Drukuj Powrót do artykułu

„Polska dla rodziny – rodzina dla Polski”

11 marca 2010 | 15:08 | mp, awo, im, kg / maz Ⓒ Ⓟ

Wczoraj w Sejmie RP zakończyła się dwudniowa konferencja „Polska dla rodziny – rodzina dla Polski. Godzenie ról rodzinnych i zawodowych kobiet i mężczyzn”. Debatowali socjolodzy, politycy, społecznicy.

Konferencję otworzył marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, ojciec pięciorga dzieci. Przemawiał prymas Henryk Muszyński. Stronę rządową reprezentowali Jolanta Fedak – minister pracy i polityki społecznej i minister Michał Boni, szef doradców strategicznych premiera. Polskie organizacje pozarządowe reprezentowali m.in. Jolanta Krupska ze Związku Dużych Rodzin „Trzy Plus” i Sylwia Chutnik z Fundacji MaMa.

Uczestnicy szukali przyczyn kryzysu demograficznego, wskazywali na możliwości poprawy sytuacji rodziny w Polsce. Swoimi doświadczeniami w polityce prorodzinnej dzielili się z Polakami przedstawiciele państw, które w ostatnich latach odniosły sukces w tej dziedzinie – Francji, Norwegii, Danii, Węgier, Hiszpanii, Niemiec – wymienia Rzeczpospolita.

Rodzina sprawą fundamentalną dla przyszłości Polski

„Rodzina jest sprawą o charakterze fundamentalnym dla przyszłości Polski” – powiedział marszałek Komorowski otwierając obrady. Podkreślił, że sytuacja rodziny w Polsce nie jest satysfakcjonująca, a szczególnie rodzin wielodzietnych. Wyraził nadzieje, że konferencja przyczyni się do perspektywicznego myślenia o rodzinie tak, aby polskie kobiety mogły rodzić więcej dzieci i aby nie było to aktem heroicznym.

Prymas Polski abp Henryk Muszyński stwierdził, że problematyka rodzinna jest nadzwyczaj ważną zarówno dla Ojczyzny jak i dla Kościoła. Dziś – jego zdaniem – sytuacja rodziny jest szczególnie trudna, gdyż stawia się pod znakiem zapytania nawet samą jej tożsamość. Wezwał wszystkie obecne na konferencji struktury państwa, samorządów i organizacje pozarządowe do wspólnego zaangażowania na rzecz rodziny.

Jolanta Fedak, minister pracy, podkreśliła, że polityka rodzinna „winna być największym wyzwaniem dla współczesnej Polski i współczesnej Europy”. Dodała, że po 20 latach transformacji winno być nas stać na wprowadzenie korzystnych rozwiązań na rzecz rodziny.

Joanna Krupska – prezes Związku Dużych Rodzin „Trzy Plus”, oświadczyła, że „chcemy Polski opartej na fundamencie rodziny”. Dodała, że brak dalekosiężnej polityki rodzinnej skutkować będzie olbrzymimi stratami w przyszłości. Wyjaśniła, że inwestycja w rodzinę jest najlepszą inwestycją w kapitał ludzki, co przyznają ekonomiści, w tym laureaci Nagrody Nobla.

Rodzina w Europie

Kraje Unii Europejskiej (UE), w których rodzi się coraz mniej dzieci i których społeczeństwa szybko się starzeją, podejmują liczne wysiłki, mające na celu poprawę obecnej sytuacji demograficznej i społecznej. Działania w tym kierunku obejmują m.in. rozszerzanie zakresu różnych świadczeń, w tym urlopów związanych z narodzinami i wychowaniem dzieci w pierwszych latach ich życia.

„Rodzina w Europie znajduje się jednak pod silną presją propagandy gejowskiej i feministycznej, które usiłują obniżyć jej rolę społeczną i prawną” – powiedziała Janne Haaland Matlary, profesor polityki międzynarodowej uniwersytetu w Oslo, członkini Papieskiej Akademii Społecznej. Na szczęście – zdaniem norweskiej badaczki – atrakcyjność propagandy feministycznej maleje obecnie w krajach skandynawskich, na rzecz bardziej tradycyjnego pojmowania pewnych wartości, w tym wartości tradycyjnie pojmowanego życia rodzinnego. Dostrzega jednak szczególne niebezpieczeństwo propagandy feministycznej i gejowskiej na terenie nowych krajów Unii, w tym Polski.

