Drukuj Powrót do artykułu

Skrytykowano zgromadzenie katolików w Pekinie

31 grudnia 2016 | 09:35 | kg (KAI/AsiaNews) / wer Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. pixabay.com

Zakończone 29 grudnia w Pekinie IX zgromadzenie chińskich przedstawicieli katolickich i jego wyniki wywołały duże niezadowolenie wśród tamtejszych księży – zarówno „oficjalnych”, tzn. należących do Kościoła kontrolowanego przez władze, jak i z Kościoła „podziemnego”. Głównym zarzutem stawianym temu wydarzeniu jest brak pozytywnych oznak ze strony rządu wobec Watykanu, biskupów zaś krytykuje się za „sprzedaż” ich sumień partii komunistycznej.

Do takich wniosków, gdy chodzi o nastroje wśród tamtejszego duchowieństwa, doszła włoska agencja misyjna AsiaNews na podstawie rozmów z kilkoma duchownymi z obu części podzielonego Kościoła katolickiego w Państwie Środka.

Agencja przypomina słowa Benedykta XVI i Franciszka, że zgromadzenie to jest „nie do pogodzenia z nauczaniem katolickim”. O ile jednak przed poprzednim tego rodzaju wydarzeniem w 2010 Stolica Apostolska zażądała od biskupów, aby w nim nie uczestniczyli, to tym razem potwierdziła wprawdzie, iż zgromadzenie jest sprzeczne z doktryną katolicką, nie zakazała jednak duchownym udziału w nim. Zastrzegła sobie jedynie prawo do oceny tego spotkania na podstawie „faktów dokonanych”, dodając, że oczekuje „pozytywnych oznak” ze strony rządu, które pomogłyby „pokładać zaufanie w dialog między władzami cywilnymi a Stolicą Świętą”.

Tymczasem w przemówieniach na zgromadzeniu powtarzano zapewnienia o „niezależności”, „autonomii” i „samorządności” Kościoła, zgodnie z linią Komunistycznej Partii Chin i kontrolowanego przez nią Patriotycznego Stowarzyszenia Katolików Chińskich (PSKCh). Przy jego pomocy komuniści chcą utworzyć w kraju Kościół katolicki „niezależny” od Stolicy Apostolskiej. Mówił o tym wyraźnie gość zgromadzenia, dyrektor Państwowego Zarządu Spraw Religijnych (SARA) Wang Zuo’an. Podkreślił przy tym konieczność wykazania się przez Watykan „elastycznością i pragmatyzmem”, akcentując zarazem fakt, że PSKCh i SARA same decydują o nominacjach biskupich i o polityce Kościoła pod ich kontrolą.

W wypowiedzi dla agencji ks. Joseph ze środkowych Chin zauważył, że wybory nowych władz Stowarzyszenia i Konferencji Biskupów Kościoła Katolickiego w Chinach (delegaci na zgromadzenie reprezentowali te dwie organizacje) „nie doprowadziły do żadnych znaczących zmian”. Zwrócił następnie uwagę, że zasady „niezależności” i „autonomii” nadal są bronione i propagowane, po czym dodał: „Wszystko to pokazuje, że nie było żadnych oczekiwanych przez Watykan pozytywnych oznak, a wypowiedź Wanga jest właśnie odpowiedzią władz na te oczekiwania”.

Inny kapłan – ks. Pietro z północy kraju określił całe wydarzenie jako teatr, w którym każdy gra swoją rolę i zapytał: kto tu jest prawdziwym intrygantem a kto kukiełką. W rzeczywistości wydarzenie to było transakcją przeprowadzoną przez SARA, Front Zjednoczony i PSKCh, które całymi miesiącami je przygotowywały, odwiedzając biskupów i innych ludzi Kościoła oraz dobierając odpowiednio kandydatów do przyszłych wyborów.

Bardzo dobrze to wyreżyserowano, były wyuczone role, dobrze wybrana publiczność, oklaski przy głosowaniu i zatwierdzaniu treści dokumentów, oddźwięk w środkach przekazu – wyliczał kapłan. Ale, dodał, ludzie pytają się, czy ten „odpowiedzialny urząd” rzeczywiście jest jednostką, która nazywa się „Kościół katolicki w Chinach”? „Ze swej strony powiem tak: pieniądze mogą pochodzić od tej jednostki, ale tym, kto tym kieruje i podejmuje decyzje, chyba nie jest Kościół w Chinach” – stwierdził z goryczą rozmówca agencji.

Inny duchowny – z Kościoła podziemnego – skrytykował biskupów, którzy wzięli udział w tym zgromadzeniu, zważywszy że „jest ono nie do pogodzenia z nauczaniem katolickim”. „Czy nie będą odczuwali wyrzutów sumienia?” – zastanawiał się głośno kapłan. Przypomniał, że w ciągu trzech dni po Bożym Narodzeniu Kościół wspomina męczenników i świadków-wyznawców [św. Szczepan, św. Jan Ewangelista i Niewinne Dzieci] i zapytał retorycznie: „Czy w Pekinie odprawiano Msze i rozważano czytania podczas nich?”.

Nawiązując do czerwieni szat biskupich, symbolizującej krew przelewaną za własną owczarnię, wyraził obawę, że biskupom kolor ten mógł się pomylić z czerwienią reżymu komunistycznego i nabrać tego samego znaczenia.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.