Spoczął w ciszy i blisko nieba – pogrzeb Tadeusza Różewicza
30 kwietnia 2014 | 12:11 | ks. ww Ⓒ Ⓟ
„Pragnę być pochowany w ziemi, która stała się bliska mojemu sercu, tak jak ziemia gdzie się urodziłem” – tak w zapisie swojej ostatniej woli zaznaczył śp. Tadeusz Różewicz. Dziś urna z prochami wielkiego poety spoczęła na cmentarzu ewangelicko-augsburskim w Karpaczu, przy świątyni Wang. Wola zmarłego została wypełniona.
W uroczystości żałobnej udział wzięli: żona Wiesława Różewicz, najbliższa rodzina, przyjaciele oraz rzesza miłośników twórczości wielkiego pisarza. Wśród zgromadzonych w świątyni Wang byli także minister kultury Bogdan Zdrojewski oraz Olgierd Łukaszewicz, aktor i prezes Związku Artystów Scen Polskich.
Nabożeństwo miało charakter ekumeniczny. Przewodniczył mu proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej ks. Edwin Pech, obecny był także ks. Zenon Stoń, proboszcz parafii rzymskokatolickiej w Karpaczu. Taka była ostatnia wola śp. Tadeusza Różewicza, który zapisał: „Proszę miejscowego pastora, aby wspólnie z księdzem Kościoła rzymskokatolickiego (którego jestem członkiem przez chrzest św. i bierzmowanie) odmówił odpowiednie modlitwy”.
Treść tego duchowego testamentu odczytał na początku nabożeństwa Zbigniew Kulik, dyrektor Muzeum Sportu i Turystyki w Karpaczu. To właśnie on był kustoszem zapisu ostatniej woli śp. Tadeusza Różewicza, który kilka lat wcześnie zdeponował tekst właśnie w siedzibie Muzeum. Stanisław Kulik, jak sam wspomina, był też osobistym fotografem Zmarłego i towarzyszem w czasie wspólnych wędrówek po Karkonoszach.
Po wspólnej modlitwie ks. Zenon Stoń odczytał fragment Psalmu 23 i fragment Ewangelii wg. św. Mateusza mówiący o błogosławieństwach. Kazanie do zgromadzonych wygłosił gospodarz miejsca ks. Edwin Pech.
„Tadeusz Różewicz w swojej ostatniej woli i prośbie wyraził pragnienie, że jego pochowanie w ziemi, w której zakochał się w wieku 75 lat, może przyczynić się to do dobrego współżycia dwóch rozdzielonych wyznań i zbliży do siebie kultury i narody, które żyły i żyją na tych ziemiach. Oraz, że może spełni się przepowiednia, że wszyscy ludzie będą braćmi” – mówił ks. Pech. Zaznaczył, że przynajmniej w Karpaczu pragnienie Zmarłego jest realizowane. „Prowadzimy wspólne nabożeństwa ekumeniczne, działa chór ekumeniczny, organizujemy gwiazdkę ekumeniczną dla samotnych” – podkreślił ks. Edwin.
W dalszej części kazania przypomniał fragment Ewangelii o uczniach zmierzających do Emaus. „Podobnie jak w ich życiu, tak i w życiu wielu współczesnych ludzi pojawiają się pytania, rozmowy, wątpliwości. Nie wszystko to, co jest związane z Jezusem, jest dla nich zrozumiałe. Nie widzą dobrze rzeczywistości. Nie rozpoznają idącego z nim Jezusa. Potrzebują dialogu. Potrzebują słowa, potrzebują przykładu”.
Ks. Pech podkreślił, że śp. Tadeusz Różewicz również szukał swojej drogi do Chrystusa. Wielokrotnie odwiedzał świątynię Wang, oraz grób swojego przyjaciela Henryka Tomaszewskiego – założyciela wrocławskiego Teatru Pantomimy. Wielokrotnie też uczestniczył w nabożeństwach pasyjnych Wielkiego Piątku.
„To właśnie tutaj, a także w każdym kościele chrześcijańskim, Pan Jezus przychodzi do nas ze swoim słowem. Tutaj daje w czasie Komunii świętej swoje Ciało i Krew. Aby mogły nam się otworzyć oczy i abyśmy mogli Go poznać. Abyśmy mogli przeczytać i zrozumieć Jego przykazanie, wolę i prośbę: „Miłujcie się wzajemnie”, „Bądźcie braćmi dla siebie”, „zbliżajcie kultury i narody do siebie” – mówił ks. Pech. Dodał, że zbliżanie kultur i narodów było pragnieniem Zmarłego. "Możemy to odkryć analizując jego twórczość, która wypływała z osobistych, dramatyczny przeżyć, związanych m.in. z tragedią II wojny światowej. Osobiste chodzenie z Bogiem poety wyrażało się zwłaszcza w szacunku dla innych oraz godnym życiu w bezbożnym świecie" – mówił ewangelicki duchowny.
Po modlitwie w świątyni dalsza część nabożeństwa miała miejsce na przykościelnym cmentarzu. Tam po modlitwach ks. Edwina i ks. Stonia, jako jedyny zabrał głos Bogdan Zdrojewski. „Trzeba być wielkim poetą i skromnym człowiekiem, aby z dala od narodowych panteonów wybrać to miejsce na spoczynek – mówił minister kultury i dziedzictwa narodowego. – Miejsce bliżej nieba, miejsce gdzie panu Tadeuszowi postronni nie będą zbyt często zawracać głowy. Patrząc na dwa portrety Tadeusza Różewicza pochodzące z bardzo różnego okresu widzę tego samego człowieka. Człowieka dobrego, mądrego, człowieka ciekawego życia. Człowieka, który umiał zadawać niezwykle ważne pytania i umiał także na nie odpowiadać. Odpowiadał na nie tak, jakbyśmy mieli od niego otrzymać kolejne myśli do nas adresowane, ale pełne różnego rodzaju rozterek” – powiedział Bogdan Zdrojewski.
Uroczystość żałobna zakończyła się odmówieniem modlitwy „Ojcze nasz”, pieśnią „Pod Twą obronę” i złożeniem urny z prochami Tadeusza Różewicza w ziemi.
Tadeusz Różewicz przeżył 92 lata, zmarł we Wrocławiu 24 kwietnia. Był wybitnym poetą, dramaturgiem, prozaikiem i scenarzystą. Laureatem wielu odznaczeń, nagród i tytułów doktora honoris causa.
Był prekursorem awangardy w poezji i dramacie, nowatorem mocno zakorzenionym w bezustannie przetwarzanej tradycji romantycznej. „Twórca niezależny, stroniący od polityki. Wielki samotnik, przekonany o misji artysty, pojmowanej, jako stan wewnętrznego skupienia, wewnętrznego nasłuchu, etycznej wrażliwości” – charakteryzował jego dzieło krytyk literacki Janusz Kowalczyk. Różewicz uważany był za odnowiciela formy teatralnej na miarę Becketta i Ionesco.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.