Premier: nie ma zgody na profanowanie symboli narodowych i religijnych
30 lipca 2020 | 06:00 | tk, kg / hsz | Warszawa Ⓒ Ⓟ
Nie ma zgody na profanowanie symboli narodowych i religijnych w imię żadnej ideologii – tak premier Mateusz Morawiecki zareagował na profanację figury Chrystusa Sursum Corda i kilku innych stołecznych pomników, na których działacze LGBT umieścili tęczowe flagi i kartki ze swoi manifestem.
Znany monument Chrystusa niosącego krzyż, i wskazującego w górę, opatrzona napisem „Sursum corda” – w górę serca, stoi przed kościołem św. Krzyża w Warszawie.
Mateusz Morawiecki napisał na twitterze, że „Wartości, które symbolizują, ważne dla milionów Polaków, są dziedzictwem, które podlega szczególnej ochronie”. – Nie można pod płaszczykiem rzekomej równości stawać się agresorem – dodał premier.Specjalne oświadczenie wydał kard. Kazimierz Nycz podkreślają, że profanacja „spowodowała ból ludzi wierzących”. Podkreślił, że dla wielu osób „figura Zbawiciela dźwigającego krzyż stała się symbolem nadziei w najtrudniejszych dniach Powstania”.
– Apeluję, by niezależnie od wyznawanych poglądów szanować uczucia religijne ludzi wierzących. Zaprzestańmy stosowania aktów wandalizmu i przekraczania granic w debacie publicznej – zaapelował metropolita warszawski.
Monument sprzed kościoła św. Krzyża stanowi swego rodzaju symbol wojennych zniszczeń stołecznego kościoła ale i późniejszej jego odbudowy. Wykonane przez żołnierza niemieckiego zdjęcie przedstawiające leżącego na ziemi Chrystusa, którego figurę zrzucił z postumentu wybuch artyleryjski – obiegło cały świat.
Figura Chrystusa dźwigającego krzyż stanęła przed frontonem kościoła Świętego Krzyża na początku lipca 1858 r. Jej autorem był warszawski rzeźbiarz Andrzej Pruszyński (1836-95), u którego dzieło to zamówił rok wcześniej hrabia Andrzej Zamoyski.
Posąg miał stanowić zwieńczenie przebudowanego wejścia do dolnego kościoła. Młody wówczas artysta z wielkim osobistym zaangażowaniem zaczął wykonywać to pierwsze w swoim życiu zamówienie i po pół roku posąg był gotowy. Od początku zyskał on powszechne uznanie.
Była to w owym czasie pierwsza rzeźba publiczna dłuta Polaka, która mogła powstać tylko dlatego, że miała charakter religijny, gdyż po stłumieniu Powstania Listopadowego w 1831 r. władze carskie zakazały stawiania pomników wielkich Polaków i ważnych wydarzeń narodowych.
We wrześniu 1898 r. ustawiono nowy odlew, tym razem z brązu. Model wykonał uczeń twórcy – Pius Weloński, a odlał go w Rzymie jego przyjaciel – Alessandro Nelli.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.