Drukuj Powrót do artykułu

Serce polskiego prawosławia – reportaż z Grabarki

21 sierpnia 2003 | 16:50 | Artur Stelmasiak //per Ⓒ Ⓟ

W największym polskim prawosławnym sanktuarium na Świętej Górze Grabarce odbyły się uroczystości związane z obchodami święta Przemienienia Pańskiego tzw. Spasa (czyli Zbawiciela).

Kilka tysięcy wiernych przyszło na Grabarkę w pieszych pielgrzymkach m.in. z Białegostoku, Bielska Podlaskiego, Hajnówki, Jabłecznej, Siemiatycz i Sokółki, a także w pierwszej pieszej pielgrzymce z Warszawy. Pozostali przyjechali samochodami lub autokarami. Szacuje się, że w sumie przez Grabarkę w ciągu doby przewinęło się ok. 100 tys. wiernych.

*Ponieść trud dla Boga*

Młoda dziewczyna która przybyła na Grabarkę z Bielska Podlaskiego, przebyła pieszo około 60 kilometrów. – Jak mogę, to przychodzę tu co roku, aby w ten sposób złożyć swoją ofiarę, ponieść ten trud dla naszego Boga – tłumaczy młoda pątniczka. – Po raz pierwszy na Grabarkę przyprowadziła mnie babcia 17 lat temu, gdy miałem 12 lat. Od tamtego czasu staram się przyjeżdżać tu co roku – tłumaczy Andrzej, który przyjechał z Białegostoku. Teraz przybywa corocznie z żoną i dwojgiem dzieci.

Wielu pielgrzymów przynosi krzyże wotywne i ustawia je na Świętej Górze, jako wyraz swojej pokuty. Arcybiskup Aten i Całej Grecji, Chrystodulos w swym powitalnym przemówieniu do wiernych nawiązał do tych krzyży mówiąc, że kto wierzy w krzyż wie, iż po krzyżu czeka go zmartwychwstanie. Jedna z pątniczek, która trzymając swój krzyż w ręku trzykrotnie obchodziła cerkiew na kolanach, mówi, że ten krzyż składa w intencji swego męża, który jest ciężko chory i leży w szpitalu.

*Dużo młodzieży*

Prawosławny ksiądz, który przyjeżdża na Grabarkę od kilkudziesięciu lat, stwierdza, że dziś jest o wiele więcej młodzieży niż przed laty. Także abp Chrystodulos wielokrotnie wspominał, że liczba młodych w tym miejscu świadczy jak najlepiej o polskiej Cerkwi. – Najbardziej podziwiam młodzież, która dobrowolnie wzięła na swoje barki trud pieszego pielgrzymowania z różnych, odległych stron waszego kraju – powiedział w homilii abp Chrystodulos podczas uroczystej Liturgii 19 sierpnia.

%img_r(2)Ksiądz Fiodor przyjechał na Grabarkę z żoną i dziećmi. Spieszy się na dyżur spowiedniczy. Wierni ustawiali się w kilkudziesięciometrowych kolejkach, aby się wyspowiadać. Tej nocy wiele sumień zostało oczyszczonych.

– W święto Przemienienia Pańskiego bardzo dużo osób przystępuje do spowiedzi i następnie do sakramentu Eucharystii – podkreśla inny duchowny. – Myślę, że około 50 proc. wiernych przystępuje tu do tego sakramentu – dodaje. W prawosławiu, każdy, kto chce przyjąć Eucharystię, musi się przedtem każdorazowo spowiadać, ponieważ w ich teologii człowiek jest istotą bardzo grzeszną i aby była godna przyjęcia Chrystusa, musi się oczyścić.

*Cudowne źródło*

U podnóża góry wypływa źródło, przy którym – według wiernych – dzieje się wiele cudów. Tłumy pielgrzymów przychodzą z chusteczkami, moczą je w źródlanej wodzie, a następnie przemywają schorowane, czy obolałe miejsca na swoim ciele. Następnie wieszają te chusteczki na pobliskich drzewach. Wierzą w to, że w ten sposób zostawiają swoją chorobę i dolegliwości tu, na Grabarce, i powrócą zdrowi do domu. Chusteczki są zbierane przez siostry z miejscowego klasztoru, które odmawiają nad nimi specjalne modlitwy, a następnie palą je.

