Przemyśl: Wzgórze Trzech Krzyży jest pilnowane
08 września 2010 | 09:37 | pab Ⓒ Ⓟ
Od 7 września przy przemyskim Wzgórzu Trzech Krzyży kilkugodzinne dyżury pełnią członkowie stowarzyszenia „Wolne Miasto Przemyśl”. Miejsce jest także monitorowane przez policję i Straż Miejską.
Do ataku na krzyże stojące na Wzgórzu Trzech Krzyży doszło dwukrotnie. Najpierw w drugiej połowie sierpnia zniszczono największy, a w nocy z 2 na 3 września ktoś ściął drugi i położył na ziemi. Na sytuację zareagowali liderzy inicjatywy „Wolne Miasto Przemyśl”, którzy powołali Ruch Obrońców Trzeciego Krzyża. Jego założeniem były całonocne dyżury przy krzyżach na Wzgórzu.
– Chcemy pokazać czym jest prawdziwy liberalizm. Nie polega on bowiem na walce z poglądami innych, a na szanowaniu ich wolności. To zostało naruszone w Przemyślu. Co tydzień grupka ludzi chodziła w to miejsce i się tam modliła. Nikomu nie wadzili, nie narzucali swoich poglądów, a ktoś niszcząc te krzyże obraził ich uczucia religijne – mówi w rozmowie z KAI Andrzej Orzechowski, lider „Wolnego Miasta Przemyśl”.
Pomysłodawcy powstania Ruchu przyznają, że celem akcji jest również pokazanie, że nie są antyklerykalni.
– Nie chcemy wojen i rozlewania krwi. Chcemy pokoju i dialogu. Obrona krzyża nie jest żadną kpiną, a poważną inicjatywą – mówi Artur Gerula „Asterix”. W poniedziałkowy wieczór przez kilka godzin stał przy krzyżu wraz z jednym z członków „Wolnego Miasta Przemyśl”. W tym czasie dwukrotnie zostali wylegitymowani – najpierw przez policję, potem przez strażników miejskich.
– Świadczy to, że Wzgórze jest monitorowane przez odpowiednie służby co bardzo nas cieszy. W związku z tym nie będziemy prowadzić całonocnych dyżurów, tym bardziej, że noce są zimne, a dzisiaj na dodatek pada deszcz. Będziemy jednak przychodzić wieczorami na kilka godzin, aż do 14 września, kiedy mają zostać postawione krzyże metalowe – mówi Orzechowski.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.