Drukuj Powrót do artykułu

Staszów: uroczysty pochówek żołnierza niezłomnego Ludwika Machalskiego „Mnicha”

06 listopada 2017 | 21:33 | apis | Staszów Ⓒ Ⓟ

Pogrzeb żołnierza niezłomnego Ludwika Machalskiego „Mnicha”, skazanego na śmierć w latach 50. za działalność niepodległościową w komunistycznej Polsce, odbył się 6 listopada w Staszowie. Uroczystość miała charakter państwowy.

Mszy św. pogrzebowej w kościele pw. Ducha Świętego przewodniczył bp Krzysztof Nitkiewicz wraz z kapłanami z dekanatu staszowskiego i duszpasterzami z diecezji kieleckiej.

Biskup sandomierski zwrócił uwagę w kazaniu na to, że człowiek jest nieustannym terenem walki pomiędzy królestwem dobra i królestwem zła oraz pierwszorzędnym uczestnikiem tej batalii.

Biskup wyraził przekonanie, że w życiorysie śp. Ludwika Machalskiego zwraca uwagę usilne poszukiwanie swojego miejsca w powojennej polskiej rzeczywistości, który podejmuje i przerywa studia, kończy kurs zawodowy, próbuje pracować.

– Widać, że nurtują go pytania: Kim być? Jak się zachować? Nie są to jednak pytania wypływające z egoizmu, chęci urządzenia się w życiu, co byłoby zupełnie naturalne dla młodego i uzdolnionego człowieka. Patriotyczne ideały wyniesione z domu, stały kontakt ze stryjem – oficerem podziemia sprawiają, że w „Mnichu” dojrzewa decyzja poświęcenia się idei niepodległościowej. Nie godzi się ze zniewoleniem Ojczyzny, z represjonowaniem milionów Polaków, z niszczeniem duchowego i kulturowego dziedzictwa Narodu przez sowieckich i własnych komunistycznych uzurpatorów – wskazywał biskup.

Zdaniem ordynariusza wrażliwe sumienie i miłość do Ojczyzny spowodowały, że „Mnich” pragnął walczyć o wolną, demokratyczną Polskę.

– Całym sobą pragnął Polski wolnej, demokratycznej, opartej na prawdziwych wartościach i zasadach. Jakże odległy był jego heroizm od ówczesnej i teraźniejszej retoryki salonów, od naszego małostkowego stylu bycia i działania. Bł. Wincenty Kadłubek, również wielki syn tej ziemi pisze, że Polaków ocenia się według dzielności ducha, hartu ciała, a nie według bogactw – wskazywał kaznodzieja.

Hierarcha zwrócił też uwagę na to, że w dzisiejszym świecie charakteryzującym się poprawnością polityczną i kompromisami, które nie omijają nawet sfery etycznej i tak doniosłych spraw jak obrona ludzkiego życia, zaciera się różnica pomiędzy prawdą i fałszem, pomiędzy cnotą i wadą.

– Nawet nienaruszalne przez tysiąclecia zasady wynikające z prawa naturalnego stają się płynne. Trudno, żeby było inaczej jeśli w naszym osobistym wymiarze aspirujemy do decydowania o tym, co jest dobre, a co złe natomiast potężne libertyńskie lobby narzuca całym narodom swoją narrację. O ile na polskich wyżynach władzy można dostrzec troskę o państwo i wspólnotę narodową, to na poziomie lokalnym pozostaje jeszcze wiele do zrobienia. Gruntownej przemiany potrzeba w naszym myśleniu i sposobie postępowania – podkreślał ordynariusz.

Prawda, za którą umierał Ludwik Machalski wraz z innymi bohaterami okupacyjnej i powojennej Polski, a przede wszystkim jego postawa, zdaniem biskupa, powinna skłaniać do refleksji.

– Potrzebujemy spojrzenia przekraczającego granice własnego „ja”. Nowego spojrzenia, które zaowocuje konkretnymi czynami. Z pewnością pojawią się przeszkody, krytyka i ataki. Istotne jest jednak dążenie do bycia zaczynem dobra, wzorem dla zagubionych i niezdecydowanych. Jeżeli złożymy ufność w Bogu, możemy zrobić wiele dobrego pomimo naszych słabości i ograniczeń. Jak mówi św. Paweł: „Moc bowiem w słabości się doskonali. Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa” (2Kor 12,9) – podsumował bp Krzysztof Nitkiewicz.

Katarzyna Ciepiela, bratanica Ludwika Machalskiego, nie kryjąc wzruszenia podniosłymi uroczystościami, podkreśliła, że dla rodziny Zmarłego, dzisiejsze chwile są wielkim wydarzeniem. Wyraziła też podziękowania wszystkim, którzy przyczynili się do wyciągnięcia z dołu hańby i zapomnienia oraz wskrzeszenia dobrego imienia 21 letniego śp. Ludwika.

– Zamordowany i odarty z godności, po 66 latach, wraca do swojego rodzinnego domu z należnymi honorami. Jedyna wina, którą popełnił to było umiłowanie wolnej i niepodległej Ojczyzny – podkreśliła Katarzyna Ciepiela.

Jan Józef Kasprzyk, szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, podkreślił, że Ludwik Machalski był rycerzem dobrej sprawy, nie tylko tym, który bronił suwerennej Rzeczypospolitej i jej niepodległości, ale w tym starciu dobra ze złem bronił świata wartości, które budowały Polskę i Europę.

– W tej nierównej walce zginął, ale dziś, kiedy żegnamy z należnymi honorami, możemy powiedzieć, że po latach zwyciężył. Jego śmierć stała się ziarnem rzuconym w ziemię, na którym wyrosła wolna i niepodległa Polska – podkreślał Jan Józef Kasprzyk.

Po nabożeństwie kondukt z trumną staszowskiego żołnierza niezłomnego „Mnicha”, przeszedł na cmentarz parafialny, gdzie trumna z doczesnymi szczątkami została uroczyście złożona w grobie.

We wspólnej modlitwie uczestniczyli przedstawiciele parlamentarzystów, szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk, wiceprezes IPN prof. Krzysztof Szwagrzyk, wojewoda świętokrzyski Agata Wojtyszek, samorządowcy, przedstawiciele organizacji i stowarzyszeń, młodzież szkolna oraz mieszkańcy Staszowa i powiatu.

Przed uroczystościami pogrzebowymi odbyła się w Staszowskim Ośrodku Kultury konferencja, podczas której przypomniano o wielu czynach organizacji antykomunistycznej założonej przez „Mnicha”, słynnej szczególnie z udanej akcji na posterunek MO w Klimontowie, do którego doszło 30 czerwca 1950 r.

Naczelnik Delegatury IPN w Kielcach Dorota Koczwańska-Kalita poinformowała, że ”Mnich”, jak wielu z jego pokolenia, trafił do dołu śmierci w nocy, wcześniej niesłusznie oskarżony o działalność antypaństwową, za co otrzymał wyrok śmierci.

Ludwik Machalski urodził się 23 sierpnia 1929 r. w Jaśle. Dzieciństwo spędził w Staszowie. W okresie okupacji uczył się na tajnych kompletach. Wiosną 1950 r. „Mnich” utworzył kilkudziesięcioosobową antykomunistyczną organizację, która została zlikwidowana w sierpniu 1950 r. Dowódca został skazany na śmierć wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Kielcach. Wykonano ją 10 kwietnia 1951 r. w więzieniu w Kielcach.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.