Drukuj Powrót do artykułu

„Rozdział Kościoła od państwa” w obecnej kampanii wyborczej

20 czerwca 2020 | 06:00 | Marcin Przeciszewski | Warszawa Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Paweł Żulewski / KAI

Cześć kandydatów pretendujących do urzędu prezydenckiego w trakcie kampanii wyborczej wyraźnie wypowiada się za „wprowadzeniem” w Polsce zasady rozdziału Kościoła od państwa. Postulaty te mogą dziwić, gdyż rozdział Kościoła od państwa – oraz jego konkretny kształt – definiują Konstytucja RP oraz Konkordat ze Stolicą Apostolską. W obu tych dokumentach rozdział wyrażany jest za pomocą formuły „wzajemnej autonomii i niezależności Kościoła i państwa”, co pozostaje w zgodzie z rozwiązaniami obecnymi w większości państw europejskich.

Zasada ta została przyjęta po odzyskaniu wolności jako podstawowa (ustrojowa) zasada relacji zarówno z Kościołem katolickim, jak i ze wszystkimi innymi Kościołami działającymi na terytorium Rzeczypospolitej. Art. 25 ust. 3 Konstytucji RP z 1997 r. stanowi, że „stosunki między państwem a Kościołami i innymi związkami wyznaniowymi są kształtowane na zasadach poszanowania ich autonomii oraz wzajemnej niezależności każdego w swoim zakresie, jak również współdziałania dla dobra człowieka i dobra wspólnego”.

Natomiast art. 1 Konkordatu pomiędzy Rzecząpospolitą Polską a Stolicą Apostolską stwierdza, że „Rzeczpospolita Polska i Stolica Apostolska potwierdzają, że Państwo i Kościół katolicki — każde w swej dziedzinie — są niezależne i autonomiczne oraz zobowiązują się do pełnego poszanowania tej zasady we wzajemnych stosunkach i we współdziałaniu dla rozwoju człowieka i dobra wspólnego”.

Drugą normą konstytucyjną wyrażającą stosunek polskiego państwa do religii jest zasada „bezstronności państwa w kwestiach światopoglądowych i religijnych”. Państwo zatem nie pretenduje do rozstrzygania obecności kwestii religijnych w przestrzeni publicznej, kwestię tę pozostawia woli obywateli, zgodnie z zasadą wolności religijnej.

Trzecia zasada, na której opiera się polski model ustrojowy, to zasada wolności religijnej. Znalazła ona potwierdzenie w art. 53 Konstytucji RP, który stanowi, że „wolność religii obejmuje wolność wyznawania lub przyjmowania religii według własnego wyboru oraz uzewnętrzniania indywidualnie lub z innymi, publicznie lub prywatnie, swojej religii przez uprawianie kultu, modlitwę, uczestniczenie w obrzędach, praktykowanie i nauczanie”. A więc wolność religijna jest w Polsce gwarantowana nie tylko w płaszczyźnie życia prywatnego, lecz i publicznego, m.in. w systemie edukacji, opieki zdrowotnej, pomocy społecznej czy prawa do obecności symboli religijnych w placówkach publicznych. Wyrazem poszanowania tej zasady jest np. obecność lekcji religii w publicznym systemie edukacji w Polsce. Oczywiście pod warunkiem ich dobrowolności, gdyż w innym przypadku byłaby zagrożona wolność do wyrażania przekonań ateistycznych czy wychowania dzieci w tym duchu.

Obowiązujący model obecności Kościoła oraz religii w polskiej przestrzeni publicznej – określany jako przyjazny rozdział Kościoła i państwa – równoważy znaną z historii antynomię pomiędzy państwem „wyznaniowym” a państwem „radykalnie świeckim” na rzecz relacji opartej na autonomicznym rozdziale państwa i Kościoła – z poszanowaniem prawa do wolności religijnej, zarówno w wymiarze indywidualnym, jak i wspólnotowym. Stanowi zarazem odbicie najbardziej rozpowszechnionego w Europie modelu relacji pomiędzy państwami a funkcjonującymi na ich terenie Kościołami.

Natomiast wśród rozwiązań mniejszościowych w Europie znajdujemy alternatywny model „radykalnej separacji” państwa i Kościoła, istniejący we Francji i na Słowenii, jak również model „państwa wyznaniowego”, gdzie istnieje jeden uprzywilejowany i finansowany przez państwo Kościół, a władze państwowe mają wpływ na obsadę kościelnych stanowisk, obowiązujący jeszcze w niektórych państwach o tradycji prawosławnej (np. Grecja) bądź protestanckiej (Dania i Wielka Brytania).

