Drukuj Powrót do artykułu

SOBOTA 6. TYGODNIA ZWYKŁEGO Ile ruchów do przodu?

21 lutego 2009 | 05:30 | a. Ⓒ Ⓟ

Czasami Bóg bardzo mocno interweniuje w moim życiu. Daje mi mocne znaki. A ja jednak pozostaję bez zmiany.

Słowa Ewangelii według świętego Marka

Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką. Tam przemienił się wobec nich. Jego odzienie stało się lśniąco białe tak, jak żaden wytwórca sukna na ziemi wybielić nie zdoła. I ukazał się im Eliasz z Mojżeszem, którzy rozmawiali z Jezusem.

Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: „Rabbi, dobrze, że tu jesteśmy; postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza”. Nie wiedział bowiem, co należy mówić, tak byli przestraszeni.

I zjawił się obłok, osłaniający ich, a z obłoku odezwał się głos: „To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie”. I zaraz potem, gdy się rozejrzeli, nikogo już nie widzieli przy sobie, tylko samego Jezusa.

A gdy schodzili z góry, przykazał im, aby nikomu nie rozpowiadali o tym, co widzieli, zanim Syn Człowieczy nie powstanie z martwych. Zachowali to polecenie, rozprawiając tylko między sobą, co znaczy powstać z martwych.

I pytali Go: „Czemu uczeni w Piśmie twierdzą, że wpierw musi przyjść Eliasz?”

Rzekł im w odpowiedzi: „Istotnie, Eliasz przyjdzie najpierw i naprawi wszystko. Ale jak jest napisane o Synu Człowieczym? Ma On wiele cierpieć i być wzgardzonym. Otóż mówię wam: Eliasz już przyszedł i uczynili mu tak, jak chcieli, jak o nim jest napisane”. (Mk 9,2-13)

Ile ruchów do przodu?

Ani Piotr, ani Jakub, ani Jan nie byli przygotowani na to, co zobaczyli na Górze Przemienienia. Nie spodziewali się tak jednoznacznego dowodu przeznaczonego tylko dla nich. Co prawda wierzyli, że Jezus jest oczekiwanym zapowiadanym wielokrotnie przez proroków Mesjaszem. Piotr właśnie tym słowem w imieniu wszystkich Dwunastu odpowiedział na pytanie „A wy za kogo Mnie uważacie?”. Ale niemal natychmiast po tym wyznaniu właśnie Piotr pouczał Chrystusa, że nie powinien zapowiadać swojego cierpienia, śmierci i zmartwychwstania.

Czy Przemienienie Jezusa było dowodem, że jest On Bożym Synem? Dowodem, który pozwala zamienić wiarę w wiedzę? Zdecydowanie nie. Było kolejnym znakiem. Bardzo mocnym znakiem, ale tylko nim. Znakiem, który nie wywołał entuzjazmu Apostołów, lecz ich przestraszył. Był to specyficzny przestrach, który nie powodował chęci ucieczki. Podsuwał jednak zupełnie dziwaczne pomysły – na przykład stawianie namiotów nie tylko dla Jezusa, ale również dla Mojżesz i Eliasza.

Po co w ogóle nastąpiło Przemienienie, skoro aż do Zmartwychwstania świadkowie mieli milczeć? Po to, aby usłyszeli wielkie przesłanie: „To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie”. Nie zobaczyli Boga. Usłyszeli tylko głos z obłoku. Musieli się domyślić, czyje to słowa.

Czy obecność przy Przemienieniu Pańskim przemieniła Piotra, Jakuba i Jana? Późniejsze zachowania Piotra (zwłaszcza te po aresztowaniu Jezusa) wskazują, że nie nastąpiła w nim wtedy jakaś radykalna zmiana. Mimo otrzymania tak wielkiego i spektakularnego znaku. To, co przeżyli na Górze Przemienienia zaowocowało w nich później, po Zmartwychwstaniu Chrystusa.

Czasami Bóg bardzo mocno interweniuje w moim życiu. Daje mi mocne znaki. A ja jednak pozostaję bez zmiany. Ale nic nie idzie na marne. Najlepsi szachiści podobno planują kilkadziesiąt ruchów do przodu. Bóg działa z perspektywy wieczności.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.