Drukuj Powrót do artykułu

Słudzy Boży beatyfikowani przez Jana Pawła II

03 października 2004 | 12:34 | kg //mr Ⓒ Ⓟ

Publikujemy sylwetki pięciorga sług Bożych, beatyfikowanych przez Jana Pawła II. Są wśród nich dwaj kapłani: Piotr Vigne i Józef-Maria Cassant, dwie siostry zakonne: Anna Katarzyna Emmerick i Maria Ludwika De Angelis oraz cesarz Karol I Austriacki.

*1. Piotr Vigne* (20 VIII 1670-8 VII 1740) – Francuz, kapłan, założyciel Zgromadzenia Sióstr Najświętszego Sakramentu, misjonarz wędrowny, czciciel i propagator Chrystusa sakramentalnego i miłosierdzia Bożego.
%img_r(0)Urodził się w miejscowości Privas w płd. Francji (na północ od Awinionu), gdzie żywa była jeszcze pamięć o wojnach religijnych między katolikami a protestantami z poprzedniego stulecia. Jego ojciec był kupcem sukiennym. Po szkole średniej Piotr, najmłodszy z trojga dzieci, zapragnął zostać kapłanem. Mając 20 lat wstąpił do seminarium duchownego sulpicjanów w Viviers i 18 września 1694 przyjął święcenia kapłańskie w Bourg-Saint-Andéol. Następnie pracował jako wikary w Sainte-Agreve, gdzie miał bardzo dobre stosunki zarówno z proboszczem, jak i miejscowymi parafianami.
Ale młody kapłan odkrył w sobie wkrótce chęć służenia ubogim, toteż w 1700 wstąpił w Lyonie do seminarium prowadzonego przez misjonarzy św. Wincentego a Paulo (łazarzystów), gdzie otrzymał solidną formację na rzecz posługi biednym i głoszenia misji ludowych. Zaczął więc ewangelizować od Lyonu po Béziers. Niebawem jednak i tu zaczęło mu czegoś brakować i w 1706 „z własnej woli”, jak sam wyznał, opuścił zgromadzenie i po pewnym okresie poszukiwań duchowych został wędrownym misjonarzem, stosując w praktyce własne metody duszpasterskie, uzgadniając jednak wszelkie działania ze swymi przełożonymi.
Ponad 30 lat, nie zważając na stan dróg czy pogodę, przemierzał pieszo i konno drogi prowincji Viviers, Delfinatu i kilku innych, aby zaszczepić ludziom zrozumienie, miłowanie i gotowość służenia Chrystusowi. Głosił kazania, odwiedzał chorych, katechizował dzieci, udzielał sakramentów i oczywiście dużo spowiadał. Wszędzie głosił kult miłosierdzia Bożego; wiele miejsca w jego nauczaniu zajmowała też cześć do Matki Bożej, którą nazywał „pięknym tabernakulum Bożym wśród ludzi”.
W 1712 przybył do Boucieu-le-Roi, którego ukształtowanie, przypominające Jerozolimę, pozwoliło mu zbudować Drogę Krzyżową, złożoną z 39 stacji, począwszy od Ostatniej Wieczerzy aż po Zmartwychwstanie i Zesłanie Ducha Świętego. W tej właśnie miejscowości, w której zamieszkał na stałe, zgromadził wokół siebie grupę kobiet, którym powierzył zadanie towarzyszenia pielgrzymom na trasie „Drogi na Kalwarię” (jak ją nazywał) i pomagania im w rozmyślaniach i modlitwie. Tak powstało Zgromadzenie Sióstr Najświętszego Sakramentu – 30 listopada 1715 w kościele w Boucieu siedem młodych kobiet złożyło pierwsze śluby i przyjęło z jego rąk krzyże i habity. Siostry miały za zadanie m.in. nieustannie czcić Chrystusa w tabernakulum. Ks. Vigne założył też szkoły i „seminarium regentek”, czyli dla przyszłych nauczycielek.
Przy tym wszystkim był bardzo praktyczny i chcąc zapewnić sobie poparcie dla swych dzieł, utrzymywał kontakty ze swymi dawnymi mistrzami-sulpicjanami, a urzeczony eucharystyczną duchowością księży od Najświętszego Sakramentu (ich założycielem był bp d’Authier de Sisgaud), w 1724 w Valence został ich współpracownikiem, korzystając z ich pomocy duchowej i materialnej.