Rozdział przyjazny: autonomia i niezależność państwa i Kościoła

Historycznie rzecz biorąc, podobny do istniejącego obecnie w Polsce system, a określany jako „przyjazny rozdział”, wprowadzony został po raz pierwszy w Niemczech na mocy Konstytucji Weimarskiej z 1919 r. Niemieckie ustawy zasadnicze stanowią odtąd, że Kościół i państwo są rozdzielone, ale jednocześnie istnieją gwarantowane konstytucyjnie formy współpracy między nimi. Zasada ta dotyczy w równej mierze Kościoła katolickiego, jak i ewangelickiego. Republika Federalna Niemiec stosunki z nimi opiera na trzech filarach: neutralności, tolerancji i równości. Każdy Kościół jest podmiotem autonomicznym, zdolnym do stanowienia dla siebie norm prawnych i decydowania o swojej działalności. Natomiast sprawy interesujące obie strony: państwo i Kościół, są regulowane na drodze dwustronnych układów, w tym konkordatów ze Stolicą Apostolską. Niemcy mają ich szereg, także na poziomie landów.

Zasada przyjaznej współpracy umożliwia Kościołom w Niemczech, poza działalnością apostolską – olbrzymie zaangażowanie społeczne. Oba Kościoły, katolicki i protestancki, prowadzą w Niemczech znaczącą ilość szkół, mają też prawo do organizacji opieki duszpasterskiej w siłach zbrojnych, szpitalach czy zakładach karnych. Państwo ceni sobie dobre relacje z Kościołami, docenia ich działalność społeczną i konsultuje w wielu sprawach.

Religia w RFN cieszy się wysokim stopniem ochrony w państwowym systemie karnym. Osoby, które zaburzają przebieg nabożeństw czy znieważają miejsca bądź przedmioty kultu, podlegają karze. Podobny system został wprowadzony w Austrii jeszcze w okresie międzywojennym.

Zasada rozdziału państwa i Kościoła, w okresie Soboru Watykańskiego II została uznana przez Kościół katolicki za najwłaściwszy model funkcjonowania Kościoła w warunkach współczesnego świata. W nauczaniu społecznym Kościoła definiowana jest ona jako „zasada autonomii wspólnoty politycznej i religijnej”. Mówi o tym soborowa „Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym „Gaudium et Spes”, która przypomina, że Kościół ze względu na swą misję i naturę nie jest „związany z żadną formą kultury ludzkiej albo systemem politycznym, gospodarczym czy społecznym” (Gaudium et spes 42).

Autonomia ta oznacza, że Kościół ma pełną wolność w wykonywaniu swej misji apostolskiej, w sprawach wewnętrznych może się kierować własnym prawem i nie jest w żaden sposób podporządkowany państwu. Jednocześnie w pełni respektując prawo państwowe. Oznacza to wzajemne poszanowanie i niewchodzenie w swe kompetencje ani przez państwo w stosunku do Kościoła, ani odwrotnie.

Soborowa zasada autonomii wspólnoty politycznej i religijnej została expresis verbis wprowadzona w nowym konkordacie włoskim z 1984 r. (Accordo di Villa Madama), uzupełniającym Traktaty Laterańskie z 1929 r. „Państwo i Kościół katolicki są, każdy zgodnie ze swoim prawem, niezależne i suwerenne” – stwierdza art. 7.

Podobnie ujmuje sprawę obowiązująca w Hiszpanii ustawa o wolności religijnej z 1980 r., która stwierdza, że „zarejestrowane Kościoły, wiary i związki wyznaniowe są całkowicie niezależne i mogą ustanawiać własne zasady organizacyjne, prawo wewnętrzne i pragmatyki służbowe” (art. 6). Zasady te zostały przyjęte z większości państw europejskich, gdzie duża część wiernych należy do Kościoła katolickiego, włącznie z krajami postkomunistycznymi. Węgry, Chorwacja, Estonia, Litwa, Łotwa, Słowacja i Albania zawarły już porozumienia konkordatowe ze Stolicą Apostolską.

Radykalny rozdział, zasada świeckości państwa

Warto przypomnieć, że zasada „świeckości państwa” jest wynalazkiem myśli oświeceniowej, otwierającej nowy etap w stosunkach państwo-Kościół. Ostatecznie we Francji – po okresie restytucji ancien régime – radykalny model rozdziału oraz zasadę „świeckości” państwa wprowadziła na trwałe, obowiązująca do dziś ustawa o separacji Kościoła i państwa z 1905 r. W jej świetle Kościół nie jest podmiotem prawa publicznego lecz korzysta z prawa o stowarzyszeniach, rejestrując swe jednostki administracyjne jako „diecezjalne stowarzyszenia kultowe”. Z kolei zakony rejestrowane są na prawach stowarzyszeń pożytku publicznego.

Niemożliwe jest nauczanie religii w publicznych szkołach. Francuski system wyklucza obecność symboli religijnych w przestrzeni publicznej do tego stopnia, że w ustawie z 2004 r., zakazano w szkołach publicznych noszenia znaków i symboli, którymi uczniowie „ostentacyjnie manifestują przynależność religijną”.

