Prymas Polski przed przyjazdem delegacji Patriarchatu Moskiewskiego
24 lutego 2010 | 16:12 | mp / kw Ⓒ Ⓟ
Widzę konieczność pojednania polsko-rosyjskiego – mówi w rozmowie z KAI abp Henryk Muszyński, który w najbliższy piątek spotka się w Warszawie z abp. Hilarionem, przewodniczącym Wydziału Stosunków Zewnętrznych Patriarchatu Moskiewskiego.
„W łonie obu naszych Kościołów stopniowo dojrzewa poczucie odpowiedzialności by te relacje poprawić w duchu pojednania” – dodaje.
A oto pełen tekst wywiadu udzielonego z tej okazji KAI przez Prymasa Polski:
Księże Prymasie, w ostatnich miesiącach uległy znacznemu ociepleniu oraz ożywieniu kontakty naszego Kościoła z Rosyjskim Kościołem Prawosławnym. Czemu zawdzięczamy ten zwrot?
Abp Henryk Muszyński: Mam wrażenie, że dojrzewa wola zbliżenia i pojednania zarówno z jednej jak i z drugiej strony. Żyjemy dziś w nowej rzeczywistości zjednoczonej Europy. Zarówno Kościół katolicki jak i prawosławny są świadome, że sytuacja w Europie stanowi dla nich wyzwanie. Pierwszym motywem wymagającym wspólnych działań jest troska o kształt jedności europejskiej, tym bardziej, że w dużym stopniu kwestionuje się jej korzenie chrześcijańskie.
Drugim motywem są różnorodne zagrożenia stawiane przez współczesny świat, wobec których stoi całe chrześcijaństwo. Możemy mówić zatem o wspólnej odpowiedzialności Kościoła katolickiego jak i prawosławnego wyrażającej się w trosce o duchowe oblicze dzisiejszego świata, o obecność w nim wartości wspólnie przez nas wyznawanych.
Jakie znaczenie dla Kościoła w Polsce mają relacje z prawosławiem rosyjskim? Co wymaga zmiany, przewartościowania?
– Po pierwsze są to dwa Kościoły większościowe obecne w naszych społeczeństwach: Kościół katolicki w Polsce i Kościół prawosławny w Rosji. Jako takie dźwigają one w sposób szczególny odpowiedzialność za religijne i moralne oblicze obu narodów. Łączy nas bardzo wiele. Mamy przede wszystkim wspólne chrześcijańskie korzenie oraz trwały fundament w postaci apostolskiego pochodzenia sakramentów jak i liturgii, która również sięga czasów apostolskich. To, co nas łączy od strony religijnej jest bardzo silne.
Poprawy jednakże wymagają nasze wzajemne relacje na płaszczyźnie narodowej, które zostały obciążone przez bardzo skomplikowaną historię. W łonie obu naszych Kościołów stopniowo dojrzewa poczucie odpowiedzialności, by te relacje poprawić w duchu pojednania. A pojednanie zaczyna się od usunięcia tego, co nas dzieli, oraz ukazania tego, co łączy. Z jednej i z drugiej strony traktujemy to jako zobowiązanie.
Nawiązałbym też do naszej specyficznej roli jako narodu mieszkającego w samym centrum Europy. Polska, która leży w Europie środkowej, zawsze była i jest pomostem między Wschodem a Zachodem. Dawna Rzeczpospolita była miejscem spotkania narodów, kultur, wyznań i religii. Była państwem wielonarodowym żyjącym w harmonii. Z tego dziedzictwa wynikają nasze zobowiązania zarówno wobec Zachodu jak i Wschodu.
Kościół w Polsce ma olbrzymie zasługi w zakresie inicjowania procesu pojednania polsko-niemieckiego, a następnie polsko-ukraińskiego. Czy widzi Ksiądz Prymas potrzebę analogicznego pojednania polsko-rosyjskiego? Jaka mogłaby być w tym rola Kościoła (Kościołów)?
– Widzę nie tylko potrzebę, ale wręcz konieczność. Wynika to z Ewangelii, naszej chrześcijańskiej tradycji, jak i z obowiązku w stosunku do naszych społeczeństw. Jako chrześcijanie wierzymy, że Chrystus pojednał nas z Bogiem. Usunął tę największą przeszkodę, którą jest grzech, zawsze dzielący ludzi. Każdy, kto wierzy, że żyje w świecie pojednanym przez Jezusa Chrystusa, ma obowiązek jednania pomiędzy braćmi, wspólnotami i narodami. Dlatego powinniśmy wyprzedzać w tym względzie wspólnoty o charakterze politycznym.
Środowiska polityczne mają inne tytuły, by zbliżać narody i współpracować: są to racje bardziej pragmatyczne. Natomiast my jako chrześcijanie, mamy obowiązek pracy na rzecz jedności, gdyż wypływa on z samego faktu naszej wiary. Pojednanie dla nas nie jest tylko procesem międzyludzkim, ale i darem, jaki otrzymaliśmy bezpośrednio od Boga. A dar – jak powtarzał Jan Paweł II – jest zobowiązaniem i zadaniem.
Kilka tygodni temu metropolita Hilarion, wiceprzewodniczący Wydziału Stosunków Zewnętrznych Patriarchatu Moskiewskiego, skierował osobisty list do najważniejszych hierarchów Kościoła w Polsce. Czy ma on charakter przełomowy?
