Prymas o rezygnacji abp Wielgusa: trudno paść baranki, które czują niechęć
07 stycznia 2007 | 13:32 | jw //mr Ⓒ Ⓟ
– Kościół ma inne kategorie kwalifikacyjne niż kryształowa przeszłość kandydata – powiedział Prymas Polski kard. Józef Glemp podczas Mszy w warszawskiej archikatedrze, na której miał się odbyć ingres abp. Stanisława Wielgusa. Dodał jednak, że Kościół bierze pod uwagę także fakt, że „inaczej jest paść baranki, kiedy one słuchają pasterza, a inaczej, kiedy czują niechęć”.
Kaznodzieja przywołał postać sługi Bożego, opisywanego w Ewangelii na niedzielę Chrztu Pańskiego, oraz byłych arcybiskupów warszawskich, spoczywających w podziemiach katedry. Do ich grona należy także abp. Stanisław Wielgus. Perypetie, które przechodził były już arcybiskup to – jego zdaniem – doświadczenia, które powinny służyć ku budowaniu człowieka, żeby zrozumieć jego błędy, jego zależność od Boga, a jednocześnie potrzebę dogłębnego widzenia zła.
Komentując uwikłanie abp. Wielgusa we współpracę z SB i PRL-owskim wywiadem, podkreślił, że służby zainteresowały się nim, bo był gorliwym kapłanem, „kochał naukę i robił w niej wielkie postępy”.
Kard. Glemp przypomniał, że SB było ogromną organizacją, wyspecjalizowaną w penetrowaniu społeczeństwa – a w szczególny sposób duchowieństwa – o której działalności wciąż wiemy zbyt mało. Nie wiemy też, w jaki sposób abp Wielgus został zwerbowany, ani w jaki sposób opuścił szeregi agentów.
– Trudno więc dzisiaj z całą powagą myśleć o IPN, który jest wyrocznią i źródłem informacji – skrytykował tę instytucję Prymas. – To stanowczo zbyt mało, bo jest to zbyt brudne i powierzchowne.
– Dzisiaj dokonał się nad abp. Wielgusem sąd. Cóż to za sąd? – mówił kard. Glemp. – Na podstawie świstków, dokumentów trzeci raz odbijanych. My nie chcemy takich sądów. Jeżeli przeciw osobie ma się konkretne zarzuty, to trzeba je sformułować, ona musi się do nich ustosunkować. Nadto muszą wystąpić obrońcy, muszą być świadkowie, dokumenty muszą przejść ocenę prawidłowości, zgodności. Wszystkiego tego w osądzie abp. Wielgusa zabrakło. To nie był sąd – powiedział zdecydowanie kaznodzieja. Kilkakrotnie przerywały mu burzliwe brawa.
Jak stwierdził kard. Glemp, kryterium kościelne co do kwalifikacji sługi Bożego nie opiera się tylko na jego kryształowej przeszłości. – Przeszłość jest także domeną Pana Boga, którą On może żałującemu przebaczyć – stwierdził. – Jesteśmy jako kapłani z ludu wzięci i na nas odbija się to, co na ludziach. Mamy służyć ludowi przez Chrystusa. Stąd nasze usilne przylgnięcie do Niego w chwilach trudnych – powiedział.
Jak stwierdził Prymas, teraz Kościół przeżywa te chwile, bo inaczej jest paść baranki, kiedy one słuchają swojego pasterza, a inaczej, gdy czują niechęć. – To Kościół bierze pod uwagę – dodał Prymas.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.