Nie przestając troszczyć się o założone przez siebie zgromadzenie ks. Vigne jednocześnie nadal udzielał się jako misjonarz wędrowny. Napisał też kilka książek o treści duchowej, w tym „Rozważania o Najpiękniejszej Książce, jaką jest Jezus Chrystus, który cierpiał i umarł na Krzyżu”.
Wielka aktywność na różnych polach życia religijnego i wieloletnie nieustanne wędrowanie drogami Francji z posługą kaznodziejską i sakramentalną podkopały jego siły. Podczas rekolekcji w Rencurel w górach Vercors poczuł się źle i musiał przerwać głoszenie nauk. Tam też zmarł, a jego zwłoki przeniesiono procesjonalnie z udziałem wielkich rzesz ludzi do Boucieu i tam, w małym kościółku spoczywają do dziś.
Zgromadzenie Sióstr Najświętszego Sakramentu liczy obecnie ponad 300 członkiń w 44 wspólnotach w Europie (Francja, Włochy, Anglia, Irlandia i Hiszpania), w Brazylii i od niedawna także w Tanzanii. Jego dom generalny znajduje się od czasów rewolucji francuskiej (koniec XVIII w.) w Valence.

*2. Józef-Maria Cassant* (6 III 1878-17 VI 1903) – Francuz, kapłan-zakonnik, trapista. Umiał w sposób niezwykły pełnić rzeczy zwyczajne, pokazał, że można pozostać wiernym powołaniu, mimo ułomności fizycznych.
%img_r(1)Pochodził z Casseneuil w diecezji Agen (Francja południowo-zachodnia, nad rzeką Garonną) z rodziny ogrodników. Z pewnym trudem ukończył w swym rodzinnym miasteczku szkołę z internatem, prowadzoną przez braci szkolnych, gdyż miał problemy z pamięcią.
Otrzymał solidne wychowanie chrześcijańskie i stopniowo dojrzewało w nim coraz głębsze pragnienie zostania kapłanem. Miejscowy proboszcz, który bardzo go cenił, polecił go innemu księdzu, który pomógł mu w pogłębieniu powołania, ale nękające go zaniki pamięci uniemożliwiły młodzieńcowi wstąpienie do seminarium niższego. Józef-Maria w milczeniu znosił te trudności, spędzając wiele czasu na skupieniu i modlitwie. Proboszcz, widząc jego wiarę i wytrwałość w powołaniu, podpowiedział mu, aby wstąpił do trapistów, na co młodzieniec przystał bez wahania.
5 grudnia 1894 wstąpił do opactwa Matki Bożej z Pustyni w diecezji Tuluza. Mistrzem nowicjatu był tam o. André Malet, umiejący dobrze rozpoznawać rzeczywiste pragnienia i nastroje dusz przyszłych zakonników. Od pierwszej chwili dodawał otuchy i starał się, jak mógł, pomagać nowo przybyłemu. Pomagali mu także jego współbracia zakonni. On sam, nie będąc typem człowieka kontemplacyjnego, ujmował wszystkich prostotą i uśmiechem, który stale mu towarzyszył.
Rozważając często Jezusa w Jego męce i na krzyżu, młody mnich ulegał coraz bardziej Jego miłości i starał się Mu oddać całkowicie. „Wszystko dla Jezusa, wszystko dla Maryi” – powtarzał często. 24 maja 1900, w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, złożył śluby wieczyste. Bardzo pragnął zostać kapłanem, aby móc sprawować eucharystię, która była dlań rzeczywistą obecnością żywego Chrystusa. Miał jednak wielkie trudności z opanowaniem nawet niepełnego kursu teologii, który głosił mu jeden z braci; uświadomił sobie wówczas swe słabości i ograniczenia. Zdając się całkowicie na Jezusa – „jedyne szczęście na ziemi”, jak mawiał – zwierzył się ze swego cierpienia o. André, który starał się go pocieszać. Ostatecznie udało mu się pokonać wszelkie przeciwności i z wielką radością przyjął 22 lutego 1902 święcenia niższe diakonatu a 12 października 1902 – święcenia kapłańskie.
