Drukuj Powrót do artykułu

Rozum, wiara, godność – rozmowa z bp. Tadeuszem Pieronkiem z okazji jego 80. urodzin

24 października 2014 | 14:11 | Przemysław Radzyński Ⓒ Ⓟ

Rozum i wiara to dwa elementy, które pozwalają człowiekowi godnie żyć – przekonuje bp Tadeusz Pieronek, który dziś obchodzi 80. urodziny. „Jeśliby chcieć ocenić moje dotychczasowe życie, to było ono niewątpliwie trudne, interesujące i szczęśliwe” – ocenia Jubilat w rozmowie z KAI. B. sekretarz generalny KEP ocenia też zakończony właśnie w Rzymie synod biskupów na temat rodziny a z okazji własnych urodzin daje wszystkim Polakom "przepis" na dobre życie…

KAI: Czy jubileusz Księdza Biskupa jest pretekstem do jakichś podsumowań, ocen tego minionego czasu?

– Rachunek sumienia robi się codziennie. A jeśliby chcieć ocenić moje dotychczasowe życie, to było ono niewątpliwie trudne, interesujące i szczęśliwe. Urodziłem się przed wojną a w czasie okupacji, jako dziecko, byłem oddzielony od rodziców. PRL to też nie były łatwe czasy, ale ludzie dawali sobie jakoś radę wszelkimi możliwymi sposobami.

KAI: Obserwował Ksiądz Biskup jakieś przemiany Kościoła w tym czasie?

– Kościół się właściwie nie zmieniał chociaż przechodził trudne okresy. W czasie okupacji Niemcy nie traktowali Kościoła ulgowo, wręcz przeciwnie – były zakazy, doglądanie ze wszystkich stron, aresztowania, zsyłki. W PRL-u Kościół był na cynglu. Państwo totalitarne zmierzało do tego, żeby go zniszczyć. To się nie udało, bo wówczas społeczeństwo w dziewięćdziesięciu kilku procentach było religijne, katolickie i bardzo przywiązane do Kościoła. Myślę, że to przywiązanie sięga czasów zaborów. Kościół sam był prześladowany, ale był po stronie ludzi; był dla nich siłą duchową, a i pewnie w innych dziedzinach miał coś do powiedzenia. Po 1989 roku oskarżało się Kościół o to, że triumfuje. Ale miał do tego powód – upadek komunizmu to zasługa społeczeństwa i Kościoła.
To przywiązanie do Kościoła trwa i dziś, chociaż traci na sile. Nie chcę generalizować, ale prasa i polityka są nieprzyjazne.

KAI: Z czego to może wynikać?

– To wynik walki o władzę. Kościół pojawia się jako przedmiot walki politycznej w tym znaczeniu, że lewica zawsze zyskiwała na oskarżaniu Kościoła. Ostatni taki przykład to Janusz Palikot. Okazuje się, że mimo tak brutalnej kampanii schodzi ze sceny i on wie dlaczego schodzi.

KAI: Ksiądz Biskup powiedział o swoim życiu, że jest szczęśliwe.

– Szczęście jest pojęciem bardzo płynnym i szerokim. Ale mimo wojny, mimo trudności, jakie trzeba było przeżyć, nie popadałem w wielkie choroby, wykształciłem się – zrobiłem jeden i drugi wydział, zostałem księdzem i zawsze miałem jakieś zajęcie, które dawało mi satysfakcję. Jestem bardzo zadowolony ze swojego powołania. Jako ksiądz zawsze miałem kontakt z ludźmi. Wprawdzie na parafii byłem zaledwie 9 miesięcy, ale przez trzydzieści lat byłem profesorem na uczelniach w Krakowie, Warszawie i Rzymie.

KAI: A dziś z czego Ksiądz Biskup czerpie satysfakcję?