Mówiąc o roli rodziny w społeczeństwie Matlary przypomniała, ze zgodnie z zasadą pomocniczości – wynikającą z katolickiej myśli społecznej a przyjętą przez Unię Europejską – każde państwo winno szanować rodzinę jako najbardziej podstawowy element życia społecznego, nie zastępować jej, lecz wspierać w tych podstawowych rolach jaką ma do spełnienia.

Norwegia

Ukazując norweski model polityki rodzinnej, Matlary zwróciła uwagę nie tylko na wysoki poziom pomocy materialnej udzielanej przez państwo, ale także na szerokie wykorzystanie najnowszych osiągnięć technicznych, które umożliwiają pracę zawodową kobietom pozostającym w domu. Dodała, że stosowane od lat różnorodne mechanizmy polityki rodzinnej spowodowały m. in. znaczny wzrost dzietności norweskich rodzin. Standardem jest obecnie trójka dzieci. Ponadto występuje wyraźna korelacja poziomu wykształcenia i ilości dzieci. Im wyższe wykształcenie w rodzinie, tym więcej dzieci się w niej rodzi.

W Norwegii – gdzie przyrost naturalny wynosi 1,9 – podatek jest progresywny a małżonkowie nie mogą rozliczać się z podatków razem. Wysokie podatki uzasadniane są tym, że szkolnictwo jest darmowe. Państwo nie prowadzi polityki prorodzinnej wobec rodzin wielodzietnych. Państwo rozwinęło sieć przedszkoli, by kobiety mogły wracać do pracy, istnieją niewielkie świadczenia na dzieci. Motywacją do zawierania małżeństw dla Norwegów może być jedynie fakt, że mieszkania są niezwykle drogie. Łatwiej kupić mieszkanie utrzymując się z dwóch pensji – single mają mniejsze szanse na własne mieszkanie.

Dopiero w 1998 roku rząd zdecydował płacić kobietom, które postanowiły zostać w domu i zajmować się wychowywaniem dzieci, równowartość środków, jakie trzeba wydać na umieszczenie dziecka w przedszkolu. To dało norweskim kobietom wybór czy chcą zostać w domu czy wrócić do pracy zawodowej.

Dania

Dania należy do krajów, prowadzących najbardziej prorodzinną i zrównoważoną wobec obu płci politykę prorodzinną i społeczną – powiedział Torben Lorentzen z Ministerstwa Pracy tego kraju. Zaznaczył, że polityka ta określana jest mianem „flexsecurity” (flexibility and security), czyli „elastyczność i bezpieczeństwo”.

Według mówcy 80 proc. jego rodaków jest zadowolonych ze swej sytuacji domowej i zawodowej, przy czym dotyczy to również rodzin wielodzietnych. A chociaż ciągle jeszcze to kobiety częściej zajmują się domem i dziećmi, to jednak wzrasta rola mężczyzn w tych pracach i coraz chętniej biorą oni płatne urlopy rodzicielskie w pierwszych miesiącach i latach po narodzeniu dzieci.

W ponad 5-milionowej Danii jest ok. 3 mln gospodarstw domowych, a średnia liczba dzieci na jedną kobietę: 1,9 należy do najwyższych w Europie – mówił dalej Lorentzen. Podkreślił, że sprzyja temu przyjazne dla rodzin ustawodawstwo pracownicze, przewidujące różne udogodnienia i ulgi finansowe i prawne nie tylko dla kobiet i mężczyzn, ale także dla pracodawców. Są to m.in. świadczenia pieniężne dla matek i ojców, wychowujących małe dzieci, ruchomy dzień pracy, możliwość dostosowywania godzin pracy do potrzeb rodziców, zwłaszcza kobiet, korzystania z dodatkowych dni wolnych np. w razie choroby dziecka itp.

