ŚRODA 4. TYGODNIA ZWYKŁEGO Nam jest łatwiej
04 lutego 2009 | 05:30 | a. Ⓒ Ⓟ
Nie potrafili wyzwolić się ze swojej (w ich odczuciu ogromnej i prawdziwej) wiedzy o Jezusie zwykłym cieśli, który przez lata żył wśród nich właściwie niczym się nie wyróżniając.
Słowa Ewangelii według świętego Marka
Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze.
A wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: „Skąd On to ma? I co za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce. Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?” I powątpiewali o Nim.
A Jezus mówił im: „Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony”.
I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał. (Mk 6,1-6)
Nam jest łatwiej
Jak to możliwe, że właśnie w Nazarecie Jezus zderzył się z tak wielkim niedowierzaniem, że właściwie można je nazwać odrzuceniem? Czy nie byłoby logiczniej, gdyby właśnie w tym miejscu, gdzie się wychował, został potraktowany w sposób wyjątkowo otwarty, aby właśnie w Jego rodzinnej miejscowości obdarzono Go największym zaufaniem? Przecież powinni być dumni, że oto jeden z nich został „kimś”, że naucza, wzbudza zainteresowanie, czyni cuda.
Szukając odpowiedzi na tak postawione pytania można zadać inne, dotyczące zupełnie innych czasów i okoliczności. Na przykład takie: „Dlaczego Polak, aby został doceniony w swojej Ojczyźnie, najpierw musi odnieść wielki sukces zagranicą?”. Pewien psycholog w debacie nad niedocenianiem wybitnych Polaków w ich własnym kraju stwierdził: „Przeszkadza nam za duża wiedza o tych ludziach. Znamy ich zwykłość. Wiemy, że muszą jeść, spać, myć się, chodzić do lekarza. Mamy więc kłopoty z uznaniem ich za niezwykłych i wyjątkowych”.
W odniesieniu do Jezusa w Nazarecie chyba zadziałał podobny mechanizm. Nie potrafili wyzwolić się ze swojej (w ich odczuciu ogromnej i prawdziwej) wiedzy o Jezusie zwykłym cieśli, który przez lata żył wśród nich właściwie niczym się nie wyróżniając. Zaszufladkowali Go i nie widzieli powodu, aby cokolwiek w swoich ocenach zmieniać. „Jest taki sam jak my” – myśleli prawdopodobnie. „Niech więc się nie wywyższa. Każdy z nas mógłby się ogłosić Mesjaszem”.
„Dziękuję Bogu, że nie żyłem w czasach, gdy Jezus chodził po ziemi” – mawiał pewien bardzo mądry ksiądz. „Bo dzisiaj jest mi o wiele łatwiej wierzyć w Niego, niż byłoby, gdybym musiał wybierać Go spośród iluś nauczających rabbich”. Mieszkańcy Nazaretu nie mogli się oprzeć na świadectwie milionów wierzących przez dwa tysiąclecia, tak, jak my możemy. Oni musieli uwierzyć, że ten człowiek, którego znali „od zawsze”, którego wzrost i rozwój widzieli na bieżąco, jest Bożym Synem. To naprawdę bardzo trudne. Nam jest o wiele łatwiej wierzyć.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.