Drukuj Powrót do artykułu

Pontyfikat przełomów

29 października 2001 | 00:00 | //ad, mr Ⓒ Ⓟ

Ks. Grzegorz Dobroczyński SJ: Ojciec Święty nieustannie daje dowody na to, że mimo swego wieku nie zatrzymuje się, ale podąża naprzód, wciąż zaskakuje świat i wyprzedzając epokę, w której żyjemy.

Ojciec Święty nieustannie daje dowody na to, że mimo swego wieku nie zatrzymuje się, ale podąża naprzód, wciąż zaskakuje świat i wyprzedzając epokę, w której żyjemy, kreuje wydarzenia, które będą miały reperkusje i skutki w przyszłości tak odległej, iż być może nawet bardzo młodzi dzisiaj ludzie ich nie dożyją.
Myślę, że ten fakt jest jednym z podstawowych elementów składających się na słuszność określenia „pontyfikat przełomów”. Zaledwie ukazały się „całościowe biografie” albo duże produkcje dokumentalne, jak n.p. „Świadek nadziei” G.Weigla czy film H.Whitney „Papież Millennium” (ten ostatni wzbudził w Polsce powszechną kontrowersję) a już zaistniały nowe okoliczności, które dezaktualizują w mniejszej lub większej części wysiłek ich twórców: np. pielgrzymki do Ziemi Świętej, do Grecji i Syrii a ostatnio na Ukrainę. Wiemy też, że planowane są dalsze podróże Papieża w tym roku (Kazachstan, Armenia) i przyszłym: wiadomo o Azerbejdżanie.
Wydaje mi się więc, że fakt, iż żaden z wybitnych polskich dokumentalistów nie kusi się o podjęcie podobnego dzieła (filmy np. A. Jurgi czy K. Zanussiego miały inny charakter i cel) świadczy o tym, że i w Polsce nie ma jeszcze narzędzi to opisania „skali przełomowości jego pontyfikatu”. Ośmielam się postawić hipotezę, że gdyby Karol Wojtyła nie został papieżem, lecz był dzisiaj nadal krakowskim kardynałem z tymi samymi poglądami, jakie głosi – mógłby mieć trudności ze strony niektórych oficjeli watykańskich, natomiast w Polsce uważany byłby w pewnych środowiskach za podejrzanego liberała.
Gdy głosił on w Watykanie rekolekcje wielkopostne w 1974 r., zatytułował je „Znak, któremu sprzeciwiać się będą”. Pójście pod prąd modzie, trendom (por. przesłanie na SDM w Rzymie, Tor Vergata, 2000) i ideologiom jest tożsame z byciem „człowiekiem przełomu”.

1. *Przełom czasu*

W najbardziej dosłownym sensie, Jan Paweł II jest papieżem przełomu jako ten, który – według przepowiedni Prymasa Tysiąclecia w dniu konklawe, 16.10.1979 – wprowadził Kościół w III millennium (por. homilia w Gorzowie, w 1997 r., gdzie po raz pierwszy publicznie wspomniał o tym zdarzeniu). Z magiczną datą 1.01.2001 wiązały się rozmaite przepowiednie o „nowym wieku”, który rzekomo miałby nie być już naznaczony wpływem chrześcijaństwa. Tymczasem Ojciec Św. nieustannie mówił i mówi o „wiośnie Kościoła”, a jego słowa skupiają uwagę i ożywiają szczególnie młodzież, która w Paryżu, w 1997 r. zaskoczyła tak socjologów, jak i hierarchię kościelną masowym przybyciem na pola Long Champs, a w roku 2000 na Tor Vergata pod Rzymem.
Te milionowe zgromadzenia młodych, których rodzice buntowali się w czasie rewolty 1968 r., nie miały już nic wspólnego ideowo z pokoleniem „dzieci kwiatów”, wojującym z establishmentem państwa, kościołów, obyczajami i normami „burżuazyjnego społeczeństwa”. „Pope babies” – jak pisała anglojęzyczna prasa – z sierpnia 2000 r. pozostawiły swych „kultowych idoli” zafascynowawszy się człowiekiem, który przypomina im te same prawdy, jakie odrzucili ich rodzice a zarazem mówi to, czego nie usłyszeli od nikogo: że są nadzieją Kościoła i świata. Wraz z nimi kieruje uwagę świata ku przyszłości.
W okresie przełomów nie wystarczają opisy, schematy i deklaracje. Nie mogą one ująć płynnej, zmieniającej się rzeczywistości. Istotne zaś jest dotykanie – i to czyni Papież – działających mechanizmów i uruchamianie procesów oddziałujących na życie publiczne. Stąd wpisane w jego sposób działania symboliczne gesty, które niekiedy mocniej oddziałują niż słowa, np. odwiedziny Ali Agcy w 1981 r., wizyta w katedrze wrocławskiej i modlitwa u grobu abp. Kominka za Niemców i Polaków, którzy na przestrzeni 1000 lat kształtowali historie tych ziem – katecheza pojednania; spotkanie z prezydentami w Gnieźnie, które uruchomiło szereg regionalnych spotkań mężów stanu tej części Europy, jak choćby w r. 2000.

