Potęga (nie)smaku w reklamie
01 września 2001 | 18:13 | zn/per //mr Ⓒ Ⓟ
„Potęga (nie)smaku w reklamie” – tak brzmi temat wrześniowego numeru miesięcznika Więź. Autorzy tekstów zastanawiają, jak reklama wpływa na gusta, codzienne życie, obyczaje, a nawet na głoszenie Ewangelii.
– Coś, co się kojarzy z „czarnym”, plus goła baba daje efekt murowany – tak, według Tomasza Wiścickiego, autora tekstu „Świętość dźwignią handlu?” rozumują twórcy skandalizujących reklam.
Filozof Dariusz Karłowicz w tekście „Dobrowolny niewolnik” porównuje reklamę do retora, „którego nie można wyrzucić z domu, który towarzyszy nam przy śniadaniu, w autobusie i przy kolacji – od dzieciństwa do grobu”. Zdaniem autora „czarodziejska moc słowa, której bali się starożytni, jest zabawką przy sile, którą posiadają współczesne media”.
„Kościół nie ma niczego na sprzedaż, może jednak ze strategii sprzedaży wiele się nauczyć” – twierdzi ks. Andrzej Draguła, rzecznik prasowy „Przystanku Jezus”. W artykule „Kaznodziejstwo i reklama albo czy można »sprzedać« Pana Boga?” zastanawia się on, czy głoszenie Słowa Bożego może się odbywać metodami zaczerpniętymi z reklamy i rozważa, w jakich granicach „reklamowanie Pana Boga” może być godziwe i skuteczne.
Mechanizmy mające nas skłonić do kupna reklamowanych towarów opisuje historyk sztuki i kulturoznawca Andrzej Kisielewski. Według niego „konsument w istocie niczego nie wybiera. To on jest wybrany”.
Luiza Zalewska – współautorka raportów Rzeczpospolitej o telewizji w Polsce – opisuje w tekście „Płacę, więc wymagam”, w jaki sposób reklamodawcy wpływają na kształt programu telewizyjnego.
Tradycyjnie tematowi numeru poświęcona jest dyskusja redakcyjna. O etyce, wszechobecnej erotyce, dobrych obyczajach i dobrym smaku w reklamie oraz o odpowiedzialności twórców reklam dyskutują ludzie „z branży” – Piotr Gaweł, Grzegorz Kiszluk i Dariusz Kubuj oraz psycholog Krzysztof Jedliński.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.