwie jest w dostateczny sposób uregulowana? W jakiej mierze i na jakich płaszczyznach nasze Kościoły mogłyby bardziej współpracować?
– W tym roku mija 15 lat od powstania Zespołu Biskupów Polskich oraz analogicznego Zespołu Biskupów Litewskich ds. Wzajemnych Kontaktów. Przewodziłem polskiemu Zespołowi przez dwie kadencje czyli dziesięć lat, a obecnie kieruje nim bp Jerzy Mazur, biskup ełcki.
Przez ten okres poznaliśmy się z biskupami Litwy osobiście, poznaliśmy także życie religijne we wszystkich diecezjach litewskich. Trudno ocenić skuteczność naszej pracy. Liczne fakty świadczą o zanikaniu barier, które dzieliły nasze narody. Niektórzy biskupi litewscy posyłają swoich księży na specjalistyczne studia do Polski, a takle kleryków do naszych seminariów.
Na prośbę biskupów litewskich zorganizowaliśmy warsztaty katechetyczne, duszpasterstwa młodzieży oraz młodzieży akademickiej, bądź nt. działalności „Caritas”. Zapoznawaliśmy naszych braci z Litwy z funkcjonowaniem sanktuariów w Polsce, z najważniejszymi uroczystościami, np. w Częstochowie, w Krakowie czy w Gnieźnie. Mamy stały kontakt z biskupami z Kowna, z Mariampola. Można powiedzieć, że wszystkie ważniejsze inicjatywy duszpasterskie na Litwie, zwłaszcza w dwóch wspomnianych diecezjach, były wcześniej z nami omawiane i dyskutowane – w sensie szukania dobrej rady.
Chcę zauważyć, że my także korzystamy z kontaktów z Kościołem na Litwie. Oprócz lepszego zrozumienia historii Litwy, jej przeszłości i teraźniejszości, można uczyć się od Litwinów konsekwencji w pracy duszpasterskiej. Po odzyskaniu niepodległości Kościół na Litwie wyszedł bardzo zraniony. Dzisiaj pięknie rozwijają się sanktuaria: Ostra Brama Szydłów czy Góra Krzyży w Szawlach. Zorganizowano prężne duszpasterstwo młodzieżowe, przynajmniej w większych ośrodkach. W Kownie odbył się Kongres Eucharystyczny. Kościoły parafialne są bardzo ładnie utrzymane.
Natomiast brakuje powołań kapłańskich. Biskupi litewscy w swoim czasie zwrócili się do Kościoła w Polsce o kapłanów, którzy podjęliby się pracy duszpasterskiej na Litwie. Niestety zgłosił się tylko jeden kapłan, który na dodatek wkrótce opuścił Litwę. Szkoda. Jeżeli chlubimy się, że Polska jest „matką chrzestną” Litwy, to mamy wobec „chrześnicy” poważne zobowiązania!
Problemy Polaków na Litwie są dziś zauważalne na terenach przedwojennej Wileńszczyzny. Jednak gdy chodzi o Kościół litewski, to stara się on zabezpieczać w miarę swoich możliwości potrzeby wiernych będących Polakami. Opieka duszpasterska nad wszystkimi wiernymi, także miejscowymi Polakami, należy wyłącznie do biskupa miejsca i te kompetencje musimy uszanować.
Natomiast w sytuacjach konfliktowych wiele może pomóc nasze państwo. Są przecież umowy międzynarodowe, a przynajmniej powinny być, które powinny chronić interesy naszych rodaków na Litwie. Państwo Polskie winno występować odważniej także w sprawach języka w kościele, gdyby taki problem powstał. To nie jest ingerowanie pastwa w dziedzinę kościelną, ale po prostu obrona podstawowych praw obywatela.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.