Sanktuarium św. Antoniego w Radecznicy bazyliką mniejszą
07 września 2015 | 12:12 | łsz Ⓒ Ⓟ
W pierwszą niedzielę września Sanktuarium św. Antoniego w Radecznicy otrzymało decyzją papieża Franciszka tytuł Bazyliki Mniejszej i dołączyło do grona świątyń szczególnie związanych z Kościołem rzymskim oraz Ojcem Świętym. Uroczystej Eucharystii przewodniczył abp Celestino Migliore, nuncjusz apostolski w Polsce.
Dekret podnoszący sanktuarium do godności bazyliki mniejszej podjęła Kongregacja Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów. Dokument podczas uroczystości odczytał w języku łacińskim ks. Michał Maciołek, kanclerz Kurii Diecezjalnej w Zamościu. Natomiast homilię wygłosił biskup diecezjalny Marian Rojek.
Hierarcha zaznaczył, że św. Antoni w Radecznicy na Roztoczu kilkakrotnie przemawiając do Szymona Tkacza w XVII w. mówi także współczesnemu człowiekowi, że „do Bożego Słowa, jako do swoistego lustra nie wystarczy zaglądać raz w tygodniu podczas niedzielnej Mszy świętej, może gdzieś kiedyś w miesiącu albo od wielkiego odpustu w radecznickim sanktuarium, ale trzeba ciągle patrzeć w Boże oblicze i wchodzić z Nim w rozmowę każdego dnia”.
Ponadto stwierdził, że niestety człowiek szuka współcześnie fałszywych, zniekształcających zwierciadeł. – To może być lustro liberalnego myślenia, promowanych „postępowych katolików”, mediów, świata używek i rozrywki. Istnieje wiele różnych zwierciadeł, do których zaglądamy nawet nie mając świadomości tego, że to my zaczynamy dopasowywać się do nich, że pozwalamy wewnętrznie się zmieniać zamiast odnosić to, co widzimy do Bożej woli – przestrzegał bp Rojek.
Pytał też czego szukamy w Słowie Boga? – Obietnic, pochwały, samozadowolenia, spełnienia tego, co jest zgodne z naszą wolą, a może jakiś apokaliptycznych zapowiedzi końca świata z jakimi przybywają do nas Świadkowie Jehowy i różnego rodzaju współcześnie jasnowidze? – pytał.
– Spoglądając do lustra obecnej kultury, gdzie tolerancja jest proponowana jako akceptacja wszelkich dewiacji związanych z ludzką naturą, gdzie proponuje się społeczną akceptację narzucaną niezdecydowanej większości przez krzykliwą i wpływową mniejszość tracimy naszą chrześcijańską tożsamość – mówił. Prosił ponadto, aby katolicy szukali ciągle akceptacji i uznania ze strony samego Boga, bo człowiekowi otwartemu na Boże Słowo będzie podarowane głębsze zrozumienie świata.
– Dlatego z tej pierwszej bazyliki mniejszej naszej diecezji niech spływa na każdego z nas wzrost podobieństwa do św. Antoniego z Padwy w umiłowaniu Boga, w prawdzie i uczciwości codziennego życia, w gorliwości o sprawy Pana – prosił bp Rojek, który wyraził pragnienie, aby radecznickie sanktuarium stało się „prawdziwym lustrem, które powie prawdę o życiu człowieka”.
Na zakończenie biskup zamojsko-lubaczowski zwrócił uwagę, że Kościół wyróżniony tytułem bazyliki mniejszej winien w diecezji stanowić żywy ośrodek życia liturgicznego i działalności duszpasterskiej. Zdaniem hierarchy ma się cieszyć uznaniem i posiadać szczególne znaczenie historyczno-religijne dla tego regionu.
– Niech każdy, kto wejdzie w progi tej bazyliki, tak jak w lustrze, w Bożym Słowie zobaczy swoje życie, usłyszy prawdę o sobie i rozezna Bożą Miłość – mówił bezpośrednio do oo. Bernardynów w Radecznicy. Polecił im szczególną troskę o to „diecezjalne zwierciadło Bożej Prawdy i Miłosierdzia”.
Podczas Liturgii został też konsekrowany nowy ołtarz wotywny, a uroczystości były połączone z dorocznymi dożynkami rolników.
Polska posiada 131 bazylik mniejszych na ok. 1,5 tysiąca istniejących na świecie. W diecezji zamojsko-lubaczowskiej to sanktuarium jest jedyną bazyliką mniejszą.
Początki sanktuarium w Radecznicy sięgają XVII wieku, bowiem w 1664 r. na tzw. Łysej Górze Święty Szymonowi Tkaczowi, ubogiemu mieszkańcowi Radecznicy objawił się św. Antoni z Padwy. Zażyczył on sobie wybudowania świątyni na miejscu objawienia, jednocześnie obiecując liczne łaski i cuda przez swoje wstawiennictwo. Jednak władza kościelna z dystansem pochodziła do tego objawienia.
Dopiero po trzech latach stanęła na tzw. Łysej Górze drewniana kaplica i klasztor, do którego wprowadzili się bernardyni. Z czasem, na przełomie wieków, wzniesiono już murowany kościół. Przez wieki radecznickie sanktuarium cieszyło się niesłabnącą popularnością. Głośno mówiło się o cudach i łaskach. Przyjeżdżały tu rzesze pielgrzymów. Niestety, w drugiej połowie XIX w. ojców dotknęły represje carskie – bernardyni zostali wydaleni z Radecznicy. W efekcie sanktuarium nie funkcjonowało przez 50 lat. Rekoncyliacji świątyni dokonano dopiero w 1916 roku.
W czasie II wojny w radecznickim klasztorze znajdowały schronienie osoby poszukiwane przez gestapo. Bracia drukował ulotki, prowadził tajne nauczanie w zakresie szkoły średniej, a nawet za klasztornymi murami szkolono żołnierzy AK.
Po wojnie z powodu współpracy z AK klasztor dotknęły represje ze strony komunistów. W 1950 roku wielu braci aresztowano, dostali wieloletnie wyroki więzienia. Wkrótce władze zdecydowały, że osłabią pozycję sanktuarium przez ulokowanie w klasztorze szpitala dla psychicznie chorych, który funkcjonuje tu do dziś. W tym roku w sanktuarium obchodzono jubileusz 350-lecia objawień św. Antoniego. Z tej okazji zostało podniesione przez papieża Franciszka do rangi bazyliki mniejszej.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.