– Czego może sobie dziś życzyć człowiek, który dobija osiemdziesiątki? Jak byłem już na emeryturze jakiś dziennikarz zapytał mnie czego mi teraz potrzeba. Odpowiedziałem, że świętego spokoju. Ten święty spokój jest potrzebny, ale trzeba go rozumieć nie w sensie bezczynności, ale aktywności – trzeba robić to, co można. A można zrobić bardzo wiele. Wtedy człowiek nie jest już skrępowany – nie musi iść na wykłady, nie musi się stawiać gdzieś na konkretną godzinę, ma do dyspozycji cały czas. W duszpasterstwie jestem zatrudniony teraz sporadycznie – pomagam, odwiedzam, jeśli ktoś zaprasza. Poza tym czytam i piszę, i cieszę się z tego, co mam do roboty w domu.

KAI: A propos czytania i pisania, ale także duszpasterstwa. Jak ocenia Ksiądz Biskup zakończony w Watykanie Synod Biskupów?

– Oceniam wysoko. Potrzebna była taka dyskusja bez żadnych ograniczeń. Dokument, który powstał trzeba widzieć jako tekst roboczy. Tam powinno się znaleźć wszystko. Biskupi pewnie mówili za siebie, ale też od innych, z którymi rozmawiali w swoich lokalnych Kościołach. Przy prezentacji tego dokumentu z połowy Synodu pojawiły się jakieś lapsusy językowe. Podobała mi się opinia jednego z kardynałów, który o tym dokumencie mówił, że był zbyt jednostronny i niepełny, czyli niekompletny. Trochę się temu nie dziwię, bo zebranie wszystkich głosów w jedną całość to nie jest łatwa robota. Dobrze się stało, że druga wersja jest złagodzona i bardziej wyszlifowana. Trudności, które sygnalizowano nie zostały pominięte, ale inaczej je opisano.

KAI: Ma Ksiądz Biskup na myśli możliwość przystępowania do Komunii świętej dla osób rozwiedzionych żyjących w nowych związkach?

– Komunia święta traktowana jest głównie jako znak wierności i jedności. Jak ktoś tę wierność złamał, to już nie jest w jedności. Dlatego Komunia zarezerwowana jest dla tych, którzy są w stanie łaski. Trudno generalizować, ale większość rozwodników będących w nowych związkach żyje w stałej, bliskiej okazji do grzechu.
Ale można też rozumować w inny sposób – Komunia, czyli Chrystus jest też lekarstwem. Może z tej dyskusji coś wyniknąć, może to do czegoś prowadzić. Ale na pewno Kościół nie może zmienić doktryny. A przecież od pierwszych wieków chrześcijaństwa panowała zasada: „kto godny niech przystąpi, a kto nim nie jest niech czyni pokutę”. Myślę, że ten posynodalny dokument to jest dobry start to dalszej dyskusji, a dopiero w papieskim dokumencie po przyszłorocznym synodzie znajdą się sformułowania, na które dziś Kościół stać.

KAI: W czasie Synodu podnoszono też kwestię ewentualnego uproszczenia procedur sądów kościelnych, które orzekają o nieważności małżeństwa. Co Ksiądz Biskup myśli o tym jako kanonista?

– Można się temu przyjrzeć. W latach 70. w Stanach Zjednoczonych te procedury próbowano zmieniać na własną rękę. W związku z rozwojem technologii prowadzono przesłuchania np. przez telefon a później po dwóch czy trzech dniach orzekano nieważność małżeństwa. Albo trzymamy się zasad, które wywodzą się głównie z prawa rzymskiego, albo stworzymy jakąś inną procedurę – to jest zawsze możliwe. Trzeba tylko uważać, żeby poprawiając czegoś nie zepsuć.

KAI: A Ksiądz Biskup miałby jakieś sugestie zmian?

– Przepisy są po to, żeby strzec pewności orzekania, żeby tam nie wkradły się jakieś kłamstwa, bo to się zdarza. Ale wydaje mi się, że to nie jest kwestia procedur, a raczej ludzi. Sądy potrzebują po prostu więcej pracowników. Wprawdzie świeccy mogą być adwokatami, ale sędziami mogą być już tylko księża. To można by zmienić, byle to byli ludzie dobrze przygotowani.

KAI: Jak wyobraża sobie Ksiądz Biskup dyskusję nad dokumentem posynodalnym w Kościele w Polsce?

