Drukuj Powrót do artykułu

Post – spróbuj, to działa!

03 marca 2009 | 11:28 | Maria Czerska / maz Ⓒ Ⓟ

– Tego trzeba doświadczyć! O poście można dywagować, dyskutować itp., ale tak naprawdę trzeba po prostu spróbować zacząć pościć. Wtedy człowiek przekonuje się, że to rzeczywiście działa – twierdzi o. Włodzimierz Zatorski, przeor tynieckich benedyktynów, który już od 2 lat organizuje tygodniowe rekolekcje z postem, o wyjątkowo ścisłym rygorze. Chętnych przybywa.

– Wydaje mi się, że ludzie mają coraz większą świadomość znaczenia postu. Do naszego klasztoru dociera coraz więcej próśb o modlitwę, ale nie tylko. Wiele osób prosi też o pokutę, o post w danej intencji. I są efekty – mówi s. Weronika Sowulewska, przełożona sióstr mniszek kamedułek ze Złoczewa. Czy post jest zapomnianym środkiem duchowym? – Skądże! – protestuje s. Małgorzata Borkowska, benedyktynka z Żarnowca.

Co to znaczy pościć?

Post w swoim podstawowym wymiarze oznacza powstrzymanie się od spożywania pokarmów ze względów religijnych. Można go jednak rozumieć zdecydowanie szerzej. „Pościć to powstrzymywać się od czegoś dobrego, a nawet potrzebnego, choć może nie koniecznego w takim zakresie, jak tego byśmy pragnęli – w intencji skierowanej ku Bogu, ze względu na Niego” – mówi s. Borkowska. Postem może być zatem również ograniczenie snu, ograniczenie rozrywek, np. oglądania telewizji, czy milczenie. (To ostatnie, przynajmniej jak twierdzi ks. Wojciech Drozdowicz, proboszcz z warszawskich Bielan, jest jednym z najtrudniejszych postów. Trudniejsze jest tylko podzielenie się z bliźnim gotówką).

Zdaniem s. Weroniki Sowulewskiej w praktykę postu wpisują się również pewne postanowienia o charakterze pozytywnym. – Mogę np. postanowić, że codziennie wstanę wcześniej, żeby się pomodlić, że pójdę na Mszę św., że pomogę komuś, narzucę sobie większą dyscyplinę. To wszystko też może być postem zwłaszcza, że de facto wiąże się z pewnym ograniczeniem – czasu, czy snu – zaznacza.

Post praktykowany był od najdawniejszych czasów w różnych religiach. W sposób bardzo konkretny obecny był również w tradycji żydowskiej. Traktowano go początkowo magicznie. Z czasem zaczęto dostrzegać, że post sam dla siebie, jako czysto zewnętrzne działanie, nie ma dla Pana wielkiej wartości. Powinna mu towarzyszyć przemiana serca i solidarność z potrzebującymi, o czym wyraźnie przypomina prorok Izajasz.

Takie jest również chrześcijańskie rozumienie postu. – Ma on mieć przede wszystkim wymiar duchowy. Prawdziwym postem jest ograniczenie swojego „ego”, ćwiczenie się w pokorze, powściągnięcie swoich ambicji i pragnień po to, żeby móc bardziej otworzyć się na Boga, być bliżej Niego, a zarazem bliżej drugiego człowieka – mówi o. Zatorski. S. Sowulewska postrzega post jako pewną postawę życiową: dążenie do panowania nad sobą, po to, by być bardziej otwartym na wolę Bożą. – Umiejętność odmówienia sobie wszystkiego ze względu na Boga sprawia, że Bóg naprawdę staje na pierwszym miejscu w życiu człowieka, który w ten sposób może być prawdziwym narzędziem w Jego ręku – stwierdza.

Masz trudności z modlitwą – zacznij pościć

Czy uczczę Boga albo stanę się lepszym człowiekiem przez to, że odmówię sobie cukierka, lub smacznego kotleta? Czy takie praktyki mają sens? Zdaniem s. Sowulewskiej fizyczny post jest naśladowaniem Chrystusa, który właśnie poszcząc przygotowywał się do swojej misji i przede wszystkim – który poprzez skrajne ogołocenie przygotował się do największego wydarzenia w dziejach Zbawienia, Zmartwychwstania, przeprowadzając ludzi ze śmierci do życia. „Post może być próbą włączenia się w tę zbawczą ascezę” – podkreśla zakonnica. Post to próba ofiarowania czegoś z siebie Bogu, przynajmniej symbolicznie, ze świadomością, że tak naprawdę nie można Mu ofiarować niczego wartościowego.