2. *Zwrot antropologiczny – przełom w myśleniu teologicznym: „drogą Kościoła jest człowiek” (Redemptor Hominis)*

Można wyrazić się radykalnie: Jan Paweł II nie broni chrześcijaństwa, ale człowieka. Rozumiem to tak, że w nauczaniu papieża nie chodzi o „propagandę doktryny” z upartym używaniem starych, sprawdzonych metod, ale o pierwotną treść „dobrej nowiny”, która dotyczy człowieka, w konkrecie jego życia, uwarunkowań kultury, obyczajów i kondycji społecznej. Chrześcijaństwo ukazuje on nie jako ideologię: przełomowość tego polega zaś m.in. na tym, że tak, jak demaskuje on wszelkie ideologie laickie, totalitarne i ateistyczne, tak podobnie oczyszcza i sam sposób przepowiadania Kościoła z „ideologicznej otoczki”, wszelkich prób instrumentalizacji wiary w programach politycznych i działaniach grup powołujących się na chrześcijaństwo i kościół, ale reprezentujących tylko swe partykularne interesy.
Pontyfikat Jana Pawła II to odsłanianie Chrystusa w człowieku („Człowiek musi mieć świadomość swego autentycznego obywatelstwa, swego pierwszeństwa w jakimkolwiek układzie stosunków i sił”, Warszawa 1979). Co więcej, zadaniem człowieka jest chronić Chrystusa, bo każde uderzenie w człowieka uderza w Boga (por. przemówienie w Muzeum Pamięci Yad Vashem).

3. *”Człowieka nie można zrozumieć bez Chrystusa”*

Wyrazisty sygnał – zapowiedź przełomów – dany został już w pierwszym publicznym wystąpieniu po wyborze na Stolicę Piotrową. „Otwarcie drzwi” systemów politycznych i kultur jest warunkiem powiązania duchowości z zaangażowaniem społecznym (por. Nuovo Millennio Ineunte, nr 52). Dlatego właśnie chrześcijaństwo Jana Pawła II nie może być „zakrystyjne”, a Kościołowi nie wolno dać się wypchnąć z publicznej sfery życia. Kultura i chrześcijaństwo wzajemnie się przenikają. Kultura stanowi naturalne środowisko życia dla wiary a wiara daje kulturze istotne siły witalne. Zaangażowanie się Kościoła na polu życia kulturowego i publicznego nie może więc nosić i nie nosi, jak nieustannie podkreśla Ojciec Święty, żadnego śladu intencji promowania „własnych ukrytych interesów”: „Nie bójcie się. Otwórzcie drzwi Chrystusowi! Granice państw, systemów ekonomicznych, szerokie dziedziny kultury. Nie bójcie się. On jeden wie… Człowieka nie sposób zrozumieć bez Chrystusa” (16.10.1979, Plac Św. Piotra).
W tym kluczu odczytujemy jego przełomowe dokonania w chrześcijańskiej nauce społecznej, uwrażliwianie na „struktury grzechu” (Solicitudo Rei Socialis) i w komunizmie i w ekonomii liberalnej a także akcent na osobistą odpowiedzialność człowieka za zło w sferze społecznej i ekonomicznej (zróżnicowana ocena teologii wyzwolenia).

