S. Angela Coelho dla KAI o kanonizacji pastuszków z Fatimy
13 kwietnia 2017 | 09:10 | Fatima / Dorota Abdelmoula (KAI) / wer Ⓒ Ⓟ
To nowy rozdział w refleksji Kościoła nt. świętości – tak beatyfikację i kanonizację Franciszka i Hiacynty Marto komentuje w rozmowie z KAI s. Angela Coelho, postulatorka ich procesu kanonizacyjnego. Nawiązuje tym samym do faktu, że są oni pierwszymi wyniesionymi na ołtarze dziećmi, które nie są męczennikami.
Dorota Abdelmoula (KAI): We wtorek 11 kwietnia ogłoszono, że 20 kwietnia odbędzie się konsystorz poświęcony kanonizacji m.in. bł. Franciszka i Hiacynty Marto. Czy tak szybki postęp w tej sprawie jest dla Siostry zaskoczeniem?
S. Angela Coelho: Datę konsystorza znałam już w ubiegłym tygodniu, ale to, co z pewnością będzie zaskoczeniem, to data kanonizacji dwojga pastuszków, jaką ogłosi papież. Nie wiemy, czy dokona jej w Rzymie, czy też w Fatimie, podczas swojej pielgrzymki. Obecnie nie ma w tej sprawie oficjalnej decyzji.
A co możemy powiedzieć o cudzie za wstawiennictwem bł. Franciszka i Hiacynty, który został zaaprobowany?
– Zgodnie z zasadami Kongregacji ds. Świętych, odnowionymi w ubiegłym roku, nie możemy podawać szczegółów dotyczących cudów. Mogę tylko powiedzieć, że dotyczy on uzdrowienia dziecka z Brazylii.
Kiedy stało się popularne nabożeństwo do Franciszka i Hiacynty Marto?
– Szczerze mówiąc, jeszcze za ich życia. Zwłaszcza w przypadku Hiacynty. Wiele osób odwiedzało ją, prosząc o wyproszenie łask, a po ich otrzymaniu powracało, by zaświadczyć, że to znak.
Tuż po śmierci dzieci, znaków ich świętości zaczęło szybko przybywać. Sam proces beatyfikacyjny rozpoczął się w diecezji w latach 50-tych. W 1979 r. został przekazany do Rzymu, ale oficjalnie ten etap rozpoczęto dopiero w 1981 r., po zmianie ówczesnych przepisów.
W 1989 r. wydano dekret o heroiczności cnót. W 1999 r. została uznana autentyczność pierwszego z cudów. Dotyczył uzdrowienia kobiety o imieniu Emilia, która z powodu choroby kości przez 20 lat była przykuta do łóżka. Modliła się nowenną za wstawiennictwem Franciszka i Hiacynty. Pewnego dnia, w rocznicę śmierci Hiacynty, po odmówieniu wielu nowenn, usłyszała głos dziecka, dziewczynki, mówiący: Wstań i chodź. Możesz to zrobić. I tak się stało. 13 maja 2000 r. papież Jan Paweł II beatyfikował pastuszków, a w tym roku został uznany kolejny z cudów.
Muszę też powiedzieć, że nabożeństwo do Franciszka i Hiacynty bardzo wzrosło po beatyfikacji. Np. obecnie mamy w Portugalii 3 kościoły parafialne i wiele kaplic poświęconych Franciszkowi i Hiacyncie. To niezwykłe, bo jesteśmy przecież małym krajem.
Czytaj także: W kwietniu poznamy datę kanonizacji dzieci z Fatimy
A jak obecnie wygląda na świecie kult błogosławionego rodzeństwa z Fatimy?
– Nabożeństwo do błogosławionych pastuszków rozprzestrzeniło się po całym świecie. Każdego roku otrzymuję dużo ponad 100 listów z wielu krajów na świecie m.in. z Tajwanu, Brazylii, Stanów Zjednoczonych i oczywiście także z krajów europejskich, takich, jak Hiszpania czy Portugalia.
Większość tych świadectw dotyczy rozwiązania problemów zdrowotnych, choć są też listy opisujące łaskę rozwiązania problemów życia rodzinnego, np. relacji w małżeństwie. I wiele innych, np. pomoc w znalezieniu pracy. W przeszłości bardzo wnikliwie analizowałam trzy spośród nich, które uważałam, że mogą zostać uznane za cud.
Czy wśród tych świadectw jest takie, które poruszyło Siostrę najbardziej?
