Rodzina Wojtyłów uczy, że prawdziwe życie to związki i relacje
07 maja 2020 | 13:04 | luk / hsz | Wadowice Ⓒ Ⓟ
W dniu rozpoczęcia procesów kanonizacyjnych rodziców św. Jana Pawła II, Emilii i Karola Wojtyłów, o ich życiowych postawach oraz wpływie na rozwój papieża Polaka, rozmawiamy z ks. Łukaszem Piórkowskim. – Czasem codzienność pochłania nas do tego stopnia, że zapominamy, iż naszym najważniejszym zadaniem jest kochać i obdarzyć sobą kogoś. Rodzina Wojtyłów uczy współczesnych, że związki i relacje to całe prawdziwe życie – podkreśla dyrektor Muzeum Dom Rodzinny Jana Pawła II w Wadowicach.
Łukasz Kaczyński (KAI): Jaki wpływ na duchowość Karola Wojtyły mieli jego rodzice?
Ks. Łukasz Piórkowski: – Rodzina ukształtowała sposób myślenia, mówienia i działania Jana Pawła II, który dla współczesnego świata stał się źródłem nadziei i pokoju. Ten wpływ był nieprawdopodobny. To od ojca i matki uczył się rozmawiać, kochać czy rozwiązywać problemy. To właśnie tu, w Wadowicach, w rodzinie Karola i Emilii, młody Karol Wojtyła rozwijał swoje talenty i umiejętności oraz rozwijał w sobie duchowy, mentalny, intelektualny i emocjonalny kręgosłup, z którym wszedł w dorosłe życie.
KAI: Ojciec Święty często mówił o ojcu jako wzorze i powierniku, a to rzadkie współcześnie określenie. Czym zatem wyróżniał się ojciec papieża Polaka?
– W wiedeńskim archiwum wojskowym znajduje się notatka, która wskazuje, że był to człowiek dojrzały, ułożony, z wysokim poczuciem honoru i obowiązkowości, a jednocześnie łagodny i dynamiczny w działaniu. Myślę, że to są bardzo konkretne cechy osobowości ojca, które wywierały nieustanny wpływ na syna. Mam wrażenie, że osobowość Karola Wojtyły seniora prowokuje nas do próby odpowiedzi na trzy pytania: „Czy w życiu można mieć wszystko?”, „Co to znaczy być człowiekiem konsekwentnym?” oraz „Z kim budować relacje i jak to robić?”.
KAI: Ojciec papieża daje jakieś wskazówki swoim życiem w tym zakresie?
– Czy w życiu można mieć wszystko? Jestem przekonany, że niemal wszyscy byli lub są popędzani przez rodziców, nauczycieli, trenerów czy też współmałżonka. Sięgaj w życiu po więcej, nie poprzestawaj na tym, co masz! Obecnie bycie ambitnym uchodzi za jedną z głównych cech, ale wątpię by była to cnota największa, gdyż w doczesnym życiu nie możemy i nie będziemy mieć wszystkiego. Warto zachować umiar. To właśnie ojciec Karola Wojtyły motywował i uczył go, aby w życiu zachować umiar, to znaczy koncentrować swoją uwagę i wysiłki na tym, co dla człowieka jest największą wartością.
KAI: A odnośnie konsekwencji?
