Drukuj Powrót do artykułu

Politycy i naukowcy potępiają atak Ministerstwa Kultury na grekokatolików

16 stycznia 2014 | 11:18 | kg (KAI/RISU) / br Ⓒ Ⓟ

Niedawna zapowiedź Ministerstwa Kultury Ukrainy o możliwości zdelegalizowania organizacji religijnych Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego (UKGK) wywołała ostre reakcje i sprzeciwy różnych środowisk w tym kraju.

Ludowy deputowany do Rady Najwyższej Ukrainy z ramienia partii „Baťkiwszczyna” Ołeksandr Bryhyneć dostrzegł w tych działaniach władz dążenie do rozbicia kraju na dwie części. Prorektor Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego (UUK) we Lwowie prof. Myrosław Marynowycz oświadczył, że ludzie pracujący w Ministerstwie sprawiają wrażenie, jakby nie rozumieli, czym jest posłannictwo Kościoła.

Dokument Ministerstwa jedynie wzmocni pozycję UKGK – stwierdził Bryhyneć 13 stycznia w rozmowie z kanałem telewizyjnym „Espresso.TV”. „Musimy zrozumieć, że polityka lekceważenia grekokatolików jest bolesna absolutnie dla wszystkich, gdyż dzisiaj napadli na nich, a jutro napadną na innych. Dlatego obecny nacisk na UKGK tylko wzmocni ten Kościół” – jest przekonany polityk. Wezwał on wszystkich, aby – niezależnie od swego wyznania – w widoczny sposób okazali swe poparcie grekokatolikom. „Skoro napadają na słabszego, trzeba go bronić” – oświadczył deputowany.

Jego zdaniem, celem obecnej władzy jest podzielenie kraju na większą i mniejszą część, dlatego atakuje ona Kościół nie największy, ale też nie taki mały, gdyż trzeci co do liczby wiernych w kraju. „Gdyby rozpoczęto atak na Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Kijowskiego (UKP PK), to nie podzieliłoby to aż tak bardzo kraju, jak chciałby tego rząd” – podkreślił mówca. Zauważył, że zaatakowano Kościół, który na wschodzie Ukrainy kojarzy się z Galicją. Władza dąży do takiego podziału, który zmniejszyłby liczbę zwolenników Majdanu a zwiększyłby liczbę popierających rząd – stwierdził Bryhyneć.

Wyraził przekonanie, że obecny rząd „nie oprzytomnieje, ale zahamuje dopiero wtedy, gdy otrzyma odpowiedź nie tylko od grekokatolików, ale od wielu ludzi”. „Teraz, gdy Ministerstwo Kultury napadło na Kościół, ludzie, stojący na Majdanie, winni wyjść i poprzeć ich, ale nie dlatego, że chodzi o grekokatolików, lecz dlatego, że są to ludzie wierzący” – zaapelował poseł.

„Powstaje wrażenie, że ludzie pracujący w Ministerstwie Kultury nie rozumieją, czym jest misja Kościoła” – oświadczył prof. Marynowycz. Podkreślił, że odczucie to jest „szokujące, świadczy bowiem o tym, że nadal panuje u nas quasi-sowiecki system zarządzania w państwie”. Przypomniał, że misją Kościoła jest służenie swym wiernym i bycie tam, gdzie potrzeba modlitwy i duszpasterstwa, dlatego ma on prawo wypowiadać się w tych sprawach.

Zdaniem prorektora UUK, list Ministerstwa zawiera negatywne stereotypy historyczne z okresu prześladowań UKGK w czasach sowieckich. „Sądzę, że autorzy tego dokumentu chcieli osiągnąć właśnie ten efekt, to znaczy aby w duszach grekokatolików zrodził się strach” – powiedział Marynowycz. Podkreślił, że taki właśnie jest styl obecnego rządu: wysłać społeczeństwu sygnały, mające odrodzić ten strach, jaki panował w okresie ZSRR.

Jednocześnie zaznaczył, że w swoim czasie historia ustawiła wszystko na swoim miejscu. „Skoro stalinowskiej machinie ogromnego globalnego terroru nie udało się zniszczyć UKGK, to jak można oczekiwać, że Kościół zmieni swą postawę w wyniku podobnych listów od Ministerstwa” – dodał naukowiec.

13 stycznia arcybiskup większy kijowski i halicki Swiatosław Szewczuk ujawnił i skomentował list od Ministerstwa Kultury, podpisany przez wiceministra Timofija Kochana do UKGK o możliwości zawieszenia działalności organizacji religijnych według stopnia ich aktywności na stołecznym Placu (Majdanie) Niepodległości. Tego rodzaju posunięcie ze strony resortu wywołało całą falę reakcji ekspertów, którzy potępili je.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.