4. *Przeciw fundamentalizmowi i liberalizmowi ideologicznemu: duch Vaticanum II*

Jako przełom w Kościele uważany jest Sobór Watykański II. Mogło dziwić wiele środowisk na Zachodzie, że Jan Paweł II podkreślał rolę swego pontyfikatu jako wprowadzanie w życie postanowień tegoż Soboru. Jednakże wiadomo, że procesy reformatorskie zainicjowane przez to wydarzenie, w życiu tak wielkiej społeczności jaką jest Kościół Powszechny, muszą być rozłożone w czasie.
Jednym ze zjawisk w posoborowym Kościele, coraz bardziej widocznym (a obserwujemy to na naszych oczach i w Polsce), jest jego pęknięcie na dwa obozy: „fundamentalistyczny” i „liberalizujący”. Przypomnienie ducha soborowego oznacza u Jana Pawła II kierowanie uwagi do źródła, w imię myśli Apostoła: „Skoro jeden z was mówi – ja jestem Pawła, a drugi – ja jestem Apollosa, to czyż nie postępujecie po ludzku? Kimże jest Apollos? Albo kim jest Paweł? Sługami, przez których uwierzyliście według tego, co każdemu dał Pan. Ja siałem, Apollos podlewał, lecz Bóg dał wzrost. Otóż nic nie znaczy ani ten, co sieje ani ten, który podlewa, ale ten, który daje wzrost – Bóg” (1 Kor, 3, 6).
Posoborowy przełom kontynuowany przez Papieża, który jako uczestnik Soboru w znacznym stopniu sam myślenie soborowe tworzył, ma wpływ na działanie Watykanu, prace rzymskich kongregacji, reformy Kurii Rzymskiej i przeorientowanie myślenia „watykanocentrycznego” ku wrażliwości na „Kościół dla całego świata”.

5. *Dwa płuca Europy – dwa płuca Kościoła: korzenie ekumenizmu i jego tło kulturowe*

Europa po II wojnie światowej została podzielona na dwa obozy, na Wschód i Zachód. Kolejny wielki przełom pontyfikatu to rozbicie muru berlińskiego, uruchomienie procesu integracji europejskiego kontynentu. Jest to obecne w papieskiej wizji od początku, co mocno uwyraźnił on w Gnieźnie, 3 czerwca 1979 (por. także 3.06.1997). Przełamanie nieprzekraczalnej granicy między Wschodem i Zachodem, ukazywanie Europie perspektywy jej duchowych korzeni, budowanie mostów, zmierza do powrotu do czystego, duchowego źródła chrześcijaństwa przed jego podziałem. W takim spojrzeniu dokonana jest istotna korekta „ekumenizmu jednowymiarowego”, gdzie np. w pewnych ośrodkach teologicznych i kościelnych Zachodniej Europy widzi się zagrożenia tzw. „zachowawczą linią Kościoła”, a zapomina się, że z punktu widzenia prawosławia już same dyskusje na tematy takie jak np. kapłaństwo kobiet, stanowią potwierdzenie „herezji zachodniego chrześcijaństwa”.
Integralna wizja jedności kulturowej i procesu ekumenicznego w sposób niezwykle wyrazisty dała się poznać w ostatnich pielgrzymkach Papieża: do Grecji i na Ukrainę. Znajduje to swe przełożenie na bardzo zdawałoby się „sakralny” choć publiczny element życia Kościoła, jakim jest liturgia. Papieskie ceremonie odbijają jak w zwierciadle tę linię przełomu przez wprowadzanie elementów wschodnich (błogosławieństwo ewangeliarzem, śpiewy Akatysty i inne) do liturgii łacińskiej.
Nadmienić warto, że w liturgii znajdują swe odbicie także inne aspekty przełomu: dowartościowanie lokalnej kultury, roli laikatu, ekumenizm etc.. Nie jest tu miejsce na to i brak czasu, aby wątek ten rozwinąć, tak jak na to zasługuje.

6. *Dialog międzyreligijny – otwarcie wobec niewierzących – pokora posługi i odwaga wyznania win Kościoła*

Żaden z papieży nie dokonał tyle ile Jan Paweł II w dialogu międzyreligijnym, od przełomu w relacjach chrześcijaństwa (a nie tylko Kościoła katolickiego!) z judaizmem poczynając. Żaden też nie miał tyle pokory i odwagi, aby w imieniu Kościoła wyznawać winy za „grzechy i przewinienia” oraz „zaniechanie działania” tam, gdzie wymagała tego ewangelia dla dobra człowieka, bez zważania na jego religię (judaizm), wyznanie (prawosławie, reformacja), narodowość (konflikty wojenne) czy status społeczny (niewolnictwo). Logicznym skutkiem takiej linii pontyfikatu było m.in. rehabilitowanie Jana Husa czy Galileusza.

