Drukuj Powrót do artykułu

Polska jest coraz bardziej przyjazna dla cudzoziemców

30 sierpnia 2012 | 09:42 | lk / pm Ⓒ Ⓟ

Polska jest coraz bardziej przyjazna dla cudzoziemców, dla wielu z nich stajemy się krajem docelowym. Brakuje jednak instytucji odpowiedzialnej za prowadzenie spójnej polityki wobec imigrantów – ocenia w rozmowie z KAI socjolog UW dr Mikołaj Pawlak.

Badacz zjawiska migracji i ekspert Caritas Polska był jednym z prelegentów konferencji o polityce migracyjnej Polski, zorganizowanej 29 sierpnia w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego.

KAI: W lipcu rząd przyjął dokument „Polityka migracyjna Polski – stan obecny i postulowane działania”. Czy w świetle tego opracowania Polska jest krajem przyjaznym cudzoziemców osiedlającym się w naszym kraju?

Dr Mikołaj Pawlak: Polska jest krajem coraz bardziej przyjaznym dla imigrantów. O postępie świadczy sam fakt przyjęcia tego dokumentu. Nasz kraj zawsze prowadził politykę migracyjną, ale nie zawsze mówił o tym wprost, nie zawsze miał konkretne związane z tym intencje i nie zawsze ujmował tę politykę w postaci oficjalnych dokumentów.

Sytuacja imigrantów w naszym kraju się polepsza m.in. ze względu na presję ze strony Unii Europejskiej. Jako jej członek musimy dostosować nasze prawo do unijnych wymogów, wdrożyć konkretne dyrektywy. Z drugiej strony, dzięki temu w Polsce jest dostęp do różnych funduszy dedykowanych działaniom na rzecz imigrantów, z których wiele organizacji pozarządowych ochoczo korzysta, wykonując bardzo pożyteczną pracę w tym zakresie. To z kolei przyczyniło się do wywierania presji na rząd, by zaczął zmieniać ogólne założenia naszej polityki migracyjnej.

Wreszcie, imigrantów jest w Polsce coraz więcej. Dla wielu instytucji są oni codziennością. W wielu urzędach dzielnicy dużych miast – bo do nich imigranci przybywają najczęściej – utworzono specjalne okienka obsługi spraw cudzoziemców, np. formalności meldunkowych. To oznacza, że cudzoziemcy już istnieją w mentalności różnych instytucji, istnieją ścieżki wzajemnego kontaktu. To tutaj widać coraz większy postęp. Choć, gdybyśmy musieli wejść w skórę takiego imigranta, przejść przez wszystkie formalności, jakie on musi spełnić, to stwierdzilibyśmy, że nasze państwo nie jest jednak dla nich przyjazne.

KAI: Dlaczego cudzoziemcy przyjeżdżają do Polski? To dla nich kraj tranzytowy czy docelowe miejsce pobytu?

– Dla coraz większej liczby osób Polska staje się krajem docelowym. Jest coraz atrakcyjniejsza ekonomicznie lub po prostu w miarę nieobca kulturowo i blisko położona, np. dla Ukraińców, dla których przyjazd tutaj nie jest obarczony wielkim ryzykiem w porównaniu z podróżą do innych krajów europejskich. Wytworzyły się też tzw. sieci migracyjne: istnieją dobre połączenia komunikacyjne, w Polsce mieszkają już znajomi lub rodzina imigrantów, którzy pomogą znaleźć pracę.

W przypadku wielu uchodźców, a więc osób uciekających ze swojego ojczystego kraju przed jakimś niebezpieczeństwem, zwłaszcza z krajów b. ZSRR, Polska jest pierwszym krajem Unii Europejskiej i zgodnie z unijnym prawem ma obowiązek się nimi zająć. Wielu z nich być może chciałoby potem żyć w innym kraju, ale na razie pozostają w Polsce.

Ponadto Polska staje się atrakcyjnym krajem dla studentów, nie tylko dzięki programom wymiany akademickiej, ale też dlatego, że u nas np. studia medyczne w języku angielskim są tańsze niż w innych krajach Europy Zachodniej. Większość z nich wróci jednak do ojczyzny, by wykonywać swój zawód.

KAI: A Polska jest zainteresowana, by imigranci osiadali u nas na stałe? Niż demograficzny chyba powinien nas skłaniać do większego otwarcia na cudzoziemców.

– Zdecydowanie nie ma u nas polityki przyciągania imigrantów i zachęcania ich, by osiedlali się w Polsce na stałe, zakładali tu rodziny itd. Nie ma takiej strategii. Zrobiono bardzo wiele, by ułatwiać migracje krótkoterminowe, np. dla wspomnianych Ukraińców przyjeżdżających do pracy sezonowej, ale to zupełnie inne zjawisko.

KAI: Polskie instytucje potrafią rozpoznać potrzeby poszczególnych grup imigrantów? Z jednej strony, od kilku pokoleń mamy doskonale zaaklimatyzowanych w naszym kraju Wietnamczyków. Z drugiej strony są nieco stroniący od integrowania się Czeczeni…

– Nie można mówić o Czeczenach, że się nie integrują. To są imigranci przymusowi, uchodźcy, którzy uciekli z terenów objętych wojną i niepokojem politycznym. Wielu z nich groziła śmierć czy tortury. Często są to rodziny niepełne, a większość przybyła do Polski niedawno (od 2000 r.). Wietnamczycy zaczęli przyjeżdżać jeszcze w latach 70., głównie by studiować w PRL, która pomagała komunistycznemu Wietnamowi. Są więc tu znacznie dłużej i w innej sytuacji. To byli często członkowie elity tego kraju, którzy po ukończeniu studiów sami byli w stanie zaoferować sprowadzanym krewnym miejsca pracy. Nie można więc tych społeczności porównywać.

KAI: Co powinniśmy zmienić, by uczynić nasz kraj bardziej przyjaznym dla cudzoziemców?

– Przede wszystkim powinna zostać powołana instytucja odpowiedzialna za koordynację polityki migracyjnej. W tej chwili działania te są rozproszone wśród wielu organów: za część odpowiada MSW, za inną Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej i Urząd ds. Cudzoziemców, niemałą rolę odgrywa MSZ odpowiedzialne za kwestie wizowe. Potrzeba jednego instytucjonalnego lidera, który sprawi, że ta polityka będzie spójna.

KAI: Jaką rolę mają do spełnienia Caritas Polska i inne organizacje pozarządowe?

– Wydaje się, że ich dotychczasowe działania są dobre: z jednej strony to akcje bezpośrednie, nakierowane na poprawę konkretnej sytuacji cudzoziemców, z drugiej strony wywieranie presji i zachęcanie do dyskusji w postaci organizowania właśnie takich konferencji jak dzisiejsza, dostarczanie pozytywnych przykładów integracji, konsultacje aktów prawnych do powstającej ustawy o cudzoziemcach. Wszystko to przydaje się zwłaszcza na szczeblu samorządowym, gdyż polityka migracyjna powinna być nie polityką rządową, ale polityką całego naszego kraju.

Rozmawiał Łukasz Kasper

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.