Drukuj Powrót do artykułu

Pomocne masło shea

14 lutego 2013 | 13:17 | Małgorzata Łopińska / br Ⓒ Ⓟ

– Kiedy ktoś w Europie używa wybornego kremu czy innego kosmetyku na bazie masła shea, powinien wiedzieć, że z jego powstaniem wiąże się często ogromny ból i łzy afrykańskich kobiet – mówi ojciec Joachim Mika, werbista, misjonarz, który od kilku lat pomaga kobietom z Yendi w Ghanie.

Ta pomoc to przede wszystkim wsparcie w prowadzeniu niewielkiego przedsiębiorstwa, dzięki któremu kobiety, zbierające owoce drzew masłowych i wytwarzające z ich orzechów masło shea próbują poprawić los swój i swoich rodzin.

–  Orzechy można tylko zbierać, nie wolno ich zrywać, dlatego te kobiety, które rozpoczynają dzień pracy jeszcze przed świtem, bardzo często narażone są na niebezpieczeństwo ukąszenia przez węża czy skorpiona. Wychodzą na sawannę bez najmniejszego zabezpieczenia – bose nogi, gołe ręce i liczą wyłącznie na łut szczęścia. Jeśli zostaną ugryzione, zastrzyk będzie je więcej kosztował, niż to, co zarobią za uzbierane danego dnia orzechy. A wystarczyłyby kalosze i para rękawic, żeby były bezpieczne  – dodaje misjonarz.

Tylko w Afryce

Drzewa masłowe rosną tylko w  Afryce, od Senegalu po Etiopię, w 19 krajach tworzących tzw. pasmo drzew masłowych. Ponieważ drzewo to owocuje dopiero po 20-25 latach, a pełnię owocowania osiąga w  wieku 40-50 lat, orzechy zbiera się z drzew dziko rosnących. Nie tworzy się plantacji, gdyż byłoby to nieopłacalne. Dlatego zbieranie owoców drzew masłowych to ciężka praca, wymagająca przemierzenia dziennie, w upale i kurzu, średnio 15-20 km i przeniesienia kilkudziesięciokilogramowego ciężaru.

Zgodnie z tradycją, tylko kobietom wolno zbierać te owoce i w porze zbiorów widać jak wędrują po sawannie, często ciężarne, albo z dzieckiem na ręku, niosąc na głowach ciężkie misy z owocami drzew masłowych.

– Za każdym razem, kiedy przyglądam się codziennemu życiu kobiet w północnej Ghanie, obserwuję surowe realia,  w jakich przyszło im funkcjonować, budzi się we mnie jakaś solidarność,  a moja kobieca godność i duma cierpi… Bo całe życie tych kobiet można zamknąć w dwóch słowach: praca i trud – opowiada pani Katarzyna Wołk, która była w Ghanie i widziała pracę kobiet w Yendi. Na co dzień pani Kasia pracuje w szkole, ale trzy lata temu po raz pierwszy pojechała do Ghany i od tamtej pory była już kilka razy. Kiedy jedzie tam, pomaga ojcu Joachimowi w prowadzeniu spółdzielni, kiedy wraca – tu w Polsce propaguje ideę pomocy ghańskim kobietom.

– Kobiety desperacko zbierają orzechy, szybko je sprzedają handlarzowi, by zarobić wystarczająco np. na zaoranie 0,5 ha pola, które wykorzystują pod uprawy, aby mieć pożywienie no i trochę kolejnego grosza „zysku” – dopowiada ojciec Joachim.