Francja

We Francji państwo postawiło na promowanie wielodzietności. Istnieją ulgi podatkowe pozwalające rozliczać się małżeństwom nie tylko wspólnie ze sobą, ale również z dziećmi. Oświata jest darmowa i obowiązkowa do 16 roku życia. Do 10 roku życia dzieci mogą liczyć na opiekę w szkole także podczas wakacji. Rodziny mogą też liczyć na dofinansowanie państwa do letnich wyjazdów dzieci na kolonie.

Czechy

Optymistycznie zabrzmiała również wypowiedź Kateřiny Čadyovej z Ministerstw Pracy i Spraw Społecznych Czech nt. polityki rodzinnej i mechanizmów godzenia ról obu płci w jej kraju. Podkreśliła, że jej rząd wysoko ceni wkład wszystkich obywateli – kobiet i mężczyzn oraz rodzin do rozwoju kraju, a w każdym rodzicu widzi nie tylko siłę roboczą, współtworzącą gospodarczy dobrobyt społeczeństwa, lecz także osobę inwestującą swój czas, energię i pieniądze w opiekę i rozwój dzieci.

Zgodnie z tymi założeniami urlopy macierzyńskie w Czechach zaczynają się już na 8 tygodni przed planowanym porodem i trwają łącznie 28 tygodni, a kobieta w tym czasie otrzymuje przeciętnie 60 proc. normalnych zarobków. Potem płatne urlopy trwają do 3. roku życia urodzonego dziecka. Inne udogodnienia obejmują ulgi finansowe, zwolnienia z podatków i podobne ułatwienia zarówno dla rodzin, jak i pracodawców, zatrudniających kobiety ciężarne czy wychowujące dzieci, a także ojców, którzy chcą włączyć się w te procesy.

Čadyová zaznaczyła, że ustawodawstwo to nie jest jeszcze zamknięte i nadal trwają prace nad projektami nowych rozwiązań, które sprzyjałyby rozwojowi rodziny, np. wspieranie rozwoju żłobków i przedszkoli, także prywatnych i przy zakładach pracy, aby ułatwić opiekę nad dziećmi pracującym tam kobietom.

Litwa

O podobnych działaniach w swoim kraju mówił Tomas Milevičius z Biura Premiera Litwy i szef Europejskiej Jednostki Informacyjnej. Na początku nieco żartobliwie przypomniał, że na Litwie wiele już zrobiono dla pełnego dowartościowania obu płci, gdyż kobiety są tam głową państwa, przewodniczącą parlamentu i ministrem obrony. Zaznaczył następnie, że liczba mieszkańców jego kraju – obecnie 3,3 mln – spada, głównie w wyniku emigracji, podobnie jak liczba małżeństw, wzrasta natomiast odsetek osób w starszym wieku. Chcąc przeciwdziałać tym niekorzystnym zjawiskom, rząd za jeden z priorytetów swej polityki wewnętrznej uznał wspieranie rodziny i zwiększanie dzietności.

Służą temu długie, płatne urlopy macierzyńskie i wychowawcze, przy czym na te drugie coraz częściej decydują się również mężczyźni, dodatkowe dni wolne (poza urlopami) w miesiącu dla każdego z rodziców w razie np. choroby dziecka i szereg innych ułatwień, przy czym wiele z nich dotyczy opieki nad dzieckiem do 14. roku jego życia. Ważnym elementem tych działań jest także odpowiednia polityka medialna – uwrażliwianie społeczeństwa na sprawy rodziny, jej problemy i zadania.

Węgry

Sytuację w tym kraju przedstawiła Judit Szilágyiné-Szemkeő, b. podsekretarz stanu w Ministerstwie Polityki Społecznej i Rodzin Węgier, obecnie profesor w Katolickim Kolegium pw. bł. Vilmosa Ápora w Budapeszcie. Przypomniała, że początki prorodzinnej polityki państwa sięgają nad Dunajem 1967, a po przemianach ustrojowych do początku lat dziewięćdziesiątych niewiele się ona zmieniła. Dopiero w ostatnich latach nastąpiły pewne zmiany, związane zarówno z nową sytuacją polityczną, jak i z nowymi warunkami gospodarczymi. Od 2000 z urlopów wychowawczych mogą tam korzystać nie tylko oboje rodziców, ale także dziadkowie, gdy chcą wspierać swe dzieci w wychowywaniu wnuków.