– Kto z nas nie słyszał zaleceń, by nie tylko być ambitnym, ale również konsekwentnym, gdyż w przeciwnym razie nic się nie osiągnie. Konsekwencja traktowana jest przez współczesnych jako pewna sprawność. Słowem, jeśli coś zaczęliśmy, powinniśmy to skończyć. Jeśli powiedzieliśmy A nie ma wyjścia, trzeba powiedzieć B, C aż do Z. Na pierwszy rzut oka wydaje się to bardzo racjonalne i użyteczne. Tymczasem warto postawić pytanie, dlaczego należy być konsekwentnym? Dlaczego koniec musi mieć cokolwiek wspólnego z początkiem? Istnieje bowiem pułapka ślepego, głupiego zaangażowania, która pokazuje, jak wiele naszych działań, mimo oczywistej ich bezsensowności, jest kontynuowana, dlatego że kiedyś zdecydowaliśmy, iż będziemy coś robić. Dzięki temu sens tych działań wydaje się mniej istotny i dlatego często te działania kończą się dość przygnębiającymi porażkami. Tak rozumiana konsekwencja zwalnia z obowiązku myślenia i upewniania się czy podejmowane działania naprawdę mają sens. Natomiast ojciec papieża pokazuje, żeby konsekwencję rozumieć jako postępowanie pełne sensu. Czyli jeśli nasze życie z różnych powodów straciło sens, trzeba to zmienić – trzeba się rozstać z tym, co jest grzeszne. Dlatego Jan Paweł II był człowiekiem konsekwentnym, bo doskonale rozumiał, że w życiu chodzi o sensowne zachowanie, które cechuje miłość oraz dobro.
KAI: A co postawa ojca papieża Polaka mówi nam o tworzeniu relacji?
Wszystko, cokolwiek w życiu zdobywamy, osiągamy przy udziale innych osób. Miłość, małżeństwo, rodzina, kariera, szczęście – nawet urodzić się nie można samemu. Karol Wojtyła senior był świadomy, iż o jakości życia decyduje proces dojrzałego tworzenia relacji z innymi. Głęboka duchowość, wysokie pojęcie godności każdej osoby oraz świadomość własnej tożsamości uczyniły z ojca św. Jana Pawła II fascynujący przykład autentycznego dialogu. Z tego bagażu doświadczeń rodzinnych wyrastają imponujące umiejętności komunikacyjne Jana Pawła II, który rozmawiał ze wszystkimi. Nie istniała żadna grupa ludzi, z którą nie nawiązałby dialogu. Czuł potrzebę rozmowy nawet z człowiekiem, który chciał go zabić. Papież zachowywał się tak nie dlatego, że nauczył się reguł skutecznej komunikacji. Jego postawa była naturalnym wyrazem jego osobowości, bogactwa serca i autentycznej miłości Boga i bliźniego, którą doświadczył dzięki świadectwu ojca.
KAI: Co można powiedzieć o relacjach papieża z matką?
– Sam papież podkreślał, że matka wprowadziła go w doświadczenie cierpienia, wynikające z choroby i ostatecznie śmierci. Matka papieża w cierpieniu przejawiała zdolność do odporu rozpaczy, jakby na przekór wszystkiemu nosiła w sobie ogromną nadzieję. Nie zakłamywała faktów, nie uciekała od swojej choroby. Była kobietą nadziei, to znaczy była gotowa uczestniczyć we wszystkim, co niesie ze sobą życie. Sądzę, że to właśnie od matki Karol Wojtyła uczył się takiej duchowej elastyczności, nadziei oraz optymizmu. To jest świadectwo, które wywarło ogromny wpływ na młodym chłopcu z Wadowic – doświadczenie matki, która dzięki łasce Ducha Świętego przyjmuje dolegliwości. Ona wprowadziła Karola w doświadczenie nowej jakości życia, którą niesie ze sobą chwalebny krzyż Jezusa, na którym dźwigał On grzechy ludzkości. Matka, która poznała zmartwychwstałego Pana, dała Go synowi przez świadectwo swojego cierpienia. Nie sądzę by wśród wielkich osobistości, które otaczały młodego Karola, można było znaleźć drugi podobny przykład człowieka, który tak mocno zbliżył go do tajemnicy cierpienia.
KAI: Jakie pamiątki związane z rodzicami papieża Polaka najbardziej mogą przemówić do zwiedzających Muzeum Dom Rodzinny Ojca Świętego w Wadowicach?
