Społeczeństwo obywatelskie rodzi się też w Kościele
18 marca 2012 | 11:00 | gp / ms Ⓒ Ⓟ
Dobry katolik to człowiek, któremu sprawy publiczne nie są obojętne. Jednak Kościół w Polsce – choć ma wielki potencjał – tylko w niewielkim stopniu podejmuje wyzwanie, jakim jest budowa społeczeństwa obywatelskiego. To tylko niektóre wnioski, które przyniosła debata pt. „Społeczeństwo obywatelskie rodzi się (też) w Kościele”, jaka odbyła się 18 marca, w ostatnim dniu IX Zjazdu Gnieźnieńskiego.
Szczególne poruszenie wywołało wystąpienie dominikanina o. Ludwika Wiśniewskiego, który zarzucił Kościołowi w Polsce, że działa w nim „mnóstwo harcowników”, w sposób nieodpowiedzialny powołujących się na Ewangelię.
Prowadzący panel red. Piotr Legutko z „Gościa Niedzielnego” jako punkt odniesienia przytoczył dane, wedle których działa 60 tys. wspólnot i organizacji kościelnych, ale tylko 7 proc. wiernych angażuje się obywatelsko.
Socjolog prof. Piotr Gliński podkreślił oczywistość związku społeczeństwa obywatelskiego z Kościołem, o czym świadczy siedem encyklik papieskich, gdzie te wątki są wyraźnie obecne. Obowiązek budowania społeczeństwa obywatelskiego wynika także z chrześcijańskiego prawa miłości, które polega nie tylko na dbałości o to, żeby człowiek miał co jeść i czym się przykryć, ale także by godnie i sensownie żył. Jednak Kościół podejmuje to wyzwanie tylko w niewielkim stopniu, mimo, iż zachodzi pilna konieczność, aby stawał się w większym stopniu strażnikiem wartości. Tylko 10 proc. parafii katolickich realizuje funkcje obywatelskie. „Kościół ma silną nogę charytatywną, słabszą nogę obywatelską” – stwierdził obrazowo prof. Gliński.
Jego zdaniem należy więcej wymagać od elit Kościoła, które nie powinny się bać zaangażowanych obywatelsko wiernych i nie dawać posłuchu, że jest to idea lewacka czy lewicowa. Społeczeństwo obywatelskie w Kościele powinno być wprowadzane odgórnie, dlatego powinno się kłaść większy nacisk na wprowadzanie rad duszpasterskich i ekonomicznych w parafiach.
Legendarny duszpasterz akademicki o. Ludwik Wiśniewski, podkreślił, że aby przygotować wiernych do odpowiedzialności za społeczeństwo obywatelskie niezwykle istotna jest koncepcja Kościoła, który „ma głosić Chrystusa ze świadomością, że temu sprzeciwiać się będą, a nie że Kościół ma być znakiem sprzeciwu”. Tymczasem bardzo często w kazaniach biskupi i księża „mówią najpierw parę słów o Ewangelii, a potem szukają kogo by tu po głowie uderzyć w imię hasła, że Kościół ma być znakiem sprzeciwu”. O. Wiśniewski ubolewał, że część ludzi Kościoła znajduje upodobanie w nieustannym straszeniu, dzisiaj najczęściej relatywizmem i liberalizmem. To nie jest misja Kościoła – podkreślił dominikanin.
„Wychowanie do społeczeństwa obywatelskiego dokonuje się tylko tam, gdzie jest szacunek dla drugiego człowieka. Tymczasem we współczesnym Kościele polskim mamy mnóstwo harcowników, którzy powołując się na Ewangelię, harcują i atakują ludzi o odmiennych poglądach” – stwierdził o. Wiśniewski. „Czy to jest Ewangelia?” – pytał.
Stwierdził, że to jest obecne nie tylko w „Naszym Dzienniku”, ale także w pismach katolickich. Jako przykład podał editorial w najnowszym wydaniu tygodnika „Idziemy”, gdzie autor ks. Henryk Zieliński ostro krytykował politykę rządu Donalda Tuska wobec Kościoła. „Im kto bardziej pluje na osiągnięcia ostatnich lat, na nasz kraj, tym lepszym jest katolikiem i większym patriotą” – zakończył o. Wiśniewski.
Rzecznik publiczności red. Tomasz Wiścicki z „Więzi” bronił redaktora „Idziemy” i stwierdził, że odczuwa bezradność w sytuacji, kiedy komuś stawia się poważny zarzut „działania przeciwko Ewangelii”. Jego zdaniem piętnowanie i wzajemne wykluczanie do niczego nie prowadzi. Wiścickiemu wtórował prof. Gliński, który stwierdził, że w Kościele należy stworzyć przestrzeń dosłownie dla wszystkich, poza ekstremą.
Profersor zwrócił uwagę na nieobecność na zjeździe przedstawicieli Radia Maryja, które stworzyło Rodzinę RM, mającą cechy społeczeństwa obywatelskiego.
Dr Karlies Abmeier z Fundacji Konrada Adenauera zwróciła uwagę na konieczność określenia europejskiej tożsamości. Jak zauważyła, żyjemy dzisiaj w Europie, gdzie wierni dla manifestowania swojej wiary nie muszą się zamykać w domu, mogą ją wyrażać na zewnątrz i to ma wymiar społeczny. „Wierze, więc działam” stwierdziła dr Abmeier.
Znany społecznik Jakub Wygnański od Kościoła oczekiwałby wzmocnienia aksjologicznego, uzasadniającego: po co to robimy? Jest to potrzebne zwłaszcza w sytuacji, gdy zanika, także w Kościele, idea współodpowiedzialności, a powiększa się rzesza recenzentów. Zdaniem Wygnańskiego Kościół powinien lepiej wykorzystywać swój kapitał.
Ks. Mieczysław Puzewicz, współtwórca wolontariatu młodzieżowego w Lublinie, przekonywał, że dzisiaj nie powinniśmy „odpuszczać rzeczywistości”, tym bardziej, że Kościół przyczynił się do ukształtowania cywilizacji z inspiracji ewangelicznej. „Wierzę, że jeżeli doczytamy Ewangelię do końca, znajdziemy motywy do budowania społeczeństwa. Jest w niej moc i źródło do zaangażowania obywatelskiego” – stwierdził ks. Puzewicz.
„Budowanie społeczeństwa obywatelskiego powinno być praktyką życia chrześcijańskiego. Święty obywatel, to dobry obywatel” – podsumował red. Legutko.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.