Drukuj Powrót do artykułu

Spotkanie młodych w Lizbonie zakończone

02 stycznia 2005 | 19:00 | Krzysztof Drwal//im Ⓒ Ⓟ

Doświadczenie jedności, życzliwości i gościnności zabrali z Lizbony do swoich krajów uczestnicy 27. Europejskiego Spotkania Młodych w stolicy Portugalii. Pięciodniowe zgromadzenie chrześcijan zorganizowała ekumeniczna wspólnota braci z Taizé.

Wzięło w nim udział 40 tys. osób, w tym 6 tys. młodych Polaków. Każdy otrzymał list brata Rogera zatytułowany „Przyszłość pełna pokoju”. Młodzi mają go rozważać osobiście i w swoich wspólnotach przez cały 2005 r. Polacy zwiedzili nie tylko Lizbonę, ale mieli okazję modlić się w sanktuariach maryjnych w Lourdes i w Fatimie.

*Gościnna Portugalia*

– Zaproszenie z Lizbony leżało u nas w Taizé już od długiego czasu, ale baliśmy się wyruszać w tak daleką drogę – nie ukrywa brat Marek, jeden z Polaków w ekumenicznej międzynarodowej wspólnocie braci. Dodaje, że ciągle pojawiało się pytanie o obecność Polaków w tak odległym od naszego kraju mieście. – Jeszcze na parę minut przed podjęciem ostatecznej decyzji bracia pytali mnie czy Polacy na pewno przyjadą. Odpowiedziałem, że przyjadą. I miałem rację – uśmiecha się brat Marek. Młodzi Polacy okazali się niezwykle odważni. Aby dotrzeć do stolicy Portugalii musieli pokonać ponad 3,5 tys. km, a większość grup jechała autokarami.

Ta odwaga i trud zostały docenione przez niezwykle życzliwych i gościnnych Portugalczyków. Nikomu niczego nie brakowało. Każdy z Polaków otrzymał dobre zakwaterowanie, kartę na przejazdy różnymi środkami lokomocji oraz bloczek na energetyczne posiłki, które wydawano dwa razy dziennie w halach.

– Byliśmy nakarmieni, wyspani, obdarowani upominkami – mówi Magda z Tarnowa. – Gospodarzy, u których mieszkałam, zapamiętam jako ludzi bardzo przyjaznych, ufnych i dobrze nastawionych do innych – mówi młoda Polka.

Gościnni byli też Francuzi na południu kraju, gdzie Polacy mogli spędzić jedną noc w halach sportowych jadąc do Lizbony i wracając ze stolicy Portugalii.

– Portugalczycy, żyjąc nad brzegiem oceanu, byli jednymi z pierwszych, którzy opłynęli cały świat. Ich szeroka wizja przemawia do nas i inspiruje także Europę – powiedział brat Roger w pierwszym rozważaniu skierowanym do młodych.

Metropolita Lizbony kard. José de Cruz Policarpo wyraził radość, że Lizbona może być gospodarzem obecnego spotkania i gościć wszystkich uczestników. Hierarcha wyjaśnił, że to zgromadzenie było swoistym sprawdzianem przed ekumenicznym zjazdem, jaki odbędzie się jesienią 2005 r. w Lizbonie. Takie spotkania są organizowane co roku w jednej z europejskich stolic. – Mam nadzieję, że nawet gdy młodzi od nas wyjadą, duch Taizé zostanie w Lizbonie – dodał kard. Policarpo. Wyraźnie podkreślał on radość Kościoła portugalskiego związaną z obecnym spotkaniem. – Od dawna na to czekaliśmy – zaznaczył.

*Solidarni z Azją*

Już w pierwszym dniu spotkania uczestnicy dowiedzieli się o tragicznym w skutkach trzęsieniu ziemi w Azji. W pierwszych słowach rozważania w halach FIL (Feira International de Lisboa) brat Roger polecał Bogu wszystkie śmiertelne ofiary tej tragedii oraz cierpiących po utracie swoich bliskich, niosących także niosących im pomóc.

