Drukuj Powrót do artykułu

Sympozjum u pallotynów: Adopcja Serca to nie tylko pomoc finansowa

05 października 2014 | 09:58 | mm Ⓒ Ⓟ

Celem adopcji serca, nazywanej także „adopcją na odległość”, jest przede wszystkim zapewnienie dostępu do edukacji dzieciom z najuboższych rodzin w krajach tzw. globalnego południa. Dzieci jednak nie wykorzystają dobrze tej szansy, jeśli nie będą miały poczucia bezpieczeństwa i nie będą czuły się kochane. Dlatego nie można ograniczać się jedynie do pomocy finansowej, ale dbać o cały proces wychowania i formacji dziecka. Taką pointą zakończyło się sympozjum „Adopcja Serca i co dalej?”, które odbyło się w dniach 3-5 października w Centrum Animacji Misyjnej księży pallotynów w Konstancinie-Jeziornie.

Spotkanie zorganizowali: Sekretariat ds. Misji i Ewangelizacji Wschodu Prowincji Chrystusa Króla Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego (pallotyni) oraz Ruch Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata MAITRI. W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele zgromadzeń zakonnych, instytucji katolickich oraz rodzice adopcyjni. – Celem sympozjum było zarysowanie przyszłości tego prężnie funkcjonującego dzieła, jakim jest Adopcja Serca – podkreślał ks. dr Grzegorz Młodawski, Sekretarz ds. Misji i Ewangelizacji Wschodu Sekretariatu Misyjnego księży pallotynów.

W przedpołudniowej części sympozjum prelekcje wygłosili: Tadeusz Machulski z Ruchu Maitri oraz ks. dr Zbigniew Babicki SAC, pedagog. Ks. Babicki uświadamiał, że edukacja przyniesie owoce, jeśli dziecko będzie miało zaspokojone podstawowe potrzeby materialne i będzie czuło się potrzebne i kochane. Dlatego warto w procesie Adopcji Serca wspierać także rodziny, najczęściej samotnych rodziców czy innych opiekunów, pod których skrzydła trafiają dzieci osierocone z powodu zamieszek wojennych w krajach Afryki lub chorób rodziców.

– Nie wystarczy pomagać. Trzeba się tymi dziećmi opiekować, a opieka jest związana z odpowiedzialnością moralną za te dzieci. Adopcja Serca powinna pomóc wydobyć z dziecka potencjał, którym jest obdarzone. Wtedy dzieci będą odzyskiwały swoją godność i poczucie własnej wartości – mówił panelista.

Tadeusz Makulski z Ruchu MAITRI podkreślał, że w procesie Adopcji Serca trzeba przyjmować perspektywę długoletnią. Obecnie proces adopcyjny kończy się, kiedy dziecko osiąga wiek 21 lat. Wówczas na ogół ma ukończoną szkolę średnią. Jednak coraz więcej podopiecznych Adopcji Serca myśli o studiowaniu. Dlatego trzeba stworzyć system, który umożliwi wspieranie takich osób.

W ramach sympozjum odbyła się debata, w której wzięli udział: s. Marta Litawa, pallotynka – misjonarka, pracująca w Rwandzie ponad 20 lat, ks. Stanisław Filipek SAC, misjonarz z Rwandy, współzałożyciel Pallotyńskiej Adopcji Serca, Tadeusz Machulski z MAITRI, Anna Sułkowska z Fundacji Jeevodaya, wspierającej Adopcję Serca w Indiach oraz Joanna i Andrzej Gackowie, rodzice adopcyjni.

Dyskusję poprowadził Jan Pospieszalski, nie stroniąc od trudnych pytań. Jednym z nich było pytanie dotyczące organizowania wyjazdów rodziców adopcyjnych do krajów Afryki, by spotkały się ze swoimi adoptowanymi dziećmi. Andrzej Gacek jednoznacznie stwierdził, że kosztów biletu nie warto przeliczać na pomoc dzieciom adopcyjnym, bo płyną z niego korzyści, których nie da się wycenić. – Doświadczenie biedy w Afryce zmienia perspektywę patrzenia na życie u nas. Dzięki temu staramy się inaczej wychowywać nasze dzieci w Polsce, pokazujemy im, że na świecie są ludzie, którzy żyją w niewyobrażalnym dla nas ubóstwie. Przez to zwracamy im uwagę, że w życiu ważniejsze są inne wartości niż materialne – mówił.

Ks. Stanisław Filipek SAC zwrócił uwagę, że dzięki spotkaniom z rodzicami adopcyjnymi dzieci widzą, że ktoś je kocha, że komuś na nich zależy, wizyta i zetknięcie się ze skrajną biedą otwiera rodziców na dalszą pomoc. – Poprzez spotkania z rodzicami adopcyjnymi zmienia się także mentalność afrykańskich dzieci. Kiedy spotykają konkretną osobę, która im pomaga, uczą się okazywać im wdzięczność. Czasami na spotkania z rodzicami przynoszą podarunki, próbując również dzielić się z nimi tym, co mają – opowiadał misjonarz, wielokrotny świadek takich zdarzeń.

Twórcy i prowadzący Adopcję Serca odsłaniali kulisy funkcjonowania tego dzieła. Wyjaśniali, że pieniądze wysyłane przez rodziców adopcyjnych z Polski nie trafiają wprost do kieszeni dziecka, ale są przeznaczane na edukację. – Wypracowaliśmy katalog praktyk oraz standardy gospodarowania środkami. Prowadzona jest ścisła dokumentacja dotycząca wydatkowania pieniędzy i decyzje są podejmowane kolektywnie – powiedział Tadeusz Makulski.

Zaznaczył, że ponieważ Adopcja Serca się rozwija i jednocześnie dynamicznie zmienia się otaczająca nas rzeczywistość, wciąż trzeba odczytywać znaki czasu i dopisywać nowe reguły do już istniejących i stale profesjonalizować działania.

Podczas sympozjum odbyła się także promocja książki ks. Romana Rusinka SAC i Marka Oktaby pt. „Przywrócić nadzieję”. Zawiera ona nie tylko rys historyczny i społeczny dzieła Adopcji Serca, ale też wzruszające wspomnienia rodziców adopcyjnych z Polski, którzy mieli okazję spotkać się ze swoimi dziećmi w Rwandzie.

Początki Adopcji Serca sięgają 1994 r. Akcja ta rozwinęła się w Rwandzie, gdzie na skutek ludobójczej wojny aż 300 tys. dzieci pozostało bez rodziców. Jej inicjatorem był Ruch MAITRI. Jego przedstawiciele, Wojciech Zięba i Tadeusz Makulski, zaprosili do współpracy pallotyńskich misjonarzy, ponieważ ci pracowali już wtedy w Rwandzie od ponad 20 lat i doskonale znali lokalne środowisko. Wkrótce do dzieła Adopcji Serca dołączyły inne kraje, gdzie działy pallotyńskie misje: DR Kongo, Kamerun, Wybrzeże Kości Słoniowej, Zambia oraz Kolumbia i Indie. Projekt ten wciąż się rozrasta. Obecnie angażuje się w niego już 19 zgromadzeń zakonnych.

Sympozjum nt. Adopcji Serca zostało zorganizowane w związku z 20. rocznicą funkcjonowania tego dzieła. Jest ono wyrazem troski jej założycieli o wciąż trudną przyszłość, jaka czeka dzieci w najuboższych krajach świata.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.