Mimo „separacji” i radykalnie rozumianej zasady „świeckości”, Kościół we Francji cieszy się uznaniem ze strony państwa: jako niezbędna instytucja publiczna, spełniająca wiele pozytywnych funkcji. We francuskich elitach naukowych i politycznych w ostatnich latach stopniowo narasta przekonanie, że radykalnie rozumiana świeckość państwa winna zostać ograniczona. Przygotowywana jest obecnie nowelizacja ustawy z 1905 r. o separacji Kościoła i państwa. Było to przedmiotem rozmowy prezydenta Francji Emmanuela Macrona z przedstawicielami różnych religii 9 stycznia 2019 r. w Paryżu. Znowelizowana ustawa – o ile zostanie przyjęta – powinna dać osobowość prawną wspólnotom religijnym jako takim, a także umożliwić im otrzymywanie dotacji państwowych.

Biorąc pod uwagę zagrożenia dla wolności religijnej, jakie mogą wynikać z zasady „radykalnej świeckości”, polska Konstytucja unika tego terminu, natomiast ustanawia „bezstronność” państwa w sprawach światopoglądowych i religijnych.

O co chodzi z „rozdziałem Kościoła od państwa” w obecnej kampanii wyborczej?

Jaki jest zatem cel słów o potrzebie wprowadzenia „rozdziału Kościoła od państwa” padających ze strony niektórych kandydatów na prezydenta? Prawdopodobnie chodzi tu o radykalną zmianę obecnego w Polsce modelu zmiany ustrojowej w Polsce w sferze wyznaniowej. Polegać ona miałaby na przesunięciu Polski z większościowej rodziny państw w Europie opowiadających się za „przyjaznym rozdziałem” ku modelowi „radykalnej separacji” znanemu z tradycji francuskiej.

Takie postulaty od lat formułują w Polsce przedstawiciele radykalnej lewicy, a obecnie powtarzają je Robert Biedroń czy Waldemar Witkowski. Chodzi o „rozdział” czy „świeckość” rozumianą w tej sposób, że religia nie ma prawa do obecności w przestrzeni publicznej, czego wyrazem ma być np. likwidacja jej nauczania w systemie edukacji oraz wiele innych kroków.

Nowością, szokującą dla wielu, jest fakt, że Szymon Hołownia w debacie prezydenckiej z 17 czerwca zadeklarował, że „Kwestia rozdziału Kościoła od państwa, który trzeba przeprowadzić dla dobra Kościoła, to jedna z najpilniejszych rzeczy, które trzeba zrobić”. Ponadto wypowiadając się wcześniej w Toruniu zaproponował likwidację etatu kapelana prezydenta oraz „oddanie do muzeum” klęczników z kaplicy prezydenckiej. Opowiedział się też za świeckim charakterem (czyli bez możliwości uroczystości religijnych) wszelkich uroczystości państwowych, za wyjątkiem pogrzebów. Przyłączył się w ten sposób do postulatów, formułowanych od lat przez radykalną lewicę. Hołownia jednak – w odróżnieniu od Biedronia – nie postuluje wyprowadzenia nauczania religii ze szkół.

Za zachowaniem obecnego modelu w sferze wyznaniowej – pomimo krytycznych słów pod adresem Kościoła i oskarżania go o „bratanie się z jedną partią” – opowiada się Władysław Kosiniak-Kamysz. Podkreśla, że jest za „współpracą państwa i Kościoła w budowaniu tradycji, kultury, wspólnoty”.

Wydaje się że także Rafał Trzaskowski – choć jego program nie został jasno sformułowany i pomimo deklarowanego olbrzymiego dystansu wobec Kościoła – generalnie opowiada się za zachowaniem obecnie obowiązujących norm w sferze relacji państwo-Kościół. Taka postawę prezentował jako minister w rządzie PO-PSL, kiedy w jego gestii były kontakty z Kościołem w sprawie ustanowienia podatku 0, 5 % na rzecz Kościołów. Nie wypowiada się też za odgórnym usunięciem religii ze szkół, lecz za pozostawieniem wyboru rodzicom. Natomiast jako prezydent Warszawy opowiedział się za legalizacją par homoseksualnych oraz wychowaniem seksualnym w szkołach wedle WHO.

Za zachowaniem obecnego modelu „przyjaznego rozdziału” jest oczywiście urzędujący prezydent Andrzej Duda, co wszystkim jest znane.

Za zachowaniem obecnego modelu w relacjach państwo-Kościół opowiada się także Krzysztof Bosak, aczkolwiek formułuje bardziej radykalne od pozostałych kandydatów postulaty co do przyjęcia „prawa naturalnego” i „etyki chrześcijańskiej” wśród głównych źródeł prawa stanowionego.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.