Drukuj Powrót do artykułu

Słupsk: blisko 160 czcicieli św. Józefa przyjęło szkaplerz jego imienia

21 marca 2017 | 10:18 | km | Słupsk Ⓒ Ⓟ

Po raz pierwszy w historii młodego diecezjalnego sanktuarium św. Józefa w Słupsku odbyła się uroczystość przyjęcia szkaplerza św. Józefa. – Istotą szkaplerza jest przede wszystkim codzienna modlitwa do św. Józefa, zwieńczona aktem oddania się w jego opiekę oraz gotowość szerzenia kultu świętego – wyjaśnia kustosz sanktuarium ks. Władysław Stec-Sala.

– Historia szkaplerza św. Józefa sięga XIX w., tę formę kultu zatwierdził papież Leon XIII. Jest wiele form, jakie przyjął ten szkaplerz. Nasza pochodzi z 2014 r. zatwierdzona dekretem biskupa sosnowieckiego.

Szkaplerz przyjęli nie tylko parafianie sanktuarium. Wśród 160 osób, które 20 marca przyjęły szkaplerz, 40 pochodzi z innych słupskich parafii lub innych miejscowości.

Uroczyste przyjęcie szkaplerza odbyło się podczas Mszy św. odpustowej, której przewodniczył bp Krzysztof Zadarko. Założenie szkaplerza poprzedził akt oddania się w opiekę św. Józefowi. Wcześniej, w homilii, biskup ukazał sylwetkę św. Józefa jako męża, który choć milczący na kartach Pisma św., pozostawia po sobie gesty i czyny, świadczące o głębokiej wierze. – Takie zaufanie do Boga sprawia, że człowiek będący nawet w najbardziej skomplikowanych sytuacjach, otwarty na działanie Ducha Świętego, znajduje z nich właściwe wyjście – powiedział biskup Zadarko.

Biskup nawiązał do czci św. Józefa, jaką pozostawił po sobie w naszej diecezji jej pierwszy biskup – kard. nom. Ignacy Jeż, który swoje losy – jako więzień niemieckiego obozu koncentracyjnego w Dachau – zawierzył właśnie św. Józefowi. Wraz z nim podjęło tę decyzję w 1945 roku wielu innych duchownych i świeckich, którzy stanęli w obliczu dramatu, jaki mogła przynieść likwidacja obozu przez Niemców na wieść o zbliżających się wyzwolicielach – wojskach amerykańskich. Te modlitwy zostały wysłuchane, obóz został w ostatniej chwili wyzwolony. – Więźniowie gotowi byli na najgorsze, ale zachowali w swoim sercu przekonanie, że jeśli uciekną się do św. Józefa, to musi wydarzyć się cud. I wydarzył się. A potem przez wszystkie lata powojenne, co roku na uroczystość św. Józefa, jechali do obozu Dachau (a po latach do sanktuarium św. Józefa w Kaliszu), by dziękować za dar ocalonego życia – przypominał biskup Zadarko.

– Jako ludzie wierzący w Boga, którego nie widać, potrzebujemy takich prostych zewnętrznych znaków, pomagających nam wierzyć – powiedział biskup wskazując w pierwszej kolejności na znak eucharystycznego chleba i wina oraz Krzyż Chrystusowy.

Biskup zakończył homilię nawiązaniem do aktualnej sytuacji na świecie opanowanym przez wojny, które przybierają różną postać. Jedną z nich jest wojna nienawiści. – Czy przestaniemy wreszcie się nienawidzić, czy przestaniemy wreszcie ze sobą walczyć? – pytał.

Wskazał, że niewystarczalność podejmowanych środków, by przywrócić zgodę, budzi w sercach prawych ludzi nowe pragnienie. – Jest coraz więcej miejsc, w których słychać wołanie o szturm do nieba, o to, abyśmy nie byli obojętni na to, co się dzieje wokół nas.

Biskup wyjaśnił też symbolikę przyjmowanego szkaplerza św. Józefa. Na awersie szkaplerza widnieje postać św. Józefa odzianego w płaszcz, trzymającego w prawej dłoni lilię, a na lewej ręce Dzieciątko Jezus. Rewers szkaplerza zawiera różaniec i dwa serca: Matki Bożej i Pana Jezusa.

Szkaplerz to znana forma kultu w historii Kościoła. Początkowo był praktyczną częścią garderoby zakonnej zakładaną na habit, by chronić go od zanieczyszczenia podczas pracy. Z biegiem lat stając się coraz bardziej czytelnym znakiem ochrony przed nieczystością duchową, przybrał formę symboliczną. Najbardziej znane szkaplerze to te Maryjne, znane są także szkaplerze Trójcy św., Męki Pańskiej, św. Benedykta, św. Franciszka.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.