Drukuj Powrót do artykułu

Prof. Dembiński: „Fratelli tutti” to nie traktat o ekonomii, lecz dokument duszpasterski

19 października 2020 | 05:00 | pb (KAI/cath.ch) / hsz | Genewa Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Archiwum prof. P. H. Dembińskiego

To nie traktat o chrześcijańskiej ekonomii politycznej, lecz dokument duszpasterski – tak o encyklice „Fratelli tutti” mówi prof. Paul H. Dembiński, ekonomista z uniwersytetu we Fryburgu i dyrektor genewskiego Obserwatorium Finansów.

W papieskim dokumencie podkreśla on stwierdzenie, że trzeba powrócić do współżycia i współdziałania, które znalazły się w odwrocie pod naporem indywidualizmu. Zwraca też uwagę na liberalną obietnicę społeczeństwa otwartego. Jednak pomimo zwycięstwa liberalizmu nasz świat – zdaniem papieża – jest zamknięty, bo choć liberalizm otworzył świat na przepływ towarów, kapitałów, osób, to indywidualizm, leżący u jego podstaw, zamyka serca i pociąga za sobą wykluczenie. W ten sposób duże części otwartych społeczeństw wypadają z obiegu. Głównym przesłaniem encykliki jest więc wskazanie, że społeczeństwo otwarte nie jest możliwe bez braterstwa i przyjaźni społecznej.

Z zadowoleniem przyjmując to główne przesłanie „Fratelli tutti”, Dembiński dostrzega też słabości papieskiego tekstu. Jest on za długi i zawiera „obfitość przesłań”, które jednak nie są do końca rozwinięte. Ponadto wiele idei tu zawartych zostało wcześniej i „w sposób bardziej umotywowany” rozwiniętych w encyklice „Laudato si’”. Obecna encyklika bardziej kreśli „panoramę cywilizacyjną” niż przynosi precyzyjną analizę sytuacji gospodarczej.

Profesor wskazuje też na pewne braki tekstu. Choć Franciszek poddaje surowej krytyce wolny rynek, w ogóle nie wspomina o komunizmie, ani razu nie przestrzegając przed etatyzmem, mimo że „zbyt dużo państwa” również może przyczynić się do „zamykania świata”. Nie pisze nic o problemie państw niewydolnych, niezdolnych do rządzenia i będących ważnych czynnikiem ubóstwa. Zabrakło także odniesienia do dynamiki „Ekonomii Franciszka” – ruchu młodych przedsiębiorców, który sam zainicjował, na rzecz gospodarki bardziej inkluzywnej, sprawiedliwej i zrównoważonej. Papież nie podejmuje również tematyki instytucji pośrednich, mogących być ważnymi pomostami w tworzeniu „przyjaźni społecznej”.

Brakuje w encyklice naprawdę nowych idei ekonomicznych i konkretnych rozwiązań, choć papież lubi kłaść nacisk na pierwszeństwo rzeczywistości. – Franciszek nie używa, tak jak wcześniej to robił w „Evangelii gaudium”, szokujących sformułowań typu: «ta gospodarka, która zabija». Jego analiza jest dziś bardziej zniuansowana – zauważa Dembiński. Dlatego encyklika sprawia wrażenie podsumowania i wyboru najlepszych cytatów z Franciszka, bardziej dokumentem roboczym niż ukończoną syntezą.

Według szwajcarskiego ekonomisty polskiego pochodzenia, Franciszek nie unika też paradoksów. Z jednej strony pisze, że potrzebna jest praca dla wszystkich, a z drugiej, że trzeba uwolnienia czasu, by wyjść z konsumpcyjnej i produktywistycznej gorączki. – Tylko że to „uwolnienie” czasu grozi wywołaniem zmniejszenia działalności gospodarczej, kosztem miejsc pracy – tłumaczy profesor.