– Jest ich wiele. Pamiętam np. list opowiadający o tym, jak pastuszkowie ocalili pewną rodzinę podczas świąt Bożego Narodzenia. W tej rodzinie wszystkie relacje były pozrywane, nikt z nikim nie rozmawiał. Zaczęli prosić o wstawiennictwo Franciszka i Hiacyntę i w trakcie świąt wszyscy się pojednali. Takie przykłady poruszają moje serce, podobnie, jak np. opowieści o nawróceniu, nawet jeśli nie mogą być one uznane za cud.
Jakie przesłanie przekazuje tych dwoje pastuszków współczesnemu światu?
– Franciszek jest dla nas przykładem bliskości z Bogiem, osiąganej na modlitwie. Przypomina nam o wyzwaniu, że to Bóg powinien być w centrum naszego życia, że to On jest jego istotą.
Z kolei Hiacynta zachęca nas do nabożeństwa do Matki Bożej i do zaufania Jej. Skądinąd to dotyczy także postawy Franciszka. Hiacynta zachęca nas do modlitwy i ofiary w intencji nawrócenia grzeszników, w intencji pokoju na świecie. Pokój, wypraszany modlitwą różańcową, to coś, o czym szczególnie powinniśmy dziś pamiętać. A także modlitwa za Ojca Świętego. Tym trzem intencjom poświęciła swoje życie Hiacynta.
A kim Franciszek i Hiacynta są dla siostry osobiście?
– W postaci Franciszka pociąga mnie to, że był tak bardzo skoncentrowany na tym, co w życiu najważniejsze i nie zwracał uwagi na sprawy drugorzędne. On pomaga mi zawsze skupiać się na Bogu. Czasem proszę go: Franciszku, pomóż mi zobaczyć, co jest najważniejsze w tej konkretnej sytuacji, co tu i teraz jest istotne dla Boga? Więc Franciszek jest ważny dla mojego rozeznawania, co powinnam robić, a czego nie.
Z kolei Hiacynta pomaga mi swoją pasją, miłością, entuzjazmem w oddawaniu życia za innych, nie myśleniu o sobie. Jako uczennica Chrystusa, zapomina o sobie, oddając swoje życie jako dar dla innych. I do tego mnie zachęca: by nigdy się nie męczyć czynieniem dobra i zapominaniem o sobie ze względu na innych.
W jaki sposób kanonizacja wpisuje się w wyzwania, przed jakimi stoi obecnie Kościół w Europie, w której powraca m.in. pytanie o jej chrześcijańskie korzenie?
– Myślę, że życie tych dwojga pastuszków, wraz z całym orędziem fatimskim, którego byli świadkami i powiernikami, przypomina nam, że powinniśmy być świadomi odpowiedzialności za historię: historię naszego świata i historię Zbawienia. Ważniejsze od nazywania po imieniu problemów, wobec których dziś stoję, takich, jak np. terroryzm, czy relatywizm, jest świadomość, że dzięki mojej modlitwie mogę zmienić historię. Że mogę współpracować z Bogiem, który jest Panem historii, tak, by ludzie dokonywali dobrych wyborów. Ponadto ta kanonizacja raz jeszcze przypomina nam o objawieniu i orędziu fatimskim, bo to za sprawą tego wydarzenia dwójka dzieci stała się świętymi. Także to orędzie powinniśmy odnieść do naszej współczesnej historii.
Oczekiwanie na kanonizację tych dwojga młodych ludzi zbiega się z przygotowaniami Kościoła do synodu o młodzieży. Czy to znaczy, że młodzi mają dziś w Kościele szczególne znaczenie?
– Tak sądzę. To podkreślenie, że dzieci odgrywają ważną rolę w świętości Kościoła.
Czytaj także: Fatimskie przesłanie dla Europy
Są też pierwszymi beatyfikowanymi, a wkrótce także: kanonizowanymi dziećmi, które nie są męczennikami.
– To nowy rozdział w refleksji Kościoła na temat świętości. Przed nimi istniała nadrzędna zasada, niepozwalająca na beatyfikację, ani kanonizację dzieci. Wraz z tym procesem Kościół mówi, że także dzieci mogą być świętymi, że świętość jest dla każdego, także dla dzieci.
Ten nowy rozdział został otworzony w 1981 r., kiedy Jan Paweł II poprosił komisję Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych składającą się z ekspertów w dziedzinie teologii i medycyny, do zajęcia się tym. Wówczas zmieniły się zasady. To rozdział otwarty dzięki świętości Franciszka i Hiacynty.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Dorota Abdelmoula
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.