Ale wkrótce dała o sobie znać gruźlica, i to w stopniu bardzo zaawansowanym. Młody kapłan starał się ukrywać swą chorobę, dopóki mógł, uważał bowiem, że nie może użalać się nad sobą, gdy można z wielką gorliwością rozważać Drogę Krzyżową. Na wyraźne polecenie opata wrócił na 7 tygodni do domu rodzinnego, ale niewiele to pomogło. Pobyt w infirmerii klasztornej, dokąd trafił zaraz po powrocie, był dlań nową okazją, aby ofiarować swe cierpienia za Chrystusa i Kościół. Bardzo pomagał mu wtedy i starał się go podtrzymywać na duchu o. André Malet. Józef-Maria mawiał wówczas, że gdy nie będzie mógł odprawiać mszy św., Jezus zabierze go z tego świata. Zmarł w opinii świętości 17 czerwca 1903 o świcie w swym klasztorze, po przyjęciu komunii św.

*3. Anna Katarzyna Emmerich* (lub Emmerick; 8 IX 1774-9 II 1824) – Niemka, zakonnica, kanoniczka regularna św. Augustyna, mistyczka z Münsterlandu; jej wizje były natchnieniem dla twórców filmu Mela Gibsona „Pasja”.
%img_r(2)Urodziła się w niewielkiej wsi Kotten/Flamschen koło Coesfeld jako piąte z 9 dzieci. Pierwszą Komunię św. przyjęła mając 12 lat, a w 10 lat później została bierzmowana. Jako najstarsza dziewczynka w rodzinie miała obowiązek uczestniczyć we wszystkich pracach domowych. Do szkoły chodziła tylko kilka tygodni, ale nauczyła się czytać i pisać. W latach 1786-94 pracowała jako służąca, a następnie krawcowa, szyjąc dla okolicznych mieszkańców. Była przy tym osobą bardzo pobożną, spędzającą wiele godzin na modlitwie i medytacjach, adorując zwłaszcza słynący łaskami krzyż w miejscowym kościele. Wcześnie odkryła w sobie powołanie zakonne i wielokrotnie próbowała wstąpić do jakiegoś klasztoru, wreszcie w latach 1799-1802 pracowała u kościelnego w Coesfeld, ucząc się jednocześnie gry na organach.
Podczas medytacji przed figurą Chrystusa przyszła błogosławiona otrzymała stygmaty wewnętrzne, co przez długi czas ukrywała.
W 1802 r. wstąpiła wreszcie wraz ze swą przyjaciółką do zakonu kanoniczek regularnych św. Augustyna (augustianek) Agnetenberg koło Dülmen i w rok później złożyła śluby. Z wielką, może nawet nadmierną gorliwością pełniła wszystkie obowiązki w klasztorze, co czasami nawet gorszyło jej współsiostry, które poza tym niezbyt ją ceniły ze względu na jej ubóstwo i niski stan społeczny. Doszła do tego wkrótce ciężka choroba, która z przerwami trwała do 1811, powodując, że młoda zakonnica rzadko mogła się poruszać o własnych siłach.
Po rozwiązaniu klasztorów przez Napoleona w 1812 r. musiała opuścić Agnetenberg i przeniosła się do Dülmen, gdzie ponad rok prowadziła dom francuskiego kapłana Lamberta, który schronił się w tej miejscowości przed prześladowaniami Kościoła w swej ojczyźnie. Wkrótce jednak znów zachorowała, z czym zbiegło się ujawnienie się jej ukrytych dotychczas stygmatów. Jako pierwszy pojawił się na jej piersiach podwójny krzyż, podobny kształtem do krzyża z Coesfeld, następnie – otwarte rany na czole i rękach. Gdy w 1813 r. była już tak słaba, że nie mogła opuszczać łóżka i prawie nie przyjmowała pokarmów, wikariusz generalny w Münster zarządził kościelne dochodzenie w jej sprawie. Potwierdziło ono, że u zakonnicy co pewien czas pojawiają się stygmaty oraz że może ona żyć, przyjmując minimum pokarmów.
