Przemyśl: do Sądu Metropolitalnego trafił pozew przeciwko posłowi Tomaszowi Kuleszy

Do Sądu Metropolitalnego przy kurii przemyskiej trafił pozew przeciwko posłowi Tomaszowi Kuleszy. Pozew złożyło stowarzyszenie „Contra in vitro”, które poczuło się dotknięte słowami posła PO, że są „ateistami” i „praktykującymi niewierzącymi”.

Sprawa dotyczy czerwcowej akcji zorganizowanej w Rzeszowie przez stowarzyszenie „Contra in vitro”. Na obwożonym po mieście bilbordzie widniał plakat Bronisława Komorowskiego i ludzkich płodów oraz hasła: „Marszałek Komorowski popiera kompromis aborcyjny” i „Kompromis aborcyjny zabija chore dzieci”. Ostro sprzeciwił się temu poseł PO Tomasz Kulesza, tłumacząc, że Komorowski jest człowiekiem wierzącym, a plakaty są obraźliwe i kłamliwe. Nazwał organizatorów akcji „ateistami” i „praktykującymi niewierzącymi”. Prezes stowarzyszenia Jacek Kotula oraz sekretarz Ireneusz Dzieszko złożyli pozew do Sądu Metropolitalnego w Przemyślu, któremu podlega poseł jako mieszkaniec Jarosławia.

– Składając ten pozew do sądu kościelnego, chcemy pokazać, iż w obecnych czasach ludzie traktują katolicyzm dość pragmatycznie. Szukają w nim dobrej trampoliny w życiu społecznym, a gdy osiągną swój cel, odżegnują się od magisterium Kościoła – twierdzą wnioskodawcy.

Nie żądają odszkodowania, ale przeprosin. Zapewniają, że formacja polityczna posła Kuleszy nie ma żadnego znaczenia, gdyż „w układy z ludźmi Kościoła próbują wchodzić członkowie różnych opcji, a nauczanie Kościoła stosują tylko, gdy jest im wygodne”.

Ks. dr Józef Bar, oficjał przemyskiego Sądu Metropolitalnego potwierdza, że pozew został złożony. Na jego rozpatrzenie ma miesiąc. Prawdopodobnie pod koniec sierpnia okaże się czy będzie wszczęty proces. Zaprzecza medialnym spekulacjom, jakoby poseł za karę miał np. iść na pielgrzymkę.

– Jest to proces sporny, a nie karny. Jego celem jest przyznanie racji jednej ze stron. Na razie tylko tyle mogę powiedzieć – mówi ks. Bar.