Drukuj Powrót do artykułu

Sejm: konferencja o invocatio Dei

04 września 2002 | 16:49 | pb, jw //mr Ⓒ Ⓟ

Europa nie może się wyzbyć swoich chrześcijańskich korzeni, powinna więc gwarantować wolność wyznawania i praktykowania religii – mówili uczestnicy konferencji „Religia i wolność religijna w Unii Europejskiej”, która trwała od 2 do 4 września w sali Kolumnowej Sejmu w Warszawie.

Spotkanie zostało zdominowane przez sprawę wprowadzenia do przyszłej konstytucji europejskiej Invocatio Dei, a więc Imienia Bożego. Pierwszego dnia interesujący był dwugłos w tej sprawie abp. Józefa Życińskiego i prof. Romana Herzoga. Metropolita lubelski zwrócił uwagę na naukę, jaką zjednoczona Europa może wynieść z historii. Bolesne doświadczenia totalitaryzmów minionego stulecia przypominają, że „są Rubikony, których przekraczać nie wolno”, że istnieje elementarny świat ludzkich wartości, których nie wolno zakwestionować w żadnym systemie prawnym. Nienaruszalna jest przede wszystkim godność osoby ludzkiej. Dlatego Kościół w Polsce z całą powagą traktuje potrzebę odniesienia do Boga w konstytucji europejskiej. – Invocatio Dei ma przypominać, że istnieje dziedzina wartości, których nie wolno naruszać żadnym potencjalnym naśladowcom Hitlera czy Lenina, tym, którzy chcieliby odgrywać rolę „przewodniej siły” w etyce, czy „wprowadzać nowatorską interpretację tezy «jeden wódz, jeden naród, jeden genom»” – mówił. Historia uczy także szacunku dla chrześcijańskiego wkładu w europejską kulturę. Nie można wyzbyć się pamięci o tym, że jej oblicze tworzyli także „męczennicy i święci, twórcy uniwersytetów, założyciele zakonów, budowniczowie katedr”. – Dlatego też postulujemy historię bez ideologicznych retuszów i bez nowych form orwellowskiej cenzury, która usiłuje ignorować rolę wartości ewangelicznych w rozwoju naszego kontynentu – podkreślił abp Życiński. Ze swej strony były prezydent Niemiec zauważył, że sposób zagwarantowania wolności religijnej będzie jednym z probierzy przyszłej konstytucji Unii Europejskiej. To, jak wygląda wolność religii jest – jego zdaniem – jedną z miar oceny konstytucji. Zagwarantowanie wolności religijnej jest dla niego istotniejsze od Invocatio Dei w preambule przyszłej konstytucji UE.
Podczas obrad zajmowano się także konkretnymi przejawami wolności religijnej w Europie. Obecność religii w szkole to sejsmograf, w którym odbija się duchowy stan społeczeństwa – powiedział prof. Michael Brenner z uniwersytetu w Jenie. Czy jednak nauczanie i wychowanie religijne oraz nadawanie sensu życiu obywateli jest obowiązkiem państwa? – pytał niemiecki naukowiec w referacie nt. edukacji religijnej w Europie Zachodniej. Odpowiadając twierdząco na to pytanie, Brenner stwierdził, że religia w szkole jest okazją do współpracy między państwem a Kościołami. Choć nie ma jednego modelu relacji między wolnością religijną a wychowaniem, najczęstszym i najbardziej owocnym jest „owocna koegzystencja”, polegająca na współpracy państwa i wspólnot religijnych. Państwo, chcąc zachować swą światopoglądową neutralność i świeckość, przekazuje zadanie wychowawcze osobom i instytucjom, które poszukują prawd ostatecznych, np. Kościołom. Doceniając ich działalność, przyznaje im pewne przywileje, np. finansowe.
Granice swobody sekt i inne ekstrema wolności religijnej oraz spór, czy zakończyły się procesy sekularyzacji – to tematy, które zdominowały popołudniową sesję drugiego dnia obrad. Największe emocje wywołało wystąpienie prof. Gerharda Robbersa z Uniwersytetu w Trewirze. Prelegent stwierdził, że wolność religijna jest w Europie czymś oczywistym i nie należy się o nią obawiać, natomiast warto ją rozwijać i dbać o nią. O tym, że bezpowrotnie minęły czasy „wczesnej ślepoty Unii” na religię, świadczą choćby takie fakty, że hostie w UE muszą mieć datę przydatności do spożycia, brat z zakonu kartuzów odpowiedzialny za klucze jest w myśl prawa pracownikiem zakonu, a misjonarz, którego utrzymuje parafia – prywatnym przedsiębiorcą. Próby marginalizowania religii nie powiodły się w żadnym z państw członkowskich Unii. Nie powinniśmy więc mówić o chrześcijańskich korzeniach Europy, ale raczej o roli, jaką może ono odegrać w przyszłości – przekonywał dyskutantów. Istotne jest – zdaniem prof. Robbersa – odwołanie do Boga w preambułach konstytucji państw europejskich i przyszłej konstytucji UE, bo jest to „norma antytotalitarna”. Poza tym odwołanie do transcendencji uświadamia, że istnieje coś więcej poza porządkiem świeckim i politycznym.Również prof. Rocco Buttiglione, włoski minister ds. integracji europejskiej, w ostatnim dniu konferencji przekonywał, że kultura i religia, które są nośnikami wartości, powinny mieć konstytucyjne gwarancje swego miejsca w życiu społecznym. Tym bardziej, że religia jest bezwzględnie koniecznym czynnikiem każdego społeczeństwa. Zdaniem Buttiglione, Europa to nie tylko twór geograficzny i polityczny, ale także twór historyczny i kulturowy, co przekłada się na jej naturalny związek z religią. Kultury krajów europejskich bowiem powstawały w czasie ich ewangelizacji, chrzest łączył zwaśnione narody, które stawały się braćmi. Tu właśnie tkwią przyczyny specyfiki Europy. Lecz – jak podkreślił włoski minister – przyjmowanie tak pojmowanej kultury nie oznacza jeszcze wyznania wiary. Nie można, w imię niedyskryminacji, zabraniać Europejczykom mówienia o własnej tożsamości – stwierdził Buttiglione.