Post to też ćwiczenie, autopedagogika. „Konkretne doświadczenie fizycznego braku jest czymś co człowiek zapamiętuje. A jeśli odmówi sobie czegoś, nawet czegoś dobrego czy pożytecznego, to ma szansę wbić sobie do głowy, że to coś mu się nie należy, że nie wszystkie jego pragnienia musza być natychmiast spełnione i że nie trzeba się tak usilnie starać o ich zaspokojenie” – stwierdza s. Borkowska. Jak wyjaśnia s. Sowulewska, post to konkretne przygotowanie do walki z grzechem, który przecież w chwili pokusy często jawi się człowiekowi jako dobro. „Jeśli nauczę się odmawiać sobie czegoś dobrego z uwagi na większe dobro, łatwiej mi będzie również zrezygnować z grzechu. Poza tym życie chrześcijańskie to nie tylko wybieranie między dobrem a złem; to również – jak pokazują przykłady świętych – wybieranie między dobrem a większym dobrem” – mówi.

O. Zatorski jest zdania, że nasza duchowość, również ćwiczenia duchowe, często nie wykraczają poza pewną ‘mniemanologię’ – pozostają w sferze umysłu i przekonania, że jesteśmy ludźmi pobożnymi, gotowymi swym życiem służyć Bogu. Niestety nie ma to przełożenia na konkret. Tymczasem człowiek jest jednością psychofizyczną. Jeśli podejmujemy pracę nad sobą, post – powinno to obejmować całego człowieka – jego ducha i ciało, które zresztą na siebie wzajemnie oddziaływują. „O. Piotr Rostworowski, niezwykły kierownik duchowy i pierwszy przeor odnowionego w 1939 r. klasztoru w Tyńcu, zwykł mawiać: przyjacielu, jeśli masz problemy z modlitwą, zacznij pościć” – przypomina obecny przeor. „Okazuje się, że jedno ma z drugim ścisły związek. Ktoś może o tym dywagować, dyskutować, natomiast jak wejdzie w post – przekona się poprzez doświadczenie, że to zdanie jest prawdziwe” – podkreśla.


Jak pościć?

„Uczynimy to (…) w sposób godny, jeśli będziemy wystrzegać się wszelkich błędów, oddamy się zaś modlitwie zmieszanej ze łzami, czytaniu, skrusze serca i wyrzeczeniu” – poucza Reguła Benedyktyńska, która zdaniem o. Zatorskiego może być w tym względzie znakomitą pomocą. Punktem wyjścia jest tu zwrócenie się ku Bogu – z modlitwą i skruchą. ‘Wyrzeczenie’ jest dopiero na kolejnym miejscu.

„Najważniejsza jest intencja” – podkreśla s. Sowulewska. Mamy pościć ze względu na Boga, a nie dla wyczynowości, dla lepszego samopoczucia, czy po to żeby się pokazać innym. Jeśli zamierzamy się odchudzać to bardzo dobrze, tylko nie nazywajmy tego postem. Siostra przypomina, że najlepszy jest post bez ostentacji, taki, o którym wie tylko Bóg; post z radością.

Właściwa intencja otwiera człowieka na Bożą łaskę. Bez niej post może wiązać się z wieloma duchowymi zagrożeniami, przede wszystkim z pychą – ktoś może być bardzo dumny ze swoich ‘postnych osiągnięć’ i uważać się z tego powodu za lepszego od innych, którzy poszczą mniej lub nie poszczą wcale. Jak z tym walczyć? „Wydaje mi się, że Pan Bóg sam się o to zatroszczy, jeżeli będziemy się przynajmniej starali szczerze Mu się powierzać. Dostarczy nam okazji do upokorzeń. Dzięki różnym sytuacjom i zbiegom okoliczności nasza pycha będzie niszczona” – mówi przełożona kamedułek. Dla zakonników żyjących według Reguły Benedyktyńskiej pewną pomocą może być nakaz konsultacji wszystkich postnych postanowień z przełożonym. Zdaniem o. Zatroskiego odpowiedni kierownik duchowy mógłby też bardzo pomóc świeckim.