Ocenia, że zawarta w encyklice diagnoza gospodarki jest powierzchowna, a niektóre pojęcia, takie jak „liberalizm” czy „globalizacja” powinny być lepiej określone, by można było lepiej tę analizę śledzić. Ponadto jej zasadniczy kierunek dokumentu jest związany z doświadczeniem papieża z Argentyny. – Ameryka Łacińska jest jednym z regionów świata, w których niesprawiedliwości społeczne są najbardziej ostre. U Franciszka, tak jak u innych papieży, którzy zabierali głos na temat gospodarki, przede wszystkim u Jana Pawła II, odnajdujemy ślad przeżytych doświadczeń – podkreśla Dembiński.

Nie podpisuje się on pod niektórymi głosami krytycznymi ekonomistów, którzy mówią o błędnej zawartości encykliki. – Nie można tak mówić, tekst nie zawiera błędów w sensie oparcia na faktach, jest bardzo ogólny w swej diagnozie o charakterze cywilizacyjnym, a nie po prostu ekonomicznym. Gdy „Fratelli tutti” krytykuje nierówności w świecie, nikt nie może zaprzeczyć temu, że one rosną. Podobnie powszechnie wiadomo, że jest wielki problem ze środowiskiem i że nasz sposób funkcjonowania gospodarczego jest tego przyczyną – analizuje ekonomista.

Zgadza się on z papieżem, że wolnorynkowa doktryna, zasadniczo indywidualistyczna, rozwija egoizm i w ten sposób osłabia troskę o dobro wspólne. Dominująca dziś myśl ekonomiczna stwierdza, że ogólny dobrobyt wzrasta, gdy każdy realizuje własne interesy. Tymczasem jest odwrotnie, o czym świadczą istniejące nierówności, wykluczenia czy kryzys ekologiczny. – Franciszek po prostu mówi nam: obudźcie się, nie jesteście zmuszeni do działania niczym algorytmy optymalizacji indywidualnego i materialnego dobrobytu w perspektywie krótkoterminowej. Macie moralny obowiązek widzieć w innym przede wszystkim brata i przyjaciela – wskazuje Dembiński.

Polemizuje też z zarzutami, że papież zapomina o rzekomo korzystnych skutkach globalizacji, która – jak twierdzi wielu rzeczników wolnego rynku – pozwoliła milionom ludzi wyjść z ubóstwa. Zdaniem profesora fakt, że dochody milionów ludzi pozwoliły im wznieść się ponad próg ubóstwa jest z prawdziwy, ale są to „tylko dane statystyczne”. – Skok ten pochodzi głównie z Chin, w następstwie migracji ze wsi do miast. Ale w statystykach mowa jest tylko o przeciętnym wynagrodzeniu. Czy chiński wieśniak, który uprawiał ziemię i został później zmuszony do pracy w fabryce w wielkim, zanieczyszczonym mieście poprawił jakość swego życia, nawet jeśli wzrósł jego pieniężny dochód? Nie jestem tego pewien – wątpi Dembiński.

Przekonuje on, że papież Franciszek nie jest przeciwnikiem globalizacji, jest natomiast przeciw „globalizacji bez serca”, przeciw jej ciasnej wizji, która redukuje ją do samej wartości rynkowej i dlatego słusznie cytuje Benedykta XVI z encykliki „Caritas in veritate”: „Społeczeństwo coraz bardziej zglobalizowane zbliża nas, ale nie czyni nas braćmi”. Poświęcił „Fratelli tutti” pilnej potrzebie braterstwa, aby „przywrócić globalizacji serce i ludzkie oblicze”, krytykując nie zjawiska jako takie, lecz ich odchylenia.

Ekonomista zwraca też uwagę, że encyklika „nie jest traktatem o chrześcijańskiej ekonomii politycznej, ani atlasem światowej geopolityki”. Przede wszystkim jest bowiem „tekstem duszpasterskim, który mówi chrześcijanom, jak odnaleźć bliźniego tu i teraz, w perspektywie Bożej miłości”. Jest uroczystym listem skierowanym do biskupów, ludzi wierzących i ludzi dobrej woli. Zawiera zalecenia, jak katolicy mają działać świecie i zmieniać go w obliczu nowych cech charakterystycznych naszych czasów. Jest też „apelem o to, aby nie kierować się jedynie kwestiami gospodarczymi”, co jednak „nie jest postawą antyekonomiczną, lecz poszukiwaniem ekonomii w służbie ludzkości”.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.