Połaźniki w góralskich domach
26 grudnia 2013 | 13:44 | rk / br Ⓒ Ⓟ
Zgodnie z tradycją, w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, w poranek dnia św. Szczepana, w niektórych beskidzkich wsiach chodziły grupy najmłodszych kolędników z tradycyjnymi życzeniami i gałązką jodły przystrojoną bibułkowymi kwiatkami, zwaną połaźnicą.
Połaźniki odwiedziły m.in. domostwa w Istebnej i Jaworzynce na Śląsku Cieszyńskim. Po odwiedzeniu gospodarstw młodzi kolędnicy mogli liczyć na nagrodę: dobre słowo, poczęstunek albo pieniężną ofiarę.
Małgorzata Kiereś, etnograf z Istebnej, wyjaśnia, że połazowanie zajmuje kolędnikom w każdym z odwiedzanych domów około 5-10 minut. „Zadziwia trwanie tego zwyczaju. On jest nadal potrzebny. To owe dziesięć minut na spełnienie się dziecięcych marzeń związanych z możliwością zarobienia własnych kilku ‘grejcarów’ (złotych) na buty, zeszyty i książki” – zauważa.
Połaźniki zazwyczaj odwiedzają o poranku około 15 góralskich gospodarstw. Zostawiają na koniec gospodarzowi połaźniczkę, którą należy przybić nad drzwiami.
Połazowanie w dzień św. Szczepana rozpoczynały słowa: „Jo jech mały połaźniczek, prziszeł jech tu po trojniczek, trojniczek mi dejcie, zy mie sie nie śmiyjcie, bo jo z wozym nie jadym, suchej rzepy nie wiezym, co mi docie, to weznym”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.