Podstawowym założeniem dawnej i obecnej polityki rodzinnej na Węgrzech jest jej niezależność od zmian politycznych – podkreśliła mówczyni. Zwróciła uwagę, że żłobki dla najmłodszych (do 1. roku życia) są bezpłatne, a odpowiednio przeszkolone pielęgniarki mają za zadanie sprawdzanie co jakiś czas, jak rozwijają się małe dzieci w domach, dotyczy to zwłaszcza rodzin najuboższych, które nie stać na częstą i stałą opiekę lekarską.

Polska

W Polsce zakres polityki rodzinnej jest najmniejszy. Małżonkowie mogą rozliczać się wspólnie a samotni rodzice razem z dzieckiem. Niestety ulgi podatkowe nie obejmują wszystkich, np. nie mogą z ulg skorzystać rolnicy. Istnieją także świadczenia rodzinne, ale kryteria, według których są naliczane nie były weryfikowane od 6 lat. Kobiety otrzymują „becikowe” a pozostając na urlopie wychowawczym mają opłacane składki emerytalne i zdrowotne, a samorządy mają możliwość zwiększania świadczeń rodzinnych mieszkańcom swoich województw. Niestety, z takich możliwości korzysta zaledwie 15 proc. samorządów terytorialnych. W planach jest rozwinięcie sieci przedszkoli, klubów dziecięcych oraz opiekunek domowych oraz ulgi podatkowe dla pracodawców, którzy będą organizować przy swoich instytucjach żłobki.

Europa wobec kryzysu demograficznego

Podczas konferencji rozmawiano także o potrzebie promowania dzietności jako rozwiązania problemu kryzysu demograficznego w Europie. – Niestety, w Unii Europejskiej rozwiązań upatruje się bardziej w ruchach migracyjnych. Nie ma modelu europejskiej polityki rodzinnej – powiedział Jan Tombiński, ambasador RP przy Unii Europejskiej.

Ten brak europejskiego modelu polityki na rzecz rodziny tłumaczony jest tym, że każde z państw członkowskich ma swe rozwiązania w tym zakresie. Jednak, jak zaznaczył Tombiński, Unia Europejska posiada „instrumenty” wpływające na sposób uprawiania polityki rodzinnej państw. Zaliczył do nich dyskusję o definicji małżeństwa i rodziny, prawo rozwodowe, wzorce edukacyjne, dostęp do badań i służby zdrowia. Podkreślił, że nie wszędzie w definicję małżeństwa wpisana jest relacja między kobietą i mężczyzną, a zamiast promowania wielodzietności, dominuje nastawienie na migrację jako rozwiązanie problemu demograficznego. Promuje się także bardziej ograniczanie liczby urodzin. Jako niepokojący fakt Tombiński uznał też dyskusje nad „alternatywnymi” modelami rodziny oraz zajmowanie się rozwiązaniami prawnymi, które są odpowiedzią na „jednorazowe” problemy.

Jan Tombiński przypomniał też, że w przyszłym roku Polska obejmie prezydencję w UE. Jego zdaniem, naszym pozytywnym wpływem może być powrót do dyskusji nad promowaniem wielodzietności jako lepszej alternatywie dla kryzysu demograficznego.

Catherine Vierling, doradca Parlamentu Europejskiego, również akcentowała potrzebę promowania wielodzietności. – Polska potrzebuje dzieci, bez nich za 25 lat w systemie emerytalnym powstanie luka, której nie uda się załatać – przestrzegała. Vierling podkreślała, że należy dążyć do doceniania w wymiernym wymiarze pracy kobiet w domu. Obecnie logika rynku nie uwzględnia logiki natury ludzkiej. Rynek potrzebuje pracowników, ale dziecko potrzebuje opieki rodziców. Na rynku pracy istnieje więc – zdaniem Vierling – ukryta dyskryminacja, która nie pozwala dokonać kobiecie wolnego wyboru miedzy pracą a wychowywaniem dzieci. – Jak to jest, że mężczyzna hodujący świnie uważany jest za produktywnego, a kobieta wychowująca człowieka uznana jest za nieproduktywną? – pytała retorycznie.