– Mnie osobiście to nie pomogło, ale myślę, że przyczyna tkwi we mnie, ponieważ trzeba w to mocno wierzyć, a mnie najwidoczniej tej wiary zabrakło – tłumaczy Irena, katoliczka zafascynowana kulturą prawosławną. Zapytana o to, co ją najbardziej urzekło w prawosławiu, stwierdza, że wielka pokora wierzących, także duchownych. – Tu nie ma żadnego zadęcia, ludzie są skromnie poubierani, a na świętach katolickich często wygląda to jak rewia mody – stwierdza Irena. Oprócz tego zachwycona jest cerkiewnymi śpiewami.

*Pracują dla Boga*

W organizacji świątecznych uroczystości siostrom z monasteru pomagała młodzież z Bractwa Młodzieży Prawosławnej. Ponad 70 osób przyjechało na tzw. obóz roboczy. Młodzi pomagali w przygotowaniu całego sanktuarium na przyjazd wielotysięcznej rzeszy wiernych. – Pracowaliśmy po 12 godzin dziennie, przygotowywaliśmy pole namiotowe, grabiliśmy liście między krzyżami, ponadto kierujemy ruchem pielgrzymkowym i pilnujemy porządku – stwierdza jeden z uczestników.

%img_l(4)Na obóz przyjechała młodzież w wieku od 18 do 25 lat. – Traktuję to jako moją pracę dla Boga, to jest mój krzyż wotywny, który zostawiam na tym miejscu – stwierdza Paweł, uczestnik obozu, który przyjechał z pobliskiego Drohiczyna.

– Obóz zarabia sam na siebie – tłumaczy Marcin Gościk z Bractwa Młodzieży Prawosławnej. Na początku uczestnicy wpłacają pieniądze na ubezpieczenie i żywność. Później dziewczyny pieką prosfory (czyli pieczywo używane do Eucharystii, odpowiednik katolickiego opłatka), które podczas święta są sprzedawane wiernym. W ten sposób zarabiają na pokrycie kosztów obozu. Każda prosfora ma pieczątkę, która symbolizuje albo Jezusa Chrystusa, albo Matkę Bożą.

Po święcie młodzież zostaje aby uporządkować Świętą Górę i teren wokół niej. – Każdego roku przywozimy siostrom kilka taczek samych chustek znad źródełka – objaśnia Marcin Gościk. Liczba uczestników obozu z roku na rok zwiększa się. Kilka lat temu nie przekraczała 30 osób, a w tym roku zgłosiło się ponad 70. Wielu przyjeżdża na obóz regularnie i zawiera wieloletnie przyjaźnie. – Po obozie wszyscy jedziemy odpocząć do ośrodka Bractwa Młodzieży Prawosławnej w Białowieży – tłumaczy chłopak, który na obozie jest już po raz piąty.

*Serce prawosławia*

Święta Góra Grabarka k. Siemiatycz to największe prawosławne sanktuarium w Polsce. Co roku przyjeżdża tutaj wiele tysięcy wiernych na przypadające 19 sierpnia święto Przemienienia Pańskiego, jedno z dwunastu najważniejszych świąt prawosławia. Jednak poza sezonem pielgrzymkowym jest to miejsce dalekie od miejskiego zgiełku, otoczone podlaskimi lasami i sprzyjające kontemplacji oraz modlitwie.

%img_r(6)Z powodu ogromnej popularności tego miejsca – od kilku lat również wśród katolików – Grabarka nazywana jest „prawosławną Jasną Górą” lub „prawosławną Częstochową”. Nazywa się ją też Górą Krzyży – ze względu na dużą liczbę krzyży wotywnych i pokutnych, które pozostawiają w tym miejscu pielgrzymi.

Tradycja głosi, że w czasie najazdu tatarskiego w XII. na Grabarce schronili się mnisi z monasteru w Mielniku. Przynieśli ze sobą ikonę Spasa Izbawnika (Zbawcy Wybawiciela). Imię to przejęła kaplica, a potem cerkiew.

Tradycja pielgrzymowania na Grabarkę sięga 1710 r., kiedy to – jak głosi miejscowa legenda – grupa mieszkańców Siemiatycz, postępując za radą starca-wizjonera, znalazła na Grabarce schronienie przed epidemią cholery. To oni także zapoczątkowali zwyczaj przynoszenia krzyży wotywnych i ustawiania ich na górze. Teraz wzgórze jest pokryte lasem krzyży, na których znajdują się wypisane cyrylicą epitafia.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.