– Cóż my młodzi możemy zrobić w obliczu tego kataklizmu – zastanawia się Iza z Warszawy. W pierwszej chwili nam, młodym, wydaje się, że jesteśmy bezsilni. Tymczasem modlitwa ma ogromną moc. I dlatego w duchu Taizé łączyliśmy się z tak bardzo doświadczonymi ludźmi z Azji – wyznała.

Co wieczór w halach FIL można było usłyszeć modlitwę w intencji narodów azjatyckich. Wypowiadane słowa modlitwy w różnych językach, ale w tej samej intencji, robiły na uczestnikach spotkania niezwykłe wrażenie. – Mimo różnic kulturowych i barier językowych, jesteśmy razem i możemy zrobić wiele – twierdzi Rafał z Wrocławia. W czasie śpiewów kanonów, młodzi podchodzili do krzyża ustawionego w centrum hal i opierali na chwilę na nim swoje czoła. W ten sposób powierzali Bogu problemy swoje i innych.

*Radość i zabawa*

Są różne motywacje, dla których młodzież przyjeżdża na spotkania organizowane przez wspólnotę Taizé. Sami bracia wiedzą, że wśród uczestników są nie tylko ci, którzy przyjechali się modlić. – Wiem, że jadąc do pięknego, atrakcyjnego i dalekiego miasta, bardzo trudno jest oddzielić modlitwę od zwiedzania – przyznaje brat Marek. Jego zdaniem, jest to bardzo ludzkie i zrozumiałe. Ale braci cieszyło to, że w słoneczne przedpołudnia, młodzież była obecna w parafiach, potem przychodziła na obiad do hal FIL i zostawała na dyskusje w grupach tematycznych. Także po kolacji hale wypełniały się młodymi w oczekiwaniu na modlitwę z rozważaniem brata Rogera.

Dzięki bogatemu programowi, pełnemu atrakcji, nie można się było w Lizbonie nudzić. Każdego dnia organizowano imprezy międzynarodowe oraz prezentowano kulturę i tradycję portugalską. Niezwykła atmosfera radości i zabawy panowała w hali, gdzie odbywał się koncert młodych portugalskich muzyków ludowych. Występ spotkał się z ogromnym zainteresowaniem młodzieży niemal ze wszystkich krajów reprezentowanych na lizbońskim spotkaniu. Młodzież została też zaproszona do jednego z kościołów na koncert prawosławnych śpiewów liturgicznych w wykonaniu chóru katedralnego z Nowego Sadu w Serbii.

Dzięki specjalnym wejściówkom można było taniej zwiedzić lizbońskie ZOO, oceanarium, a nawet zamek św. Jerzego, pierwszą siedzibę portugalskich królów. Tam urządzono plenerową lekcję historii. Sporo młodych podziwiało też w Muzeum Narodowym wystawę płyt ceramicznych, wykorzystywanych w Portugalii do zdobienia elewacji budynków i wnętrz kościołów. Niektórzy skorzystali z wyjątkowej okazji i wybrali się nad brzeg Oceanu Atlantyckiego. Do Polski zabrali muszle pokaźnych rozmiarów.

Na lizbońskim spotkaniu młodych z Polski było najwięcej, nie licząc gospodarzy (20 tys. Portugalczyków). Drugą co do liczby uczestników grupą byli Rumunii, których do Lizbony przyjechało 2 tys., a także Serbowie i Słoweńcy (po 1,6 tys.). W stolicy Portugalii było także tysiąc Francuzów i tyle samo Niemców oraz sporo młodych ze wschodu Europy. Ci musieli pokonać bardzo długą drogę, aby dotrzeć do Lizbony. Mimo odległości i uciążliwej podróży, przyjechało 600 Litwinów, tyle samo Ukraińców i Łotyszy.

