Prezent na misje
16 lutego 2012 | 14:04 | Wolontariusze Don Bosco Ⓒ Ⓟ
Kto oglądał filmik „Jadę na misje” nagrany przez Salezjański Ośrodek Misyjny lub kto mnie dobrze zna i rozmawiał ze mną przed wyjazdem do Peru, wie, że wyjazd ten jest po części moim podziękowaniem Bogu za niezliczoną ilość dobra, które mnie spotkało w życiu. Za najbardziej pokręconą i najcudowniejszą na świecie rodzinkę, za najlepszego na świecie chłopaka, za przyjaciół, za oazę, studia… itd. Jednak Pan Bóg jest bardzo nieprzewidywalny w swojej dobroci i z okazji wyjazdu postanowił podarować mi kolejny prezent.
Kiedy pojawiła się na zjeździe w Salezjańskim Ośrodku Misyjnym, chyba nawet nie zamieniłyśmy ze sobą zdania. Jedyne co wiedziałam to to, że była na misji krótkoterminowej w Albanii i że przyjeżdża do SOM-u z Anglii. Kolejny zjazd i dowiedziałam się, że może też wyjedzie na długoterminową misję i że bardzo chce jechać do Peru. Dopiero w styczniu, na spotkaniu dotyczącym rodziny poznałyśmy się lepiej. Bo oczywiście musiałyśmy gadać o facetach… jak to baby. O księciach z bajki, których jeszcze wtedy nie znałyśmy. Ale ja wcale nie myślałam wtedy, że może też wyjadę do Peru. Przecież znałam tylko angielski i trochę francuskiego. Ale marzec wszystko zmienił i okazało się, że tak, prawdopodobnie pojedziemy razem do Piura. Tak właśnie poznałam moją „mentalną siostrę”. Siedzi sobie koło mnie i zupełnie nieświadoma, że właśnie piszę o niej posta, wystukuje coś na swoim laptopie.
Dlaczego „mentalna siostra”? O słuchaniu podobnej muzyki, fascynacjach podobnymi filmami i wybieraniu podobnej pasty do zębów już czytaliście. Można dodać do tego ten sam ulubiony sport, zamiłowanie do kolekcjonowania kolczyków, wspólne farbowanie włosów i wypady na zakupy, godziny spędzone na skypie z naszymi chłopakami, wspólne obmyślanie prezentów dla nich, takie same rzadkie imię babci – Marianna, wieczorne pogaduchy, wspólne plany na wakacje i to, że dla części naszych peruwiańskich dzieci, nadal jesteśmy „igualitas”, czyli takie same, jak bliźniaczki. Ale mentalna siostra to także codzienny wspólny różaniec i wspólne wyjścia na adorację do parafii, to wspieranie się, kiedy jest ciężko, wspólne wkurzanie się i wspólne śmianie, kiedy jest wesoło. Piszę tego posta, bo moja mentalna siostra ma dziś urodziny i chcę jej jeszcze raz życzyć wszystkiego najlepszego. I chcę, aby wiedziała, że jest prezentem od Pana Boga i bez niej ta misja byłaby dużo trudniejsza i smutniejsza. I piszę abyście i wy pamiętali, że Pan Bóg daje nam każdego dnia wiele prezentów, a my nie zawsze potrafimy je zauważyć i za nie dziękować.
Anna Jałoszewska, Peru, Piura 7 lutego 2012
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Sylwia dostała nawigację, która nie pokazuje radarów. Kasia wyjechała na misję, która nie jest specjalna. Kamila otrzymała moc, która w słabościach się doskonali. Paulina odmienia się przez przypadki. Klaudia drepce z salezjańską radością. Karolina przez rok przygotowań nie nauczyła się mówić w języku bemba. Asia otworzyła się na Dom Księdza Bosco dla Chłopców Ulicy. Justyna i Renata są inne i mają różne talenty i umiejętności. Magda pracuje w mieście, w którym urodził się Zbawiciel. Wszystkie wolontariuszki usłyszały głos, który mówił do nich: Pójdź za Mną! Wyjechały na roczną misję w ramach Międzynarodowego Wolontariatu Don Bosco, aby świadczyć o miłości Jezusa.W 2014 roku na misje wyjechały: Renata Gawarska - pochodzi z Kuklówki Zarzecznej, ma 27 lat, pracuje na Madagaskarze, w Mahajanga. Justyna Kowalska – pochodzi z Ostrołęki, ma 25 lat, pracuje na Madagaskarze, w Mahajanga. Sylwia Młyńska – pochodzi z Łap, ma 22 lata, pracuje w Zambii, w Mansie. Katarzyna Socha – pochodzi z Kamienia koło Rzeszowa, ma 25 lat, pracuje w Zambii, w Mansie. Karolina Gajdzińska – pochodzi z Warszawy, ma 25 lat, pracuje w Zambii, w Chingoli. Paulina Pawłowska – pochodzi z Olsztyna, ma 24 lata, pracuje w Zambii, w Chingoli. Kamila Maśluszczak – pochodzi z Hrubieszowa, ma 25 lat, pracuje w Zambii, w Lufubu. Klaudia Kołodziej – pochodzi z Ropczyc, ma 26 lat, pracuje w Zambii, w Lufubu. Joanna Studzińska – pochodzi z Lęborka, ma 29 lat, pracuje w Peru, w Limie. Magdalena Piórek – pochodzi z Twardogóry, ma 25 lat, pracuje w Palestynie, w Betlejem.