– Nie wiem czy ten dokument będzie przedmiotem prac tylko biskupów czy też będzie szersza dyskusja. Myślę, że szerszej dyskusji nie trzeba się bać. Wtedy usłyszy się wszystko. Chociaż nie wiadomo jaki to będzie miało wpływ na formę uwag, które później zgłoszą polscy biskupi. Coś na pewno się będzie działo. Do świadomości ludzi dotrą pewne prawdy, których nie znają lub nie rozumieją.

KAI: To znaczy, że katolicy nie rozumieją nauczania Kościoła na temat małżeństwa i rodziny i to jest pole do działania dla Kościoła?

– Życie ubiera pewne pojęcia w treści. Już samo to, że ludzie mówią o „kościelnym rozwodzie” – przecież w Kościele nie ma rozwodów. W detalach nie przekazuje się raczej wiedzy dotyczącej ważności zawierania małżeństwa. Wprawdzie mówi się o tym w czasie przygotowania do sakramentu, ale jeśli kogoś to nie interesuje?

KAI: Czyli trzeba zwrócić uwagę na przygotowanie do małżeństwa?

– Młodzi ludzie nie chcą o tym słuchać, bo oni „wszystko wiedzą”. A ludziom brakuje wiedzy, która jest niezbędna, żeby podejść do tego poważnie. To, że dzisiaj zawiera się coraz mniej małżeństw wynika z tego, że ludzie nie wierzą w łaskę Bożą. Dom mają, pieniądze mają, po co im jeszcze Pan Bóg? To jest kryzys wiary, który wywołuje kryzys obyczajów.

KAI: Na koniec nieco przewrotnie, bo z okazji urodzin to Ksiądz Biskup będzie przyjmował życzenia, chciałem zapytać czego Ksiądz Biskup życzy Polakom i Kościołowi w Polsce?

– Trzeba iść po rozum do głowy. Myśleć, analizować, zastanawiać się, co jest naprawdę wartością a unikać gonienia za byle czym. Żeby przeżyć życie z satysfakcją, z poczuciem, że mimo przeszkód, człowiek z dnia na dzień staje się lepszym człowiekiem, buduje swoje człowieczeństwo, trzeba już od dzieciństwa podjąć pracę i trzymać się mocno tej linii aż do starości.
Łacińskie przysłowie mówi: quidquid agis, prudenter agas et respice finem – cokolwiek czynisz, rób to mądrze i czekaj na rezultat; respice finem – uszanuj ten koniec, który rysuje się przed tobą. Jak człowiek nie ma perspektywy, to jest tylko zlepkiem atomów, który się rozleci po śmierci i będzie święty spokój. To jest już taki kompletny święty spokój (śmiech). Rozum i wiara to dwa elementy, które pozwalają człowiekowi godnie żyć.

KAI: I Ksiądz Biskup jest tego przykładem…

– Chciałbym. Ale to nie jest takie proste. Każdy ma swojego diabełka.

rozmawiał Przemysław Radzyński

***

Bp prof. dr hab. Tadeusz Pieronek urodził się 24 października w Radziechowach. Tuż po maturze, w 1951 roku, wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie. Był długoletnim profesorem Wydziału Teologicznego w Krakowie, w latach 1974-1980 prodziekanem tego wydziału, a w latach 1998-2004 rektorem Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie (obecnego UPJPII). W 1992 roku Jan Paweł II mianował go biskupem pomocniczym nowo utworzonej diecezji sosnowieckiej.

W ramach prac Konferencji Episkopatu Polski był w latach 1992-1993 najpierw zastępcą sekretarza generalnego, a w latach 1993-1998 sekretarzem generalnym KEP. Był sekretarzem generalnym II Synodu Plenarnego w Polsce, przewodniczącym Kościelnej Komisji Konkordatowej.

W Krakowie zainicjował organizację konferencji z cyklu Rola Kościoła katolickiego w procesie integracji europejskiej oraz Dni Tischnerowskich. Kierował pracami trybunału rogatoryjnego w procesie beatyfikacyjnym Jana Pawła II.

Jest m.in członkiem Rady Patronackiej Krakowskiego Hospicjum dla Dzieci imienia ks. Józefa Tischnera.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.