Drukuj Powrót do artykułu

Quo vadis Watykanie?

08 czerwca 2012 | 22:51 | Ks. Ignacy Soler Ⓒ Ⓟ

Prosty człowiek z ulicy nie do końca rozumie, co się dzieje w świecie ekonomii. Dlaczego istnieje tak głęboki kryzys w strefie euro? Potrafimy znaleźć kilka szybkich odpowiedzi, ale trudno dokładnie zrozumieć przyczyny tego problemu. Może, rzeczywiście kryzys ekonomiczny związany jest bezpośrednio z kryzysem moralności i wizji człowieka. Można coś podobnego powiedzieć kiedy czytamy przerażające wiadomości pod tytułem – skandal w Watykanie. Czy zwykły chrześcijanin może coś zrozumieć? Może tutaj również dotykamy pewnego zjawiska moralnego: brak uczciwości, brak wiary.

 

Na pierwszym miejscu uważam, że publikowanie prywatnych listów ukradzionych potajemne  z papieskiego biura jest aktem moralnie złym. Wolność słowa i publikacji nie na tym polega. Więc,  to, co znany dziennikarz (nie chcę podać jego nazwiska ani tytułu książki, która, jak już wiadomo jest bestsellerem) opublikował jest aktem kryminalnym i sprawa powinna być rozwiązana w włoskich trybunałach. Hipokryzją jest stwierdzenie, że to się czyni dla dobra Kościoła: cel nie uświęca środków. Jest ewidentne, że nie można kupować rzeczy, o których wiadomo są ukradzione: po prostu to podstawowy kodeks deontologiczny. A więc, brak moralności ze strony dziennikarzy i świata mediów informujących bez zastrzeżenia, używających informacji ze złego źródła.

Z drugiej strony brak uczciwości ze strony bliskich współpracowników papieża. Również nie chcę podać imienia, które zresztą jest dla każdego dostępne wszędzie. Papież ubolewał, że ktoś z otoczenia, blisko niego, w tak podły sposób podstępował. Trudno zrozumieć właściwie,  dlaczego tak człowiek postępuje. Pieniądze? Rządca chwały? Władzy? Jedna sprawa jest jasna, jeżeli papież jest servus servorum Dei i pokornym sługą winnicy Pańskiej, każdy człowiek -duchowny czy świecki- pracujący w Państwie Watykańskim musi mieć zawsze szczere poczucie, że jego praca jest przede wszystkim służbą, jako wyraz lojalności wobec ideałów, którym się kieruje.

Zawsze, ale w szczególny sposób w tych momentach, modlimy się za Papieża i za jego współpracowników.  Benedykt XVI wie, że wiele osób pracujących na kurii watykańskiej są wierni, dyskretni, lojalni. Ufa im i w tych dniach odnowił wobec nich swoje zaufanie, ponieważ bez tego nie da się niczym kierować. Również, papież Ratzinger wie doskonale, dzięki własnemu doświadczeniu  wielu lat służby jako prefekt Kongregacji Doktryny Wiary, jak działa kuria rzymska. Nie raz zwrócił uwagę na niebezpieczeństwo karierowiczów; ludzi, którzy dla kariery poświęcają wszystko to, co najbardziej święte: Bóg, honor, ojczyzna; ba, sprzedają nawet własne sumienie. Ten fakt ma bogate doświadczenie w Polsce. Niektórzy duchowni karierowicze musieli paktować z diabłem w ciężkich czasach prześladowania PRL’u,  by osiągnąć ludzki sukces.

Quo vadis Watykanie? Czy rzeczywiście człowiek pracujący w kurii rzymskiej nie powinien powracać ku Chrystusowi, by oddać za niego własne życie? Wiadomości ostatniego czasu przekonują nas, że reforma Kościoła zaczyna się tak: uporządkowując własny dom. Nową ewangelizację musi głosić najpierw do osób kurii rzymskiej, zresztą tak jak Chrystus  najpierw głosił Ewangelię apostołom i od nich wymagał nowego życia zgodnie z nową nauką. Trzeba definitywnie skończyć ze złośliwą plotką odnoszącą się do rzeźb Piotra i Pawła umieszczonych na prawo i lewo fasady Bazyliki Watykańskiej. Rzymianie widząc Piotra z kluczami i palcem wskazującym ku ziemi komentowali, że on mówi: tutaj my stanowimy prawo. A z drugiej strony św. Paweł z ewangelią i ręką wyciągniętą na świat, wydaje się, że przemawiał po Piotrze: a tam się zachowuje.

Nie, tak nie można. Prawo sumienia obowiązuje wszystkich, a prawo ludzkie i boskie wypełnia się tym wierniej, im bliżej człowiek pracuje obok serca Papieża, obok grobu Piotra i Pawła. Od wszystkich trzeba wymagać uczciwości, kompetencji i lojalności, ale w szczególny sposób od tych osób, które mają więcej odpowiedzialności z powodu ich pracy. Sprawą szczególnie wrażliwą jest to wszystko, co związane jest z aferą banku watykańskiego: jasność i przezroczystość tam obowiązuje jak najbardziej.

Niektórzy pytają czy Kościół  Katolicki potrzebuje tego Państwa Watykańskiego. Nie zawsze było a może w przyszłości nie będzie. Wiemy natomiast, że posiadanie własnego Państwa daje ogromne możliwości, by nauka i głos Kościoła były słuchane w arenie międzynarodowej. Państwo Watykańskie jest narzędziem, by papież mógł kierować Kościołem katolickim, a trzeba wymagać od ponad pięciu tysięcy ludzi pracujących tam, by Ewangelia ożywiała ich własną pracę, ponieważ nauka Chrystusa musi oświetlać wszystkie rzeczywistości ziemskie, wszystkie państwa na świecie. Ewangelia musi ciągle być głoszona wszystkim ludziom mimo słabości i grzechów chrześcijan, mimo afery watykańskiej, ale jak będą oni słuchać, kiedy brakuje u niektórych z ich członków podstawowego poczucia uczciwości i lojalności wobec własnego Państwa, wobec władzy ustanowionej?

Skończę słowami Benedykta XVI: 'Wydarzenia i sukcesy w ostatnich dniach około Kurii i moich współpracowników, przyniosły smutek w moim sercu, ale nigdy nie przesłoniły przekonania, że mimo słabości człowieka, trudności i próby, Kościół kieruje się Duchem Świętym i Pan nigdy nie zostawia Go bez pomocy, by utrzymał się na właściwej drodze’.

 

ks. Ignacy Soler / rk

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.