– Wiemy, że list, który otrzymaliśmy, został wystosowany w porozumieniu z patriarchą Cyrylem. Był on adresowany do kard. Stanisława Dziwisza, abp Józefa Michalika i do mnie. Wysłany został po złożonej jesienią wizycie grupy mnichów z Monasteru Nilskiego pod Ostaszkowem. Arcybiskup Hilarion zapowiada w nim bliski swój przyjazd do Polski i gotowość do prowadzenia rozmów.
Metropolitę Hilariona znam osobiście, gdyż przybył on w 2005 r. na Zjazd Gnieźnieński: „Europa dialogu”. Już wtedy mówiliśmy o wyzwaniach stojących przed obu naszymi Kościołami w dzisiejszej Europie.
Tym razem nasze rozmowy będą miały charakter bardziej oficjalny, gdyż dotychczasowe wynikały z bardziej osobistych inicjatyw. Witam to z dużym zadowoleniem. Zapowiedziane jest spotkanie, które w dalszej perspektywie służyć będzie przygotowaniu wspólnego dokumentu nt. zbliżenia i pojednania. Będzie to dokument obu Kościołów, katolickiego z Polski i Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego.
Kiedy można się go spodziewać?
– Trudno powiedzieć. Wiemy, że problemów jakie narastały przez wieki, nie da się usunąć jednym krokiem. W tej chwili najprawdopodobniej ustalimy ogólne ramy, założenia i kierunek tych działań. Będzie potrzebny wspólny zespół, który będzie realizować założenia tego dokumentu.
Niezależnie od tego procesu, mamy zapowiedź spotkania przywódców państw: Polski i Rosji w Katyniu w kwietniu br.
– Zapowiedziane spotkanie w Katyniu jest ważnym aktem politycznym. Premier Rosji po raz pierwszy staje się organizatorem uroczystości w Katyniu i zaprasza na to miejsce. Moim zdaniem, powinniśmy znaleźć sposób na przezwyciężenie formalnych kwestii protokolarnych i wspólnie stanąć nad grobami ofiar katyńskich. Jestem przekonany, że do tego dojdzie, że politycy znajdą sposób na przezwyciężenie zaistniałych trudności.
Czy zostaną w tym okresie zorganizowane podobne spotkania na gruncie kościelnym?
– Nie zapominajmy, że chrześcijan łączy o wiele więcej niż polityków. O ile wiem, w Katyniu nie odbywały się dotąd modlitwy katolików z udziałem prawosławnych. Mam nadzieję, że w przyszłości będą to modlitwy wspólne w duchu własnych tradycji. Ja osobiście dysponuję doświadczeniem w tym względzie. W Gnieźnie modliliśmy się już wspólnie z prawosławnymi nad grobami żołnierzy radzieckich. Modliłem się też nad grobami żołnierzy, którzy zginęli w wojnie 1920 r. z udziałem dostojników prawosławnych. Było to ogromnie budujące dla naszych wiernych.
Przy okazji winniśmy wyzbyć się zbyt uproszczonych schematów, poprzez które patrzymy na rosyjskie prawosławie. Nie ma u nas dostatecznej świadomości, że rosyjska Cerkiew ma całe rzesze męczenników, głównie z epoki komunizmu.
Tymczasem, zarówno wśród Polaków jak i wśród Rosjan utwierdziły się dwa sposoby patrzenia na historię, które funkcjonują w świadomości naszych narodów w sposób równoległy. My pielęgnujemy naszą historię, prawosławni swoją, a żadna z nich nie jest pełną. Przecież olbrzymią cenę ofiar płacili także prawosławni, choć nie można stosować tu prostych porównań. W naszym wypadku był to kwiat polskiej inteligencji wymordowanej w obozach jenieckich. Jednak ze strony rosyjskiej były też niewinne ofiary przemocy. Jedni i drudzy zasługują na pamięć. Ale to nie wystarczy. Na tej trudnej pamięci trzeba budować nową przyszłość, robić wszystko, by zaoszczędzić podobnych dramatów przyszłym pokoleniom. Ludzie, którzy leżą w mogiłach zapłacili najwyższą cenę, która powinna być „posiewem” nowego, lepszego życia ku przyszłości. Tam, gdzie ludzie się modlą, mniej boję się o przyszłość. Wspólna modlitwa jest tą płaszczyzną, która najbardziej zbliża. Modlitwa i dialog są najskuteczniejszymi środkami ku pojednaniu.
Jak te działania na linii polsko-rosyjskiej wpisują się w obecną „politykę wschodnią” Stolicy Apostolskiej?
– Stolica Apostolska zawsze opowiadała się za pojednaniem i zbliżeniem narodów. Jestem przekonany, że Stolica Apostolska patrzy na nasze wysiłki z życzliwością. Wita z zadowoleniem te inicjatywy, które podejmujemy dla wzajemnego zbliżenia.
Zauważyć jednak należy, że Stolica Apostolska ma prawo patrzeć na te kwestie w kontekście Kościoła powszechnego. Nie może stracić z oczu ogólnoświatowego wymiaru prawosławia, jak i priorytetów wewnątrz prawosławia. Rosja w tej perspektywie odgrywa ważną rolę, ze względu na swoje miejsce i wielkość. Naszym zadaniem jest budowanie dobrych relacji sąsiedzkich polsko-rosyjskich i katolicko-prawosławnych.
Dziękuję za rozmowę
Rozmawiał Marcin Przeciszewski
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.