Postulator procesu Matki Gruszczyńskiej: teraz oczekujemy na cud
09 kwietnia 2022 | 18:58 | rm | Radom Ⓒ Ⓟ
– To wielka radość, że papież Franciszek uznał Sługę Bożą Matkę Kazimierę Gruszczyńską za wypełniającą w stopniu heroicznym cnoty na ziemi – powiedział ks. prał. Albert Warso, postulator procesu założycielki Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek od Cierpiących, które powstało w XIX w. żeby służyć chorym. Dzisiaj Ojciec Święty podpisał dekret o heroiczności cnót Matki Gruszczyńskiej.
– Proces na tym etapie jest zakończony. Teraz oczekujemy na cud, na taką pieczęć Boga na życiu Matki Kazimiery. Proszę o modlitwę za wstawiennictwem Sługi Bożej – powiedział ks. Warso na antenie Radia Plus Radom.
Dodał, że w miniony wtorek odbyła się ostatnia dyskusja kardynałów, którzy są członkami Kongregacji do spraw Kanonizacyjnych, na temat heroiczności cnót i życia Matki Kazimiery Gruszczyńskiej. – Dyskusja wypadła pozytywnie. Dzisiaj kardynał Marcello Semeraro zaniósł sprawę do Ojca Świętego Franciszka. Wśród wielu innych spraw Ojciec Święty podpisał także i ten dekret – dodał ks. prał. Albert Warso.
– Była inicjatorką wielu dzieł i placówek dla chorych, ubogich, bezdomnych, samotnych matek i sierot. Bezwarunkowo oddana drugiemu człowiekowi dotkniętemu cierpieniem, niezależnie od jego statusu społecznego, wyznania, poglądów, broniąca każdego życia od poczęcia, aż do naturalnej śmierci. Sama także doświadczona wieloletnim, ciężkim cierpieniem – uczyła, jak je mężnie przyjmować i znosić – mówi kolei s. Lucyna Czermińska CSFA, wicepostulatorka procesu beatyfikacyjnego sługi Bożej.
W połowie marca, w ramach trwającego procesu, dokonano ekshumacji, rozpoznania i przeniesienia doczesnych szczątków Matki Kazimiery z cmentarza w Warszawie do kaplicy bocznej kościoła św. Józefa w Kozienicach. O zgodę na ekshumację poprosił kilka lat temu ks. prał. Albert Warso, kapłan pochodzący z naszej diecezji, pracownik watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary.
Prace ekshumacyjne zostały dokonane pod nadzorem trybunału kościelnego powołanego przez metropolitę warszawskiego kard. Kazimierza Nycza. W skład komisji ekshumacyjnej weszli duchowni, wśród nich ks. Warso, siostry ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek od Cierpiących oraz świadkowie autentyczności grobu sługi Bożej, biegli z anatomii i medycyny oraz pomocnicy techniczni.
– Wydobyte 18 marca z grobu ziemnego doczesne szczątki matki Kazimiery Gruszczyńskiej zostały kanonicznie rozpoznane przez biegłych z anatomii. Następnie złożono je w miedzianej urnie, którą hermetycznie zamknięto i opieczętowano lakowymi pieczęciami Kurii Metropolitalnej. Po przewiezieniu urny do domu Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek od Cierpiących w Kozienicach, 19 marca, na czas prawnego przekazania jej trybunałowi kościelnemu, powołanemu przez bp. Marka Solarczyka, doczesne szczątki Sługi Bożej złożono w Izbie Pamięci jej imienia. Jest to jednocześnie pokój, w którym Kazimiera Gruszczyńska zmarła. Po odczytaniu stosownych dokumentów, zaprzysiężeniu trybunału i stwierdzeniu nienaruszalności pieczęci, urnę procesyjnie przeniesiono do kaplicy bocznej kościoła św. Józefa i złożono w drewnianym sarkofagu, który opatrzono lakową pieczęcią Kurii Radomskiej – opowiada na łamach radomskiego Gościa Niedzielnego s. Czermińska.