Sprawiedliwe zyski

Handlarze chętnie skupują orzechy, ale ceny jakie dyktują są bardzo niskie. Stąd zrodził się pomysł, aby pomóc tym naprawdę ciężko pracującym kobietom tak, by mogły czerpać ze swojej pracy bardziej sprawiedliwe zyski. W Ghanie siły połączyły katolicka diecezja Yendi i katolicka diecezja Munster w Niemczech i w 2009 roku powołały do życia WISDAP (Women in Sheanuts Development and Processing) organizację pozarządową, której zadaniem jest poszukiwanie różnorodnych sposobów, aby tamtejszym kobietom i ich rodzinom pomóc w stworzeniu ekonomicznych warunków do lepszego życia. Taką szansą może być właśnie wytwarzanie masła shea, które na świecie jest coraz częściej wykorzystywane w produkcji kosmetyków i w konsumpcji.

Diecezja Yendi położona jest w północnowschodniej części północnego regionu Ghany. Obszar ten to oszałamiająca swoim pięknem przyroda i ogromne ubóstwo zamieszkującej oddalone od siebie wioski ludności, która trudni się głównie rolnictwem i handlem jego naturalnymi produktami.
Ale powszechna obecność  drzew masłowych  na tym terenie i obfitość  ich owoców może, przy dobrej organizacji pracy i rynku zbytu, poprawić byt tysiąca kobiet i ich rodzin. To właśnie kobiety pracują w Afryce najciężej i obarczone są tysiącami obowiązków: troską o dom, przygotowaniem posiłków, zapewnieniem rodzinie wody, wychowaniem i edukacją dzieci, zdobyciem środków na edukację itd. Wyliczać można bez końca.

Zawsze aktywne

– One wstają o świcie, krzątają się w swoim małym światku pozbawionym prądu i wszelkich wygód, w swoim domostwie. Porządkują, gotują, piorą, a  potem kilometrami, najczęściej wraz z dziećmi, w palącym słońcu i odbierającym siłę upale idą po wodę, drzewo, w pole, na targ – opisuje pani Katarzyna. – Nie widziałam nigdy kobiety odpoczywającej. Są zawsze aktywne. Nawet te, którym wiek powinien nakazywać, a przynajmniej usprawiedliwiać odpoczynek, mają wciąż mnóstwo zajęć: wykonują wszystkie domowe obowiązki lub zajmują się dziećmi – swoimi wnukami. Jednak dzieciństwo, które skupia na sobie uwagę, troskę i opiekę dorosłych, kończy się szybko. Zdecydowanie za szybko. Już kilkuletnie dzieci dzielą i powielają los kobiet – jedne i drugie pracują tu najciężej, ponad siły, ponad możliwości, ponad przyzwoitość….także np. w kamieniołomach – mówi pani Kasia.

– Po 20 latach pracy pastoralnej zostałem oddelegowany, by rozwinąć projekt spółdzielni w Yendi – opowiada ojciec Joachim. –  Na razie jest ona mała, zatrudnia 6 kobiet i 3 mężczyzn. Jednak spółdzielnia to tylko malutki wycinek całego projektu. Najważniejszą rolę odgrywają w nim kobiety, które zbierają orzechy dla zakładu i w ten sposób zarabiają. Podjęliśmy odpowiednie starania, aby kobiety najlepiej do tej pracy przygotować. Stworzyliśmy 40 wspólnot o łącznej liczbie 984 kobiet, które przechodzą szkolenia w zbieraniu orzechów (nie każdy orzech jest właściwy) i pierwszej ich obróbce.

Dobrodziejstwa masła shea

Owoc drzewa masłowego przypomina śliwkę. Drzewa owocują każdego lata w grudniu i styczniu, nasiona dojrzewają w marcu-maju, zbiory trwają od kwietnia do sierpnia. Z jednego drzewa zbiera się przeciętnie 15-20 kg owoców, a z nich uzyskuje się 3-4 kg orzechów.
Proces uzyskania masła shea zaczyna się od suszenia i oddzielania nasion od owoców. Nasiona rozciera się na proszek, dodaje niewielkie ilości wody i lekko podgrzewa. W procesie wielokrotnego podgrzewania wytrącają się zanieczyszczenia, które są stopniowo usuwane. W wyniku tego procesu masa uzyskuje kremową konsystencję i bladożółty kolor. Masło zachowuje trwałość przez około 2 lata.