Nie można jednak zapomnieć, że korzenie Europy są nie tylko chrześcijańskie. Również dziedzictwo starożytnych Greków i w mniejszym stopniu prawo rzymskie wpłynęły na kształt jej kultury. Dwa elementy najsilniejsze – chrześcijaństwo i kultura grecka – powinny więc być wymienione „wyraźnie i dobitnie” w przyszłej konstytucji europejskiej.
W referacie podsumowującym konferencję ks. prof. Józef Krukowski z KUL/UKSW wyraził opinię, że między eurosceptykami i euroentuzjastami jest jeszcze miejsce na postawę eurorealistyczną, która polega na dostrzeganiu zarówno korzyści, jak i zagrożeń z członkostwa w Unii Europejskiej. Dokonał on rozróżnienia między Europą jako związkiem państw i Europą jako związkiem narodów. W rozmowie z KAI wyjaśnił, że „UE powstawała stopniowo, jako wspólnoty europejskie dotyczące różnych dziedzin gospodarki. Celem jej były przede wszystkim sprawy rynkowe, rozwój gospodarczy Europy Zachodniej. Natomiast w latach 90., zwrócono większą uwagę na to, że UE musi zbudować swą przyszłość na wspólnych wartościach. Zostało to wpisane do preambuły Karty Praw Podstawowych. Unia w przyszłości ma być nie tylko wspólnotą czy związkiem państw, jak jest obecnie, ale także wspólnotą narodów europejskich. W związku z tym większy nacisk musi być położony na kulturę, z tym że kultura europejska jest pluralistyczna, co się przejawia także w pluralizmie wyznaniowym i religijnym, jakkolwiek około 90 % mieszkańców Europy przyznaje się do chrześcijaństwa”. Jednak „najtrwalszym elementem, który stanowi o tożsamości tej kultury jest chrześcijaństwo. Dlatego brak odniesienia do jej rodowodu chrześcijańskiego, oznaczałby oderwanie się od przeszłości. Tu chodzi tylko o deklarację stwierdzającą to, co jest. Na tym fundamencie można budować przyszłość” – zapewnił polski kanonista.
W swym referacie polemizował on z poglądem, jakoby Invocatio Dei w preambule przyszłej konstytucji UE automatycznie nadawało jej charakter wyznaniowy. Zdaniem mówcy, chodzi tu nie o konfesyjne, chrześcijańskie sformułowanie o Ojcu, Synu i Duchu Świętym, lecz o słowo „Bóg”, wspólne dla religii monoteistycznych. Poza tym Unia jako związek państw nie może tworzyć wartości, lecz ma uznać wartości już istniejące, inaczej byłaby oderwania od rzeczywistości.
Jaka jednak jest szansa włączenia do przyszłej konstytucji europejskiej propozycji zgłaszanych przez Kościoły? W rozmowie z KAI Rocco Buttiglione zauważył, że istnieje duża zgodność co do znaczenia wartości chrześcijańskich w formacji tożsamości europejskiej. Jednocześnie mamy do czynienia z oporem przed mówieniem wprost o wartościach religijnych i chrześcijańskich, gdyż niektóre rządy obawiają się reakcji mniejszości muzułmańskiej. Istnieje jednak zgoda co do wyraźnego odwoływania się, choć w sposób ogólny, do wartości religijnych.
Umiarkowany optymizm wyraził również ks. Krukowski. Jak powiedział KAI, „politycy, którzy wchodzą w skład Konwentu Europejskiego, przygotowującego konstytucję, mają różne orientacje. Polityka łączy się tu z ideologią. Zaznacza się tu silny wpływ lewicy liberalnej, jak również silny wpływ chadecji. Chadecy chcą uwzględnienia korzeni chrześcijańskich, natomiast lewica liberalna widzi swą przeszłość tylko w filozofii Oświecenia – społeczeństwo obywatelskie oderwane od religii. Która z tych opcji zwycięży, trudno powiedzieć. Mogę tylko postulować, że jeżeli UE chce być wspólnotą narodów, to trudno byłoby, żeby była oderwana od korzeni chrześcijańskich”. Istnieje jednak „wspólny język praw człowieka, które mają swą podstawę w godności ludzkiej. Nauka Kościoła katolickiego odwołuje się do tych wartości. Nie ma tu więc sprzeczności, ale są pewne rozbieżności w interpretacji godności ludzkiej. Liberałowie kładą nacisk na wolność, która jest kreatorem prawdy, co pociąga za sobą odrzucenie prawdy obiektywnej. My jako chrześcijanie uznajemy, że nie ma wolności bez odpowiedzialności i bez uznania prawdy obiektywnej. Człowiek poznaje, a nie tworzy prawdę obiektywną. Są więc rozbieżności, ale język jest ten sam, więc trzeba być optymistą. UE ma być przede wszystkim instrumentem budowania lepszej przyszłości w Europie, która jest naszym wspólnym domem. W czasie konferencji wypowiadaliśmy się co do jakości tego instrumentu” – zaznaczył ks. Krukowski.
Konferencja zorganizowana we współpracy Uniwersytetu Kard. Stefana Wyszyńskiego, Towarzystwa Naukowego KUL i Stiftung Geselleschaft fur Rechtspolititik z Trewiru.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.