Wiadomość o tym szybko się rozniosła i Dülmen zaczęło odwiedzać coraz więcej osób. W 1818 r. na kilka lat osiedlił się tam znany poeta Clemens Brentano, na którym wielkie wrażenie zrobiły pobożność i widzenia siostry Anny Katarzyny. Stały się one inspiracją do licznych wierszy jej poświeconych. Wizje zakonnice stały się też – prawie stulecia później – inspiracją dla amerykańskiego aktora i reżysera Mela Gibsona w przygotowaniu filmu „Pasja”.
Anna Katarzyna zmarła w opinii świętości w Dülmen, gdzie od dawna czczona jest jako święta. Beatyfikacyjny proces informacyjny rozpoczęto w 67 lat po jej śmierci i zawieszono w 1927 r., a wznowiono dopiero w 1973 r. z inicjatywy ówczesnego biskupa Münsteru Heinricha Tenhumberga. Od 1975 r. grób przyszłej błogosławionej znajduje się w krypcie kościoła Świętego Krzyża w Dülmen.

*4. Maria Ludwika (Antonina) De Angelis* (24 X 1880-25 II 1962) – Włoszka, zakonnica ze Zgromadzenia Córek Matki Bożej Miłosierdzia, działała głównie w Argentynie. Wielka przyjaciółka chorych dzieci.
%img_r(3)Urodziła się w wiosce San Gregorio w Abruzzach, koło miasta L’Aquila (środkowe Włochy) jako pierwsza z ośmiorga dzieci. Na chrzcie otrzymała imię Antonina. Od dziecka wychowywana w stałym kontakcie z przyrodą i z pracą na roli była pracowita, pogodna, otwarta na ludzi, a z upływem lat stawała się także coraz bardziej wrażliwa na świat i bogata życiem wewnętrznym. Już jako dojrzała dziewczyna poczuła w sobie powołanie zakonne i 14 listopada 1904 wstąpiła do zgromadzenia Córek Matki Bożej Miłosierdzia, założonego w 1837 przez s. Marię G. Rossello, która zmarła w roku urodzenia Antoniny. W nowej wspólnocie przyjęła imiona Maria Ludwika i równo w 3 lata po wstąpieniu udała się do Buenos Aires, dokąd przybyła 4 grudnia tegoż 1907 r.
Od początku zdobyła sobie sympatię i życzliwość otoczenia; nawet jej hiszpański z wyraźnym akcentem włoskim, co więcej z domieszką dialektu abruzyjskiego, nie tylko nikomu nie przeszkadzał, ale raczej zyskiwał jej szacunek i przyjaźń otoczenia. Zaczęła pracować w szpitalu dziecięcym, który natychmiast uznała za swój dom. Była tam najpierw kucharką, później stała się przełożoną swych sióstr, stale zaś była niezmordowanym aniołem stróżem wszystkich, którzy ją otaczali. Dzięki takiej jej postawie szpital stał się prawdziwym domem dla dzieci, które tam trafiały.
Pogodna, czynna, zdecydowana, odważna w inicjatywach, twarda w obliczu prób i choroby, z nieodłącznym różańcem w ręku, ze spojrzeniem i sercem, utkwionym w Bogu i ze stałym uśmiechem na ustach, siostra Ludwika stała się niezmordowanym narzędziem miłosierdzia, aby wszyscy widzieli za jej pośrednictwem orędzie miłości Bożej.
Jedynym jej programem było proste zdanie: „Czynić dobrze wszystkim, nieważne komu”. Kierując się tą zasadą potrafiła w ciągu 54 lat pracy w szpitalu doprowadzić do jego znacznej rozbudowy i unowocześnienia, do postawienia nowego kościoła parafialnego i do powstania kwitnącego gospodarstwa rolnego, dzięki któremu jej podopieczni mieli zawsze świeże jedzenie. Przez wszystkie te lata stała się przyjaciółką i powiernicą, doradczynią i matką, przewodniczką i pocieszycielką setek, a nawet tysięcy ludzi: dzieci, lekarzy, pielęgniarek i innych osób, z którymi się stykała. Zmarła w opinii świętości, a szpital dziecięcy w stolicy Argentyny, któremu poświęciła większą część swego życia, nosi dziś jej imię – Szpital Przełożonej Ludwiki.

