Reaktor atomowy, dętka i chleb
19 stycznia 2009 | 16:12 | Ⓒ Ⓟ
Po każdym z widowisk MAM jestem przeszczęśliwa, ale wykończona i pusta jak dętka.
Wiecie, co sobie uświadomiłam po jednym z ostatnich widowisk, kiedy miałam kompletny reset? Że energia, jaką przekazujemy sobie nawzajem podczas takiego wieczoru – zaproszeni goście, ekipa, widzowie i ja – jest niczym energia bomby atomowej z falą uderzeniową, która idzie do ludzi, a potem – razem z nimi – w ich środowiska. Jak wielka musi być, żeby poruszyć wnętrza takiej rzeszy ludzi? Czasem z bólu skamieniałych… Wyobrażacie to sobie?! To dlatego tak to wyczerpuje…
Ktoś powiedział, że te spotkania sprawiają swoją atmosferą, że w skorupkach, w jakich się pozamykaliśmy, tworzy się szczelinka i stopniowo dociera do ludzkich wnętrz światełko. A może ono po prostu zaczyna wypromieniowywać z wnętrza osoby, bo było przygaszone i zaczyna płonąć większym płomieniem? Monika Florek-Moskal powiedziała mi kiedyś: „Wiesz, mam wrażenie, że często ludzie przychodzą na MAM poplątani w supełki, a wychodzą zawiązani w kokardki.” Ja dodam: nie tylko widzowie… J Coś w tym jest… I super, nie?
A to jeszcze fragment maila, którego otrzymałam od jednego pana po spotkaniu o tym, czego pragną mężczyźni:
MAM jest jak chleb
MAM to spotkanie LUDZI. To odpowiednie SKŁADNIKI w odpowiednich proporcjach.
ZACZYN to SŁOWO które pada ze sceny i musi mieć odpowiedni CZAS by wykonać w
LUDZIACH swoją PRACĘ. 20 minut. 2 godziny. Tydzień…
By PORUSZYĆ. I by WZRASTAĆ.
Bo MAM jest miejscem, gdzie tworzą się rzeczy bezcenne dla LUDZI. Dla NAS.
Tak bezcenne i niezastąpione jak prawdziwy CHLEB.
Sursum corda!
P
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.