Salezjanie ukrywali współpracownika Mussoliniego
17 marca 2002 | 18:16 | ml //ad Ⓒ Ⓟ
Włoscy salezjanie ukrywali po upadku faszyzmu hrabiego De Vecchiego – współpracownika Mussoliniego. Wcześniej hrabia zabiegał o kanonizację św. Jana Bosko.
Hrabia Cesare M. De Vecchi w 1943 r. był jednym z uczestników tzw. marszu na Rzym, ministrem oświaty i pierwszym ambasadorem Królestwa Włoch przy Stolicy Apostolskiej po zawarciu Paktów Laterańskich w 1929 roku. Jednak jeszcze przed wojną zabiegał o kanonizację założyciela salezjanów i w 1934 roku wygłosił oficjalną mowę z tej okazji na rzymskim Kapitolu. Salezjanie poczuwali się do okazania mu długu wdzięczności. Okazja do jego spłacenia nadarzyła się dziewięć lat później, gdy hrabia musiał ukrywać się zarówno przed swymi dawnymi kompanami (był jednym z sygnatariuszy dokumentu, który zmusił Mussoliniego do ustąpienia), jak i przed partyzantami. Przez sześć lat wożono go od klasztoru do klasztoru, głównie na terenie Piemontu, często w przebraniu księdza. W 1947 roku udało mu się pod fałszywym nazwiskiem wyjechać do Argentyny. Dzięki amnestii dla byłych faszystów dwa lata później Cesare M. De Vecchi mógł powrócić do Włoch, gdzie zmarł w 1959 roku.
Wszystkei te ciekawostki ujawnia teraz czasopismo zgromadzenia założonego przez księdza Bosko „Ricerche storiche salesiane”. Przypomina ono czytelnikom sporządzone w 1971 świadectwo księdza Francesco Laconiego, który zajął się faszystowskim dygnitarzem na prośbę swych przełożonych.
Dyrektor salezjańskiego instytutu historycznego ksiądz Francesco Motto tak komentuje tę historię: „Salezajnie nie byli ani prawicowi, ani lewicowi, ratowali każdego, kto tego potrzebował. Tak było z Żydami i z partyzantami, a później z faszystami pokroju De Vecchiego. Był to przejaw chrześcijańskiej miłości. Jako polityk on także był odpowiedzialny, nie był jednak Eichmannem”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.