*Lekcja wrażliwości*

Uczestnicy spotkania mogli się przekonać, że stolica Portugalii to nie tylko piękne dzielnice, pełne ekskluzywnych apartamentowców i luksusowych centrów handlowych dla najlepiej zarabiających. Lizbona ma także inne oblicze. Bracia z Taizé zabrali młodych do dzielnicy, w której pracują misjonarki miłości, czyli siostry Matki Teresy z Kalkuty. Można było zobaczyć jak zakonnice pochylają się nad ludźmi odrzuconymi i bezdomnymi. Młodzież poznała też zasady działania w Lizbonie Banku Żywności oraz warunki życia imigrantów.

– Cieszę się, że mogłam to zobaczyć, choć jadąc tam miałam mieszane uczucia – opowiada Klaudia. Uważa, że młodzieży przyda się taka lekcja wrażliwości. Tym bardziej, że – jak dodaje – wielu traci dziś wrażliwość i nie dostrzega potrzeb innych. W pierwszej chwili wydaje się, że młody człowiek jest bezsilny wobec bólu innych ludzi, głodu, cierpienia, biedy, przemocy i wielu innych niepokojów na świecie. – Ale dla chrześcijanina jest to wyzwanie, które wypływa z Ewangelii – mówi brat Marek. Uważa on, że budowanie pokoju i lepszej przyszłości jest zadaniem na każdy dzień dla wszystkich.

Zresztą brat Roger wielokrotnie o tym mówił na spotkaniu. Zwracał uwagę, że moc do budowania lepszego świata wypływa z wnętrza człowieka i najpierw każdemu jest potrzebny wewnętrzny pokój Boży. Źródło tego pokoju jest zawsze dostępne, jest blisko. – Angażowanie się w sprawy pokoju to najpierw wyciszanie swojego serca i budowanie pokoju wewnętrznego, a potem można wokół siebie zrobić wiele dobra – mówił 89-letni założyciel wspólnoty z Taizé. W Lizbonie bracia próbowali mówić o pokoju jako o czymś bardzo konkretnym, a nie jako idei, trudnej do osiągnięcia.

W czasie spotkania w grupach tematycznych zwracano uwagę, że zawsze można dzielić się z tymi, którzy mają mniej. Albert z Polski opowiadał młodym Brytyjczykom, Niemcom i Serbom, że po ludzku nie daje zbyt wiele, bo tylko swój czas i wiedzę, ale dla dzieci, którym pomaga w Domu Kultury w swojej miejscowości jest to o wiele cenniejsze niż pieniądze.

Swoim kolegom z różnych europejskich krajów Polacy opowiadali, że na co dzień spotykają ludzi żyjących w nędzy czy przewlekle chorych, którzy czekają na pomocną dłoń. – Cierpienie i choroba nie są obce także nam, młodym – mówiła Krystyna, która pracuje w szpitalu jako pielęgniarka.

*Polak, Portugalczyk – dwa bratanki?*

Trudno wytłumaczyć podobieństwo Polaków i Portugalczyków. – Jestem przekonany, że łączy nas nie tylko piłka nożna – mówi Maciek z Katowic.
– Polacy i Portugalczycy to narody, których korzenie bardzo głęboko tkwią w Ewangelii – tłumaczy brat Marek. Do tej pory większość z młodych Polaków nie miała bezpośredniego kontaktu z mieszkańcami Portugalii. Tymczasem po spotkaniu w Lizbonie okazało się, że jesteśmy do siebie bardzo podobni. Brat Marek mówi, że źródło tego znajduje się w Ewangelii. – To ona nas tak głęboko przemieniła, że jesteśmy ludźmi bardzo gościnnymi – dodaje. W 27-letniej historii Pielgrzymki Zaufania przez Ziemię, tylko w Lizbonie i w Polsce (w Warszawie i dwukrotnie we Wrocławiu) wszyscy uczestnicy goszczeni byli w rodzinach. – To coś znaczy. To jest znak, że Ewangelia ma w sobie niesamowitą moc przemieniania, przygotowywania nas do bycia ludźmi pokoju – argumentuje brat Marek.