Badania kliniczne wykazały, że 100-procentowe, czyste masło shea jest najlepszym nawilżaczem, charakteryzującym się znacznymi właściwościami leczniczymi dla różnych rodzajów skóry. Szczególnie nadaje się do leczenia pryszczy, wyprysków i oparzeń. Korzystnie działa na skórę suchą, ubogą w tłuszcz i słabo nawilżoną, łuszczącą się, pękającą, spierzchniętą i starzejącą się.

Co więcej, masło zawiera też kilka naturalnych składników, działających przeciwzapalnie. Dzięki wysokiej zawartości witaminy F i E może być również wykorzystywane jako filtr przeciwsłoneczny. Ludzie, którzy systematycznie korzystają z produktów zawierających masło shea twierdzą, że radzi sobie ono na przykład z przebarwieniami skóry, odparzeniami, niewielkimi ranami naskórka, alergią skórną, zmarszczkami. Jest też świetnym środkiem nawilżającym do masażu, leczenia odparzeń u noworodków i bogatą odżywką do włosów.

Mieszkańcy Sahary stosują  masło przeciwko wysuszającemu działaniu wiatru. Ponadto w Afryce stosuje się masło w przypadkach reumatyzmu, bólu mięśni i stawów. Kobiety ciężarne używają go przeciwko rozstępom. Masła można używać również do pielęgnacji zwierząt, np. zimą, aby uchronić psie łapy przed działaniem soli, którą są posypywane chodniki. Masło z masłosza używane jest również jako olej do lamp, do produkcji mydła oraz jako tłuszcz spożywczy. W produkcji czekolady zastępuje czasami masło kakaowe.
Masło shea można poddać rafinacji. Zachowuje wtedy własności nawilżające, ale traci 75%  składników leczniczych.

Potrzebna pomoc

Spółdzielnia prowadzona przez ojca Joachima przez cały czas boryka się z różnymi, większymi i mniejszymi trudnościami. Wymaga poprawy i modernizacji bazy, a także doskonalenia procesu technologicznego, w tym naprawy i zakupu nowych maszyn.  A na to potrzebne są oczywiście pieniądze, których ciągle brakuje.

– O. Joachim szuka pomocy i prosi o nią. Ja również – mówi pani Kasia. – Moja rodzina i wielu moich znajomych, włączyło się w akcję „Pomoc Kobiecie” i mamy pierwsze sukcesy, choć to wciąż mało. Szukam rynku zbytu na masło shea, organizuję spotkania, na których opowiadam o życiu ghańskich rodzin, propaguję ideę akcji w szerszym środowisku.

Ojciec Joachim marzy o zwiększeniu pomocy dla swoich podopiecznych i ma plany. –  Szukamy sposobu na kupno dla naszych kobiet gumowców i rękawic – około 1000  par – wylicza. – To by znakomicie poprawiło ich bezpieczeństwo pracy. Chcemy zakupić też traktor z pełnym wyposażeniem (przyczepa, pług, brony), aby wspomóc wysiłki kobiet. Traktor można kupić tu, w Ghanie. Ghanskie ministerstwo rolnictwa sponsoruje takie inicjatywy. Wymagany jest jednak wkład własny w wysokości 10 000 euro, a my takich pieniędzy nie mamy.

Dlatego spółdzielnia w Yendi cały czas szuka pomocy, sponsorów i jak zapewnia misjonarz, przyjmie ją z wdzięcznością od każdego.

Małgorzata Łopińska

Jeżeli ktoś chciałby wesprzeć spółdzielnię w Yendi, może kierować swoją pomoc na numer konta  Bank PEKAO S.A. I o/Warszawa 66 1240 1037 1111 0010 1498 4506 z dopiskiem „Pomoc kobiecie w Yendi”.  Dzieła Pomocy „Ad Gentes”, ul. Byszewska 1, 03-729 Warszawa.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.