Pokój, pokój, pokój…, a pokoju nie ma
01 stycznia 2012 | 20:50 | Ks. Ignacy Soler Ⓒ Ⓟ
W latach osiemdziesiątych przeczytałem powieść historyczną Taylor’a Caldwell’a pod tytułem „A pillar of hiron” (Kolumna z żelazna), napisaną w 1965 r. i opowiadającą o Cyceronie i chwale Imperium Rzymskiego. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie, a pamiętam szczególnie, że pod koniec tego opowiadania jest mowa o widzeniu Cycerona o „postaci starego człowieka ubranego na biało”, który idzie przez cały świat głosząc: „pokój, pokój, pokój… a pokoju nie ma”. Cyceron widzi koniec Rzymu i koniec świata, pada na ziemię jak umarły, a później kiedy odzyskuje przytomność, mówi o tym z Juliuszem Cesarem i z jego osobistym przyjacielem Aticusem.
W liście Aticus’a do swojego przyjaciela Cycerona, datowanym na rok 52. przed Chrystusem pisze: „Nie ośmielam się myśleć co mogą oznaczać te cudowne wydarzenia. Nie rozumiem, co oznacza ta kopuła ogromnych rozmiarów, ani znak lśniący nad nią, haniebny znak krzyża, na którym wykonuje się wyroki na mordercach. W Rzymie nie mamy takiego budynku, więc na pewno to odnosi się do przyszłości. A jacy są ci ludzi ubrani na biało, którzy głoszą 'pokój na ziemi dla ludzi dobrej woli’? Jestem zakłopotany, ponieważ to nie ma żadnego znaczenia dla mnie. Ostatnio, to co widziałeś wydaje się odnosić do zniszczenia świata. Módlmy się byśmy nie wiedzieli tego końca w trakcie naszego życia”.
Atycus poleca Cyceronowi modlitwę, a ostatni Papieże cały czas głoszą, mówią, błagają o pokój, pokój, pokój… a pokoju nie ma w świecie. Popatrzmy pozytywnie: co możemy czynić, by pokój panował na świecie? Mi się wydaje, że trzeba osobiście starać się, by pokój panował w naszym sercu – być człowiekiem spokojnym i pełnym wewnętrznego pokoju – a również, żeby panował ten pokój w naszych rodzinach.
Potem my katolicy mamy obowiązek w sposób dokładnie czytać magisterium papieskie, a orędzie Ojca świętego Benedykta XVI na XLV światowy dzień pokoju z 1 stycznia 2012 roku może być nam bardzo przydatne, byśmy znaleźli nowe pomysły na naszą misję: siać pokój i radość na cały świat. „Trzeba wychowywać młodzież do sprawiedliwości i pokoju” – tak brzmi hasło tego orędzia. Papież – a razem z nim wielu ludzi – jest przekonany, że zapał młodzieży i jej skłonność do idealizmu mogą dać światu nową nadzieję.
Krótkie podsumowanie tego dokumentu w pięciu punktach:
1. Odpowiedzialność rodziców
„Moje Orędzie skierowane jest także do rodziców, rodzin i wszystkich osób zajmujących się wychowaniem, formacją, a także do odpowiedzialnych za różne dziedziny życia religijnego, społecznego, politycznego, gospodarczego, kulturalnego… Wychowanie jest najbardziej fascynującą i najtrudniejszą przygodą życia. Wychowywać – z łacińskiego educere – znaczy wyprowadzać z samego siebie, by wprowadzać w rzeczywistość, prowadzić ku pełni, która sprzyja rozwojowi osoby. Proces ten zachodzi dzięki spotkaniu dwóch wolności, wolności dorosłego i osoby młodej”.
2. Obecność rodziców w własnych domach na wzór św. Józefa, który nie uciekł przed najtrudniejszym zadaniem: wychowywania Syna Człowieczego
Obecność rodziców; obecność, która pozwalałaby na coraz głębszą wspólnotę na drodze życia, by możliwe było przekazywanie zdobytych z upływem lat doświadczeń i pewników, które tylko wtedy można wpoić, gdy spędza się razem czas. Rodzicom pragnę powiedzieć, by się nie zniechęcali. Przykładem własnego życia niech zachęcają dzieci, by pokładały nadzieję przede wszystkim w Bogu, bo tylko On jest źródłem autentycznej sprawiedliwości i pokoju.
3. Każda wojna, każde zło nosi ze sobą jakiś fałsz, jakiś brak prawdy
Św. Augustyn zapytywał: «Quid enim fortius desiderat anima quam veritatem?». Czegóż dusza pragnie na sposób bardziej żarliwy niż prawdę? To jest podstawowe pytanie, które trzeba sobie zadać: kim jest człowiek? Człowiek jest istotą, mającą w swym sercu pragnienie nieskończoności, pragnienie prawdy – nie częściowej, ale zdolnej wyjaśnić sens życia – bowiem został stworzony na obraz i podobieństwo Boga.
4. Brak pokoju spowodowany jest przez człowieka, przez jego zły sposób używania wolności
Jedynie w relacji z Bogiem człowiek pojmuje także znaczenie swojej wolności. A zadaniem wychowania jest formowanie do autentycznej wolności, która nie jest brakiem więzów czy domeną wolnej woli, nie jest też absolutyzowaniem «ja». Człowiek, który siebie uważa za absolut, który sądzi, że nie zależy od niczego i od nikogo, że może robić wszystko, co mu się podoba, ostatecznie przeczy prawdzie swojej istoty i traci swoją wolność. A przecież człowiek jest istotą relacyjną, żyjącą w relacjach z innymi, a przede wszystkim z Bogiem. Autentycznej wolności nie można nigdy osiągnąć, oddalając się od Niego.
5. Sprawiedliwość i pokój przechodzą kiedy człowiek pozna prawdę o ludzką wolność i dobrze jej używa
Wolność jest wartością cenną, ale delikatną; może być źle rozumiana i źle używana. Aby korzystać ze swojej wolności, człowiek musi zatem wyjść poza perspektywę relatywistyczną i poznać prawdę o samym sobie oraz prawdę na temat dobra i zła. W swoim sumieniu człowiek odkrywa prawo, którego nie stanowi sobie sam, ale któremu musi być posłuszny, a którego głos nawołuje go do miłowania i do czynienia dobra oraz unikania zła, do brania odpowiedzialności za czynione dobro i popełniane zło…
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Ks. dr Ignacy Soler, urodzony w Alcañiz, w Hiszpanii (1955). Na Uniwersytecie Complutense w Madrycie ukończył studia matematyczne (1977). Stopień naukowy doktora nauk teologicznych uzyskał w 1983 na Uniwersytecie Navarry w Pamplonie. W 1981 został wyświęcony na kapłana prałatury personalnej Opus Dei. Od 1994 mieszka w Polsce.