Proces beatyfikacyjny br. Kaliksta Kłoczki coraz bliżej
03 grudnia 2021 | 06:00 | Andrzej Derdziuk OFMcap | Lublin Ⓒ Ⓟ
W procedurze starań o ogłoszenie kogoś błogosławionym są potrzebne konkretne decyzje i dokumenty określone przez prawo kanoniczne. Do tych działań należy wyrażenie opinii przez Konferencję Episkopatu danego kraju. O taką opinię w kwestii procesu br. Kaliksta Mariana Kłoczki OFMCap wystąpił ks. abp. Stanisław Budzik, który jako metropolita lubelski ma władzę prowadzenia procesu beatyfikacyjnego kandydata na ołtarze, który zmarł na terenie jego diecezji. Konferencja Episkopatu Polski na posiedzeniu 19 listopada 20221 w Częstochowie jednomyślnie zaakceptowała ten wniosek i poparła starania o wszczęcie procesu o stwierdzenie heroiczności cnót lubelskiego kapucyna.
Następnym etapem działań procesowych jest pismo do Prefekta Kongregacji do spraw Kanonizacyjnych kard. Marcello Semeraro o wydanie dokumentu nazywanego w terminologii watykańskiej „nulla osta”. Kongregacja po sprawdzeniu akt w różnych dykasteriach watykańskich stwierdza, że nie ma żadnych przeszkód prawnych do rozpoczęcia diecezjalnej fazy procesu. Dopiero po uzyskaniu takiej zgody biskup diecezjalny powołuje Trybunał, który przesłuchuje świadków, oraz na bazie prac Komisji Historycznej i Komisji Cenzorów przygotowuje dokument stwierdzając, że dany kandydat na ołtarze w stopniu znacznie bardziej niż przeciętnym praktykował cnoty wiary, nadziei i miłości oraz roztropności, sprawiedliwości, męstwa i umiarkowania.
W przypadku kapucyńskiego zakonnika z Lublina Kaliksta Kłoczki przekonanie wiernych, którzy go znali osobiście, oraz zebrana dokumentacja poświadczają, że warto podjąć starania o ukazanie go jako wzoru pobożności, pracowitości oraz pokory i ofiarnej miłości służebnej wobec innych ludzi.
Br. Kalikst urodził się 15 kwietnia 1930 roku w pobożnej rodzinie Wincentego i Moniki mieszkających w miejscowości Brzozowo Kolonia na terenie parafii Różanystok w dawnej archidiecezji wileńskiej. Na chrzcie nadano mu imię Marian. Od dziecka wzrastał w wierze i gotowości do pomagania innym, czego uczył się nade wszystko od swej szlachetnej matki, która należała do II Zakonu Franciszkańskiego. Ukończył ledwie trzy klasy szkoły podstawowej w Suchodolinie i spędził dzieciństwo na pasieniu krów oraz pomaganiu w gospodarstwie rolnym rodziców. Wykonywał też wiele prac z zakresu ślusarstwa pomagając ludziom reperować narzędzia rolnicze oraz rowery i sprzęty domowe.
Kiedy ukończył 18 lat, został powołany do formacji Służba Polsce i skierowany do Warszawy, gdzie pracował przy odgruzowywaniu miasta zniszczonego przez Niemców w czasie II wojny światowej. W tym okresie uczęszczał do kościoła braci mniejszych kapucynów przy ulicy Miodowej i tam poznał zakonników w brązowych habitach. W liście z 21 października 1951 adresowanego do komisarza prowincjalnego kapucynów w Warszawie napisał, że chce służyć Maryi i prowadzić życie na wzór świętego Franciszka. Przyjęty do zakonu, rozpoczął próbę w klasztorze w Zakroczymiu, gdzie pomagał chorym braciom oraz uczył się stolarstwa pod kierunkiem Antoniego Panasiuka, mistrza sztuki artystycznej, który wykonał 18 ołtarzy do różnych kościołów na Mazowszu.
Marian rozpoczął nowicjat 14 sierpnia 1952 roku w Nowym Mieście nad Pilicą, gdzie otrzymał zakonne imię Kalikst. Po złożeniu pierwszej profesji 27 sierpnia 1953 roku pozostał w klasztorze nowomiejskim, a od stycznia roku następnego znalazł się ponownie w Zakroczymiu. Kolejnymi placówkami był Lublin Śródmieście oraz Lubartów i Lublin Poczekajka. W tym ostatnim miejscu budowano wielki kościół, w którym br. Kalikst wykonał wszystkie okna i drzwi oraz wielki sufit liczący prawie 100 metrów kwadratowych. Zadziwiał innych swoją genialną intuicją w znajdowaniu rozwiązań problemów technicznych oraz wynajdowaniem konstrukcji i narzędzi pomagających w wykonywanych pracach.
Był bardzo szanowany przez ludzi, którzy przychodzili do niego po radę i z prośbą o modlitwę. Kalikst śpieszył z pomocą ubogim i chorym odwiedzając ich i spełniając różne posługi wobec nich oraz wykonujące wiele prac w ich domach. Wiele osób kojarzyło jego osobę z postacią świętego Józefa podziwiając jego umiejętności stolarskie, a nade wszystko dobroć i uczynność oraz odwagę i pokorę. Jego pobożność do Matki Bożej wyrażała się w udziale w nabożeństwach oraz gorliwej modlitwie różańcowej i przerywaniu prac na Anioł Pański. Jego pracowitość i usłużność była doceniania przez przełożonych, którzy obdarzali go zaufaniem, ale też ciągle dodawali mu pracy.
Kalikst Kłoczko zmarł 6 kwietnia 2013 roku, w wigilię święta Bożego Miłosierdzia, w pierwszą sobotę miesiąca, po kilkumiesięcznej chorobie, która znosił z wielką cierpliwością i poddaniem się woli Bożej. Gdy odwiedzało go wielu ludzi w szpitalu, on sam skomentował to do jednego ze współbraci: „Niektórzy pacjenci myślą, że jestem kimś ważnym, bo tyle ludzi przychodzi, a ja jestem zwykłym skrobidechą”. Podczas jego pogrzebu wielu ludzi wyrażało przekonanie, że żegnają świętego. Do dziś wiele osób chodzi na jego grób, zapalając świece, przynosząc kwiaty i prosząc o wstawiennictwo. Wielu jest przekonanych, że za wstawiennictwem pokornego brata stolarza z Poczekajki otrzymało łaski i cuda. Do takich zdarzeń należy nagłe wyzdrowienie małej Mai z padaczki lekoopornej, powrót do zdrowia Ewy Makaruk z raka trzustki oraz szczęśliwe urodzenie małego chłopca, który z powodu braku jednej z tętnic w pępowinie nie miał szans na zdrowe urodzenie i odpowiednią wagę.
Pokorny zakonnik jest wzorem solidniej pracy i jej skutecznego łączenia z wiernością codziennej modlitwie. Jest też wzorem wiernej przyjaźni, którą utrzymywał z wieloma osobami. Pomagał wielu ubogim i dbał to, by w jego obecności nie narzekano oraz nie krytykowano bliźnich. Widział w drugim człowieku dobro i konsekwentnie starał się je wydobywać i rozwijać. Należy wyrazić nadzieję, że jego proces beatyfikacyjny będzie przebiegał pomyślnie i jeszcze pełniej ukaże piękno duchowej sylwetki tego pracowitego i pobożnego brata.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.