7. *Usymbolicznione zagospodarowanie przestrzeni i czasu*

Określenie to zaczerpnąłem z myśli M. Mc Luhana, ale opisuje ono działanie Ojca Świętego bardzo trafnie. Przełomy w wielu dziedzinach życia ,jakie spowodował Jan Paweł II są skutkiem sposobu działania wyrażającego jego wielką moc duchową. Nazwałbym to usymbolicznionym przekształcaniem czasu i przestrzeni. Czas nabiera przyspieszenia oraz nasycenia treścią: nie jest dla niego jak greckie chronos, czas fizycznie mierzalny chronometrem, ale jak biblijne kairos – okres pełen znaczeń i sensów („oto teraz czas upragniony – oto teraz dzień zbawienia” – por. 2 Kor 6,2). Z historii ludów i narodów potrafi on wydobyć najcenniejsze, żywotne elementy, a w „dzisiaj” Kościoła włączyć to, co zda się należeć do zamierzchłej przeszłości. Dlatego tak łatwo nawiązuje on dialog z rozmaitymi tradycjami kulturowymi i religijnymi. Zaś w odniesieniu do przestrzeni czyli miejsc, przez samą obecność i przepowiadanie np. na ówczesnym Placu Zwycięstwa w Warszawie, czy na Placu Rewolucji w Hawanie sprawia, że nie tylko czysto zewnętrzna symbolika zawarta w nazwie, ale rzeczywistość danego kraju odmienia się i jego historia (czas) zmienia kierunek biegu. (Przykład z Warszawy, 2.06.1979: „Dzieje narodu zasługują na właściwą ocenę według tego, co wniósł on w rozwój człowieka i człowieczeństwa, w jego świadomość, sumienie, serce. To jest najgłębszy nurt kultury… Tego co naród polski wniósł w rozwój człowieka i człowieczeństwa, nie sposób zrozumieć bez Chrystusa… Trzeba iść po śladach tego, czym – a raczej Kim – na przestrzeni pokoleń był Chrystus dla synów i córek tej ziemi. I to nie tylko dla tych, którzy Go wyznawali wiarą Kościoła. Ale także dla tych, pozornie stojących opodal, poza Kościołem. Dla tych wątpiących, sprzeciwiających się”.

8. *Przełom medialny*

Ojciec Święty jest największą osobowością medialną wszechczasów. Ale jego popularność medialna to nie tylko spektakularność działań, chociaż na brak takowych w jego wypadku nie możemy narzekać. Mówienie o wyjątkowości pontyfikatu tylko w kategoriach rekordów statystyk według Księgi Rekordów Guinessa, a to jest medialnie najłatwiejsze, nie trafia w istotę rzeczy.
Najbardziej przełomowe jest to, że stale dokonuje on czegoś, z czym nie radzą sobie we współczesnym świecie ani nadawcy publiczni ani komercyjni: czyni z mediów narzędzie komunikowania. Dokonuje tego, łącząc genialnie 2 linie komunikowania zdawałoby się nie do pogodzenia: „point to multipoint” i „point to point” czyli komunikowanie najbardziej masowe z najbardziej personalnym. On przemawia do „tłumu”, a jednak każdy ma poczucie, że mówi do niego najbardziej osobiście. Dlatego też głębia osobowości Jana Pawła II umyka mediom, bowiem jest on dla niech niedoścignionym wzorcem.

*Ku konkluzji: czy podołamy zadaniu uchwycenia przełomu?*

Powracając do refleksji początkowej, medialne opisanie „Pontyfikatu przełomów” jest wielkim wyzwaniem. Nie możemy zapomnieć, iż mamy jako Polacy, wespół z naszymi sąsiadami, dług wdzięczności za otrzymaną od Jana Pawła II spuściznę. Uczestniczą w darze wolności otrzymanym za jego pośrednictwem ludzie bardzo rożni: tak narodowościowo jak i kulturowo a także światopoglądowo. Jest on żywym znakiem obecności ducha w świecie.

_*Ks. Grzegorz Dobroczyński SJ* (ur. 1958) zastępca redaktora naczelnego „Przeglądu Powszechnego”_

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.