*5. Karol I z rodu Habsburgów* (17 VIII 1887-1 IV 1922) – Austriak, ostatni cesarz Austrii i król Węgier, polityk, przesiąknięty głęboko duchem Ewangelii i nauczaniem Kościoła. Traktował swoje rządy jako „misję daną przez Boga”, a co za tym idzie, jako naśladowanie Chrystusa we wszelkich działaniach. „Był człowiekiem pokoju” – powiedział o nim kard. Christoph Schönborn.
%img_r(4)Urodził się na zamku Persenbeug w środkowej Austrii w rodzinie arcyksięcia Ottona i księżnej Marii Józefiny Saksońskiej, córki ostatniego króla Saksonii. Był stryjecznym wnukiem cesarza Franciszka Józefa I. Otrzymał staranne wykształcenie katolickie i od dzieciństwa otaczały go modlitwy różnych ludzi, gdyż pewna zakonnica-stygmatyczka przepowiedziała mu wielkie cierpienia i ataki na niego. Właśnie wtedy powstała Liga Modlitwy Cesarza Karola o Pokój Narodów, która w 1963 stała się uznaną przez Kościół wspólnotą modlitewną.
Przyszły władca szybko stał się wielkim czcicielem eucharystii i Najświętszego Serca Jezusowego, a wszystkie ważne decyzje podejmował po głębokiej modlitwie. 21 października 1911 poślubił księżnę Zytę z Burbonów-Parma, z którą przeżył ponad 10 lat w szczęśliwym i przykładnym związku i z którą miał ośmioro dzieci. 28 czerwca 1914, w następstwie zamordowania w Sarajewie następcy tronu, arcyksięcia Franciszka Ferdynanda, właśnie Karol został dziedzicem tronu monarchii austro-węgierskiej. 21 listopada 1916, mając 29 lat, został – po śmierci niemal legendarnego, panującego 68 lat Franciszka Józefa – nowym cesarzem Austro-Węgier. 30 grudnia tegoż roku został ukoronowany na „apostolskiego króla Węgier”.
Czas jego rządów – krótkich, jak miało się wkrótce okazać – przypadł na trwającą już ponad 2 lata I wojnę światową, która odcisnęła wyraźne piętno na jego działaniach. Skupiały się one zawsze wokół troski o pokój, a jego budowanie uważał za swój królewski obowiązek. Był jedynym szefem państwa, który w czasie wojny był obecny na froncie, dokładając wszelkich wysiłków, aby zminimalizować okrucieństwa konfliktu i dążyć do szybkiego pokoju. Jako jedyny polityk poparł apele pokojowe Benedykta XV. Był ponadto pierwszym monarchą, który zabronił używania gazów trujących jako szczególnie okrutnego środka walki z wrogiem. Oficjalnie zakaz ten wprowadziła dopiero Konwencja Genewska w 1926 r.
Zakończona w 1918 wojna, która ogromnie przeorała całą Europę, doprowadziła m.in. do rozpadu i obalenia monarchii w wielu krajach, w tym także w Austrii. Nie powiodły się podejmowane dwukrotnie przez Karola próby utrzymania się przynajmniej na tronie węgierskim, toteż ustąpił, chcąc uniknąć wojny domowej w tym kraju.
Nowe władze austriackie zesłały go na wygnanie na portugalską wyspę Maderę, sam bowiem, uważając powierzoną sobie władzę za dar Boży, nie mógł zrzec się tronu. W efekcie pozbawiony wszelkich tytułów i majątku udał się z rodziną na Maderę, gdzie żył do końca swych dni. Nie tyle ubogie, co wręcz upokarzające warunki życia, na jakie go skazano, przyczyniły się do ciężkiej choroby, którą uważał za ofiarę w intencji pokoju i jedności narodów, które niegdyś tworzyły monarchię austro-węgierską. Znosił swój stan zdrowia pogodnie, przebaczając wszystkim, którzy mu w czymkolwiek zawinili. Zmarł w opinii świętości w głównym mieście wyspy – Funchalu ze wzrokiem zwróconym na Najświętszy Sakrament. Pochowano go w miejscowym kościele Matki Bożej z Góry.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.