Niedoceniana wartość pracy kobiet

„Choć kobiety pracują więcej od mężczyzn, wartość ich pracy jest niedoceniana” – powiedziała dr Danuta Duch-Krzysztoszek z Instytutu Filozofii i Socjologii PAN. Kobiety – w świetle danych ONZ – które stanowią połowę ludności świata, wypracowują dwie trzecie spośród ogółu przepracowanych godzin roboczych. Jako czas pracy traktowane były w tych badaniach także godziny przepracowane w gospodarstwie domowym.

W Polsce kobiety, podobnie jak gdzie indziej pracują więcej od mężczyzn, ale w większości jest to praca nieodpłatna wykonywana w domu. Licząc średnią z całego tygodnia przeciętna polska kobieta poświęca dziennie na pracę zawodową 2,3 godziny, natomiast na domową niemal 5 godzin. Mężczyźni odwrotnie. Pracy zawodowej poświęcają przeciętnie dziennie 4,15 godz., natomiast na domową 2,3 godz. W sumie polskie kobiety pracują 7,14 godz. Dziennie, natomiast mężczyźni – 6,37.

Polski rynek pracy charakteryzuje znacznie gorsze wynagradzanie kobiet niż mężczyzn, a ponadto niechęć do powierzania kobietom stanowisk kierowniczych. Na stanowiskach prezesa jest u nas zatrudnianych 97 proc. mężczyzn i zaledwie 3 proc. kobiet. Jeśli chodzi o inne wyższe szczeble zarządzania, to zajmują je mężczyźni w 78 proc., a kobiety w 22 proc. Proporcje te wyrównują się dopiero na średnich bądź niższych szczeblach zarządzania. Jeśli chodzi o szczebel średni, to jest on zajmowany w 58 proc. przez mężczyzn, a w 42 proc. przez kobiety.

Niezbędne prorodzinne „lobby” w mediach

Wnioskiem o potrzebie stworzenia w mediach „lobby”, które by promowało pozytywny obraz rodziny oraz politykę na jej rzecz – zakończył się jeden z paneli dyskusyjnych podczas konferencji.
Zdaniem znanego francuskiego dziennikarza Bernarda Margueritte, wartości rodzinne nie zajmują odpowiedniego miejsca we współczesnych środkach przekazu. Mergueritte podkreślił, że media – jeśli chodzi o rodzinę – winny zastosować przynajmniej dewizę lekarską „Primum non nocere” (najpierw nie szkodzić).

Margueritte dziwił się dlaczego media nie pokazują pozytywnych walorów życia rodzinnego. Tymczasem – jak dowodził – tam gdzie rodzina jest rozbita, tam też jest największa nędza, najwięcej bezrobocia, zabójstw, samobójstw i używania narkotyków. Dziennikarz przytoczył dane, z których wynika, ze rozwód 5-krotnie zwiększa ryzyko, że dziecko będzie patologiczne. We Francji osoba samotna konsumuje 3 razy więcej alkoholu niż osoba w związku małżeńskim. Człowiek żonaty – jak wykazują statystyki policyjne – popełnia 2 razy mniej przestępstw niż nie żonaty. Ponadto jego stan zdrowia jest lepszy, z ryzykiem zawału 3 razy mniejszym niż u kawalera.

Z kolei Marcin Przeciszewski z KAI wykazywał, że polityka na rzecz rodziny jest elementem polskiej racji stanu. Niestety – jego zdaniem – nie rozumieją tego ani polskie elity polityczne, ani też media.

Szczególnej stygmatyzacji – zdaniem prezesa KAI – w świecie medialnym poddawana jest rodzina wielodzietna. Rodzina taka najczęściej prezentowana jest jako zjawisko ze sfery patologii społecznej. Pomijany jest fakt, że w rodzinach wielodzietnych wychowuje się obecnie jedna trzecia polskich dzieci. Taka stygmatyzacja z pewnością nie ułatwi tym młodym ludziom wejścia w życie społeczne.