Podobnie sądzą uczestnicy spotkania w gościnnej Portugalii. – Tutaj nikt nie wstydził się swoich myśli i poglądów. Mówiliśmy otwarcie, bo wiedzieliśmy, że będziemy zrozumiani – mówi Rafał, jeden z młodych Polaków obecnych na spotkaniu. Dla Marcina z Warszawy także ważna jest tolerancja. – W Lizbonie mówiłem, to co czuję i nie spotkałem się z niechęcią ludzi myślących inaczej niż ja. A w Warszawie różnie bywa – powiedział.

Obecny na spotkaniu w Lizbonie krajowy duszpasterz młodzieży bp Henryk Tomasik wezwał młodych do przyjęcia Bożego Słowa i bycia świadkami w każdej sytuacji: w szkole, w pracy, w życiu publicznym. Krajowy duszpasterz młodzieży zauważył, że każde Europejskie Spotkanie Młodych jest ważnym etapem wielkiej pielgrzymki zaufania przez ziemię. Młodzież podczas takich spotkań odkrywa, że są inni ludzie ze swoimi problemami, ze swoją wiarą.

*Budowniczowie pokoju*

W Światowym Dniu Pokoju, 1 stycznia, uczestnicy spotkania nie zapomnieli o modlitwach w tej intencji. Już w sylwestrowy wieczór w parafiach, które gościły młodych, odbyły się czuwania w łączności z narodami, które cierpią. Co wieczór w halach FIL brat Roger mówił o pokoju.

Brat Roger mówił do młodych o przebaczeniu, które „budzi wiosnę duszy”. Zdaje on sobie sprawę z faktu, że przebaczenie może budzić w ludziach opór. – Nie przychodzi nam łatwo urzeczywistnianie tej czysto ewangelicznej prawdy – mówił brat Roger. Jednak trzeba dawać z siebie wszystko, by przebaczać, kiedy jesteśmy zranieni, a czasem nawet upokorzeni – przekonywał. Uświadamiał też młodym, że Ewangelia Chrystusa może przemieniać ludzkie serca, a nawet życie. – Kiedy zapominamy o obecności Boga w nas, On nigdy o nas nie zapomina. Abyśmy mogli wytrwać do końca życia, Bóg nieustannie odnawia w nas odwagę – mówił brat Roger. Dodał, że Ewangelia niesie wielką nadzieję i w niej zawsze można odzyskać zapał. Założyciel wspólnoty z Taizé zachęcał młodych Europejczyków, aby trwali w prostocie i radości, płynącej z miłości bliźniego. – Bóg kocha cię jak swoje jedyne dziecko i da ci życie w komunii ze sobą – powiedział.

– Nie chcielibyśmy, aby te spotkania były jakimś zorganizowanym ruchem, nie chcemy wiązać młodzieży z nami – tłumaczy brat Marek. Ta formuła Pielgrzymki Zaufania przez Ziemię jest pewną propozycją. Ale zawsze braci z Taizé cieszy, gdy słyszą, że młodzież po powrocie z europejskich spotkań podejmuje odpowiedzialność za swoje wspólnoty parafialne, za swoje małe społeczności, w których próbuje pogłębiać wiarę. – Nie mamy żadnej recepty na zatrzymanie wspomnień ze spotkania, na osiągnięcie jak najlepszych owoców – mówi brat Marek. Każdy po powrocie do kraju sam powinien szukać swojego miejsca w społeczności, w której działa i bardziej uczestniczyć w życiu tej wspólnoty. – Niech będzie w niej więcej zaufania, więcej pojednania. W Taizé ciągle zwracamy na to uwagę – mówi. A od pojednania i przebaczenia droga do pokoju nie jest już daleka.

Dotychczas spotkania, organizowane przez Wspólnotę Taizé, odbyły się w 14 miastach Europy. Po raz pierwszy zorganizowano je w 1978 r. w Paryżu, który w gościł młodych pątników 4 razy. Trzykrotnie spotkania takie organizowały Barcelona i Rzym, a dwukrotnie -Londyn, Budapeszt, Wiedeń i Wrocław (1989 i 1995). W Polsce spotkania Taizé odbyły się – oprócz Wrocławia – także w Warszawie (1999). W 2003 r. młodzi spotkali się w Hamburgu.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.