– Sercem naszego muzeum jest mieszkanie państwa Wojtyłów, w którym urodził oraz wychował się Karol. To miejsce wywołuje u zwiedzających niezwykle dynamiczne i pozytywne emocje. Mają świadomość, że wkraczają w przestrzeń obecności świętego człowieka. W przestrzeń, w której dorastał, bawił się, budował relacje oraz dojrzewał. Szczególną pamiątką, która przykuwa uwagę jest album rodzinny państwa Wojtyłów. Zwiedzający mogą za pomocą obrazu przenieść się w doświadczenie spotkania z bardzo konkretnymi osobami – matką, ojcem, bratem i najbliższymi. Innym elementem ekspozycji, który budzi zainteresowanie zwiedzających jest medalion Emilii. Zagadką jest czy otrzymała go od swojego męża czy jest to pamiątka rodzinna przekazywana z pokolenia na pokolenie, ale Jan Paweł II miał go przy sobie nawet w Watykanie. To jest szczególna pamiątka, bo jakże osobista.
KAI: Jaki więc obraz Karola i Emilii Wojtyłów wyłania się z historii, jak i pamiątek rodzinnych?
– Bardzo ciekawy i niezmiernie ujmujący w swej prostocie. Obraz, który doskonale prezentuje, iż miłość jest wyborem. Podobnie jak bliskość i zaufanie. Aby zbudować szczęśliwe małżeństwo, rodzinę, trzeba najpierw przejąć odpowiedzialność za swoje życie. Szczęście nie jest przypadkiem, zrządzeniem losu czy niewiadomą. To wynik wyborów, decyzji i działań, podejmowanych w odpowiednim momencie, w odpowiedni sposób oraz w odpowiednim kierunku. Jeśli ktoś chce żyć w szczęśliwym związku i rodzinie to czeka go praca. Tego prezentu nie otrzymuje się w spadku. Nie przypadkiem większość współczesnych narracji kończy się stwierdzeniem „żyli długo i szczęśliwie”. Autorzy nie chcą nam psuć humoru i mówić, że czeka nas wysiłek. Wolimy myśleć bajkowo i nie ma w tym nic negatywnego, ale w bajkach pomija się całą codzienność, a w niej właśnie zawarte jest największe lub nawet jedyne piękno. Takie piękno tworzy obraz historii Wojtyłów.
KAI: Dziś rozpoczynają się procesy kanonizacyjne rodziców św. Jana Pawła II. Jakie jest przesłanie ich życia i dla kogo może być najbardziej pomocne?
– 70 proc. współczesnych Polaków deklaruje, że rodzina jest dla nich sensem życia oraz środowiskiem, w którym chcą realizować osobisty, relacyjny i zawodowy sukces. Jednocześnie widzimy realny kryzys współczesnej polskiej rodziny. Obserwujemy i doświadczamy korozji naszych relacji. W takim kontekście rodzina Wojtyłów jest zaproszeniem do rozwoju na wielu płaszczyznach. To jest istotne, bowiem życie jest niekończącą się „lekcją życia”. Zdarza się, że potrafimy dokonać rzeczy niebywałych tylko dlatego, że pracodawca tego oczekuje lub że nam za to zapłaci, a nie mamy chęci dokonać czegoś wielkiego, by być szczęśliwymi i żyć w pokoju. Problem nie polega na tym, że się nie potrafimy uczyć. Wręcz przeciwnie – uczymy się bez przerwy. Raczej chodzi o to, by wiedzieć czego chcemy się nauczyć w tym nadmiarze. Przesłanie dla nas od Wojtyłów? To świadomość, że relacja jest wynikiem głębokiej więzi. Powstaje dzięki zaufaniu i prawdzie, a wszystko jest zanurzone i przesycone miłością. Czasem codzienność pochłania nas do tego stopnia, że zapominamy, iż naszym najważniejszym zadaniem jest kochać i obdarzyć sobą kogoś. Rodzina Wojtyłów uczy współczesnych, że związki i relacje to całe prawdziwe życie.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.