Drukuj Powrót do artykułu

Prymas Tysiąclecia wywarł wpływ na cały Kościół powszechny

15 maja 2009 | 10:26 | mr / ju. Ⓒ Ⓟ

„A gdyby kard. Wyszyński był Prymasem dzisiaj?” – to tytuł dyskusji, jak odbyła się 14 maja w Katowicach, na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego.

Gościem spotkania, zainspirowanego przez metropolitę katowickiego abp. Damiana Zimonia była red. Ewa Czaczkowska, dziennikarka „Rzeczpospolitej”. Mówiono o jej nowej książce „Kardynał Wyszyński”.

„Znakomita, napisana z dramatycznym nerwem, kompletna biografia prymasa Stefana Wyszyńskiego, uwzględniająca nieznane fakty. Autorka dotarła do bodaj wszelkich istniejących materiałów, z raportami agentów ubeckich włącznie. Powstał pełen zdumiewających szczegółów, wielowymiarowy portret niezwykłego człowieka, który nigdy nie ugiął się pod żadną presją, kierując mądrze polskim kościołem w najtrudniejszym czasie. Człowieka, który doczekał się polskiego papieża, choć sam nie chciał nim zostać”. Tak chwalą pozycję, wydaną przez „Świat Książki”, opisy w księgarniach internetowych. W Katowicach okazało się jednak, że nie wszystko w tym opisie jest całą prawdą.

W rozmowie wzięli udział, oprócz abp. Zimonia, znakomici historycy: ks. prof. Jerzy Myszor i dr Andrzej Grajewski. Obaj chwalili autorkę za dystans i ostrożność w podejściu do źródeł ubeckich. Obaj też nie powstrzymali się od drobnych zarzutów. Grajewski zauważył, że wciąż za mało znamy publikacje zagraniczne Prymasa Tysiąclecia, a zwłaszcza jego wypowiedzi dla zachodniej prasy. Ks. Myszor stwierdził, iż wykorzystanie „Wspomnień” bp. Józefa Gawliny pomogłoby w większym stopniu zarysować w książce wątek śląski.

– Prymas Wyszyński w tej książce okazuje się prymasem porozumienia, a nie walki, jak kreuje go stereotypowe spojrzenie. To z pewnością ważne w ocenie jego działań, ponieważ rzeczywiście walczył dopiero wówczas, gdy nie pozostawiano mu już innego wyboru – mówił Grajewski. – A gdyby kard. Wyszyński był prymasem dzisiaj, z pewnością potępiałby tych wszystkich biskupów i kapłanów, którzy opowiadają się za jedną konkretną partią polityczną. Z pewnością potępiłby również to, co dzieje się wśród osób sprawujących władzę, bo on po prostu był patriotą i ubolewał, że w komunizmie patriotyzm z oczywistych przyczyn karlał i się degenerował.

– Ciekawe, że biografie wielkich ludzi Kościoła piszą ludzie świeccy, czyżby księża obawiali się swojego podejścia do trudnych tematów w duchu political correctness? – zastanawiał się ks. Myszor. Podkreślił swe uznanie dla autorki. Nawiązując zaś do wątków śląskich, stwierdził, że wcale nie można mieć pewności czy prymas Wyszyński i bp Herbert Bednorz naprawdę się nie lubili. – To mogła być próba wykreowania przez komunistyczną propagandę obrazu podzielonego i kłócącego się Kościoła. Jestem przekonany, że pani redaktor ma w tej kwestii rację – powiedział autorce.

Podsumowując trwającą ponad godzinę rozmowę abp Zimoń zaznaczył, że również w dobie Internetu książka w Polsce, a zwłaszcza na Śląsku, ma się całkiem dobrze. – Może dlatego, że Ewangelia to książka? – żartował metropolita katowicki. Mówiąc zaś poważnie wskazał na postać kard. Wyszyńskiego: – Bez niego nie było Jana Pawła II, a bez Papieża Polaka nasza ojczyzna wyglądałaby dzisiaj zupełnie inaczej. Można z całą pewnością powiedzieć, że Prymas Tysiąclecia wywarł wpływ na cały Kościół powszechny, więc też na cały świat – podkreślił abp Zimoń.

Autorka zastanawiała się głośno, czy wiedząc o trudzie, jaki ją czeka, podjęłaby dzisiaj wyzwanie z równym entuzjazmem. – Nie spodziewałam się aż takiego ogromu materiałów, przytłaczającego – wyznała Czaczkowska. – Nigdy nie poznałam kard. Stefana Wyszyńskiego, ale jego imię otaczane szacunkiem, przywoływane jako autorytet, towarzyszyło mi od najwcześniejszych lat. Propozycję napisania biografii przyjęłam w przekonaniu, że nie można zrozumieć naszej najnowszej historii bez poznania tej postaci.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.