Półwiecze „Mszy” Leonarda Bernsteina
16 października 2021 | 12:03 | o. jj (KAI Tokio) | Nowy Jork Ⓒ Ⓟ
Skomponowana 50 lat temu przez słynnego amerykańskiego muzyka, kompozytora i dyrygenta Leonarda Bernsteina (1918-90) „Msza” nie przestaje fascynować niezwykłą formą muzyczną. Łączy ona w sobie m.in. elementy katolickiej Mszy „trydenckiej” z żydowskimi modlitwami po hebrajsku i ze współczesnym teatrem. Zdaniem brytyjskiego krytyka muzycznego Edwarda Seckersona „żaden inny utwór Bernsteina nie ukazuje w takiej pełni wielkości jego geniuszu, intelektu i wirtuozerii”.
Obszernej analizy tego dzieła i kontekst, w jakim ono powstało, dokonał ostatnio amerykański jezuita o. Stephen Schloesser – profesor historii i cywilizacji zachodniej na Uniwersytecie Loyoli w Chicago. Jego obszerny, 7-stronicowy artykuł zamieścił 14 października w swym wydaniu międzynarodowym francuski dziennik katolicki „La Croix”.
Bernstein skomponował swoją „Mszę” na otwarcie Centrum Sztuki im. Johna Fitzgeralda Kennedy’ego (John F. Kennedy Center for the Performing Arts) w Waszyngtonie 8 września 1971. Pomysł utworzenia takiej placówki zrodził się jeszcze za prezydentury Dwighta D. Eisenhowera (1953-61). W jego realizacje gorliwie włączyła się para prezydencka John i Jacqueline Kennedy oraz rodzina Kennedych. 29 listopada 1962 – w miesiąc po kryzysie kubańskim (16 października-20 listopada) – szef państwa wygłosił „historyczne” przemówienie nt. „istotnej roli sztuki w kulturowej tożsamości narodu”. Z kolei jego żona Jacqueline zaangażowała się w ogólnokrajową zbiórkę 30 mln dolarów niezbędnych na wybudowanie przyszłego Centrum.
Według ks. Schloessera ośrodek ten był „w jakimś sensie bardzo Amerykanom potrzebny w czasach ówczesnego zamętu politycznego, począwszy od zamordowania Kennedy`ego (22 listopada 1963), przez niekończącą się wojnę w Wietnamie i związany z nią «upadkiem kulturalnym i społecznym»”. To właśnie w rok po wygłoszeniu przemówienia nt. kultury amerykańskiej J. F. Kennedy został zastrzelony, a na trzy lata przed otwarciem Centrum zginął też jego brat, senator Robert F. Kennedy (6 czerwca 1968)”. Może dlatego Bernstein zatytułował swój utwór początkowo „Mszą za Patriotów”.
Kompozytor był blisko związany z rodziną prezydenta. Często bywał w Białym Domu i to jego właśnie poproszono np. o dyrygowanie orkiestrą i wykonanie „Adagietta” z V Symfonii Gustava Mahlera podczas Mszy żałobnej i uroczystości pogrzebowych Roberta Kennedy`ego w katedrze św. Patryka w Nowym Jorku. Po liturgii Jacqueline napisała do dyrygenta krótki list, w którym opisała swoje „doświadczanie tego momentu, gdy słuchała muzyki Mahlera”. Pewien autor amerykański nazwał to „najsłynniejszym liścikiem z podziękowaniem (thank-you note) w XX wieku”.
Analizując układ „Mszy” Bernsteina amerykański jezuita wskazał na jej 5 „tropów-motywów” (po angielsku «trope» – termin używany przez samego kompozytora). Opiera się ona na elementach Mszy „przedsoborowej” (trydenckiej), w której już na samym początku (1. trop) jest mowa o „radości”. Kapłan i ministrant cytują tam słowa Psalmu 43,4: „Introibo ad altare Dei, ad Deum qui laetificat juventutem meam” (I przystąpię do ołtarza Bożego, do Boga, który rozwesela moją młodość). Zdaniem innego jezuity – muzykologa o. C. J. McNaspy’ego „ten werset Psalmu kryje w sobie «dramatyczną wolność». I był on często cytowany po zabójstwie prezydenta Kennedy’ego, gdy ludzie potrzebowali jakieś otuchy duchowej”.
Trudno opisywać szczegółowo wszystkie „tropy” tej mszy, w której autor nawiązuje później do „Lamentacji” proroka Jeremiasza być może w nawiązaniu do pierwszej skomponowanej przez siebie w 1962 symfonii „Jeremiasz”. W innym miejscu łączy on z kolei słowa Nicejskiego Wyznania Wiary z żydowską modlitwą za zmarłych – „Kaddisz”.
Nie wszyscy zrozumieli od razu „Mszę” Bernsteina i szybko powstały dwa obozy: jej wielbicieli i krytyków. Już nazajutrz po jej wykonaniu publicysta „New York Timesa” Harold Schonberg nazwał ją „eleganckim kiczem”. Ale w tym samym dniu Paul Hume z „Washington Post” pochwalił to dzieło jako „połączenie (amalgamation) sztuk teatralnych” i „najważniejszy utwór skomponowany przez Bernsteina”.
Również środowiskom kościelnym trudno było się pogodzić z takim amalgamatem. Utwór krytykowali też przeciwnicy wojny w Wietnamie i niektórzy recenzenci muzyczni. Mimo to ludzie masowo kupowali płytę Columbia Records z nagraniem dzieła. Może dlatego, że zawiera ono osobistą modlitwę autora do Boga w trudnych czasach i którą niemal w całości zmieścił na zakończenie swojej rozprawy o. Schloessr w 50 lat po prawykonaniu „Mszy”.
Leonard Bernstein urodził się 25 sierpnia 1918 r. w Lawrence w stanie Massachusetts w rodzinie pochodzących z Równego na dzisiejszej Ukrainie żydowskich emigrantów. Jego ojciec, Samuel Joseph Bernstein wyrabiał środki do pielęgnacji włosów dla kobiet i był uczonym talmudystą.
Artysta tworzył muzykę symfoniczną, kameralną, baletową, filmową i musicale dla Broadwayu. W swej twórczości wykorzystywał szeroko folklor amerykański (pieśni kowbojskie, tańce meksykańskie, jazz). Prowadził programy popularyzatorskie w telewizji, pisał książki i felietony. Przez cały okres swojej kariery na amerykańskiej scenie muzycznej był stale „rozdarty” między obowiązkami dyrygenckimi a osobistym zamiłowaniem do kompozycji. W różnych okresach był dyrektorem artystycznym najsłynniejszych amerykańskich orkiestr, a nawet teatrów operowych z Metropolitan Opera w Nowym Jorku na czele. Komponował piosenki m.in. dla Franka Sinatry.
Na rok przed śmiercią (zmarł 14 października 1990 w Nowym Jorku), 1 września 1989 roku, Bernstein wystąpił w Warszawie jako dyrygent Koncertu dla Pokoju w 50. rocznicę wybuchu II wojny światowej. Zagrano wówczas uwerturę „Leonora III” Ludwiga van Beethovena i jego własny utwór „Chichester Psalms” z udziałem m.in. Poznańskiego Chóru Chłopięcego i Męskiego pod dyrekcję prof. Stefana Stuligrosza. W koncercie wystąpili m.in. Barbara Hendricks, Liv Ullmann, Marek Drewnowski, Krzysztof Penderecki, Hermann Prey. Na widowni siedział późniejszy prezydent Polski Lech Wałęsa.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.