Post trzeba dobrać odpowiednio do swych możliwości – i duchowych i cielesnych. Decyzjom powinna towarzyszyć modlitwa – i o rozeznanie i o wytrwanie w postanowieniach. Jak podkreśla s. Sowulewska post, jeśli ma być ćwiczeniem, powinien dotyczyć czegoś, czego brak sprawia nam trudność: nie ma sensu pościć od słodyczy, jeśli i tak się ich nie jada. Najlepiej – zdaniem zakonnicy – by decyzji o poście towarzyszyła refleksja nad naszymi wadami i słabościami. Jeśli np. obgaduję innych mój post może być zwiazany z milczeniem, jeśli grzeszę obżarstwem, przywiązuję nadmierną wagę do potrzeb ciała – z jedzeniem, jeśli tracę czas i moim problemem jest lenistwo – z dodatkowym wysiłkiem np. w kierunku pomocy innym.

Tydzień bez jedzenia

Rekolekcje z postem w Tyńcu organizowane są 2 razy do roku. Trwają niecałe 6 dni. Wszystko zaczyna się Eucharystią odprawianą w poniedziałkowe popołudnie, ok. godz. 17 a po niej – konferencją. Uczestnicy wchodzą następnie w benedyktyński rytm dnia: pobudka, modlitwy liturgiczne, osobiste czytanie Pisma św., medytacja, konferencje, wspólne lectio divina. Ćwiczeniom duchowym towarzyszy post – żadnych posiłków, tylko płyny. Pije się soki, wodę, ziołowe herbaty, a w południe wywar z warzyw. Rekolekcje trwają do niedzieli i kończą się obiadem, podczas którego serwowany jest pierwszy stały posiłek składający się z gotowanych warzyw.

„Wiele osób może mieć obawy odnośnie takiego postu –że to jest trudne, że się myśli cały czas o jedzeniu. A tymczasem nie – okazuje się, że te lęki dyktuje tylko fałszywa imaginacja. Najgorszy jest drugi dzień: organizm musi się przestawić. Ale potem wszystko się wyrównuje i ludzie czuja się bardzo dobrze. Takie rekolekcje pomagają też oczyścić wyobraźnię. Pokazują, że od niejedzenia 6 dni nic się nie dzieje” – twierdzi o. Zatorski, który nie tylko prowadzi ale sam również uczestniczy w rekolekcjach.

Przyjeżdżają ludzie bardzo różni, choć przeważają ci w średnim wieku i z wyższym wykształceniem – pracujący, właściciele firm, nauczyciele akademiccy. Zwykle w turnusie uczestniczyło ok. 20 osób. Tym razem, w rekolekcjach, które rozpoczęły się już 2 marca br., ze względu na większe możliwości lokalowe uczestników będzie ponad 30. Chętnych było więcej. Ponoć sporządzono nawet rezerwowe listy.

Ożywająca praktyka

Oczywiście nie można mówić o jakimś masowym wzroście zainteresowania praktyką postu w Kościele – twierdzi o. Zatroski. Jego zdaniem jednak wzrost ten widoczny jest w środowiskach osób poszukujących czegoś głębszego niż tylko ‘niedzielny katolicyzm’. „Myślę, że pod tym względem dochodzi do coraz większej polaryzacji wśród wierzących – część ‘idzie na łatwiznę’ i w konsekwencji coraz bardziej oddala się od Kościoła, ale część poszukuje autentycznego doświadczenia wiary” – podkreśla benedyktyn. „Ci ludzie mają dosyć pozorów, udawania, zaangażowania nie do końca, na pół gwizdka. Post jest czymś, co faktycznie pozwala im dotknąć pewnej rzeczywistości duchowej” – dodaje.

Do klasztoru sióstr kamedułek w Złoczewie każdego dnia przychodzi kilkadziesiąt próśb o modlitwę. Próśb tych jest coraz więcej. Spisywane są na kartkach, umieszczane w kaplicy, dzielone między siostry. „Ludzie coraz częściej proszą nas, byśmy do modlitwy dołączyły też post. Wzrasta w nich świadomość znaczenia tej praktyki” – stwierdza s. Sowulewska.

Jak podkreśla, siostry same coraz częściej dochodzą do wniosku, że sama modlitwa nie wystarcza. Dlatego ostatnio zdecydowały o zaostrzeniu praktyk postnych u siebie w klasztorze. Mięsa np. nie jedzą już wcale. „Widzimy, co się dzieje, ile zła jest w świecie, jak bardzo zły duch wzmógł swoje działanie – i to na wszystkich płaszczyznach życia. Widzimy, z jakimi prośbami się ludzie do nas zwracają, jakie straszne mają problemy. Uczestniczymy czasem naprawdę w wielkich tragediach. Czujemy się zobowiązane zrobić wszystko, co w naszej mocy, żeby pomóc. Bo już nie wiadomo jak się modlić, naprawdę” – opowiada kamedułka.