Na zakończenie swej wypowiedzi zaapelował o stworzenie w polskich mediach wyraźnego „lobby” prorodzinnego.

Co powinniśmy zrobić w Polsce?

Z punktu widzenia dalekosiężnych wyzwań demograficznych najbliższe 5 lat będzie kluczowe dla efektów polityki rodzinnej w Polsce –– podkreślił minister Michał Boni podczas wieńczącej konferencję debaty z udziałem minister pracy i polityki społecznej Jolanty Fedak oraz przedstawicieli organizacji pozarządowych.

W ocenie Boniego, konferencja ta była jedną z najważniejszych debat, jakie zorganizowano w ostatnim czasie a kwestia polityki rodzinnej jest jedną z najważniejszych spraw do podjęcia m.in. ze względu na zachodzące procesy społeczne.

Minister Boni podkreślił też, że polityka rodzinna nie może być sprzeczna z polityką rynku pracy. Tymczasem nierówności na rynku pracy utrudniają podejmowanie decyzji o posiadaniu dziecka. Jego zdaniem, polityka rodzinna powinna być wielowymiarowa, i uwzględniać również aspekt socjalny – wsparcie dla najuboższych. – Świadczenia dla rodzin wielodzietnych powinny być podniesione na miarę możliwości budżetu – mówił.

Minister pracy Jolanta Fedak podkreśliła, że istotne jest aby w skali mikro czyli w rodzinie, można było zastosować takie rozwiązania, które są zgodne z jej przekonaniami: jeśli ktoś chce zająć się wychowaniem swoich dzieci, chodzi o to, żeby miał ku temu warunki. Działania idą w tym kierunku, by rodziny miały także wsparcie państwa – zaznaczyła.

Jej zdaniem, elastyczne formy zatrudnienia mogłyby być częściej wykorzystywane przez pracodawców. Możliwy jest też system telepracy czy korzystanie z ruchomego czasu pracy dla rodziców małych dzieci.

Według prezes Związku Dużych Rodzin „Trzy Plus” Joanny Krupskiej, w ciągu ostatnich 20 lat transformacji ustrojowej problemy rodziny zostały zapomniane lub były przedmiotem sporów ideologicznych. Zabierając głos w debacie, wyraziła radość, że rząd dostrzega postulaty organizacji pozarządowych oraz nadzieję, że będzie szukać wspólnie z tymi organizacjami zdecydowanych rozwiązań na rzecz polityki rodzinnej. Zwróciła też uwagę, iż rodziny planujące potomstwo potrzebują bezpieczeństwa także w sferze polityki rodzinnej państwa. Powinna to być polityka długofalowa i uwzględniająca wolność wyboru różnych ról życiowych. Krupska postulowała też, aby zamiast urzędu pełnomocnika ds. przemocy w rodzinie ustanowić po prostu pełnomocnika wspierającego rodziny.

Sylwia Chutnik, prezes Fundacji Mama upominała się o politykę rodzinną, która powinna być uporządkowanym systemem rozwiązań zaplanowanych na wiele lat, nie tylko na okres „do wyborów”. Jej zdaniem, zmiany prawne powinny iść w tym kierunku, aby można było godzić życie zawodowe z prywatnym. – Jeżeli rodziny wychowują dzieci, to jest ich wkład w rozwój państwa. Życzymy sobie, by państwo nam pomagało – dodała.

Zachęcała też samorządy do promowania inicjatywy „klubu mam”, które korzystając z pomocy domów kultury czy parafii są miejscem spotkań i wymiany doświadczeń dla kobiet na urlopach macierzyńskich i wychowawczych. Zdaniem Sylwii Chutnik, należałoby też rozpocząć ogólnospołeczną debatę nt. konkubinatu, by zabezpieczyć prawa dzieci z tych związków.

Organizatorem warszawskiej konferencji było Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej oraz Centrum Rozwoju Zasobów Ludzkich a inicjatorem i partnerem społecznym Związek Dużych Rodzin „Trzy Plus”.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.