Kazimiera Gruszczyńska urodziła się w 1848 r. w Kozienicach. Pochodziła z patriotycznej i przywiązanej do wiary ziemiańskiej rodziny, która zadbała o jej staranne wykształcenie. Po okresie edukacji domowej dziewczynka wyjechała na naukę do Instytutu Maryjskiego w Puławach, ale uczyła się tu tylko trzy lata, gdyż za udział w manifestacji patriotycznej została usunięta ze szkoły. Naukę kontynuowała na pensji w Skierniewicach, a po jej ukończeniu wróciła do domu rodzinnego. Choć miała uprawnienia, nie otrzymała pozwolenia od władz zaborczych na otworzenie szkoły – ciążyło na niej piętno buntowniczki, co było skrzętnie odnotowane w jej dokumentach.
Od dziecka pragnęła całkowicie należeć do Boga, dlatego mając 10 lat złożyła ślub czystości. Gdy po powrocie z pensji wróciła do rodzinnego domu, ułożyła sobie regulamin, przypominający regułę zakonną. W planie dnia przewidziane było uczestnictwo we Mszy św., adoracja Najświętszego Sakramentu, lektury duchowe. Zaczęła prowadzić działalność charytatywną – odwiedzała i pielęgnowała chorych, katechizowała wiejskie dzieci. W tym okresie jej spowiednikiem był miejscowy proboszcz ks. Józef Khaun. Na jego ręce, mając 21 lat, ponowiła ślub czystości. Duchowny musiał mieć wielkie zaufanie do swojej penitentki, skoro pozwolił jej codziennie przystępować do Komunii św. (w owych czasach nie było to częste), powierzył jej też klucze od bocznego wejścia do kościoła, dzięki czemu mogła zawsze adorować Najświętszy Sakrament.
Marzyła o wstąpieniu do zakonu, ale nie godził się na to jej ojciec, który boleśnie przeżył śmierć żony i trójki dzieci. Nie udała się próba wstąpienia do szarytek, w której pomagał jej spowiednik. Swoje powołanie zaczęła realizować w 1875 r. w trakcie rekolekcji pod kierunkiem charyzmatycznego kapucyna o. Honorata Koźmińskiego, założyciela blisko 30 ukrytych zgromadzeń zakonnych. Młoda kobieta wstąpiła najpierw do Zgromadzenia Sióstr Posłanniczek Serca Jezusowego. Pierwsze śluby złożyła w 1879 r.
Trzy lata później o. Honorat powierzył jej kierowanie zakładem dobroczynnym „Przytulisko” w Warszawie. Już w tym okresie zorganizowała nową wspólnotę zakonną, której celem było opiekowanie się chorymi i ubogimi – Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek od Cierpiących.
Mimo ukrycia przed władzami, wspólnota dynamicznie się rozwijała. Swoje współsiostry uczyła, by widziały w chorych cierpiącego Jezusa. W czasie I wojny światowej franciszkanki od cierpiących odznaczyły się wielkim męstwem i ofiarnością w opiece nad rannymi żołnierzami. Matka Kazimiera otrzymała złoty medal „Za miłosierdzie” od władz rosyjskich. Już w niepodległej Polsce za działalność dla dobra Kościoła otrzymała order „Pro Ecclesia et Pontifice”, przyznany przez papieża Piusa XI. Ostateczną aprobatę Stolicy Apostolskiej dla zgromadzenia uzyskała w 1924 r.
Wraz ze współsiostrami założyła cieszącą się dobrą opinią szkołę dla pielęgniarek. Założycielka Zgromadzenia dbała o kwalifikacje sióstr, które wysyłała na podniesienie kwalifikacji także za granicę. Przez długie dziesięciolecia m. Gruszczyńska opiekowała się chorymi. Sama ciężko chorowała, mówiła o sobie, że jest dzieckiem krzyża. Nieraz tygodniami nie opuszczała łóżka, choć cały czas kierowała Zgromadzeniem. Zmarła w Kozienicach w 1927 r., a została pochowana na warszawskich Powązkach.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.