Owoce

Owoce postu są dostrzegalne nawet bez szczególnie usilnej obserwacji. „Człowiek staje się spokojniejszy, wyciszony, bardziej refleksyjny, bardziej otwarty na modlitwę” – zaznacza o. Zatorski. „Czasem modlimy się i modlimy i nie ma rezultatu. Wreszcie dochodzimy do wniosku, że trzeba do modlitwy dołączyć post, ten post fizyczny. I skutek jest. Tak jak w Ewangelii, kiedy apostołowie nie mogli wypędzić złego ducha samą modlitwą. Takich sytuacji jest w naszym doświadczeniu dużo. Są nawrócenia, uzdrowienia, rodziny, które się rozpadały jakoś zostają razem…” – opowiada s. Sowulewska.

Post działa. Nie mniej, jak przypomina s. Małgorzata Borkowska, pierwsza rzecz, przed którą mistrzowie życia duchowego przestrzegają, to obserwowanie w sobie owoców duchowych, również owoców postu. „Nie należy się tym w ogóle zajmować. Człowiek powinien dawać z siebie to co może i myśleć potem o czym innym” – mówi benedyktynka.

Posty obowiązujące w Kościele

Piąte przykazanie kościelne „Posty nakazane zachowywać” wskazuje, że katolik nie tylko może podjąć praktyki postne, ale jest też do niektórych z nich zobowiązany. Zobowiązanie to wiąże się z wyznaczonymi przez Kościół dniami pokuty. Kodeks Prawa Kanonicznego wyjaśnia, że służyć ma to przeżywaniu postu we wspólnocie, w łączności. Precyzuje, że dni pokuty w Kościele powszechnym przypadają w poszczególne piątki całego roku i cały okres Wielkiego Postu. Zaznacza także, że sposób przeżywania postu i wstrzemięźliwości w te dni może dokładnie określić Konferencja Episkopatu danego kraju, „jak również w całości lub części zastąpić post i wstrzemięźliwość innymi formami pokuty, zwłaszcza uczynkami miłości i pobożności”.

Katolików w Polsce obowiązują praktyki pokutne ustalone w ramach nowej wersji przykazań kościelnych opracowanej przez polskich biskupów w 2001 r. i zatwierdzonych w 2002 r. przez Kongregację Nauki Wiary.

W środę popielcową oraz Wielki Piątek wszystkich wiernych, którzy ukończyli 18, a nie rozpoczęli 60 roku życia obowiązuje post polegający na tym, że można tylko raz w ciągu dnia najeść się do syta, spożywając pokarmy postne (bezmięsne).

Osoby, które ukończyły 14 lat we wszystkie piątki, z wyjątkiem tych, w które przypadają uroczystości kościelne, zobowiązane są do wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych. W przypadku niemożliwości jej zachowania (np. w sytuacjach zbiorowego żywienia) wierni powinni podjąć inne formy pokuty. Katolicy w Polsce zobowiązani są ponadto do powstrzymania się od zabaw we wszystkie piątki (z wyjątkiem uroczystości) i w okresie Wielkiego Postu. W tym czasie zobowiązani są też do szczególnych czynów pokutnych – m.in. jałmużny i modlitwy.

Biskupi zachęcają też do zachowywania tradycyjnej wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych w Wigilię Bożego Narodzenia – „ze względu na wyjątkowy charakter tego dnia w Polsce”.

Kościół zaleca również praktykowanie postu paschalnego – w Wielką Sobotę aż do Wigilii Zmartwychwstania Pańskiego. Powstrzymanie się od pokarmów mięsnych ma być w tym dniu przygotowaniem do świętowania misterium paschalnego.

Warto również przypomnieć o obowiązku zachowania tzw. postu eucharystycznego. Każdy wierny przystępujący do Eucharystii, poza osobami w podeszłym wieku, chorymi i opiekującymi się nimi, powinien przynajmniej na godzinę przed przyjęciem Komunii św. powstrzymać się od jakiegokolwiek pokarmu i napoju za wyjątkiem wody i lekarstwa.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.